568: Feraye zdaje Cevahirowi relację ze swojej wizyty w szpitalu. „Nie mogłam zobaczyć Zeynep, ale Melek powiedziała mi, że ma poważne oparzenia rąk” – oznajmia dziewczyna. „Naprawdę? Więc będą to trwałe uszkodzenia?” – pyta Cevahir. „Lekarze jeszcze tego nie wiedzą”. „Jak mogą nie wiedzieć? Przecież te rzeczy są oczywiste”. „Posłuchaj, jeśli rany zostaną zainfekowane, może dojść do trwałych uszkodzeń, ale na ten moment doktor nie może o niczym przesądzić”. „Czyli mam poważne kłopoty?”. „Módl się, żeby Zeynep cudownie ozdrowiała. W przeciwnym razie Selim i sprzedawca książek zrobią wszystko, abyś zapłacił”. „Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Och, zobacz, ile problemów może przysporzyć jedna głupia maszyna”.

„Na razie nic się nie stało. Musi być pan dobrej myśli” – przekonuje Feraye. – „Jestem pewna, że znajdzie pan jakieś rozwiązanie”. Akcja przenosi się do szpitala. Selim wychodzi z gabinetu doktora i wraca pod salę żony, gdzie na korytarzu czeka Yusuf. „Czego się dowiedziałeś?” – pyta bibliotekarz. „Lekarz dał Zeynep siedem dni zwolnienia” – oznajmia syn Aliye. „Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie”. „Gdybyś tylko widział jej ręce… Dlaczego to wszystko musiało się zdarzyć? Doktor powiedział, że możemy iść, ale nadal bardzo boję się infekcji”. „Myślę, że w domu będzie jej najlepiej”.

„Jeśli to, co przydarzyło się Zeynep, było spowodowane czyimś zaniedbaniem, przysięgam, że zmuszę go do zapłaty” – oświadcza Selim. „Bez obaw, zajmę się tym osobiście” – oznajmia Yusuf. – „Zlecimy zrobienie raportu kryminalistycznego. Jeśli okaże się, że doszło do jakichś zaniedbań, wtedy podejmiemy niezbędne kroki”. Akcja przenosi się do rezydencji Karapinara. Gonca rozmawia przez telefon. „Jak powiedziałam wcześniej, panie adwokacie, Erkut ma kontrolę nad moją firmą” – oznajmia dziewczyna. – „Wykorzystał moją chorobę. Ponadto wykorzystuje moje pieniądze, jakby należały do niego. Musimy to natychmiast zatrzymać”.

„Proszę posłuchać” – kontynuuje Gonca – „nie chcę, żeby ktokolwiek dowiedział się, że odzyskałam pamięć. Zadzwonię do pana później. Do usłyszenia”. Akcja przenosi się do szwalni. Yusuf wparowuje do gabinetu Cevahira. „Nie masz odwagi przyjść osobiście do szpitala i wysyłasz pracownicę?!” – krzyczy bibliotekarz. – „Obawiasz się tylko wpakowania w tarapaty! Zeynep cię w ogóle nie obchodzi!”. Cevahir podnosi się z fotela i odpowiada: „Posłuchaj siebie, księgarzu. O czym ty w ogóle mówisz?”. „Nie wierzę, że to wina Zeynep. Na pewno maszyna była już zepsuta!”. „To nieprawda! Wszystkie moje maszyny działają bardzo dobrze! Dziewczyna dopiero co zaczęła pracę i na pewno popełniła błąd!”.

„Zobaczymy, czy wywiniesz się z tego tak łatwo. Zapłacisz za to!” – grzmi Yusuf. „Kto dał ci prawo krzyczeć na mnie w moim warsztacie, księgarzu?! Idź i sprawdź lepiej swój sklep! Wkrótce ci go odbiorę! Wkrótce!”. Bibliotekarz opuszcza gabinet. W następnej scenie widzimy, jak fachowiec w warsztacie naprawia żelazko. Są przy nim tylko Cevahir i Feraye. Nie ma już innych pracownic. „Wszystko gotowe?” – pyta właściciel szwalni. „Tak. Nie będzie już żadnego problemu” – zapewnia spec. „Żelazko więcej samo się nie złoży?” – dopytuje Feraye. „Nie ma prawa. Zapłaciłem bardzo drogo za tę część” – mówi Cevahir.

„Gdyby zapłacił pan dziś rano, nie doszłoby do żadnego wypadku” – stwierdza fachowiec. „Co się stało, to się stało. Nie mów już o tym” – prosi Cevahir. „Proszę pana, wszystkie maszyny powinny być okresowo sprawdzane. To naprawdę ważne”. „Nie rozumiesz? Wyraźnie powiedziałem, byś za tym nie podążał!”. „Proszę posłuchać, mówię to tylko dla pańskiego dobra. Nie chce pan wpaść w poważne kłopoty, prawda?”. W tym momencie widzimy, jak do środka szwalni wchodzi Elif. Dziewczynka jest wyraźnie zainteresowana rozmową dorosłych. „Dobrze, dziękuję za twoją pomoc” – mówi Cevahir. – „Jeśli ktoś przyjdzie i cię zapyta, powiedz mu, że dokonałeś naprawy przed wypadkiem, rozumiesz?”.

