413: Pelin i Feraye idą chodnikiem. „Och, wreszcie mogę chodzić po mieście, nie martwiąc się o swoje bezpieczeństwo” – mówi Pelin. „To prawda. Czuję się teraz taka spokojna” – potwierdza Feraye. – „Wcześniej nie mogłyśmy nawet wyjść do kawiarni”. „Na szczęście Koray został złapany. Mimo wszystko wciąż czuję się źle z powodu tego, co stało się z Selimem. Koray chciał go zabić z mojego powodu”. „Musisz zapomnieć o Korayu. Teraz jest w więzieniu za wszystko co zrobił i raczej prędko z niego nie wyjdzie. Dobrze, na mnie już czas. Mam wizytę w salonie kosmetycznym. Do zobaczenia”. Feraye żegna się z Pelin i odchodzi.

Tuż po odejściu koleżanki, Pelin odbiera mms-a od Koraya ze zdjęciem jego i przywiązanej do krzesła Zeynep! Akcja przenosi się do domu Koraya. „Wypuść mnie, idioto! Nie możesz mnie tu więzić, ty psychopato!” – wrzeszczy Zeynep. „Dla własnego dobra lepiej uważaj na swoje słowa” – sugeruje chłopak. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. To Pelin. „Jak się masz, słodka?” – pyta Koray. „Co ty robisz?! Zeynep nie jest niczemu winna!” – krzyczy dziewczyna. „Ach, czyli widziałaś nasze zdjęcie. Podobało ci się?”. „Koray, jesteś psychopatą! Jak to możliwe, że nie jesteś w więzieniu?!”.

„Jesteś zazdrosna? Dlatego zadzwoniłaś?” – pyta Koray. „Pelin! Musisz mi pomóc! Uratuj mnie! Zadzwoń na policję!” – krzyczy z całych sił Zeynep, by rozmówczyni porywacza usłyszała jej głos. „Zamknij się, Zeynep!” – rozkazuje chłopak. „Koray, nic jej nie rób. Błagam, ona nic ci nie zrobiła” – prosi Pelin. – „Masz problem ze mną, nie z nią. Powiedz mi, gdzie jesteś? Przyjadę i porozmawiamy”. „Dlaczego tak się boisz? Czy nadal nie jest dla ciebie jasne, że robię to wszystko dla ciebie?”. „O czym ty mówisz?”. „Czy nie chciałaś mieć Selima tylko dla siebie? Właśnie usuwam ci główną przeszkodę… Uwolnię cię od Zeynep!”.

„Nie gadaj głupot, Koray!” – krzyczy Pelin. – „Nie chcę tego!”. „Przesz Selima straciłem ciebie! Teraz sprawię, że straci on swoją żonę!” – oświadcza Koray. „Selim nie ma z tym nic wspólnego. To ja ciebie nie chciałam! Wbij to sobie do swojej upartej głowy!”. „Zgadza się i właśnie dlatego to robię. Z powodu mojej miłości do ciebie i dla twojego szczęścia”. „Jeśli naprawdę chcesz coś dla mnie zrobić, w tej chwili uwolnij Zeynep! Policja cię szuka wszędzie. Nie dość ci problemów?”. „Wszystko będzie już skończone, kiedy oni mnie znajdą. Zawsze byłem gotowy umrzeć dla ciebie…”.

„Dość, wystarczy już! Czy zwariowałeś do reszty?!” – pyta Pelin. „Chcesz przecież, żebym zniknął z twojego życia i właśnie to zrobię” – oznajmia Koray. – „Zabiorę ze sobą Zeynep. Nie będzie już stanowiła przeszkody dla ciebie i Selima. Zabiję ją…”. „Koray, nie rób tego!”. Mężczyzna rozłącza się. Pelin niewiele myśląc wybiera numer Selima.

„Posłuchaj, nie mam dużo czasu, więc szybko powiedz mi, czego chcesz” – mówi Selim. „Zeynep… Ona jest z Korayem!” – krzyczy do słuchawki przerażona Pelin. „Co? To niemożliwe. Koray jest w więzieniu”. „Mówię ci prawdę! Koray wysłał mi fotografię, na której jest razem z Zeynep! Natychmiast do niego zadzwoniłam. Powiedział mi, że zabije siebie i Zeynep!”. „O Boże! Pelin, gdzie jesteś?!”. „Jestem blisko kawiarni studenckiej”.

Akcja przenosi się do domu Feride. Dziewczynki ukradkiem zabierają telefon Melek i wychodzą na zewnątrz. Mają pewien plan. Elif wybiera numer ojca i przekazuje komórkę Inci. „Panie Kenanie, proszę szybko przyjechać. Elif upadła…” – mówi córka Cemala. „Co?! Jak to?! Gdzie jest Melek?!” – pyta mężczyzna. „Melek nie ma w domu, proszę pana. Wyszła z samego rana. Proszę szybko przyjechać”. „Dobrze, już jadę” – mówi Kenan i pędzi do samochodu.

Selim przyjeżdża po Pelin. „Musimy natychmiast pojechać na policję” – uważa dziewczyna i pokazuje Selimowi mms-a, którego otrzymała od Koraya. – „On jest szalony! Chce się zemścić. Powiedział, że nie będziemy mieli przeszkód i że zabije siebie i Zeynep!”. „Zabiję tego psychopatę! Przysięgam, że tym razem go zabiję!” – zarzeka się Selim. „Słyszałam jak Zeynep płacze i krzyczy, by jej pomóc”. „Niech to szlag!”. „W porządku, uspokój się. Musimy pomyśleć, co teraz zrobić”. „Czy wiesz, co to za miejsce?”. „Nie, nie mam pojęcia. Chociaż zaraz… Kojarzę tę wazę w tle. To jest domek letniskowy Koraya!”.

„Czy wiesz, gdzie on jest?” – pyta Selim. „Tak, byłam tam ostatniego lata” – oznajmia Pelin. – „Ta waza bardzo mi się spodobała i zapamiętałam ją”. „Wsiadaj do auta, jedziemy tam!”. W chatce Koray nalewa wody do szklanki i wsypuje do niej jakiś środek. „Dzięki temu wszystko się skończy” – mówi w myślach. – „Wystarczy jeden drink. Nie będzie powrotu, kiedy go wypijesz. Musisz umrzeć…”. Ze szklanką wody Koray podchodzi do Zeynep. „Jesteś spragniona?” – pyta. „Nie chcę! Zabierz to!” – odpowiada dziewczyna. „Jesteś bardzo piękna…”. „Nie dotykaj mnie!”. „Jak nazywa cię Selim? Mówi do ciebie kochanie, czy może moja miłość?”. „Chcę, abyś zostawił mnie w spokoju!”.

„Spokojnie. Ty i ja jesteśmy tacy sami” – stwierdza Koray. – „Zostaliśmy oszukani i właśnie dlatego tu jesteśmy”. „Selim niczego nie zrobił! Nigdy nie był z Pelin, zrozum to wreszcie!” – krzyczy Zeynep. „To smutne widzieć, że jesteś tak bardzo ślepa. Selim zdradza cię z moją dziewczyną!”. „Myślisz, że w ten sposób ją odzyskasz?”. „Nie ma możliwości, abym ją odzyskał. Oni nas nie kochają! Nie obchodzimy ich. Masz, wypij to”. „Nie zrobię tego!”. „Chcę, żebyś to wypiła! Rób, co mówię!”.

Koray na siłę próbuje wlać płyn w usta Zeynep. Dziewczyna w tym momencie uwalnia swoje ręce i popycha Koraya. Ten przewraca się, a szklanka z płynem rozbija się na podłodze. Zeynep zrywa się do ucieczki, ale porywacz zatrzymuje ją tuż przed drzwiami. Dziewczyna chwyta wazon ze stolika i rozbija go na głowie Koraya! Następnie wybiega z domu. Koray szybko podnosi się i biegnie za dziewczyną.

Pelin i Zeynep są już w drodze do domku letniskowego. „To już niedaleko” – mówi Pelin. „A teraz, gdzie mam jechać? W lewo czy w prawo?” – pyta Selim. „Cóż, nie pamiętam dokładnie…”. „Pomyśl! Nie możemy marnować więcej czasu”. „W porządku, daj mi sekundę… Tak, musimy jechać w prawo!”. „Jesteś pewna?”. „Tak, pamiętam ten zakręt. Jesteśmy już bardzo blisko”.

Kenan przyjeżdża do domu Feride. Drzwi otwiera mu Melek. „Gdzie byłaś? Z Elif wszystko w porządku?” – pyta mężczyzna i wchodzi do środka. Dziewczynki w tym czasie są na zewnątrz. Podbiegają do drzwi i zamykają je na klucz! Następnie przybijają „piątkę”. Akcja przenosi się do środka domu. „Melek, powiedz mi, że moja córka ma się dobrze” – prosi Kenan. „Nie rozumiem. O czym ty mówisz?” – pyta kobieta. – „Dlaczego tak się martwisz?”. „Gdzie ty byłaś? Elif miała wypadek. Inci zadzwoniła do mnie i powiedziała, że są same w domu”. „Przecież Elif nic nie jest”. „Czyli, że nic jej się nie stało?”. „Oczywiście, że nie”.

„To gdzie są dziewczynki?” – pyta Kenan. „Bawią się w ogrodzie” – oznajmia Melek. Mężczyzna naciska na klamkę, chcąc wyjść na zewnątrz, ale drzwi okazują się być zamknięte. Nagle do środka dobiega chichotanie dziewczynek. „Elif, Inci! Natychmiast otwórzcie drzwi!” – rozkazuje Melek. – „Dość tych żartów!”. „Ale to nie są żarty, mamo” – oznajmia Elf. – „Nie otworzę drzwi, dopóki nie wyjaśnicie sobie wszystkiego”.

„Nie rozumiem, dlaczego to robią” – mówi Melek. „Zaplanowaliśmy razem ten piknik” – oznajmia Kenan. „Co masz na myśli?”. „Robiłem wszystko w porozumieniu z Elif. Nie sądziłem, że twoja odpowiedź będzie negatywna…”. „Chwila, czyli Elif o wszystkim wiedziała?”. „Tak, od samego początku. Była bardzo smutna, kiedy dowiedziała się, że twoja odpowiedź była negatywna”.

Selim i Pelin docierają do domku Koraya. Dobijają się do drzwi. Nikt nie odpowiada, więc chłopak postanawia je wyważyć. W środku nikogo nie ma. Na podłodze znajdują się kawałki rozbitego wazonu, pośród których Pelin dostrzega łańcuszek z wisiorkiem. „To Zeynep?” – pyta Pelin, pokazując swojemu towarzyszowi znalezisko. Selim od razu rozpoznaje, że to rzecz jego żony. „Co za przekleństwo! Nie zostawię go żywego, jeśli skrzywdzi Zeynep!” – oznajmia mężczyzna. – „Pelin, ty zostań tutaj, a ja rozejrzę się w okolicy”.

Akcja wraca do domu Feride. „Kenan, jak długo jeszcze tu zostaniemy?” – pyta Melek. Nagle sobie coś uświadamia. – „No tak, przecież mam zapasowy klucz!”. „Melek, poczekaj” – prosi Kenan. – „Najwyraźniej dziewczynki chcą, byśmy ze sobą porozmawiali. One nie wiedzą, że robią coś złego, zamykając nas tutaj. Nie możemy tak po prostu wyjść”. „Co masz na myśli?”. „To, że musimy porozmawiać. Powiedz mi, dlaczego odeszłaś od stołu w ten sposób? Powinnaś mi to wyjaśnić, Melek”. „Proszę, przestań poruszać ten temat”. „Ale nie mogę tak po prostu…”. „Dość, Kenan. Nie chcę o tym rozmawiać. To moje ostatnie słowo. Uszanuj moją decyzję, proszę”.

Chwilę później Melek i Kenan wychodzą z domu. Siedzące na ławce dziewczynki są zaskoczone. „Jak udało wam się wyjść?” – pyta Inci. „Będziecie już razem, prawda?” – pyta Elif. – „Proszę, powiedzcie, że tak”. „Spójrz, Elif, twoja mama i ja nie jesteśmy ze sobą pokłóceni” – tłumaczy Kenan. – „Żyjemy tylko osobno. To nie znaczy, że jesteśmy ze sobą pokłóceni”. „Ale tato, tak bardzo cię kocham. Jedyne czego chcę, to żebyśmy żyli wszyscy razem”. „Ja też cię kocham, moja piękna. Twoja mama i ja nigdy nie zostawimy cię samej. Nie bądź więcej smutna, proszę”. Kenan całuje córkę i odchodzi.

Koray dogania Zeynep, związuje jej ręce i wsadza do swojego samochodu. Tymczasem Feride wraca do swojego domu. Mówi Melek, że dom właśnie został sprzedany! Pelin i Selim wsiadają do samochodu i ruszają na dalsze poszukiwania Zeynep. Akcja przenosi się do auta Koraya. „Nic ci nie zrobiłam. Czego ode mnie chcesz?” – pyta zapłakana Zeynep. – „Proszę, wypuść mnie”. „Nie masz co na to liczyć. Zrozum to wreszcie, ty i ja jesteśmy ofiarami Selima. Przez niego mamy złamane serca”. „Ani ja, ani Selim niczego ci nie zrobiliśmy!”. „Gdyby Selim nie zabrał mi Pelin, wtedy nie bylibyśmy w takim położeniu”.

