528: Melek przychodzi do antykwariatu. „Jak się czujesz?” – pyta kobieta. „Już lepiej, dziękuję” – odpowiada bibliotekarz. „Mam teraz przerwę w pracy. Przyszłam, by zapytać, czy czegoś nie potrzebujesz? Widzę, że masz się już dobrze, więc wrócę”. „Zaczekaj, Melek. Doceniam to, co dla mnie robisz. Zawsze mogę na ciebie liczyć w trudnych chwilach”. „Cóż, tak naprawdę nic nie zrobiłam. To wszystko stało się przeze mnie. To ja wpakowałam cię w kłopoty i czuję się za to odpowiedzialna”. „Nie jesteś winna niczego. Chcę, żebyś usunęła tę myśl ze swojego umysłu”. „Dobrze. W każdym razie muszę już iść. Czekają na mnie w warsztacie”. Melek opuszcza księgarnię.

Akcja przenosi się do rezydencji Emiroglu. Pelin jest w gabinecie Selima. „Nie spodziewałem się ciebie dzisiaj” – mówi mężczyzna. – „Nie mamy żadnego spotkania, czy może się mylę?”. „Nie, nie mamy umówionego żadnego spotkania” – potwierdza dziewczyna. „O co więc chodzi? Czy jest jakiś problem?”. „Nie, nie ma. Po prostu chciałam ci coś powiedzieć. Od wczoraj bardzo się o ciebie martwię”. „Dlaczego?”. „Z powodu twojej rozmowy telefonicznej. Chociaż cię spytałam, nie powiedziałeś mi niczego. Wiem jednak, że masz poważne problemy ekonomiczne. I właśnie dlatego…” – Pelin ze swojej torebki wyciąga czek. – „Chcę, żebyś to zaakceptował”.

„Nie, nie mogę tego przyjąć” – odpowiada mąż Zeynep i od razu przesuwa czek w stronę swojej rozmówczyni. „Selim, zaakceptuj to, proszę. Potraktuj to jako znak naszej przyjaźni” – przekonuje Pelin. „Dziękuję bardzo, to naprawdę miłe, ale nie mogę tego przyjąć. Nie naciskaj na mnie”. „Dobrze, więc przyjmij to jako pożyczkę. Oddasz mi, kiedy wstaniesz na nogi”. „Nie martw się. Jestem w stanie sam naprawić wszystko i to zrobię”. „Posłuchaj, jeśli masz problem finansowy lub cokolwiek innego, możesz mi o tym powiedzieć. Wiesz, że jesteśmy przyjaciółmi i zawsze możesz na mnie liczyć. Daj mi po prostu znać, gdybyś czegoś potrzebował”.

„Dobrze, tak zrobię” – zgadza się Selim. „Zatem już pójdę” – oznajmia dziewczyna. Mąż Zeynep odprowadza ją do drzwi i po chwili jego telefon zaczyna dzwonić. To jego teść. „Jak się masz, synu? Dzwonię, by zapytać, czy wszyscy mają się dobrze” – oznajmia Veysel. „Tak, mamy się dobrze. A wy?”. „Jeszcze dobrze, chociaż zaszły pewne problemy biznesowe… Muszę zmierzyć się z niektórymi ludźmi”. „Jakimi ludźmi?”. „Hurtownicy, od których wziąłem towar, oczekują na płatność. Sprzedaż w tym okresie nie idzie tak jak powinna i zalegam z częścią płatności. Dlatego zadzwoniłem do ciebie, by zapytać, czy mógłbyś zrobić coś, co pozwoliłoby nam wyjść z kłopotów, jeśli to możliwe?”.

„Naprawdę chciałbym ci pomóc, ale my także jesteśmy w trudnej sytuacji” – mówi Selim. – „Przepraszam, ale na razie nie mogę pomóc”. Akcja przenosi się do domu Tulay. Gdy Zeynep chce wyjść, zastaje czekającą przed drzwiami… swoją teściową! „Kochanie, możemy przez chwilę porozmawiać?” – prosi Aliye. „Cóż, właśnie wychodziłam…” – odpowiada dziewczyna. „Nie masz nawet chwili, by porozmawiać ze swoją teściową?”. „Oczywiście, że mam czas. Wejdź, proszę”.

Selim jest w banku i rozmawia z kierownikiem placówki. „Czekam właśnie na płatność i obiecuję, że ureguluję ratę, gdy tylko pieniądze wpłyną na moje konto” – zapewnia syn Aliye. „Mam nadzieję, że zdaje pan sobie sprawę z czasu, który pozostał?” – pyta bankier. – „Nie zostało wiele czasu. W momencie zakończenia pracy, system zamyka się automatycznie”. „Tak, oczywiście, że rozumiem, ale przed chwilą otrzymałem potwierdzenie, że otrzymam pieniądze”. „To może zadzwoni pan do swoich wierzycieli ponownie, by przypomnieć o pilności tej płatności. Radzę ci to zrobić dla twojego własnego dobra”. Selim sięga po komórkę, odchodzi na bok i wybiera numer do swoich wierzycieli. Ci jednak nie odbierają…

Akcja wraca do domu Tulay. W pokoju dziennym siedzą Zeynep, jej teściowa oraz Tulay. „Małżeństwa jest jak duża sieć rybacka” – stwierdza pani Emiroglu. – „W miarę połowu obciążenie wzrasta. Trudno ją unieść samemu. Tak jest i w życiu. Selim popełnił duży błąd, to prawda. Przyszłam prosić cię, żebyś dała mu jeszcze jedną szansę. Popełnianie błędów jest nieodłączną częścią żywotu człowieka”. „Aliye, czy kiedykolwiek widziałaś budynek, który został zbudowany bez fundamentów?” – pyta Zeynep. – „Tak samo podstawą dobrego związku jest zaufanie. Nasze małżeństwo nie jest takie. Selim nigdy nie był w stanie mi zaufać”. „Nie mów tak”. „Proszę cię, spróbuj zrozumieć, co czuję. Postaw się na moim miejscu. Zostałabyś z kimś, kto ci nie wierzy, a nawet obraża?”.

„Moja miłość, to twój mąż” – przypomina Aliye. „I to jest jeszcze gorsze” – oznajmia Zeynep. – „Przez cały czas nie uświadomił sobie, kim dla niego jestem”. „Nie wiesz nawet, jak bardzo mnie to wszystko boli. Dlatego proszę cię, wróć do domu”. „Nie mogę tego zrobić. Nie po tych wszystkich zniewagach, które usłyszałam z jego ust”. „Błagam cię…” – w oczach Aliye pojawiają się łzy. Synowa chwyta ją za dłoń i mówi: „W tym życiu najbardziej nie chciałabym zranić ciebie, przysięgam. Jednak relacja między mną a Selimem… Nie mogę już dłużej jej kontynuować. „Widzę, że już zdecydowałaś. Cokolwiek powiem, jest na próżno”.

Aliye podnosi się z kanapy, sięga po swoją torebkę i chce odejść. Nagle jednak doznaje zawrotów głowy i omal nie upada. Akcja wraca do banku. „Wydaje się, że nikt nie słyszy telefonu” – mówi Selim, wracając do bankiera. – „Ale proszę mi wierzyć, dziś rano rozmawiałem z ich księgowym. Był bardzo konkretny i zapewnił, że złoży zlecenie płatności jak najszybciej”. „Mam taką nadzieję, ale do zamknięcia systemu pozostało jedynie dziesięć minut. Proszę spróbować raz jeszcze do niego zadzwonić”.

Selim kolejny raz wybiera numer do księgowego. Ten tym razem odbiera. „Jestem w banku i przelew jeszcze nie wpłynął” – oznajmia mąż Zeynep. „Zgadza się, proszę pana. Niestety nie udało nam się dokonać płatności w tym tygodniu” – pada odpowiedź. „Co?! Z rana zapewniał mnie pan, że płatność zostanie dokonana!”. „Próbowaliśmy dokonać przelewu zagranicznego, ale dojdzie on z tygodniowym opóźnieniem. Bardzo przepraszam za tę niedogodność”.

