541: Arzu wraca do swojej nowej rezydencji po spotkaniu z Umitem. „Jest tu taka cisza. Czyżby nie było nikogo?” – zastanawia się kobieta, a następnie woła: „Jest tu ktoś?!”. Nikt nie odpowiada. „Gdzie oni się podziali? Czy wyprowadzili się, nie mówiąc mi nic o tym? Dowiem się”. Karapinarówna zdejmuje płaszcz i udaje się do kuchni. „Co mam zrobić? Jestem bardzo znudzona. Nie ma nawet nikogo, kto zrobiłby mi kawę”. Arzu przypomina sobie spotkanie z Umitem oraz jego propozycję. „To się nie stanie! To się nie stanie!” – powtarza sobie. – „Nie zamierzam zrobić czegoś takiego. Jestem pewna, że istnieje inny sposób, by osiągnąć to, czego chcę. Wyjść za niego za mąż? Nigdy w życiu!”.
Wieczorem Emiroglu wracają do swojej dawnej rezydencji. Arzu siedzi na fotelu w salonie i przysłuchuje się ich rozmowie. „Jest piękniejszy niż myślałam” – mówi Aliye. – „Trudno się do czegokolwiek przyczepić”. Dziewczynki udają się na górę, a dorośli wchodzą do salonu. „Och, witam” – mówi Karapinarówna. – „Czekałam bardzo długo na wasz powrót”. „Nie będziemy ci więcej przeszkadzać. Wyprowadzamy się” – oświadcza Selim. „Nie rozumiem, skąd ten pośpiech?”. „Arzu, zamknij się. Wystarczy już tego”. „Nie musicie nigdzie się przeprowadzać. Możecie zostać na farmie, ale w innej roli…”.
„Co?” – pyta zdziwiona Melek. „W ciągu dnia szukałam kawy, ale nie mogłam jej znaleźć” – oznajmia właścicielka rezydencji. – „Zrozumiałam wtedy, że nie wiem, gdzie są podstawowe rzeczy w tym domu. „Arzu, dość twoich żartów!” – wtrąca Selim. „Ale posłuchajcie mnie. Pomyślałam, że mogę zaoferować wam wszystkim pracę”. „Jak mogłaś wpaść na tak idiotyczny pomysł?”. „Potrzebuję kogoś, kto będzie sprzątał cały dom i pomyślałam, że Melek i Zeynep doskonale się do tego nadadzą… Potrzebuję także szofera. To mogłaby być twoja rola, Selim. Dlaczego jesteście tacy zaskoczeni? Moja propozycja jest realna. Spodziewałam się, że podziękujecie mi po tym wszystkim, co wam zaoferowałam”.
Selim nagle rzuca się na Arzu, chwyta ją za szyję i przyciskając do kanapy zaczyna dusić! „Zabiję cię! Tym razem nikt nie będzie w stanie mnie powstrzymać!” – grzmi mężczyzna. – „Czy nie powiedziałem ci, żebyś zamknęła usta i trzymała się z dala od mojej rodziny?!”. Aliye, Melek i Zeynep próbują powstrzymać Selima, który wpadł wpadł w istną furię. Ten jednak odpycha je. „Puść mnie… To boli…” – wydobywa z siebie z trudem Arzu. „Niech boli! Zniszczyłaś moją rodzinę!” – krzyczy mąż Zeynep.
„Selim, nie! To nie ma sensu!” – interweniuje mama Elif. – „Zabijesz ją zaraz!”. „Synu, puść ją!” – rozkazuje przerażona pani Aliye. – „Chcesz, żebym i ja umarła?!”. „Nie wystarczy ci, że zabrałaś nam wszystko i zniszczyłaś nasze życie?!” – pyta Selim, wcale nie zmniejszając siły ucisku. – „Czego od nas jeszcze chcesz?!”. „Dość! Dość! Dość!” – wydziera się Zeynep i zanosi się płaczem. – „Czy przez tę kobietę jeszcze bardziej chcesz zrujnować nasze życie?! Wkrótce opuścimy dom! Zabicie jej w żaden sposób nie naprawi naszej sytuacji!”.
Selim puszcza Arzu, zapanowując nad własnym gniewem. Aliye i Zeynep wyprowadzają go z salonu. Arzu, trzymając się za szyję, mówi do Melek: „Jeśli myśleliście, że przestraszycie mnie w ten sposób, to się pomyliliście. Nie znacie mnie!”. Mama Elif odwraca się w stronę Karapinarówny. „Myślisz, że jesteś niezwyciężona, prawda?” – pyta. – „W porządku, jesteś bogata i farma jest twoja, ale jesteś słaba. I to bardzo. Wiesz dlaczego? Ponieważ nie ma nikogo, kto cię kocha. Wyprowadzimy się stąd, a ty zostaniesz sama w tak ogromnym domu. Zostaniesz sama ze swoją samotnością. Nic, co masz, nie da ci szczęścia. Będziesz sama. Na zawsze”. Melek opuszcza salon. Następnie udaje się do łazienki, gdzie przemywa twarz i stara się zapanować nad oddechem.
„Zachowaj spokój” – mówi do siebie mama Elif. – „Wkrótce wyprowadzimy się stąd. Ta kobieta nie będzie cię już mogła prowokować. Musisz być tylko trochę cierpliwa”. Akcja przenosi się do pokoju Selima i Zeynep. Córka Veysela trzyma męża za dłoń i próbuje przemówić mu do rozsądku: „Spójrz, w krótkim czasie wyprowadzimy się stąd. Nadal jesteśmy razem i to jedyna rzecz, która ma znaczenie”. „Arzu prędzej czy później otrzyma nauczkę od życia” – przekonuje Aliye. Do pokoju wchodzi Melek, staje naprzeciwko Selima i mówi: „Wiem, że jesteś zdenerwowany i masz rację. Ale musisz nauczyć się panować nad sobą”.
„Nie toleruję jej ironii i upokorzeń” – oświadcza Selim, nadal aż trzęsąc się z gotujących się w nim złych emocji. „Posłuchaj, wiemy doskonale jaka ona jest” – stwierdza Melek. – „Nie pozwól, aby jej słowa tak bardzo wpływały na ciebie. Musisz nauczyć się sobie z tym radzić. Proszę, nie dawaj jej tej satysfakcji”. „Będę nad sobą panował” – zapewnia Selim. – „To się więcej nie powtórzy”.
Arzu wchodzi do swojego pokoju. „Wykończę ich wszystkich!” – mówi stanowczo. Następnie przypomina sobie słowa, które niedawno usłyszała od mamy Elif. – „Tak się nie stanie, Melek! Nie jestem sama na tym świecie. Zobaczysz, że jest mężczyzna, który mnie kocha. Wierz lub nie, ale to prawda. Udowodnię ci to, zobaczysz!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emiroglu jedzą w jadalni śniadanie, a Arzu w salonie rozmawia z architektką wnętrz. „Są już stare, prawda?” – pyta Karapinarówna, patrząc na zasłony. „Trochę tak, ale chronią dobrze przed światłem i materiał także jest w porządku” – odpowiada designerka. „To nie ma znaczenia. Wyszły już z mody i trzeba je wymienić. Chcę wprowadzić wiele zmian, w tym mebli, które są już bardzo stare. Chcę zupełnie odmienić wystrój tego miejsca”.
„Rozumiem, że chcę pani w swoim domu nowoczesny wystrój?” – pyta architektka. „Chcę, żeby to miejsce wyglądało jak wybudowane od nowa” – oznajmia Arzu. „Dobrze, możemy wprowadzić radykalne zmiany. Tę ścianę możemy wyburzyć, tworząc duże wyjście na taras, który z kolei zabudowalibyśmy szkłem i mogłaby pani korzystać z niego zarówno latem jak i zimą”. „To nie jest zły pomysł”. „No właśnie. Ogród zimowy mógłby służyć za jadalnię”. „Bardzo mi się to podoba. W projekcie proszę przewidzieć wyłącznie materiały najwyższej jakości. Mam dużo pieniędzy i cena nie gra dla mnie roli”.
W restauracji dochodzi do spotkania Umita i Murata. „Wiedziałem, że przyjmiesz moją propozycję” – oznajmia Koroglu. – „Jesteś osobą inteligentną i nie mogłeś podjąć innej decyzji”. „Tak, ale wyjaśnij mi, czym dokładnie mam się zająć?” – pyta syn Veysela. – „Ta praca będzie wiązała się z jakimś niebezpieczeństwem?”. „Oczywiście, że nie. Potrzebuję tylko, żebyś zaprzyjaźnił się z Erkutem i obserwował go”. „W porządku. Nie widzę najmniejszego problemu. Jest coś jeszcze?”. „Tak, chcę, żebyś znalazł pewne informacje i dostarczył mi je”. „Jakiego rodzaju to informacje?”.
„Tylko najnowsze wieści” – oznajmia Umit. – „Jak idzie biznes, jakie maja plany, co robią, z kim Erkut się spotyka i temu podobne”. „Rozumiem. Czyli mam być trochę jak sekretarka?” – pyta Murat. „Tak, coś w ten deseń. Poza tym musisz mi przynieść jeden ważny dokument”. „Jaki dokument?”. „Później ci wszystko wyjaśnię”. „Dobrze, ale… Jak mam w ogóle sprawić, by Erkut mnie zatrudnił?”. „Zostaw to mi. Zobaczysz, że cię zatrudni. Umowa stoi?”. Mężczyźni podają sobie ręce na znak zawartego porozumienia.
W następnej scenie widzimy, jak Asuman szuka czegoś w pokoju Arzu, jednocześnie rozmawiając przez telefon. „Okej, znalazłam” – mówi dziewczyna do słuchawki. „Jaki ma rozmiar?” – słyszymy głos Umita po drugiej stronie. „Pasuje idealnie na mój palec, więc to ósemka”. „Bardzo ci dziękuję, Asuman. Chcę cię zapytać o jeszcze jedną rzecz. Wiesz, jaki rozmiar odzieży nosi Arzu?”. „Spodni czy bluzki?”. „Jednego i drugiego”. „Spodnie to rozmiar dwadzieścia osiem, a bluzy nosi w rozmiarze S”. „W porządku, dziękuję ci bardzo”.
Murat wciąż siedzi w restauracji. „Jaki to ważny dokument?” – zachodzi w głowę chłopak. – „Dlaczego nie chciał mi tego powiedzieć? Dosłownie zaakceptowałem tę ofertę z rozpaczy. Jak mam zrobić rzeczy, o które mnie prosi? Ach, co za pech… Dlaczego zawsze to mi się przytrafia? Boże, wiesz, że nie chcę problemów. Uratuj mnie. To nie moja wina, co się dzieje”. W tym momencie chłopak odbiera wiadomość od Umita: „Zaczynamy! Idź przed siedzibę firmy Doruklar i czekaj na mój znak. Życie Erkuta zależy od ciebie. Nikt nie chce zginąć pod kołami samochodu…”.
„O czym on mówi?” – nie rozumie Murat. – „Wysyła mi głupie wiadomości, które tylko mnie mylą. Uff, wszyscy głupcy na tym świecie gromadzą się wokół mnie. Ale co mam zrobić? Nie mam innego wyjścia, muszę tam iść”. Chłopak wstaje od stolika i opuszcza restaurację. W innym lokalu dochodzi do spotkania Umita i Arzu. „Co za radość cię widzieć” – mówi mężczyzna. „Dużo myślałam przed przyjściem tutaj” – oznajmia Karapinarówna. „Planowałem to przez cały dzień i nie mogłem się doczekać. Skoro przyszłaś, oznacza to, że akceptujesz moją ofertę, tak?”. „Może najpierw zamówmy…”. „Arzu, proszę, odpowiedz na moje pytanie. Jedzenie może zaczekać”. „Dobrze, skoro tak bardzo chcesz wiedzieć… Tak, Umit, przyjmuje twoją ofertę”.
Szczęśliwy mężczyzna chwyta Arzu, unosi ją do góry i zaczyna obracać w powietrzu. „Uczyniłaś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Przyrzekam!” – Koroglu całuje swoją ukochaną. „Wiem, że czujesz się bardzo podekscytowany, ale proszę, daj mi czas, abym przyzwyczaiła się do tej sytuacji” – prosi Arzu. „Nie, nie traćmy więcej czasu. Czekałem na ten dzień jak szaleniec. Wiesz, że od dawna marzę o tym, by się z tobą ożenić. To mój priorytet”. Umit z wewnętrznej kieszeni marynarki wyciąga szkatułkę z pierścionkiem. Następnie nakłada obrączkę na dłoń ukochanej i pstryknięciem palców daje znak kelnerom.
„Umit, co się dzieje?” – pyta Karapinarówna. „To niespodzianka” – oznajmia mężczyzna. „Kolejna niespodzianka?”. Po chwili do Arzu podchodzi kelner z czerwonym pudełkiem. Kobieta zdejmuje pokrywę i widzi znajdujące się w środku białe szpilki. Po chwili zjawia się także kelnerka, niosąc w rękach białą suknię ślubną. Inni goście lokalu zaczynają bić brawo. „Zaplanowałeś nasz ślub” – mówi wzruszona Arzu. „Wykonałem już te wszystkie nudne formalności i zorganizowałem dla nas bardzo oryginalny ślub. Zaraz przeprowadzimy ceremonię. Zobacz, tu są nasi świadkowie, a tu sędzia, który udzieli nam ślubu”.
„Jesteś całkowicie szalony, wiesz?” – mówi Arzu, uśmiechając się do ukochanego. „To prawda. Oszalałem z miłości do ciebie” – potwierdza Umit. „Ale jak… Kiedy to wszystko zrobiłeś?”. „Mówiłem ci już, że mam zdolności magiczne. Kochanie, przygotuj się teraz jak najszybciej”. Tymczasem Murat zjawia się przed siedzibą firmy Doruklar. Chłopak szybko chowa się samochodem, zauważając nadchodzącego Erkuta. Mąż Asuman przechodzi przez ulicę, ze wzrokiem wbitym w ekran komórki. Nagle na drodze pojawia się rozpędzony samochód. Syn Veysela szybko doskakuje i odciąga na chodnik Erkuta, ratując mu tym samym życie!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.