Elif wybiega ze szwalni. Dorośli słyszą tylko trzask zamykanych drzwi. „Kto to był?” – pyta Cevahir. „Nie widzę nikogo” – odpowiada Feraye. Elif tymczasem dobiega przed antykwariat, gdzie jej mama rozmawia z Yusufem. „Mamo! Panie Yusufie!” – krzyczy zaaferowana dziewczynka. – „Słyszałam wszystko, co powiedzieli! Naprawdę!”. „Elif, co słyszałaś?” – pyta bibliotekarz. – „Nie rozumiem”. „Zeynep! Słyszałam wszystko, co się stało!”. „Kochanie, wejdźmy do środka i opowiesz nam na spokojnie” – mówi Melek. Razem z córką i Yusufem wchodzą do środka. W tym samym momencie ze szwalni wychodzi Cevahir. Rozgląda się dokoła, ale nikogo nie widzi.

„Jak dziwne. Nikogo tu nie ma” – mówi do siebie mężczyzna. – „Więc kto zamknął drzwi? Pewnie był to tylko wiatr”. Właściciel szwalni wraca do środka. Akcja przenosi się do środka księgarni. „Widziałam tego technika dziś rano. Powiedział wyraźnie, że powinien to naprawić” – oznajmia Elif. „I co odpowiedział Cevahir?” – pyta Melek. „Że nie może zapłacić tej kwoty. Technik i pan Cevahir są teraz w warsztacie i rozmawiają. Pan Cevahir kazał technikowi mówić, że naprawił tę maszynę przed wypadkiem”. „Wiedziałem! Wiedziałem, że to wszystko wina tego drania!” – grzmi Yusuf.

Zeynep jest już w domu. Widzimy, jak Selim karmi ją, gdyż sama nie może tego zrobić przez bandaże na rękach. Akcja wraca do antykwariatu. „Nie mogę uwierzyć! Co za lekkomyślność!” – mówi oburzona Melek. – „Czy dla niego czyjeś życie nie jest nic warte?!”. „Dla niego liczą się tylko pieniądze” – stwierdza Yusuf. „Niewiarygodne. Z powodu jego zaniedbania Zeynep została poważnie ranna. Co jeśli ten wypadek będzie niósł za sobą trwałe konsekwencje?”. „Przynajmniej teraz jesteśmy pewni, że to jego wina. Najpierw zlecimy zrobienie raportu kryminalistycznego, a potem od razu rozpocznę proces. Cevahir zapłaci za to, co zrobił. Zadzwonię do Selima, by powiedzieć mu o tym”.

Yusuf sięga po komórkę i wybiera numer do męża Zeynep. „Mam dla ciebie nowe wiadomości o wypadku” – oznajmia bibliotekarz. – „Moje podejrzenia okazały się słuszne. Jestem już pewny, że do wypadku doszło przez zaniedbanie”. „Co masz na myśli? Skąd to wiesz?” – pyta Selim. „Elif usłyszała, jak Cevahir o tym mówi. Maszyna nie była sprawna w momencie wypadku. Cevahir wiedział o tym doskonale, ale nie kazał jej naprawić. Zeynep nie jest winna tego, co się stało”. „Jesteś tego pewien? Więc to, co stało się Zeynep, było spowodowane zaniedbaniem tego człowieka?”.

„Dokładnie tak było” – potwierdza Yusuf. – „Teraz Cevahir wezwał technika, by naprawił maszynę. Na szczęście Elif usłyszała wszystko”. „Niech to szlag!” – przeklina syn Aliye. – „Zapłaci mi za to!”. „Oczywiście, że zapłaci. Ale doprowadzimy do tego w sposób zgodny z prawem”. Akcja przenosi się do szwalni. „Panie Cevahirze, to nie jest kwota, na którą się umawialiśmy” – mówi technik, przyjmując pieniądze od właściciela warsztatu. – „To nie wystarczy”. „Powiedziałeś kwotę, a ja ją zapłaciłem!”. „Proszę pana, to cena tylko jednej sztuki, a ja zainstalowałem dwie. Te elementy są importowane z zagranicy i kosztują bardzo drogo”.

„Nie wierzę! To dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?” – pyta Cevahir. „Nie mamy o czym dłużej dyskutować. Musi mi pan zapłacić pełną kwotę” – oświadcza technik. „Możemy zapłacić na raty?” – pyta Feraye. „Tylko całość. Żadnych rat”. „Gdybym wiedział, że będzie to takie drogie, kupiłbym po prostu nową maszynę” – oznajmia Cevahir. – „W jaki sposób zagwarantujesz mi, że znowu nie dojdzie do takiej awarii?”. „W tych pieniądzach nie kupiłby pan nowej maszyny. Są bardzo drogie. Ale faktycznie powinien pan wymienić inne maszyny. Jeśli tego nie zrobisz, dojdzie do kolejnych wypadków”.

Cevahir wyciąga z kieszeni kolejne banknoty i przekazuje je technikowi. „Teraz wyjdź z mojej szwalni, żeby nikt cię nie zobaczył” – rozkazuje właściciel. Specjalista zabiera skrzynkę z narzędziami i opuszcza warsztat. Tymczasem Arzu przygotowuje obiad i jest bardzo miła dla Umita. „Teraz powiedz mi” – prosi mężczyzna. – „Przygotowałaś posiłek, więc domyślam się, że jest coś, co chcesz, żebym zrobił. Musi to być coś dużego, skoro tak bardzo się starasz”. „Ta faktycznie coś dużego, zgadłeś” – potwierdza kobieta. – „Chcę zapytać cię o coś bardzo ważnego. Stanę się najszczęśliwszą kobietą, jeśli się do tego zastosujesz”. „Czego chcesz, Arzu?”. „Żebyś mi wybaczył”. „Wybaczyć? Chcesz, żebym ci wybaczył?”.

Arzu chwyta męża za rękę. „Wiem, że popełniłam wiele błędów” – mówi. – „Wiem także, że złamałem ci serce i że bardzo cię to boli, zwłaszcza ostatnio. Posłuchaj, przez całe moje życie byłam sama. Myślałam, że nie potrzebuję nikogo więcej. Tak było, dopóki cię nie spotkałam. Nikt wcześniej nie traktował mnie w sposób, jaki robisz to ty. Uświadomiłam sobie, że jesteś wyjątkowy. To jest właśnie powód mojego zachowania”. Umit puszcza rękę żony. „Więc dlatego zawsze mnie obrażałaś?” – pyta mężczyzna. – „I dlatego też chciałaś mnie zostawić?”. „Popełniłam błąd, ale zrozumiałam, że jesteś dla mnie wielkim wsparciem. Dajesz mi siłę. Naprawdę nie wiedziałabym, co robić bez ciebie. Wybacz mi. Przepraszam za wszystko, co zrobiłam. Daj mi jeszcze jedną szansę”.

„Jak sobie to wyobrażasz?” – pyta Umit. – „Nawet nie potrafię zliczyć, ile razy mnie obrażałaś i oszukiwałaś. Nie dbałaś o moje uczucia. Zupełnie cię nie obchodziłem. I co, mam teraz o tym wszystkim zapomnieć?”. „Chcę, żebyś nadal był częścią mojego życia” – Arzu ponownie chwyta męża za dłoń. – „I przysięgam, że jestem gotowa zostawić wszystko inne za sobą. Kochanie, uwierz mi. Od teraz Melek ani Elif nie obchodzą mnie. Liczysz się dla mnie tylko ty”. „Jedynym celem w twoim życiu jest zemsta na Melek. Nigdy nie było ci dość. Zawsze chciałaś więcej i więcej. Twoja ambicja nie ma kresu. Teraz nagle mówisz mi, że chcesz skupić się tylko na nas i zapomnieć o Melek?”.

„Od teraz wszystko będzie tak, jak tego chcesz” – zarzeka się Arzu. – „Nie będę miała żadnych relacji z Cevahirem ani z Melek”. „Jak chcesz to zrobić? Zapomniałaś, że jesteś jego wspólniczką?” – przypomina Umit. „To już mnie nie obchodzi. Nie zdajesz sobie sprawy, ale jesteśmy na tej samej ścieżce. Przypomnij sobie dzień, w którym się poznaliśmy. Wiem, że zrobiłam złe rzeczy i popełniłam wiele błędów. Nie chcę jednak cię stracić. Mówię ci prawdę. Melek i jej córka wcale mnie nie obchodzą”. „A Gonca?”. „Ani Melek ani Gonca. Naprawdę nie dbam już o to, co robią. Liczysz się dla mnie tylko ty, przysięgam. Możesz mi wybaczyć?”.

Umit patrzy ukochanej głęboko w oczy, odgarnia włosy z jej twarzy i mówi: „Jak mógłbym ci nie wybaczyć, kiedy patrzysz na mnie w ten sposób. Jestem w tobie zakochany”. Mężczyzna mocno przytula żonę. W tym momencie telefon kobiety zaczyna dzwonić. To Cevahir. „Kto dzwoni?” – pyta Koroglu. „Nikt ważny” – odpowiada Arzu. – „Nie chcę, by ktokolwiek zepsuł nam tę chwilę”. Czy Arzu naprawdę się zmieniła? Czy jej intencje są szczere? Czy może chce tylko udobruchać Umita, by po raz kolejny wykorzystać go do swoich niecnych celów? Jaki jest jej plan?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy