494: Melek odzyskuje przytomność. „Elif, córko…” – wydobywa z siebie kobieta. „Spokojnie, jest pani w szpitalu” – oznajmia pielęgniarka. – „Proszę się nie podnosić. Pani rana jest świeża, może dojść do krwawienia”. Z sali wychodzi pani doktor. Na korytarzu zatrzymuje ją Selim. „Jaki jest stan pacjentki?” – pyta mąż Zeynep. „Straciła bardzo dużo krwi. Można powiedzieć, że otarła się o śmierć” – odpowiada kobieta. – „Na szczęście operacja przebiegła pomyślnie i jesteśmy dobrej myśli”. „Jak do tego doszło? Jak poważny był wypadek?”. „To nie był zwykły wypadek. Stwierdziliśmy u pacjentki ranę postrzałową”. „Ranę postrzałową?! Jest pani pewna?”.
„Tak, na szczęście nie doszło do większych obrażeń” – oznajmia lekarka. – „Kula nie uszkodziła kości ani ścięgien. Przepraszam, ale muszę teraz zająć się inną osobą. Może pan na chwilę odwiedzić pacjentkę”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Rozeźlona Arzu przechadza się po salonie. „Umit jest bardzo fałszywą osobą” – mówi kobieta. – „Nie mogę uwierzyć, że mnie zdradził. Musi dostarczyć mi Elif, abym mogła się zemścić. Wszystko zrujnowało się z jego winy! Przynajmniej muszę zabić tę dziewczynkę. To nie może się tak skończyć. Off… Nie powinnam była mu zaufać. Dałam mu kolejną szansę, a on mnie osaczył”. Kobieta chwyta za komórkę, wybiera numer Umita, ale ten nie odbiera.
Akcja przenosi się na drogę. Umit nerwowo chodzi wokół swojego samochodu. „Nie możesz mnie zostawić! Nie pozwolę na to!” – grzmi mężczyzna. – „Elif jest w moich rękach. Ale co jeśli to się nie powiedzie? Co jeżeli moje działania przyniosą odwrotny skutek? Co mam zrobić? Przecież nie mogę stracić Arzu. Nie mogę bez niej żyć… Czy ona nie widzi, jak wiele dla niej ryzykuję? Robię co tylko w moich siłach, by ugasić w niej ogień zemsty. Niech to szlag! Jak mogłem popełnić taką głupotę? Co ze mnie za idiotą?!”.
Umit przypomina sobie, jak Arzu opowiadała mu o tym, jak Melek spaliła jej męża oraz córkę. „Nie martw się, kochanie” – mówi mężczyzna z szaleństwem w oczach. – „Wszyscy, którzy sprawili, że teraz tak bardzo cierpisz, zapłacą za swoje czyny”. Doradca Selima staje przed maską swojego auta, wbija wzrok w związana Elif i mówi: „Zrobię to. Zrobię, co w mojej mocy, by Arzu mi wybaczyła. Zrobię to!”. Umit wsiada do auta i odjeżdża. Co planuje?
Selim wchodzi na salę Melek. „Elif jest zaginiona!” – krzyczy kobieta na jego widok i próbuje podnieść się z łóżka. „Spokojnie, jeszcze nic nie wiemy” – odpowiada mężczyzna. „Selim, szybko, musimy znaleźć Elif!”. „Melek, nie możesz nigdzie iść. Straciłaś dużo krwi. Możesz powiedzieć mi, co się stało?”. „Arzu… To ona porwała Elif!”. „Jesteś tego pewna?”. „Nie mam najmniejszych wątpliwości!”. „I to ona była tą osobą, która cię postrzeliła?”. „Nie. Zrobił to jej człowiek”. „Ale gdzie byłaś? Gdzie do tego doszło? Możesz mi wyjaśnić wszystko po kolei?”. „Selim, nie czas na to! Elif została porwana i muszę ją uratować! Musisz zabrać mnie z tego szpitala!”. „Nie, na razie nie wolno ci opuszczać szpitala. Proszę, musisz mi dokładnie wyjaśnić, co się stało, abym mógł zrozumieć tę sytuację”.
„Dobrze, opowiem ci” – zgadza się Melek. – „Byłam w warsztacie, kiedy nagle otrzymałam wiadomość…”. Tymczasem Umit wnosi Elif do drewnianej szopy, mieszczącej się na polanie pośrodku lasu. Kładzie ją na podłodze. Dziewczynka bardzo piszczy i jak tylko może próbuje wyswobodzić się ze sznurów, którymi została spętana. Nie ma jednak na to najmniejszych szans. Mężczyzna opuszcza szopę i mówi do siebie: „To zadziała. To dzisiaj zostanie zakończone. Nie chcę więcej problemów”. Umit sięga po komórkę i zaczyna pisać sms-a.
Akcja wraca do szpitala. „Ach, Melek. Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?” – pyta Selim. – „Dlaczego poszłaś tam sama?”. „Bardzo się bałam, że porywacze skrzywdzą wtedy Elif” – wyjaśnia kobieta. – „Chodźmy już stąd”. „Dokąd chcesz iść? Spójrz na swoją nogę”. „Selim, proszę cię. Co chcesz zrobić sam? Jak znajdziesz Elif? Sprawdziłam cały dom Arzu i jej tam nie było”. „Pójdę na policję”. „Nie możesz, proszę! Oni ją skrzywdzą, jeśli to zrobisz…”. „To co mamy zrobić? Czekać, aż będzie za późno?”. W tym momencie Melek otrzymuje wiadomość. „Selim! Moja córka!” – zakrzykuje kobieta, odczytując sms-a.
„Co się stało?” – pyta mąż Zeynep i sam zaczyna czytać wiadomość: „Szukasz swojej córki? Nie martw się, nic jej nie jest. Przynajmniej na razie. Powiem ci, gdzie jest, ale musisz przyjść sama. Jeśli spróbujesz powiadomić policję, nigdy więcej nie zobaczysz swojej córki”. „Selim, błagam cię, nie możesz iść na policję” – zabrania przerażona Melek. „W porządku, nie zrobię tego”. „Wyciągnij mnie stąd. Muszę uratować moją córkę!”. „Ale doktor na to nie pozwolił…”. „Proszę cię! Muszę ją znaleźć!”. „Ale…”. „Nie ma żadnego ale! Czytałeś wiadomość. Zranią ją, jeśli nie będę postępowała według ich instrukcji!”. Selim potakuje głową ze zrozumieniem.
Umit kładzie przed szopą kanister z benzyną. Odchodzi kilka kroków i robi sobie selfie z widocznymi w tle szopą oraz kanistrem. Następnie wysyła zdjęcie mms-em do Arzu, dołączając tekst: „Zgadnij, kto jest w środku. Wkrótce znajdą się tutaj wszyscy, których chcesz się pozbyć i zginą w sposób, o jakim marzysz. Chcesz przyjść i obejrzeć spektakl?”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Arzu odczytuje wiadomość od Umita. Na jej twarzy momentalnie pojawia się uśmiech. „Oczywiście, że chcę” – mówi zadowolona kobieta. – „Brawo, Umit. Cieszę się, że stanąłeś na wysokości zadania i nie zawiodłeś mnie. O, wysłałeś także lokalizację. Zatem w drogę”. Arzu podnosi się z kanapy.
Selim i Melek opuszczają szpital. Kobieta nagle otrzymuje wiadomość z lokalizacją, do której ma się udać. „Kto ci to wysłał? Ten łajdak bibliotekarz?” – pyta mężczyzna. „Numer jest ukryty, ale kto inny mógłby to być?” – odpowiada Melek. – „Napisał, żebym się pospieszyła”. „Zabiję go! Zabiję!”. „Selim, nie traćmy czasu. Uratujmy Elif, nim będzie za późno!”. Akcja wraca przed szopę. Umit siedzi na pieńku i mówi do siebie: „Sprawiedliwości stanie się zadość. Tak jak Tugce zginęła w płomieniach, Melek i jej córkę czeka ten sam los. Arzu będzie bardzo szczęśliwa. Na zawsze będziemy już razem”.
Selim i Melek dojeżdżają do lasu. „W którą stronę powinniśmy pójść?” – zachodzi w głowę kobieta. Selim zerka na mapę i wskazuje na prawo. „Myślę, że w tę stronę, ale nie jestem pewien” – oznajmia mąż Zeynep. „Najlepiej będzie, jeśli się rozdzielimy”. „To nie jest dobry pomysł. Nie mogę zostawić cię samej”. „Zrozum! Życie mojej córki jest w wielkim niebezpieczeństwie, w rękach tego złoczyńcy Yusufa! Musimy jak najszybciej go znaleźć!”.
Tymczasem Umit oblewa chatkę benzyną. Następnie podchodzi do będącej już na miejscu Arzu. „Elif jest w środku. Wszystko jest już gotowe” – mówi mężczyzna. – „Arzu, zrobiłem to wszystko dla ciebie. Zrobię, co tylko zechcesz, moje życie. Po prostu zaufaj mi. Chociaż moje sumienie mnie boli, dotrzymałem obietnicy. Choć to dla mnie trudne, choć to, co robię, jest okrutne…”. „Ciii” – prosi Arzu i dotyka policzka mężczyzny. – „To, co robisz, jest dobre. Melek zabiła moją córkę. To, co robimy, to po prostu satysfakcjonująca sprawiedliwość”. „Ty także dotrzymaj obietnicy. I nigdy mnie nie opuszczaj, proszę. Weź to” – Umit przekazuje ukochanej kanister. – „To dzień, na który czekałaś. Melek wkrótce tu przyjdzie, a ty wreszcie pomścisz swoją córkę”.
Arzu podchodzi do szopy, zagląda przez okno i widzi leżącą na podłodze, związaną Elif. Kobieta raz jeszcze oblewa budynek benzyną. Po chwili z lasu dobiega wołanie Melek: „Elif, córeczko, gdzie jesteś?!”. Umit szybko podbiega do Karapinarówny i każe jej się schować w zaroślach. Sam zaś ukrywa się na tyłach chatki. Kiedy Melek wchodzi do środka, mężczyzna szybko dobiega drzwi i zamyka je na kłódkę! Następnie rozlewa na ziemi benzynę, tworząc swoisty lont.
Tymczasem Yusufowi udaje się wyswobodzić z węzłów! Mężczyzna chwyta za znajdującą się w piwnicy siekierę i przy jej pomocy forsuje zamknięte drzwi. Akcja wraca do lasu. „Ich żałosne życie zaraz się skończy” – mówi Arzu. „Będą cierpieć tak, jak cierpiała twoja córka” – dopowiada Umit. Akcja przenosi się do środka chatki. Melek rozwiązuje sznury, którymi związana została jej córka i mocno ją przytula. Dziewczynka nadal jest bardzo przerażona i cała się trzęsie. Melek pomaga jej wstać, następnie chce otworzyć drzwi, ale nie jest w stanie. Spanikowana zaczyna szarpać za klamkę, ale nie przynosi to żadnego skutku. Kobieta podnosi z ziemi kamień, a następnie rozbija nim małe, zakratowane okienko. „Pomocy! Jesteśmy uwięzione!” – krzyczy z całych sił. „Wujku Selimie, uratuj nas!” – krzyczy także Elif.
Akcja wraca na zewnątrz. Umit przekazuje Arzu pudełko zapałek. „Trzymaj, to twoja zemsta” – mówi mężczyzna. Kobieta wyciąga jedną z zapałek, pociera ją o draskę i rzuca płonącą na rozlaną benzynę. Ogień momentalnie dociera do szopy. „Mamo, pożar! Pali się!” – krzyczy Elif, wyglądając przez szparę w drzwiach. „Jaki ogień?! Gdzie?!” – pyta Melek i w tym samym momencie do środka zaczyna wdzierać się gęsty dym. – „Pomocy! Niech nam ktoś pomoże, na miłość boską!”.
Arzu i Selim patrzą na skąpaną w płomieniach szopę. „To już koniec” – oznajmia mężczyzna. – „Ogień, który ich pochłonie, ugasi w tobie pragnienie zemsty”. „Słyszysz ich krzyki?” – pyta Arzu i delektuje się rozpaczliwym wołaniem o pomoc Elif i Melek. „Gratuluję ci. Jesteś najlepsza w uzyskiwaniu tego, czego pragniesz. Ich koniec będzie naszym początkiem”. „Każdy, kto powoduje mój ból, kimkolwiek by nie był, zamieni się w popiół. Dziękuję, Umit. Dzięki tobie urodziłam się dzisiaj ponownie”. Nagle z głębi lasu dobiega wołanie Selima: „Elif! Gdzie jesteś?!”.
Arzu i Umit szybko chowają się w zaroślach. Mąż Zeynep po chwili dostrzega płonącą szopę. Co sił w nogach podbiega do niej. „Elif, jesteś tam?!” – pyta mężczyzna. „Selim, uratuj nas…” – wydobywa się ze środka głos Melek. „Wujku, uratuj nas!” – błaga Elif. „Zachowajcie spokój, ocalę was” – zapewnia Selim. – „Odejdźcie od drzwi!”. Mąż Zeynep, nie zważając na własne bezpieczeństwo, podchodzi do drzwi i zaczyna kopać w nie z całych sił. Te w końcu ustępują. Mężczyzna wbiega do środka. Melek i Elif siedzą skulone w kącie pomieszczenia. Selim wyprowadza je na zewnątrz.
Wściekła Arzu aż chwyta się za głowę. „Nie mogę w to uwierzyć!” – wrzeszczy kobieta. „Jak to możliwe?” – zachodzi w głowę zdumiony Umit. Oboje byli przekonani, że Melek i jej córka już dawno zginęły od płomieni. „Zabiję je własnymi rękoma!” – krzyczy Karapinarówna i zrywa się do biegu, ale Umit ją powstrzymuje. „Arzu, zatrzymaj się!” – rozkazuje mężczyzna. – „Co ty robisz?”. „Puszczaj mnie! Muszę ich zabić!”. „Arzu, przestań. Jeśli teraz się ujawnisz, zakończysz nasze wspólne życie!”. „To nie ma dla mnie znaczenia!”. Kobieta po raz kolejny próbuje wyrwać się z objęć Umita. Ten bierze zamach i silnie uderza ją w twarz! Arzu traci przytomność i upada na ziemię!
Selim bierze Elif na ręce i wraz z Melek udają się w kierunku samochodu. Kilka chwil później Arzu odzyskuje przytomność. „Wszystko w porządku?” – pyta Umit. Kobieta natychmiast zaczyna bić go rękoma. „Uderzyłeś mnie!” – krzyczy Karapinarówna. – „Jak mogłeś to zrobić?!”. „Uspokój się, musiałem to zrobić”. „Co musiałeś zrobić?! Co?!”. „Posłuchaj, wykryliby nas, gdybym tego nie zrobił”. „Nic takiego by się nie stało! Zabiłabym ich, gdybyś mnie nie powstrzymał!”. „Gdybyś do nich poszła, Selim by cię unieruchomił. Nic nie mogłabyś im zrobić”. „I co teraz zrobimy? Nie będę już mogła dorwać Elif!”. „Spokojnie, coś wymyślę”.
„To była moja ostatnia szansa” – mówi Arzu, zanosząc się szlochem. – „Nie udało mi się pomścić mojej córki! Pozostali bezkarni za to, co uczynili mnie i mojej córce!”. „Nie, Arzu. Obiecuję, że zemścisz się na nich za wszystko, co ci zrobili” – zapewnia Umit. Tymczasem Yusuf wchodzi do salonu w posiadłości Karapinara. „Arzu Karapinar! Stań przede mną!” – wrzeszczy mężczyzna. – „Elif! Melek! Gdzie jesteście?! Niech to szlag, nie ma nikogo. Gdzie oni mogą być?”. Bibliotekarz opuszcza posiadłość. W tym samym momencie przed bramą parkuje jego przyjaciel Orhan.
„Co ty tu robisz?” – pyta Yusuf. „Dzwoniłem do ciebie kilka razy, ale nie odpowiadałeś” – oznajmia adwokat. – „Potem przypomniałem sobie o Arzu i domyśliłem się, że możesz tu być. Wszystko w porządku?”. „Nie martw się, nic mi nie jest…”. „Kto ci to zrobił? Szybko, jedziemy do szpitala!”. „Nie, to nie jest konieczne. Musimy jechać do innego miejsca”. „Nie ma mowy. Jedziemy do szpitala”. „To naprawdę nie jest…” – próbuje odpowiedzieć bibliotekarz, ale nagle traci przytomność i upada. Przyjaciel podnosi go, wsadza do samochodu i szybko rusza do szpitala.
Akcja przenosi się do samochodu Selima. Melek i Elif siedzą na tylnej kanapie. Wycieńczona dziewczynka zasnęła, wtulając się w ramię mamy. „Uspokój się. Nie płacz, proszę” – odzywa się Selim. – „Jesteście już bezpieczne. Wszystko dobiegło końca”. „Wiem, ale nadal jestem przerażona” – oznajmia Melek. – „Spójrz na stan Elif. Jak wiele maleńka musiała wycierpieć?”. „Nie martw się, wszystko zostanie naprawione. Jak twoja noga? Czujesz ból?”. „Noga? Chyba w porządku, nie wiem…”. „Co to znaczy?”. „Nie czuję żadnego bólu. Po prostu umieram ze strachu. Nie zaznam spokoju, dopóki nie zmierzę się z tym człowiekiem. Jedźmy tam”.
„Siostro, jesteś szalona?” – pyta Selim. – „Nie możemy tego zrobić”. „Możemy. Nie zaznam spokoju, dopóki nie powiem mu, by trzymał się z dala od Elif” – oznajmia Melek. „Nie, jedziemy prosto do domu”. „Selim…”. „Przykro mi, nie mogę do tego dopuścić. Jedziemy do domu!”. Melek mocno przytula swoją córkę i całuje ją. Czy dowie się, że to Arzu i Umit stali za porwaniem Elif i próbą jej zamordowania, a nie Yusuf?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.