„Ile razy muszę ci to jeszcze powtarzać? Selim i Pelin nie są i nigdy nie byli parą!” – mówi stanowczo Zeynep. „Jest już za późno. Nie zamierzam cię słuchać. Zamierzam zemścić się na twoim mężu!” – oznajmia Koray. „Dokąd mnie zabierasz?”. „Uzależniłem się od adrenaliny, wiesz? Skok z wysokości daje mi niezwykłą radość… Powiedz mi, czy jesteś tak podekscytowana jak ja?”. „O czym ty mówisz? Czy ty zwariowałeś?! Dokąd jedziemy?!”. „Tym razem doświadczymy czegoś nowego. Skoczymy razem w jednym kierunku. W kierunku śmierci…”.

Akcja przenosi się do domu Feride. „Ach, ten dom został sprzedany. Powiedz, co teraz poczniemy?” – pyta dziewczyna. „Feride, dostałaś się na studia. Zamieszkasz w akademiku” – oznajmia Melek. – „Nie myśl o nas. Znajdziemy schronienie dla siebie. Już wystarczająco wiele zrobiłaś dla nas, przygarniając nas na tak długo”. „Nie, Melek. Jesteśmy razem na jednej ścieżce. Razem, kiedy jest dobrze i kiedy jest źle”. „Nie, nie jest tak. Musisz teraz poświęcić się nauce. Nie martw się o nas, proszę”.

Nagle telefon Melek zaczyna dzwonić. „Halo, czy dodzwoniłem się do pani Melek?” – pyta mężczyzna po drugiej stronie. „Tak, to ja” – potwierdza mama Elif. „Nazywam się Yildirim Adzar, dzwonię z firmy żywieniowej. Czy nadal szuka pani pracy?”. „Tak”. „W takim razie mam dla pani ofertę”. „Naprawdę? Tak bardzo się cieszę!”. „Tylko byłaby to praca poza miastem…”. „Gdzie dokładnie?”. „W Ankarze”. „Ankara, ale…”. „Rozumiem, że to daleko, ale to naprawdę dobra oferta. Atrakcyjne zarobki, ubezpieczenie oraz kwatera w pobliżu firmy”. „Brzmi bardzo dobrze, ale chciałabym to jeszcze przemyśleć. Czy da mi pan kilka dni do namysłu?”. „W porządku, będę czekał na pani odpowiedź”.

Akcja przenosi się do samochodu Selima. „Spójrz tam! To auto Koraya!” – krzyczy Pelin, wskazując na znajdujący się przed nimi pojazd. „Co robi ten psychopata?!” – wścieka się Selim, próbując dogonić rozpędzone auto porywacza jego żony. Akcja wraca do domu Feride. „I dlaczego miałabym odrzucić tę ofertę?” – pyta Melek. – „Przyjęcie tej pracy sprawi, że będę miała dach nad głową”. „Nie możesz jej przyjąć. Powinnaś być cierpliwa i poszukać pracy tutaj” – uważa Feride. „Szukałam już. Teraz potrzebuję pracy na gwałt, nie mogę dłużej czekać”.

„Nie możesz wyjechać do innego miasta” – oznajmia Feride. – „Na pewno lada dzień dostaniesz pracę w naszej okolicy. Pomogę ci w tym”. „Nie wierzę w to. W tym mieście nie ma pracy dla mnie” – mówi Melek. – „Tutaj straciłam wszystko, co miałam. To jest sygnał do rozpoczęcia nowego życia. W nowym miejscu. To moja szansa”. „Proszę, przemyśl to. Choćby ze względu na Elif. Myślisz, że dla niej będzie to proste?”. „Wszystko, co robię, robię dla mojej córki. W Ankarze będziemy mogły zacząć nowe, lepsze życie”. „Melek, mówisz tak, jakbyś podjęła już decyzję! Dlaczego jesteś tego taka pewna?”.

Akcja przenosi się do rozpędzonego samochodu Koraya. „Błagam cię, nie chcę umierać!” – krzyczy przerażona Zeynep. „To jest koniec! Do widzenia!” – odpowiada Koray. Nagle dziewczyna dostrzega w lusterku samochód męża. Z całych sił krzyczy jego imię, choć wie, że jej nie usłyszy. Tymczasem auto Koraya zbliża się do… urwiska! „Błagam cię, zatrzymaj samochód! Zbliżamy się do przepaści!” – wrzeszczy Zeynep. „Nie zużywaj swojego głosu na darmo. Wypowiedz lepiej swoją ostatnią modlitwę…” – radzi Koray. Nagle Selim swoim autem zajeżdża drogę Korayowi! Słychać wielki huk! Czy Selim i Zeynep wyjdą żywi z tego zderzenia?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy