397: Tulay telefonuje do Zeynep. „Jak się mają wszyscy? Jak się ma Melek?” – pyta żona Veysela. „Myślę, że jest trochę… zaniepokojona” – odpowiada Zeynep. „Jak to? Pojawiły się jakieś problemy?”. „Cóż, Melek poszła na posterunek policji i wycofała swoją skargę przeciwko Arzu”. „Co?! Nie rozumiem, dlaczego to zrobiła?”. „Powiedziała, że nie chce, aby Tugce była rozdzielona od matki”. „Rozumiem, że chce by dziewczynce nie zabrakło matki, ale czy nie zdaje sobie sprawy, że to bardzo niebezpieczna kobieta?”. „Właśnie to tłumaczyliśmy Melek, ale ona stwierdziła, że Arzu dostała już swoją lekcję”.

„Co się stało?” – pyta Veysel, gdy jego żona kończy rozmowę. „Melek… Wycofała swoją skargę, by Arzu wyszła na wolność” – odpowiada Tulay. „Ale dlaczego? Czy ona oszalała?”. „Zrobiła to dla Tugce, bo nie chce, by dziewczynka dorastała bez matki. Melek twierdzi, że Arzu dostała nauczkę. Myślisz, że to możliwe?”. „Arzu? Nigdy się nie zmieni!”.

Murat jedzie samochodem. Nagle dostrzega, jak Feride idzie po chodniku z jakimś chłopakiem. „Kim on jest?!” – oburza się Murat, zatrzymuje auto i wysiada. Następnie krzyczy: „Feride!”. Dziewczyna odwraca się. „Murat, co ty tutaj robisz?” – pyta. „Przejeżdżałem w pobliżu, kiedy nagle cię zobaczyłem i postanowiłem się przywitać”. Murat kieruje swój wzrok na towarzysza Feride. „Ach, przepraszam. To Serkan, mój kolega z uczelni” – przedstawia dziewczyna. Chłopcy podają sobie ręce. „Feride, wejdź do samochodu. Podrzucę cię na uczelnię” – proponuje Murat. „Nie, dzisiaj już skończyliśmy zajęcia. Właśnie zmierzamy na targi uniwersyteckie”.

„Jakie targi?” – nie rozumie Murat. „Chodzi o studia zagraniczne” – wyjaśnia Feride. „Ty też studiujesz?” – pyta Serkan. – „Nigdy cię nie widziałem na uniwersytecie”. „Nie, na razie nie… Mam dużo pracy…”. „Rozumiem. To jakim biznesem się zajmujesz?”. „Cóż, zajmuje się działalnością transportową…”. Feride patrzy ze zdziwieniem na chłopaka. „Dobrze, ale na mnie już czas. Do zobaczenia” – mówi Murat i wraca do samochodu.

Selim i Kenan rozmawiają w altanie. „Nie wiem, dlaczego to zrobiła. Nie ufam ani trochę Arzu i dobrze wiesz o tym” – mówi młodszy z braci. – „Melek myśli, że wszyscy ludzie są tak dobrzy, jak ona. A ta kobieta… Ona nigdy nie przestanie ranić ludzi wokół siebie”. Tymczasem Elif i Inci malują sobie twarze. Kiedy chcą także pomalować twarz Tugce, by poprawić jej humor, przynosi to odwrotny efekt i jedynie jeszcze bardziej wyprowadza z równowagi ich przyjaciółkę. Oburzona dziewczynka wybiega z domu i siada na schodach. Znajduje ją tam Kenan. „Tugce, dlaczego masz pomalowaną twarz?” – pyta. „To okropne, prawda?” – odpowiada pytaniem dziewczynka. „Aniołku, nie miałem tego na myśli”. „Ale mi się to nie podoba!”.

Pelin spotyka się z Korayem. „Mam dla ciebie niespodziankę” – oznajmia chłopak, trzymając w ręku kilka balonów. Odpina jeden z nich i wręcza dziewczynie. „Nie będę go brała. Nie jestem małą dziewczynką” – odpowiada Pelin. „Ale to część niespodzianki. Weź go, proszę”. „Dobrze, daj mi go. I co mam zrobić z tym balonem?”. „To co ty widzisz, to tylko balon. To co ja widzę, to nasza przyszłość…”. „Co? O czym ty mówisz?”. Chłopak nagle przebija balon, który Pelin trzyma w ręku. Z jego środka wypada… pierścionek!

„Spójrz, to jest twoje” – mówi chłopak, podnosząc pierścionek. Następnie klęka na kolano. – „Pelin, czy wyjdziesz za mnie? Nie odpowiesz mi? Pelin, proszę…”. „Nie, nie mogę tego zrobić” – odpowiada dziewczyna po długiej chwili milczenia. Koray wstaje na równe nogi i mówi: „Nie rozumiem. Przecież powiedziałaś, że wszystko między nami dobrze. Co się dzieje? Nie spodobała ci się moja niespodzianka? Nie chcesz być razem ze mną?”. „Nie… Tak naprawdę jestem zakochana w Selimie. Wybacz mi…”.

Elif i Inci siedzą smutne na kanapie. Do pomieszczenia wchodzi Selim. „Szukałem was” – oznajmia. „Dlaczego?” – pyta Elif. „Ponieważ twój tata was szuka. Poprosił mnie, żebym was znalazł, maleńkie”. „Dlaczego chce nas zobaczyć?” – pyta Inci. „Cóż, nie wiem, dlaczego chce was zobaczyć. Poprosił mnie tylko, bym zabrał was do niego. Zapytałem go, ale nie chciał mi powiedzieć”. Dziewczynki wstają z kanapy. „Ach, zapomniałbym wam to dać” – mówi Selim i wręcza dziewczynkom pistolety na wodę. „Po co nam te pistolety?” – pyta Elif. „Ponieważ możecie ich potrzebować. Tak na wszelki wypadek…”.

Elif i Inci wychodzą na zewnątrz. Za schodami chowa się Tugce i atakuje je strumieniem wody z pistoletu. Wszystkie dziewczynki radośnie oblewają się wodą. Z zadowoleniem przypatrują im się Kenan i Melek. W tym momencie pod bramą rezydencji pojawia się… Arzu! Tugce od razu biegnie do niej i mocno przytula. „Tak bardzo za tobą tęskniłam, mamo” – mówi dziewczynka. „Ja także myślałam o tobie przez cały czas” – oznajmia Arzu. – „Dlaczego pomalowałaś swoją twarz?”. „Elif i Inci mi ja pomalowały”. „I widzę, że jesteś cała mokra. Musisz wrócić do domu, by zmienić ubrania”.

Arzu z córką idą w stronę rezydencji. Elif i Inci chowają się za Melek. Kenan staje byłej żonie na drodze. „Po co tu przyszłaś, Arzu?” – pyta. „Zobaczyć się z moją córką” – odpowiada kobieta. „Już to zrobiłaś. Ja się teraz opiekuję Tugce”. „Właśnie widzę, jak to robisz. Zaraz się rozchoruje, bo jest cała mokra”. „Tugce, proszę, wejdź do domu” – rozkazuje Kenan. „Nie, chcę zostać z moją mamą!”. „Powiedziałem, byś weszła”. „Off!” – wzdycha z niezadowoleniem dziewczynka i wchodzi do środka.

Akcja przenosi się do środka rezydencji. „Mamo, myślisz, że mama Tugce zostanie tutaj?” – pyta Elif. „Nie, nie zostanie z nami!” – odpowiada Tugce, wchodząc właśnie do domu. „Dlaczego?” – pyta Inci. „Ponieważ mój tata nie chce, żeby moja mama została ze mną…”. „Ale dlaczego tego nie chce?”. „Ponieważ się rozwiedli, Inci! Moja mama znowu mnie opuści i znowu będę z dala od niej…”. „Dziewczynki, wasze ubranka są mokre. Lepiej pójdźcie się przebrać” – prosi Melek. „Ale moje rzeczy są w domku na zewnątrz” – odzywa się Inci. „Mogę ci pożyczyć swoją bluzkę” – proponuje Elif. Wszystkie dziewczynki udają się na górę.

Tymczasem w salonie siedzą Aliye, Rabia, Zeynep i Selim. „Matko, mój brat zrobił wszystko, żeby Tugce wyszła z pokoju. Teraz grają na zewnątrz” – oznajmia Selim. W tym momencie posępniała Melek wchodzi do pomieszczenia. „Wszystko w porządku? Co jest z tobą?” – pyta Zeynep. „Melek, co się dzieje? Jesteś cała blada” – zauważa Rabia. „Chodzi o to, że… Arzu jest tutaj” – oznajmia mama Elif. „Być może rozmawialiście i powiedziała ci coś złego?” – dopytuje Aliye. „Nie, nie rozmawiałam z nią. Przyprowadziłam dziewczynki do domu. Kenan jest razem z nią na zewnątrz”. „Ale nie rozumiem. Dlaczego ona tutaj przyszła?” – pyta Zeynep. „To oczywiste. Żeby nas wszystkich zdenerwować” – stwierdza Aliye.

Akcja przenosi się na zewnątrz. „Wydajesz się być bardzo szczęśliwy podczas mojej nieobecności” – stwierdza Arzu. „O czym ty teraz do mnie mówisz?” – nie rozumie Kenan. „O tym, że przyprowadziłeś tę kobietę do domu!”. „Dzięki tej kobiecie wyszłaś z więzienia! Gdyby Melek nie wycofała skargi, dalej siedziałabyś w zamknięciu”. „I co mam zrobić? Może mam ją całować po rękach?”. „No jasne, ty nigdy niczego nie doceniasz. Zatrułaś życie nam wszytskim!”. „Posuwasz się zdecydowanie za daleko!”. „Nikt nie posuwa się tak daleko, jak ty. Gdyby to ode mnie zależało, dalej gniłabyś w celi. Powinnaś dziękować Melek, że jesteś wolna. Uwolniła cię, bo Tugce tęskniła za tobą. Zrobiła to pomimo tego, że chciałaś ja zabić!”.

„Nie wierzę jej. Na pewno ma w tym jakiś swój plan” – stwierdza Arzu. – „Jak to mówią, trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale wrogów jeszcze bliżej”. „Jesteś prawdziwą psychopatką!” – oburza się Kenan. „Nikt nie przechodził przez to, przez co ja tu przeszłam!”. „Niby przez co takiego przeszłaś?”. „Przez miesiące traktowałeś mnie w tym domu, jak pasożyta!”. „I dobrze. Zasługujesz na wszystko, co ci się przydarzyło”. „Nawet nie pozwoliłeś mi zobaczyć się z moją córką!”. „Arzu, w tej chwili opuść mój dom!”. „Nigdzie się nie wybieram. Przyszłam tu, by odwiedzić moją córkę!”.

„Jesteśmy już rozwiedzeni. To mi sąd przyznał opiekę nad córką!” – przypomina Kenan. – „Będziesz mogła ją zobaczyć wtedy, kiedy sąd o tym zadecyduje. Nie wolno ci wchodzić do tego domu!”. „Nie możesz mnie powstrzymać przed zobaczeniem córki!” – oznajmia Arzu, mija Kenana i wchodzi do rezydencji. Następnie udaje się na górę. Przerażone Elif i Inci uciekają na dół. „Mamo, nie odchodź ponownie” – prosi Tugce. „Nie martw się. Nie opuszczę cię” – zapewnia kobieta.

Tymczasem Pelin znajduje się w samochodzie Koraya. Wściekły chłopak pędzi na złamanie karku. „Koray, posłuchaj, naprawdę cię przepraszam” – mówi Pelin. – „Od lat kocham Selima i nie mogę wyjść za ciebie. Tak, próbowałam… Chciałam zapomnieć Selima, ale nie mogłam”. „O jakiej miłości mówisz?! Jakiego rodzaju film opisujesz?!” – oburza się Koray. – „Pokochałem cię! Jak mogłaś mnie tak oszukać?! Kłamałaś mi prosto w oczy! Pokażę ci!”. Chłopak z piskiem opon zatrzymuje samochód. Zaczyna szarpać dziewczyną. „Puszczaj mnie! Chcę wyjść!” – krzyczy Pelin. – „Otwórz drzwi! Pomocy!”. Koray wciska pedał gazu w podłogę. Co planuje?!

Akcja przenosi się do pokoju Tugce. „Kochanie, powiedz tacie, że bardzo za mną się stęskniłaś i chcesz, żebym spędziła tutaj noc” – prosi Arzu córkę. „W porządku, zrobię to!” – mówi ochoczo Tugce i wybiega z pokoju. Udaje się do salonu, gdzie siada na kolanach ojca. „Tato, chcę cię o coś zapytać” – mówi. – „Proszę tylko, żebyś się zgodził. Czy moja mama może zostać ze mną dziś w nocy?”. „Nie, moja miłość, nie może” – odpowiada Kenan. „Tato, ale dlaczego? Tak bardzo cię proszę… Przecież widziałam ją tak krótko…”. „Przepraszam, ale nie mogę się na to zgodzić. Możesz zobaczyć mamę innego dnia, księżniczko”. „Tato, nie rozumiesz, że tak bardzo mi jej brakuje? Zgódź się, proszę”.

„Kenan, wiemy, jak to jest tęsknić za własną córką” – odzywa się Melek. „W porządku, ale to będzie tylko jedna noc” – zgadza się Kenan. „Bardzo dziękuję!” – krzycz Tugce. Całuje ojca, przytula Melek i pędzi do matki przekazać jej dobrą nowinę. Akcja przeskakuje do wieczora. Prawie wszyscy domownicy siedzą przy stole i spożywają kolację. „Przepraszam, proszę pani” – zwraca się Inci do Rabii. – „Tugce i jej mama nie jedzą z nami kolacji, dlaczego?”. „Ponieważ bardzo się za sobą stęskniły, kochanie” – odpowiada babcia Ebru. – „Zjedzą same, aby mogły porozmawiać”. „Proszę pani, Tugce wygląda na bardzo szczęśliwą. Naprawdę się cieszę, że jest wreszcie wesoła”.

„Synu, czujesz się w porządku?” – pyta Aliye. „Nie, nie czuję się” – odpowiada Kenan. – „I nie będę się czuł, dopóki ta kobieta będzie pod tym dachem”. „Nie powinieneś był na to pozwolić, bracie” – uważa Selim. – „Wszyscy wiemy, do czego ta kobieta jest zdolna…”. „Nie mów tak, Selim” – odzywa się Melek. – „Sam widzisz, jaka Tugce jest szczęśliwa, że jej matka jest razem z nią”. Akcja przenosi się do pokoju Tugce. Dziewczynka i jej mama spożywają kolację. „Od jak dawna Melek jest tutaj?” – pyta Arzu. „Od niedawna” – odpowiada dziewczynka. „Twój tata i Melek rozmawiali o mnie? Słyszałaś coś?”. „Nie, nic nie słyszałam”.

„Mamo, pomożesz mi w rysunkach?” – zagaduje Tugce, ale Arzu nie odpowiada. – „Mamo, słuchasz mnie?”. „Słucham, słucham…” – odpowiada Arzu. „Nie słuchasz! W przeciwnym razie byś mi odpowiedziała!”. „Och Tugce, nie zaczynaj od nowa, na miłość boską. Jedz swoją zupę”. „Ty mnie nie chcesz! Zawsze robisz to samo… Jesteś winna wszystkiego! Gdybyś była dobra dla taty, nie rozwiódłby się z tobą!”. „Co powiedziałaś?”. „To, że się rozwiedliście. Wiem wszystko! Właśnie dlatego nie będę mogła cię więcej zobaczyć… I to wszystko z twojej winy!”. „Tugce, obrażasz mnie!”. „Bo jestem zła na ciebie!”. „Rozumiem. Nagadali ci złych rzeczy na mnie, prawda?” – domyśla się Arzu i opuszcza pokój. Udaje się do jadalni.

„Kenan, musimy porozmawiać” – oznajmia Arzu. „Słucham cię” – mówi mężczyzna. „Ale nie tutaj…”. Oboje udają się do pokoju. „Arzu, czego chcesz?” – pyta mężczyzna. „Ty wiesz dobrze wiesz, czego chcę” – oświadcza Arzu. „Wystarczy. Nie będę się z tobą bawił w zgadywanki”. „Powiedziałeś, że jesteś dobrym ojcem. Myślałam, że martwisz się o Tugce, ale ty… Ty powiedziałeś jej o rozwodzie! Po jakiego diabła to zrobiłeś?!”. „Usłyszała mnie przez przypadek. To nie było moją intencją, by się dowiedziała”. „Moja córka uważa teraz, że to ja jestem wszystkiemu winna! Ona mnie nienawidzi przez ciebie!”.

„Nienawidzi cię, bo widzi, jakiego rodzaju osobą jesteś!” – oznajmia Kenan. „Przestać mówić te bzdury! Nagadałeś jej straszne rzeczy! Jak mogłeś to zrobić?!”. „Posłuchaj mnie, Arzu. Wpuściłem cię do mojego domu, ponieważ Tugce tęskniła za tobą. Tylko z tego powodu się na to zgodziłem! I jutro rano ma cię już to nie być, rozumiesz?!”.

Arzu wraca do pokoju córki. „Dlaczego nie możemy zejść na dół?” – pyta Tugce. „Ponieważ są tam ludzie, którzy nie chcą być z nami i nie chcę, żebyś czuła się źle” – wyjaśnia Arzu. „Co to za ludzie?”. „Przecież to wiesz. Mówię o Melek i Elif”. „To nieprawda. Wiem, że bardzo mnie kochają”. „Kochanie, chciałabym, żeby to była prawda, ale nie jest”. „To jest prawda. Kiedy zachorowałam, one były przy mnie i zrobiły wiele rzeczy, bym wyzdrowiała. Gdyby mnie nie kochały, nie zrobiłyby tego”. „Jesteś taka niewinna, moja miłość i wierzysz we wszystko, ale posłuchaj mnie. Czasami ludzie ci pomagają, ale tak naprawdę robią złe rzeczy”.

„Co masz na myśli?” – pyta Tugce. „Chodzi mi o to, że są ludzie, którzy wyglądają na dobrych, ale w rzeczywistości robią złe rzeczy” – odpowiada Arzu. – „Jesteś już duża i nadszedł moment, że musisz to zrozumieć. Spójrz, oni wprowadzili się do domu i nie chcą, żebym była z tobą. Oszukiwały twojego ojca i robiły wiele rzeczy, żeby nas rozdzielić. Wszystkiemu winne są Melek i Elif”. Arzu przytula Tugce. Czy córka jej uwierzyła?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy