393: Aliye zaprowadza Rabię do jej pokoju, który znajduje się w domku dla służby, gdzie wcześniej mieszkała Asuman. „Czuj się jak u siebie w domu” – mówi pani Emiroglu. „Jest tu bardzo pięknie, dziękuję” – mówi Rabia. „Jeśli czegoś potrzebujesz, nie wahaj się i powiedz od razu. Jesteśmy ci bardzo wdzięczni za opiekę nad Elif”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca rozmawia z Erkutem w salonie. „Więc Necdet planuje opuścić kraj jutro rano?” – pyta dziewczyna. „Zgadza się” – potwierdza mężczyzna. „Erkut, dziękuję, że nic mu nie powiedziałeś. Nigdy nawet nie wyobrażałam sobie, jakiego rodzaju jest to człowiek”. „Od początku wiedziałaś, z kim masz do czynienia”.
„Ale nigdy nie wyobrażałam sobie, że zamknie mnie w tej brudnej piwnicy” – oświadcza Gonca. „Posłuchaj, musisz zabronić Serdarowi zbliżać się do tego domu przed wyjazdem Necdeta” – oznajmia Erkut. – „Będziemy mieli mnóstwo problemów, jeśli ktoś go zobaczy. Pamiętaj, że jesteś żoną Necdeta”. „Nie przypominaj mi o tym, proszę…”. „Mówię ci to, jako twój przyjaciel. Nie szukaj więcej problemów. Mi także może to zaszkodzić. Wiesz co się ze mną stanie, jeśli Necdet dowie się, że przymykałem oko na wizyty Serdara tutaj?”. „Off… Erkut, przestań!” – oburzona dziewczyna wraca do swojego pokoju.
Tymczasem w posiadłości rozlega się dzwonek do drzwi. Erkut idzie otworzyć. Po drugiej stronie znajduje się… Asuman! „Kim jesteś?” – pyta mężczyzna. „Jest tutaj pan Necdet?” – pyta dziewczyna. „Nie ma go. Powiedz mi, kim jesteś?”. „Jestem Asuman. Na pewno go nie ma?”. „Na pewno. Czego potrzebujesz?”. „Muszę z nim pilnie porozmawiać”. „Ale go tu nie ma. Jest w podróży”. „Dobrze, a jest tu moja ciocia Nazan? Ona tu pracuje”. „Nazan to twoja ciotka? Także jej nie ma, odeszła”. „O Boże, co ja teraz mam zrobić? Zostałam sama…” – przeraża się Asuman, a do jej oczu napływają łzy.
„Spokojnie, jeśli chcesz wejść do środka, to wchodź” – zaprasza Erkut. Dziewczyna przechodzi przez próg domu. Następnie siada na kanapie i zaczyna opowiadać: „Wróciłam do domu ojca, aby zabrać swoje rzeczy, kiedy nagle pojawił się tam Kenan z dziewczynkami. Kenan był naprawdę wściekły. Chciał zabrać mnie na policję, ale udało mi się uciec. Potrzebuję porozmawiać z panem Necdetem, by pomógł mi rozwiązać to wszystko, ale on nie odpowiedział na żaden z moich telefonów”. „Nie mógł rozmawiać, bo jest teraz w podróży” – wyjaśnia Erkut. – „Prawdopodobnie jest zajęty i nie mógł ci odpowiedzieć”.
„I co ja mam teraz zrobić, powiedz mi?” – pyta Asuman. – „Myślałam, że będę zwykłą nianią, ale okazałam się wspólniczką Necdeta. Jestem współwinna. Policja szuka mnie wszędzie”. „Musisz się uspokoić…” – mówi Erkut i wtedy pod domem rozlega się dźwięk policyjnych syren. „O Boże! Na pewno przyjechali, by mnie aresztować…”. Mężczyzna bierze Asuman za ramię i zaprowadza ją do piwnicy. Każe być jej cicho. Gdy wraca na górę, policjanci już rozmawiają z Goncą. „Nigdy nie widziałam tej kobiety. Nawet nie znam żadnej Asuman” – oznajmia żona Necdeta. „Co się dzieje?” – pyta Erkut. „Policjanci szukają jakiejś kobiety o imieniu Asuman, ale ja nawet nie wiem, kto to jest”.
„Szukamy Asuman Gurbuz. Mamy informacje, że przebywa tutaj” – oznajmia funkcjonariusz. „Już mówiłam. Nikt taki tu nie mieszka” – powtarza Gonca. – „Nie znam żadnej Asuman”. „Gonca mówi prawdę, nawet nie znamy nikogo takiego” – potwierdza Erkut. – „Kim ona jest i co zrobiła?”. „Pani Asuman współpracuje z panem Necdetem. Twój mąż bardzo dobrze ją zna”. „Co? Ona pracuje dla mojego męża?” – zadziwia się Gonca. „Mamy na to dowód. Za twoją zgodą, chcielibyśmy sprawdzić dom”. „Proszę bardzo, nie ma problemu”. Policjanci rozchodzą się i przeszukują posiadłość.
„Erkut, co się dzieje? Kim jest ta cała Asuman i co ma wspólnego z Necdetem?” – pyta Gonca. „Nie mam pojęcia, ja też nic nie wiem” – oświadcza mężczyzna. Policjanci wracają z przeszukiwań. „Nikogo nie znaleźliśmy. Jeśli ukrywacie Asuman, to powiedzcie lepiej, gdzie jest” – mówi funkcjonariusz. „Nie wiem tego. Naprawdę pana nie okłamuję” – zarzeka się Gonca. „Mam nadzieję, że to prawda. Spójrz tutaj, to jej zdjęcie” – policjant z kurtki wyciąga fotografię Asuman i pokazuje ją żonie Necdeta. – „Powiedz mi, widziałaś już ją?”. „Nie. Nigdy w życiu nie widziałam tej kobiety”. „Ja także jej nie widziałem” – dopowiada Erkut. Policjanci opuszczają posiadłość.
W rezydencji Emiroglu trwa kolacja. „Mamo, kiedy mój wujek Melih przyjdzie mnie odwiedzić?” – pyta Elif. Dorośli spuszczają głowy i nie wiedzą, co odpowiedzieć… „Masz wujka?” – zagaduje Inci. „Tak, to bardzo dobry człowiek” – oznajmia Elif. – „Bardzo kocham mojego wujka”. Tymczasem Erkut rozmawia z Asuman w kuchni. „Dziękuję, że mnie uratowałeś” – mówi córka Cemala. – „Gdyby nie ty, byłabym już w areszcie. Nie mogę uwierzyć, że moja ciotka już nie pracuje w tym miejscu. Nie wiem, co będę dalej robić. Jestem sama, nie mam nikogo. Nie mam żadnego miejsca, do którego mogłabym pójść”.
„Nie martw się. Coś wymyślimy” – zapewnia Erkut. W tym momencie do kuchni wchodzi Gonca. „To jesteś ty!” – krzyczy. – „Ty jesteś tą kobietą, której szukała policja! Erkut, co się tu dzieje?!”. „Gonca, wszystko wyjaśnię ci w salonie. Chodź ze mną”. Oboje przechodzą do salonu. „Co się dzieje, Erkut? Ty ją znasz?!” – pyta żona Necdeta. „Gonca, uspokój się proszę…”. „Jak mam się uspokoić?! Policja przyjechała dziś rano, szukając tej dziewczyny. Powiedziałeś mi, że jej nie znasz, a teraz z nią rozmawiasz! Powiedz mi, co to wszystko ma znaczyć?!”. „A co miałem zrobić? Powiedzieć policji, że jest tutaj?”. „Kiedy policjanci odeszli, powinieneś mi powiedzieć, że ona jest tutaj. Nie okłamuj mnie, Erkut!”.
„Asuman nie ma dokąd pójść” – tłumaczy mężczyzna. – „Pracowała dla pana Necdeta i muszę jej pomóc”. „W porządku, pomóż jej. Necdet na pewno bardzo troszczy się o tę kobietę…” – odpowiada z ironią Gonca. „Co chcesz przez to powiedzieć?”. „To nie ma znaczenia. Po prostu dalej wykonuj swoje polecenia…”. Do salonu wchodzi Asuman. Wszyscy zasiadają na kanapach. „Więc pracowałaś dla rodziny Emiroglu?” – pyta Gonca. „Cóż, byłam opiekunką Tugce, ale tak naprawdę moje zadanie było zupełnie inne…”. „Co to za zadanie?”. „Miałam rozkochać w sobie Selima…”. „Rozumiem. Necdet chciał, by Selim opuścił swoją żonę, tak?”. „Teraz to już nieistotne” – odzywa się Erkut. – „Musimy znaleźć miejsce pobytu dla Asuman. Myślę, że pokój Nazan będzie odpowiedni”.
Gonca wraca do swojej sypialni. „To była ostatnia rzecz, której mi brakowało. Jakbym nie miała wystarczająco swoich problemów” – wzdycha dziewczyna. W tym momencie jej telefon zaczyna dzwonić. To Serdar. „Dlaczego do mnie nie dzwoniłaś? Czy jest jakiś problem?” – pyta mężczyzna. „Nie, nie ma żadnego problemu. Chcę ci coś powiedzieć. To bardzo ważne. I będziesz szczęśliwy, kiedy to usłyszysz”. „Co to takiego?”. „Necdet. Jutro rano wyjeżdża z kraju”. „Naprawdę? Co za wspaniała wiadomość!”.
Następnego dnia Kenan, Melek i Elif są w drodze do domu Feride. „Dlaczego nie możemy zostać na farmie?” – pyta dziewczynka. „Porozmawiamy o tym później” – oznajmia Melek. „Jak długo jeszcze zamierzasz mieszkać w tym domu?” – pyta Kenan. „Opuścimy go, jak tylko będę mogła wynająć swój dom. Nie mogę zostać u Feride na zawsze”. „Więc zostań na farmie”. „To nie jest moment, by o tym rozmawiać”. „Melek, chcę, żeby moja córka mieszkała ze mną”. „Kenan, wystarczy. Nie chcę rozmawiać o tych rzeczach przy Elif”.
Akcja przenosi się do szpitala. W sali Veysela są Tulay i doktor. „Może pan dziś opuścić szpital” – oznajmia lekarz. – „Ważne jest jednak, abyś dużo odpoczywał w domu i przyjmował lekarstwa”. „Nie ma się czym martwić, będę się nim opiekować i zadbam, by przyjmowała swoje leki” – zapewnia Tulay. – „Veysel, teraz pójdę z doktorem wypełnić dokumenty. Kiedy wrócę, możemy iść do domu”.
Erkut i Asuman rozmawiają na ścieżce przed posiadłością Karapinara. „Co robiłaś zanim zaczęłaś pracę na farmie?” – pyta mężczyzna. „Szyłam różne kostiumy” – odpowiada Asuman. „Jakie kostiumy?”. „Takie różne na dziecięce przyjęcia”. „Gdy ja byłem dzieckiem, trudno było o takie kostiumy. Podczas zabaw używałem zasłon, jako peleryny. Byłem małym rozbójnikiem”. „To ciekawe. Wydajesz się taki spokojny”. „Ja spokojny? Nie było dnia, żeby do naszego domu nie przyszedł któryś z sąsiadów”. „Dlaczego?”. „Na skargę. A to wybiłem komuś szybę, to znowu ukradłem owoce…”. „Ach, a ja byłam przekonana, że byłeś złotym dzieckiem”.
W posiadłości męża Gonca raczy się kawą. Nagle słyszy dzwonek do drzwi. Przed wejściem stoi Serdar. „Nie powiedziałeś, że przyjdziesz” – mówi zaskoczona Gonca. „Musiałem cię zobaczyć. Nie czuję się dobrze, zostawiając cię samą” – odpowiada mężczyzna. W tym momencie z oddali donosi się odgłos zbliżającego się samochodu. Gonca szybko wciąga Serdara do środka domu. Pod rezydencją parkuje samochód i wysiada z niego… Necdet! „I co teraz zrobimy, Gonca?!” – pyta przerażony Serdar. – „Nie może mnie tu zobaczyć, bo mnie zabije!”. „Och, przecież nie powinno go tu teraz być…” – wzdycha dziewczyna.
Zniecierpliwiony Necdet dzwoni do drzwi. Czeka, aż wreszcie ktoś mu otworzy. W końcu otwiera mu żona. „Necdet, co tutaj robisz? Przecież policja cię szuka” – mówi dziewczyna. „Gonca, zbieraj się szybko, jedziesz ze mną!” – oznajmia Karapinar. „Ale co ty mówisz?”. „To, co słyszałaś. Nie zostawię cię tu samej!”. „Ale to nie jest dobry pomysł…”. „Gonca, nie mogę wyjechać bez ciebie i bez naszego syna”. „Wiesz, że ja też nie chcę byś odszedł. Nie mogę żyć bez ciebie, ale zrozum, że jestem w ciąży i podróż w tym stanie to nie jest dobry pomysł…”. „Przestać mówić nonsensy! Nie opuszczę cię, nie wyjadę bez ciebie. Musisz iść ze mną, zrozumiałaś?! Jeśli ja wyjeżdżam, to ty również!”.
„Pospiesz się, nie mamy dużo czasu” – kontynuuje Necdet. – „Na co jeszcze czekasz?”. „Ale…”. „Nie ma żadnego ale, Gonca. Musimy iść!”. W tym czasie w pokoju na górze ukrywa się Serdar. Przez uchylone drzwi przysłuchuje się rozmowie na dole. „Co za przekleństwo. Muszę coś zrobić” – mówi do siebie w myślach. Akcja wraca na dół. „Dobrze, tylko pójdę po kilka rzeczy dla naszego dziecka” – zgadza się na wyjazd Gonca. – „Tylko je wezmę i natychmiast wracam, w porządku?”. „Dobrze, ale pospiesz się!” – prosi Necdet. Jego żona udaje się do swojej sypialni. Tam sięga po telefon i dzwoni… na policję!
„Zbieg Necdet Karapinar powrócił do swojego domu” – informuje Gonca. – „Jeśli chcecie go aresztować, to jest to jedyna okazja”. Dziewczyna kończy połączenie. „Mam nadzieję, że przyjadą szybko” – mówi do siebie. W tym momencie do jej pokoju wchodzi Serdar. „Co ty tu jeszcze robisz?” – pyta Gonca.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.