Wstrząśnięty Selim rozłącza się. „Wydaje się, że nie będzie pan w stanie dokonać płatności za ratę?” – domyśla się bankier. – „Panie Selimie, wszystko w porządku?”. „To oznacza, że straciliśmy naszą farmę…?” – pyta Selim, siadając na krzesło, gdyż nie jest w stanie utrzymać się na nogach. „Naprawdę bardzo mi przykro…”. „Nie, musi być jakieś wyjście! Proszę powiedzieć mi, co mogę zrobić?”. „Chciałbym dać panu jakąś nadzieję, ale zasady są bardzo jasne”. „Błagam! Proszę dać mi jeszcze tydzień… Zapłacę wszystko! Naprawdę! Przysięgam, że to zrobię…”. „To nie jest w moich rękach, by podejmować takie decyzje. Od tego momentu farma należy do banku. I bank w każdej chwili może wystawić ją na sprzedaż. Naprawdę mi przykro…”.

Akcja wraca do domu Veysela. Nieprzytomna Aliye leży na kanapie. „Aliye, powiedz mi, czy mnie słyszysz?!” – pyta zaaferowana Zeynep. Jej teściowa na chwilę otwiera oczy i z powrotem zamyka je. – „Szybko, musimy zawieźć ją do szpitala!”. W następnej scenie widzimy Aliye leżącą już na szpitalnym łóżku. „Jej ciśnienie było bardzo wysokie, ale udało nam się je unormować. Pacjentka musi teraz dużo odpoczywać” – oznajmia lekarz i odchodzi. Zeynep wychodzi za nim na korytarz. „Chcę wiedzieć, czy naprawdę wszystko jest w porządku?” – pyta dziewczyna. – „Czy ciśnienie krwi mojej teściowej może wzrosnąć ponownie?”.

„Tak, ciśnienie w każdej chwili może wzrosnąć” – potwierdza doktor. – „Czy pani teściowa w ostatnim czasie miała powody do stresu? Jeśli tak się stało, proszę poszukać rozwiązania, by w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji”. „Tak, to prawda. Ostatnio mamy poważne problemy z pieniędzmi…” – odpowiada dziewczyna. „Wydaje się, że to problem emocjonalny. Czy pacjentka często traci przytomność?”. „Nie. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy jest czymś poważnie zestresowana. Dziś stanęła w obliczu bardzo przykrej sytuacji”. „Proszę robić wszystko, co tylko możliwe, by uchronić ją od stresu”.

Zeynep wraca na salę i mówi do Aliye, że gdy tylko odzyska siły, razem wrócą do domu. Tymczasem Selim stoi na podwórku przed rezydencją i patrzy na dom, w którym się wychował. „Stopniowo tracę wszystko” – mówi załamany mężczyzna. – „Firmę mojego ojca, Zeynep, rezydencję… Nie potrafię się niczym zająć. Czego się nie dotknę, wszystko tracę. Jak będę w stanie powiedzieć bliskim prawdę?”. Selim wchodzi do środka domu i rozgląda się po wnętrzu. „Nie, nie mogę powiedzieć im, co się dzieje” – postanawia. – „Muszę znaleźć inny sposób”.

Melek i Elif wracają do domu. „Mamo, babcia wróciła już z rozmowy z Zeynep?” – pyta dziewczynka. „Nie wiem, kochanie. Zaraz się dowiem, a ty w tym czasie zmień ubrania” – mówi Melek i udaje się do salonu. Zatrzymuje się jednam przed drzwiami i podsłuchuje rozmowę telefoniczną, którą Selim prowadzi w środku pomieszczenia. „Utrata farmy byłaby czymś strasznym dla naszej rodziny” – mówi mężczyzna do słuchawki. – „Bank w każdej chwili może wystawić ją na sprzedaż, a ja nie mogę zrobić nic, by temu zapobiec. W porządku, panie Fatih. Zadzwonię do pana później”.

Mężczyzna rozłącza się i następnie odwraca. Widzi wtedy przerażoną twarz Melek. „Słyszałam dobrze?” – pyta zszokowana kobieta. „Niestety…” – przyznaje Selim. „Ale jak to… Jak bank może sprzedać farmę? Jak to możliwe?”. „To dlatego, że nie spłacam długu hipotecznego”. „Czyli sprzedadzą nasz dom, bo nie zapłaciliśmy za jedną ratę? Przecież to absurd!”. „Nie za jedną. Za trzy… Od trzech miesięcy zaległam z płatnościami”. „Że co?!” – Melek jest jeszcze bardziej przerażona. „Zgodnie z procedurą prawną dom jest teraz własnością banku. Mogą go sprzedać w każdej chwili”. „Mój Boże, jesteśmy skończeni! Byłam przekonana, że zapłaciłeś. Mama tak samo…”.

„Nie byłem w stanie wam o tym powiedzieć” – oznajmia Selim. – „Od dłuższego czasu nie otrzymaliśmy żadnej płatności. Dzisiaj miałem nadzieję, że uda mi się spłacić całe zaległe zadłużenie. Tak się jednak nie stało. Bank przejął dom…”. „Dlaczego nic nie powiedziałeś?” – pyta Melek. „Myślałem, że poradzę sobie ze wszystkim i nie chciałem was martwić. Ale mi się nie udało…”.

Wkrótce w rezydencji zjawiają się Aliye, Zeynep i Tulay. „Mamo, co ci się stało?” – pyta Selim. „Nie martw się, synu. Wszystko jest w porządku” – zapewnia pani Emiroglu. „Dziś rano czuła się pani dobrze, a teraz wygląda bardzo źle” – zauważa Melek. „Pani Aliye mocno skoczyło ciśnienie, dlatego zabrałyśmy ją do szpitala” – wyjaśnia Tulay. „Dlaczego to się stało?” – dopytuje Selim. „Po prostu zapomniałam wziąć swoich leków”.

Selim i Zeynep biorą Aliye pod ramię i odprowadzają ją do pokoju. Córka Veysela udaje się do kuchni po wodę dla teściowej. Idzie tam za nią Selim. „Cieszę się, że tu jesteś” – mówi mężczyzna i chce objąć żonę. Ta jednak momentalnie się cofa. „Gdy tylko Aliye odzyska zdrowie, opuszczę to miejsce” – oświadcza Zeynep. – „Nie miej nadziei, że rzeczy między nami będą takie jak wcześniej. Nie będą. Na noc pójdę do domu Tulay”. „Zeynep, wiem, że jesteś zła, ale to też twój dom. Naprawdę nie rozumiem, jak mogłem to wszystko zrobić. Jeśli dasz mi szansę…”. „Przepraszam, idę zanieść wodę twojej mamie”. Dziewczyna mija męża i opuszcza kuchnię.

Tymczasem Orhan odwiedza Yusufa w antykwariacie. „Nie mogę uwierzyć. Ten człowiek jest przestępcą” – stwierdza adwokat. – „Zaatakował cię w twoim własnym sklepie nożem. To nie była samoobrona ani wypadek, zrozum. To był czyn kryminalny. Nie mogłeś tego przeoczyć. Nie możesz tego zignorować, tym bardziej, że nie tylko ty jesteś w niebezpieczeństwie. Musisz myśleć o tym chłopcu. Nie wiemy, co się z nim teraz dzieje”. „To prawda, ale to coś skomplikowanego” – oznajmia bibliotekarz. – „Ten chłopiec nie ma mamy. Ma tylko ojca, który jest jego jedynym opiekunem”. „To nazywasz opieką?”. „Postaw się na jego miejscu. Ma tylko osiem lat. Chociaż źle go traktuje, Kamil jest jego tatą. Wyobraź sobie, że tracisz jedyną bliską osobę. Na pewno będzie czuł się bardzo zdesperowany. To bardzo trudne”.

„Więc co? Nie zamierzasz nic z tym robić?” – pyta zdumiony Orhan. – „Pozwolisz, by chłopiec nadal był maltretowany? Wydaje ci się to słuszne?”. „To jasne, że musimy uratować Hakkiego, tylko wciąż nie wiem jak” – odpowiada Yusuf. „Ten człowiek nie puszcza go do szkoły i zmusza do pracowania. I zobacz, co zrobił tobie. Ten człowiek to szaleniec!”. „O tym właśnie mówię. Dlatego musimy być bardzo ostrożni. Nie możemy doprowadzić do jeszcze gorszej sytuacji”. „W porządku, przestudiuję procedury. Zbadam, co się stanie, jeśli go zgłosimy. Ułożymy dokładny plan działania. Ale najpierw musimy ustalić, co dzieje się z dzieckiem”. Czy Yusufowi i Orhanowi uda się uratować Hakkiego z rąk ojca sadysty?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy