410: Mijają trzy miesiące. W rezydencji Karapinara odbywa się ślub Serdara i Goncy. „Drodzy goście, to przyjemność powitać was w imieniu młodej pary na tej uroczystości” – mówi urzędnik i zwraca się do Goncy: „Proszę podać swoje imię i nazwisko”. „Gonca Karapinar” – odpowiada dziewczyna. „A teraz pan poda swoje imię i nazwisko”. „Serdar Acar” – mówi mężczyzna. „Złożyliście pisemny wniosek o ślub. Teraz zamierzam zapytać was raz jeszcze przed waszymi świadkami. Pani Gonco Karapinar, czy z własnej i nieprzymuszonej woli chce wziąć pani obecnego tu Serdara Acara za męża?”. „Tak, chcę” – potwierdza dziewczyna.
„Panie Serdarze Acar, czy przyjmujesz za żonę panią Goncę Karapinar?” – pyta urzędnik. „Tak” – potwierdza Serdar. „Na mocy danej mi władzy ogłaszam was mężem i żoną”. Serdar i Gonca składają podpisy pod aktem małżeństwa. Tymczasem Kenan odbiera dziewczynki ze szkoły. Elif i Tugce pokazują mu swoje świadectwa. To był ich ostatni dzień przed wakacjami. „Dobrze, wsiadajcie do samochodu i wracamy na farmę” – mówi mężczyzna. „Jak to? Przecież za dobre oceny obiecałeś nas zabrać do luna parku” – przypomina Tugce. „Obiecałem i pojedziemy tam, księżniczki. Ale jeszcze mamy czas, lato dopiero się zaczęło”.
Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Trwają tam przygotowania do powitania dziewczynek. Aliye i Rabia rozmawiają w salonie. „Czuję się taka szczęśliwa” – oświadcza pani Emiroglu. – „Po tylu nieszczęściach, które nas spotkały, wreszcie moje dzieci i wnuczki mają się dobrze. Nie wiem jak za to dziękować Panu”. „Będziemy modlić się, by sprawy pozostały jak dotychczas” – mówi Rabia. „Szczególnie zależy mi na szczęściu Kenana. W życiu spotkało go tak wiele udręk”. „Pan Kenan to wspaniały człowiek i wzorowy ojciec. Zasługuje na szczęście”.
„Mam nadzieję, że będzie mu się wiodło. Jednak Tugce to inny przypadek” – oznajmia Aliye. – „Chciałabym by Arzu była normalną osobą i była blisko swojej córki”. „To prawda, ale są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Musimy się dostosować” – stwierdza Rabia. „Na szczęście Arzu płaci teraz za swoje grzechy w szpitalu psychiatrycznym…”.
Akcja przenosi się do ośrodka dla osób chorych psychicznie. Pielęgniarka podaje Arzu lekarstwa. Pacjentka połyka je i popija wodą. „Jesteś bardzo miła” – mówi Arzu do opiekunki. Kiedy kobieta odchodzi, Arzu wypluwa tabletki! „Nie zamkną mnie tutaj! Nie pozwolę na to!” – grzmi córka Necdeta.
Melek dzwoni do córki, która właśnie jedzie z ojcem do rezydencji. „Pokaż babci swoje świadectwo i poproś swojego tatę, by odwiózł cię do domu” – mówi Melek. „Mamo, pozwól mi zostać dzisiaj z tatą” – prosi Elif. „Córko, nie możesz. Zostaniesz na farmie innego dnia”. „Nie, dzisiaj jest impreza. Będziemy świętować zakończenie szkoły”. „Proszę, pozwól zostać Elif z nami” – odzywa się Tugce do słuchawki. „W porządku, możesz zostać” – zgadza się Melek. „Dziękuję ci, mamo!”.
Kiedy Melek kończy rozmowę z córką, do pokoju wchodzi Feride. Jest wyraźnie czymś przygnębiona. „Co się dzieje? Dlaczego jesteś taka smutna?” – pyta Melek. „Moja ciotka postanowiła natychmiast sprzedać ten dom” – oznajmia dziewczyna. – „Nie rozumiem. Jak nagle może zrobić coś takiego?”. „Na pewno jest w potrzebie. To w końcu jej własność”. „Jakby nie było to niesprawiedliwe, że nie powiadomiła mnie wcześniej. Gdzie my teraz będziemy mieszkać?”. „Bóg jest wielki i na pewno nam pomoże. W tej chwili najważniejsze są wyniki twojego egzaminu”.
Elif i Tugce wracają do rezydencji. Pokazują swoje świadectwa babci. Aliye chwali je i w nagrodę za dobre oceny wręcza wnuczkom po banknocie. Selim wręcza dziewczynkom rolki. Otrzymuje je także Inci. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara, gdzie uroczystość zaślubin dobiegła już końca. Gonca znosi walizkę z góry. „Moja dzielna żona” – mówi Serdar. – „Spakowałaś już wszystko?”. „Żona?” – pyta Gonca. „Dlaczego cię to zaskakuje? Czy nie jesteś moją żoną?”. „Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Myślałam, że nigdy nam się to nie uda, ale wreszcie wszystkie nasze przeszkody się skończyły”. „To prawda. Wreszcie będziemy szczęśliwi”.
Do salonu wchodzi Erkut z prawnikiem. „To coś pilnego?” – pyta Gonca. – „W zasadzie powinniśmy już wyjść”. „Cóż, nasze ładunki nie przeszły odprawy celnej” – oznajmia prawnik. „Co? I jaki jest tego powód?”. „Proszę się nie martwić, brakuje tylko jednego z pani podpisów. Bez niego towary nie przejdą odprawy celnej”. „Och, byłam tak zajęta ślubem, że musiałam o tym zapomnieć. Ale ty powinieneś mieć tę dostawę pod stałą kontrolą. Zdajesz sobie sprawę, jaki jest dzienny koszt transportu? To nie może się zdarzyć ponownie. Musisz być bardziej ostrożny”. „Ma pani rację. Proszę podpisać te dokumenty”. „Mam nadzieję, że nie jest za późno” – mówi Gonca i składa swój podpis na dokumentach.
„Dziękuję, życzę miłej podróży” – mówi prawnik, zabiera dokumenty i odchodzi. „Erkut, dlaczego straciłeś kontrolę?” – pyta Gonca. – „Masz się bardziej przykładać do swoich obowiązków! Samochód już gotowy?”. „Tak, gotowy” – potwierdza mężczyzna. Cała trójka opuszcza posiadłość. „A gdzie jest Veysel?” – pyta Gonca na zewnątrz. „Pojechał odwieźć kilku gości” – odpowiada Erkut. „Więc kto poprowadzi auto?”. „Ja mogę to zrobić” – oznajmia Erkut. „Nie, nie wolno ci. Jesteś zmęczony”. „Lotnisko jest blisko. Nie przesadzaj” – mówi Erkut. „Mąż i ja nie będziemy prowadzić samochodu. Ty to zrobisz”.
„Nie jestem twoim kierowcą” – oznajmia Erkut. „Co jest z tobą nie tak? Jesteś moim pracownikiem i masz wykonywać moje rozkazy” – mówi Gonca. „A co, jeśli nie będę?”. „Albo zrobisz, co ci mówię, albo stąd odejdziesz. Droga wolna”. Erkut oddaje Goncy kluczyki do auta i odchodzi…
Serdar wsiada za kierownicę samochodu. „Ach, jestem taka szczęśliwa, że możemy uciec od wszystkiego” – mówi Gonca. – „Jesteś ze mną i razem możemy cieszyć się życiem. Chciałabym już być w Hiszpanii. Zobaczyć czy faktycznie jest taka piękna, jak na zdjęciach z Internetu. Ale czeka nas taka długo podróż samolotem… Serdar, myślisz, że będzie nam wygodnie? Chyba powinno być, w końcu lecimy pierwszą klasą. Dlaczego jesteś taki poważny?”. „Myślę o Erkucie…” – oznajmia mężczyzna. „Lepiej o nim nie myśl”. „Szczerze mówiąc, nie wiem, czy postąpiłaś właściwie”. „Oczywiście, że tak. Jestem jego szefem i powinien robić wszystko, co mu rozkażę. Poza tym nie martw się, nigdzie nie odejdzie”.
„Nie sądzę, by kiedykolwiek wrócił” – uważa Serdar. „Wróci, bo nie ma dokąd pójść” – przekonuje Gonca. – „Gdyby miał, już dawno opuściłby ten dom”. Tymczasem Veysel wraca do rezydencji Karapinara. „Erkut, trzeba przesmarować drzwi garażowe, bo strasznie skrzypią” – mówi mąż Tulay. „Już mnie to nie obchodzi” – oświadcza Erkut. „Co to ma znaczyć, że cię nie obchodzi?”. „To, że zakończyłem już pracę tutaj. Odchodzę”. „I dokąd pójdziesz?”. „Nie wiem, to nieistotne. Nie będę dłużej tolerował Goncy”. „Rozumiem. Domyślam się, że Gonca cię czymś uraziła”. „Tak. Kazała mi być szoferem dla siebie i Serdara, jakbym był kierowcą”. „Dlaczego miałbyś być ich szoferem?”.
„Ponieważ musieli pojechać na lotnisko” – wyjaśnia Erkut. – „Gonca dała mi ultimatum – albo ich zawiozę, albo mogę pożegnać się z pracą. Oddałem więc kluczyki na jej ręce i postanowiłem odejść”. „Nie musiałeś tego robić” – uważa Veysel. „Zawsze jej pomagałem. Wspierałem ją, okłamując własnego szefa. Broniłem ją przed mężem. A teraz? Jak ona mogła mnie tak potraktować? Nie zasłużyłem na to i Gonca zapłaci za to, co mi zrobiła”. Erkut zmierza do wyjścia. „Porozmawiajmy. Gdzie tak uciekasz?”. „Nie mamy o czym rozmawiać. Zobaczysz, że Gonca zapłaci za wszystko…”.
Erkut opuszcza posiadłość. Veysel rozgląda się po jej wnętrzu i mówi: „No to cały dom pozostał tylko dla mnie”. Mężczyzna wygodnie rozsiada się na kanapie. Akcja przenosi się na farmę Emiroglu. Dziewczynki jeżdżą przed rezydencją na swoich nowych rolkach. Wkrótce pojawia się Asuman i wręcza im prezenty. Następnie dziewczyna podchodzi do Kenana. „Dziś jest mój wolny dzień i chciałam zrobić im niespodzianki” – oznajmia dziewczyna. „To nie było konieczne” – mówi Kenan. „Ależ oczywiście, że było, proszę pana. Otworzyłeś przede mną drzwi swojego domu, pomimo tego wszystkiego, co zrobiłam”. „To już przeszłość. Nie wspominaj tego”.
Wieczorem Selim rozmawia z bratem. „Jak miło się na to patrzy. Elif i Tugce stały się prawdziwymi siostrami” – oznajmia mąż Zeynep. – „Chciałbym, aby tak było zawsze. Myślisz, że Elif zostanie tutaj?”. „Mam taką nadzieję. Dlatego zamierzam podjąć pewne kroki…” – odpowiada tajemniczo Kenan. „Chwileczkę, chwileczkę… Co masz na myśli?”. „Powiedzmy, że mam pewne plany…”. „Bracie, mówisz poważnie?” – zadziwia się Selim. – „Znam ten twój uśmiech. Czy Melek już wie?”. „A czy ja wspomniałem coś o Melek?”. „A kogo innego mógłbyś mieć na myśli?”. „Porozmawiajmy o tym w innym miejscu”. Selim i Kenan przechodzą do pokoju.
Akcja przenosi się do domu Feride. Tulay, Melek i Feride siedzą na tapczanach. „Powinnyście widzieć radość dziewczynek” – opowiada żona Veysela. – „Były bardzo dumne ze swoich ocen. Selim podarował im rolki w prezencie. Całe popołudnie jeździły na nich. Szkoda, że nie mogłyście tego zobaczyć”. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Feride idzie otworzyć i po chwili wraca wraz z Muratem. Wycieńczony chłopak siada na kanapie. „Wyglądasz na bardzo zmęczonego” – zauważa Melek. „Padam z nóg. Przez cały dzień szukałem domu na wynajem…” – oznajmia Murat. „Znalazłeś coś?” – pyta Feride.
„Zupełnie nic. Wszystkie te domu były jak klitki, za które właściciele wołali ogromne pieniądze” – mówi chłopak. – „Mówię wam, nie uda nam się teraz znaleźć domu…”. Akcja wraca do rezydencji Emiroglu. „I to wszystko, Selim” – oświadcza Kenan. „To jest niesamowite, naprawdę” – stwierdza młodszy z braci. – „Miałem nadzieję, że coś takiego wydarzy się już dawno temu”. „Czas mijał, a ja cały czas czekałem na właściwy moment. Ale teraz nie ma już sensu czekać dłużej”. „Bracie, kiedy zamierzasz z nią porozmawiać?”. „Jutro z samego rana. Będę potrzebował twojej pomocy, Selim”.
W rezydencji Karapinara Veysel ogląda mecz. Wkrótce odbiera telefon od Tulay. „Co się z tobą dzieje? Gdzie jesteś?” – pyta kobieta. „Ach, zapomniałem cię poinformować. Nie będę mógł dziś wrócić do domu, ponieważ muszę zostać na noc w pracy” – oznajmia Veysel. „Ale dlaczego? Co się stało?”. „Gonca wyjechała w podróż poślubną, Erkut zwolnił się z pracy i chcąc nie chcąc muszę zaopiekować się domem”. Akcja przenosi się do parku. Erkut siedzi na ławce i pije alkohol. „Kto by pomyślał? Gonca wyrzuciła mnie z domu po tym wszystkim, co dla niej zrobiłem” – mówi mężczyzna. – „Ale jeszcze tego pożałuje…”.
Akcja przenosi się do domu Feride. „I co zrobimy? Jak rozwiążemy nasz problem z domem?” – pyta Melek. „Powiem ci coś, ale nie złość się” – prosi Tulay. „Oczywiście, że nie będę. Powiedz, o co chodzi?”. „Posłuchaj, jeśli poprosisz o pomoc pana Kenana, jestem pewna, że udzieli ci wsparcia”. „Nie, nie mogę tego zrobić!”. „Ale on jest ojcem twojej córki. Fakt, że nie jesteście małżeństwem, nic nie zmienia. Tak szczerze, to chciałabym, żebyście wzięli ślub… Jestem pewna, że Kenan nadal cię kocha…”. Zawstydzona Melek spuszcza głowę. „Eee… Pójdę przygotować herbatę” – mówi mama Elif i odchodzi do kuchni.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.