387: Rabia ponownie próbuje dodzwonić się do rezydencji Emiroglu, ale kolejny raz bezskutecznie. „Ach, co się dzieje?” – zachodzi w głowę kobieta. – „Dzwoniłam rano i teraz znowu nikt nie odbiera. Chyba wiem, co muszę zrobić…”. Akcja przenosi się do kawiarni, gdzie Pelin rozmawia z Feraye. „I w tym momencie Selim przybył do kawiarni” – opowiada Pelin. – „Kiedy zobaczył mnie i Koraya przy jednym stoliku, nie uwierzysz, ale wyglądał, jakby zobaczył Zeynep z innym mężczyzną i nie wiedział, co zrobić ze swoją zazdrością… Nawet przez chwilę myślałam, że zamierza zaatakować Koraya”.

„I co się stało potem?” – pyta Feraye. „Cóż, Koray wyszedł, a ja udałam się do stolika Selima” – odpowiada Pelin. – „Wydawał się być bardzo zdenerwowany. Ach, nie mogę uwierzyć w to, co mi powiedział. Lepiej rób, co chcesz, jestem bardzo zły na ciebie i na te wszystkie rzeczy…”. „Naprawdę tak powiedział?”. „Tak. Powiedział, że zrobił wiele rzeczy, by chronić mnie przed tym człowiekiem. Ryzykował dla mnie życie, ponieważ jestem dla niego bardzo ważna…”. „Okej, chronił cię, ale każdy zrobiłby to samo w takiej sytuacji”. „To nie tak, przyjaciółko. Selim darzy mnie głębokim uczuciem. Jestem tego pewna”.

„Pelin, nie przywiązuj do tego zbytniej wagi. Myślę, że po prostu rozmarzyłaś się” – uważa Feraye. „Myślisz, że marzę? Zobaczysz na własne oczy, że to nie marzenie…” – odpowiada Pelin, bierze swoją torebkę i wyciąga komórkę. „Co ty robisz?”. „Zadzwonię do Selima”. Akcja przenosi się do domu Feride. Selim wychodzi do łazienki, zostawiając swój telefon na stoliku. Nagle komórka zaczyna dzwonić. Murat zerka na nią i widzi, że dzwoni numer podpisany jako „Pelin”. Szybko przypomina sobie dziewczynę, którą widział w kawiarni w towarzystwie Selima…

Selim wraca z łazienki i odbiera połączenie. „Ach, bałam się już, że nie odbierzesz” – mówi Pelin. „Po prostu nie słyszałem. Powiedz mi, co się stało?” – pyta chłopak. „Nic. Dzwonię tylko, by zapytać, jak się masz?”. „Mam się dobrze, dziękuję. Porozmawiamy później?”. „Oczywiście. Chyba jesteś zajęty…”. „Tak, trochę tak… Do zobaczenia później”. Selim rozłącza się. „Z kim rozmawiałeś?” – pyta Zeynep. „Eee… Z Burakiem”. „I czego chciał?”. „Pytał o notatki z zajęć. To wszystko”.

Murat, słuchając tłumaczeń szwagra, aż cały gotuje się w środku. „Jak śmiesz robić to mojej siostrze?” – pyta w myślach. – „Zapłacisz mi za to!”. Tymczasem Erkut wraca do rezydencji Karapinara. „Gdzie jest dziewczynka?” – pyta Necdet. „Nie mogłem odnaleźć Elif” – odpowiada podwładny. „Co ty mówisz? Przecież dałem ci adres! Może tam nie poszedłeś?!”. „Poszedłem, ale nikogo nie było w środku”. „Jesteś pewien, że poszedłeś do właściwego domu? Może coś ci się pomyliło?”. „Jestem pewien. Czekałem, myśląc, że ktoś przyjdzie, ale nikt nie przybywał, więc postanowiłem wrócić”.

„A jeśli ta kobieta zabrała ją na farmę?” – pyta Necdet. Sięga po komórkę i dzwoni do Asuman. „Jak mają się sprawy na farmie?” – pyta. – „Masz jakieś wieści o tej kobiecie?”. „Tak, niedawno znowu tu dzwoniła. I naprawdę nie wiem, co mam robić, panie Necdecie…” – odpowiada dziewczyna. „A jeśli ona właśnie tam idzie?” – pyta ojciec Arzu. „Nie sądzę. Na razie zna tylko numer telefonu”. „Więc myślisz, że jest cały czas w swoim domu?”. „Tak, na pewno”. Necdet rozłącza się i podejrzliwie patrzy na swojego pracownia. „Na pewno nie było nikogo w domu, Erkut?” – dopytuje. „Panie Necdecie, jeśli mi pan nie wierzy…”. „Porozmawiamy o tym później” – oznajmia Karapinar i wzywa do siebie swoich ludzi.

W następnej scenie Necdet z dwójką swoich ludzi jest już pod domem Rabii. Patrzy na narysowane kredą na chodniku pola do gry w klasy. Następnie każe swoim pracownikom wyważyć drzwi. W środku jednak nikogo nie ma. Karapinar znajduje na kanapie jedynie sweterek dziewczynki… W tym czasie Rabia i Elif są już na drodze, przed rezydencją Emiroglu. „To tu! Tu jest dom mojego ojca!” – woła szczęśliwa dziewczynka. „Maleńka, nadszedł wreszcie czas, abyś spotkała się ze swoją rodziną” – mówi Rabia. „Szkoda, że zostawiłyśmy Inci. Chciałabym ją zapoznać z moją rodziną”. „Zrobisz to jutro, kochanie. Najpierw chcę, abyś zobaczyła swoich rodziców po tak długim czasie. Dalej kochanie, chodźmy”.

Tymczasem w domku dla służby jest Cemal. „Gdzie do diabła jest ta kobieta?!” – pyta. „Tato, skąd mogę to wiedzieć?” – pyta Asuman. „Jesteś pewna, że tu nie przyszli?”. „Cóż, gdyby przybyli, wybuchłby wielki skandal. Uwierz mi”. „To powiedz mi, gdzie u licha one są?! Byłem w domu Rabii i jest pusty!”. „Bądź ciszej! Nie możesz zachowywać się w ten sposób”. „W jaki sposób?! Jesteśmy już martwi! Nie rozumiesz tego?!”. Asuman wygląda przez okno i nagle dostrzega, że Rabia i Elif przechodzą przez bramę! Dziewczynka biegiem pędzi w stronę rezydencji. Nagle jednak przechwytuje ją Cemal. „Puść mnie! Puszczaj mnie!” – krzyczy na cały głos Elif.

Rabia chwyta Cemala za ramię i każe mu puścić dziewczynkę. „To ty mnie zostaw! Jeśli odważysz się cokolwiek powiedzieć, popełnisz największy błąd w swoim życiu! Zabiję cię!” – ostrzega mężczyzna, zakrywając usta dziewczynki ręką, by nie było słychać jej krzyków. Następnie ucieka wraz z Elif za bramę. Rabia pędzi za nimi. Cemal silnie uderza ją! Kobieta nieprzytomna pada na ziemię!

Akcja wraca do domu Rabii. „Panie Necdecie, dom jest pusty” – oznajmiają podwładni. „Sprawdziliście wszystko dokładnie?” – pyta Karapinar. „Tak, ale nikogo tu nie ma”. „Erkut miał rację. Cemal, zapłacisz mi za to…” – mówi Necdet, wściekły rzuca sweterkiem i wychodzi. W tym czasie Kenan wraca do rezydencji. Zatrzymuje samochód przed bramą i podchodzi do leżącej na ziemi Rabii. „Słyszy mnie pani?” – pyta. – „Proszę mi powiedzieć, co się stało?”. „Dziewczynka… Nie mogłam temu zapobiec…” – wydobywa z siebie kobieta, nadal zamroczona po uderzeniu Cemala.

„Czemu nie mogła pani zapobiec?” – dopytuje Kenan. – „Proszę powiedzieć, co ma pani na myśli?”. Rabia jednak nie jest w stanie nic więcej powiedzieć… Tymczasem Cemal i Elif idą leśną drogą. „Dlaczego mi to wszystko robisz?” – pyta dziewczynka, wciąż próbując się wyrwać. – „Boli mnie ręka… Puść mnie!”. „Zamknij się! Czy ty nigdy nie przestaniesz chlapać ozorem?!”. Nagle Elif gryzie Cemala w rękę i wyrywa mu się. „Wracaj tutaj! Urwę ci głowę, ty przeklęty bachorze! Wracaj!” – wrzeszczy mężczyzna i trzymając się za obolałą rękę biegnie za dziewczynką.

Nieprzytomna Rabia leży na kanapie w rezydencji Emiroglu. „Kim jest ta kobieta, synu?” – pyta Aliye. „Nie wiem, matko. Znalazłem ją nieprzytomną po bramą” – odpowiada Kenan. „Wydaje się, że powoli wraca do siebie”. „Przyniosę jej trochę wody” – oznajmia Tulay. „Gdzie jesteś…?” – wydobywa z siebie Rabia. „Proszę się nie martwić. Jest pani tu bezpieczna” – zapewnia Kenan. „Jak się pani czuje?” – pyta Aliye. „Nic mi nie jest…” – odpowiada babcia Ebru. Tulay podaje jej wodę. – „Czy pan to… Kenan Emiroglu?”. „Zgadza się. O co chodzi?”. „Idź szybko i ratuj swoją córkę…”.

„Co?! Nie zrozumiałem, co powiedziałaś?!” – dopytuje zaskoczony mężczyzna. „Ktoś zabrał twoją córkę…” – odpowiada Rabia. „Co masz na myśli?!”. „Mówię o Elif…”. „Nie, to niemożliwe… Synu, zaraz stracę rozum…” – oznajmia Aliye. „Ten człowiek ją porwał. Zabrał ją stąd. Idź i uratuj swoją córkę… Nie mogą być daleko. Nadal muszą być gdzieś przy drodze… Pospiesz się i uratuj Elif…”. Kenan wybiega z rezydencji i wsiada do swojego auta. „Niech to szlag!” – przeklina w swoim pokoju Asuman. – „Na pewno już wie… A co jeśli Rabia powiedziała mu całą prawdę? Co ja teraz pocznę? Muszę zadzwonić do taty!”.

Cemal idzie leśną drogą i rozgląda się dokoła. „Elif! Gdzie jesteś, bachorze?!” – krzyczy. – „Wracaj natychmiast, bo źle się to dla ciebie skończy!”. Nagle telefon mężczyzny zaczyna dzwonić. „Tato, jesteście już daleko od farmy, prawda?” – pyta Asuman. „Jestem dość daleko od domu, ale dziewczynka mi czmychnęła…” – odpowiada Cemal. – „Szukam jej teraz… Co się stało? Jest coś nowego?”. „Kenan zabrał panią Rabię do domu, kiedy zobaczył ją przy bramie”. „Co?! Zabrał ją do domu?! Nie mogę uwierzyć… Z pewnością powiedziała już mu wszystko, co się wydarzyło!”.

„Nie jestem w stanie opuścić mojego pokoju z obawy, że pani Rabia mnie zobaczy” – oznajmia Asuman. – „Ale pan Kenan wybiegł z domu w takim pośpiechu… Na pewno wie już o wszystkim”. „W porządku, zaraz ją znajdę…” – mówi Cemal i rozłącza się. Następnie krzyczy: „Gdzie jesteś, przeklęty bachorze?! Jak cię znajdę, to ci nogi pourywam!”. Akcja wraca do rezydencji. „Nie mogłam jej uchronić… Nie mogłam uchronić mojej dziewczynki” – rozpacza Rabia. „Pani, czujesz się już lepiej?” – pyta Tulay. „Och, moja głowa… Bardzo boli mnie głowa”. „Co robimy, pani Aliye?”. „Nie wiem, Tulay” – odpowiada matka Kenana. – „Mam nadzieję, że lekarz wkrótce przybędzie”.

Kenan dzwoni do brata. „Selim, gdzie jesteś?” – pyta. „W domu Melek” – odpowiada chłopak. „W porządku. Idź na drogę w pobliżu lasu”. „Stało się coś?”. „Znalazłem nieprzytomną kobietę przed nasza bramą”. „Jaką kobietę?”. „Nie znam jej imienia. Powiedziała, że przyprowadziła do nas Elif…”. „Powiedziałeś Elif?!” – zadziwia się Selim. „Co się stało?! Masz jakieś wieści o mojej córce?!” – dopytuje Melek. „Zaczekaj chwilę, Melek… Bracie, co powiedziałeś? Ale kim jest ten człowiek?”. „Cóż, nie wiem, Selim. Idź tam, gdzie ci mówiłem”. „W porządku, już tam jadę”.

„Selim, co się stało?!” – dopytuje rozemocjonowana Melek. „Elif… Kenan powiedział, że jakaś kobieta przyprowadziła Elif na farmę” – wyjaśnia chłopak. „Więc moja córka jest teraz na farmie?!”. „Nie, nie…”. „To gdzie jest?!”. „Nie wiadomo… Kenan powiedział, że jakiś mężczyzna uderzył tę kobietę i porwał Elif…”.

Cemal tymczasem dogania dziewczynkę. „Mam cię!” – wrzeszczy i silnie chwyta Elif. „Puszczaj mnie! Chcę iść do taty! Puszczaj!” – krzyczy dziewczynka. Akcja przenosi się do domku dla służby. „Jeśli pani Rabia powie wszystko, jestem martwa” – rozpacza Asuman. – „I jeśli Kenan znajdzie Elif, tak samo… Dlaczego, dlaczego?! Nie ma już dla mnie ratunku, jestem martwa… Jeśli Kenan pozna prawdę, stracę go na dobre… Niech to szlag!”.

Do rezydencji przybywa lekarz. Mierzy ciśnienie pani Rabii i podaje jej zastrzyk. Kenan w tym czasie biega po lesie i nawołuje córkę. Dzwoni do komisarza, mówi, że Elif jest w pobliżu domu i prosi o wsparcie w poszukiwaniach. W tym czasie Murat, Melek, Feride, Zeynep i Selim są już w drodze na farmę. Melek odbiera telefon od Aliye. „Tak, już wiem. Kenan powiadomił Selima o wszystkim” – mówi kobieta. – „Właśnie jedziemy na miejsce. Już nie mogę… Już nie mogę tego znieść…”.

Cemal prowadzi Elif po drodze. „Puść mnie! Będę szła sama!” – mówi dziewczynka. „Nie ma mowy! Myślisz, że dam ci się oszukać?” – pyta mężczyzna. Nagle słyszy nadjeżdżające auto. Szybko chwyta dziewczynkę i wraz z nią ukrywa się w zaroślach. W tym momencie przez drogę przejeżdża auto Selima. Elif z całych sił wzywa pomocy, ale nikt jej nie słyszy… „Jeśli nie przestaniesz krzyczeć, odetnę ci język i rzucę go psom na pożarcie!” – grozi Cemal.

Akcja wraca do samochodu. „Gdzie jest moja córką? Gdzie jesteś, kochanie?” – pyta Melek, zanosząc się płaczem. – „Spotkam się z nią. Mam nadzieję, że wkrótce to się skończy”. „Tak będzie, Melek” – zapewnia Selim. – „Mój brat już jej szuka. Robi wszystko, co możliwe. Na pewno ją znajdziemy…”.

Necdet wraca do domu. Wściekły chwyta za komórkę i dzwoni do Cemala. „Gdzie jesteś, idioto?!” – pyta. – „Czemu nie odbierasz telefonu?!”. „Nie słyszałem, proszę pana. Co się stało?” – pyta ojciec Inci. „Jak to, co się stało?! Straciliśmy Elif! Ta kobieta ją zabrała! Kto wie, gdzie teraz może być?!”. „Elif jest…”. „Ty jesteś winny tego, że zniknęła! Po co ją dawałeś tej kobiecie?! Nawet nie odbierasz telefonów! Jesteś idiotą!”. „Tak, ale Elif jest…” – próbuje powiedzieć Cemal, ale nie może przebić się przez potok słów Necdeta. „Powinienem ci ją zabrać, kiedy zacząłeś sprowadzać tych ludzi do domu! Jeśli ta kobieta przekaże Elif Kenanowi, zabiję cię osobiście! Jesteś skończonym idiotą!”.

„Dość! Wystarczy już tych wyzwisk!” – odpowiada Cemal. – „Myślisz, że możesz mi grozić?”. „Co ty powiedziałeś? Za kogo ty się uważasz?!” – oburza się Necdet. „Przestań się wydzierać i posłuchaj mnie dobrze. Elif jest ze mną! Ale po tylu obelgach, nie oddam ci jej!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy