573: Cevahir stoi przed szwalnią. „Nie mogę uwierzyć. Czas mija, a nikogo nie widać” – mówi mężczyzna. – „Mam nadzieję, że tym razem ta kobieta spełni swoją obietnicę. Jestem już zmęczony, zadzwonię do niej”. Właściciel warsztatu sięga po komórkę i dzwoni do swojej wspólniczki. „Co się stało?” – pyta Arzu. „Posłuchaj mnie, przyszedłem o ustalonym czasie i do tej pory nikt się nie pojawił” – oznajmia zniecierpliwiony Cevahir. „To dziwne. Być może ta osoba nie może znaleźć adresu?”. „Nie obchodzi mnie, co się stało. Lepiej zadzwoń do niego, bo zaraz tu zamarznę”. „Dobrze, zaraz zadzwonię”.

W następnej scenie widzimy łysego mężczyznę ubranego w garnitur i płaszcz, który idzie chodnikiem i niesie neseser. Jego telefon zaczyna dzwonić. „Pan Cevahir właśnie do mnie zadzwonił” – oznajmia Arzu. – „Powiedział, że wciąż pana nie ma. Czy ma pan jakiś problem ze znalezieniem adresu?”. „Nie ma żadnego problemu z adresem, ale niestety nie mogę tam pójść”. „Co?! Dlaczego nie możesz?”. „W dzisiejszych czasach nasilają się kontrole. Jeśli to zrobię, mogę stracić pracę”. „Przecież obiecałeś mi! Dlaczego nie powiedziałeś tego wcześniej? Nie możesz tak rezygnować w ostatniej chwili!”. „Naprawdę bardzo mi przykro, ale nie zamierzam ryzykować utratą własnego zatrudnienia”. „Rozumiem, ale naprawdę musisz mi pomóc”.

„Proszę zrozumieć mnie i przestać nalegać” – mówi mężczyzna. „Dlaczego nie możesz tego zrobić? Nie rozumiem twoich motywów” – oświadcza oburzona Arzu. – „Dlaczego wczoraj mi o nich nie powiedziałeś, gdy rozmawialiśmy?”. „Przykro mi” – rozmówca rozłącza się. „Rozłączył się! Nie mogę uwierzyć!” – Karapinarówna mało nie wychodzi z siebie. – „Dlaczego nic nie wychodzi tak, jak chcę?!”. Akcja przenosi się do rezydencji Necdeta. Asuman siedzi w salonie i przegląda jakiś katalog. Nagle leżący na stoliku telefon Goncy sygnalizuje nadesłaną wiadomość. „Gonca, dostałaś sms-a!” – woła siostra Inci. Gdy nikt się nie odzywa, jej ciekawość bierze górę i sama postanawia sprawdzić, kto napisał.

„Adwokat, ale…? Dlaczego Gonca koresponduje z adwokatem?” – zadziwia się Asuman. – „Czyżby… Czyżby ona w pełni odzyskała swoją pamięć?!”. Akcja przenosi się na farmę. Arzu rozmawia z Cevahirem przez telefon. „Powiedział, że nie zamierza przyjść” – oznajmia kobieta. „Dlaczego nie przyjdzie? Przecież mieliście umowę” – mówi Cevahir. „Powiedział, że w ostatnich dniach nasiliły się kontrole i nie będzie narażał swojego zatrudnienia”. „Co to ma znaczyć? Dlaczego tak nagle zmienił zdanie? Nie zapytałaś go?”. „Oczywiście, że zapytałam, ale on po prostu się rozłączył”. „Wszystko idzie coraz gorzej. Sprawy wymykają nam się spod kontroli!”. „Nie sądzę, by był to zwykły zbieg okoliczności”.

„Masz rację” – zgadza się Cevahir i patrzy w kierunku antykwariatu. – „Ktoś sobie z nami pogrywa i musimy dać mu nauczkę!”. „Wiemy doskonale, kto to jest. To Yusuf” – stwierdza Arzu. – „Nie ma nikogo innego, kto byłby naszym wspólnym wrogiem. Najpierw ukradł pieniądze, które panu wysłałam, a teraz zablokował możliwość otworzenia warsztatu. Musimy go zatrzymać”. W tym momencie Yusuf wychodzi z antykwariatu. Cevahir odprowadza go morderczym spojrzeniem. W tym czasie mężczyzna, który miał zająć się otworzeniem szwalni, rozmawia przez telefon z Umitem. „Zrobiłem wszystko tak, jak uzgodniliśmy” – oświadcza. – „Powiedziałem, że mogę stracić pracę i nie otworzę warsztatu”.

„Dobra robota” – chwali Koroglu. – „Tak przy okazji, czy ktoś inny może wykonać tę pracę?”. „Proszę się nie martwić, to niemożliwe, by ktoś inny to zrobił” – zapewnia mężczyzna. W następnej scenie widzimy, jak Yusuf wraca do antykwariatu i wpada w przerażenie. Okazuje się, że ktoś zdemolował jego księgarnię! Okna są rozbite, drzwi wyważone, a na chodniku leżą porozrzucane książki! „Niech to szlag! Kto to zrobił?!” – krzyczy bibliotekarz. Wkrótce zbiera się przy nim kilku okolicznych sprzedawców. Żaden z nich jednak niczego nie widział. „Nie mogę uwierzyć. Kto mógłby zrobić coś takiego?” – pyta jeden z zebranych. – „Podejrzewasz kogoś, Yusuf?”.

„Bardzo dobrze wiem, kto to zrobił” – oświadcza bibliotekarz. Jego przyjaciele pomagają mu pozbierać książki sprzed antykwariatu. Akcja przenosi się do rezydencji Necdeta. Asuman siedzi na fotelu w swoim pokoju. „Wiedziałam. Coś było z nią nie tak” – mówi do siebie. – „Czyli teraz pamięta już wszystko, tylko dlaczego nic mi o tym nie powiedziała? Przecież pomogłam jej. Kiedy Arzu ją wykorzystywała, to ja uratowałam ją i sprowadziłam tutaj, by była bezpieczna. I tak mi się teraz odpłaca? Po prostu grała ze mną przez cały czas. Jestem bardzo głupia, że dałam się jej oszukać”.

Elif pojawia się przed antykwariatem. „Co się tutaj stało?” – pyta dziewczynka. – „Co stało się z oknami? Dlaczego książki są na ulicy? Panu nic nie jest?”. „Ze mną wszystko dobrze, dziękuję” – odpowiada Yusuf. – „To był tylko mały wypadek”. „Mogę panu pomóc zebrać wszystkie książki”. „Dziękuję, ale nie chcę, byś zraniła się odłamkami szkła”. Akcja wraca do rezydencji Karapinara. Asuman wchodzi do kuchni, gdzie Gonca właśnie kroi ciasto. „Och, przygotowałaś deser” – mówi żona Erkuta. – „Wygląda naprawdę bardzo dobrze. Pamiętasz, jak kiedyś zrobiłaś szarlotkę? Jej smak był naprawdę wyjątkowy. Z jakich składników ją przygotowywałaś?”.

Gonca chce odpowiedzieć, ale nagle powstrzymuje się. „Robiłam szarlotkę?” – pyta, udając zaskoczenie. – „Boże, w ogóle tego nie pamiętam…”. „Nie ma problemu” – oznajmia Asuman. – „Na pewno, kiedy sobie przypomnisz, zrobisz ją ponownie. Tak przy okazji, ostatnio często otrzymujesz wiadomości na telefon. To coś ważnego?”. „Nie, to tylko jakieś reklamy z banku…”. „Z banku, tak?” – pyta w myślach Asuman. – „Poczekaj, wkrótce ujawnię wszystkie twoje kłamstwa…”. W następnej scenie widzimy, jak Gonca siedzi w salonie i pije herbatę. Z góry schodzi Asuman i niesie kurtkę w ręce. „Gonca, chodźmy” – mówi siostra Inci. „Dokąd?” – pyta wdowa po Serdarze. „Czyżbyś zapomniała? Dziś jest rocznica śmierci pana Necdeta. Powinnaś odwiedzić jego grób”.

„To będzie dopiero za miesiąc” – odpowiada Gonca. „Nie, jest dzisiaj” – nie zgadza się Asuman. „Mówię, że jest za miesiąc! Myślisz, że wiesz to lepiej ode mnie?”. „Proszę, proszę… A podobno nie pamiętasz niczego? Na szczęście teraz już wiem doskonale, że pamiętasz wszystko”. „Nie, nie… To ty powiedziałaś mi wcześniej o tym, dlatego pamiętam…”. „Przestań udawać. Wiem, że pamiętasz wszystko bardzo dobrze. Gonca, czy nie zawsze byłam z tobą? Czy to nie ja chroniłam cię przed Arzu? Pomagałam ci, byś odzyskała pamięć. Robiłam wszystko, co mogłam, byś tego dokonała i odzyskała wszystko, co należy do ciebie. Tak mi się odpłacasz?”.

„Chciałam ci powiedzieć” – zarzeka się Gonca. – „Czekałam tylko na odpowiedni moment”. „Doprawdy? I kiedy ten odpowiedni moment by nadszedł?” – pyta Asuman. „Zrozum mnie. Ludzie, którym ufałam, zdradzili mnie. Muszę być bardzo ostrożna”. „Aha, czyli nie powiedziałaś mi, bo mi nie ufasz”. Urażona Asuman odchodzi na górę. W następnej scenie widzimy Leylę, która pojawia się w pobliżu antykwariatu i obserwuje pracującego przed księgarnią Yusufa. „Czekałam na ciebie bardzo długo, ale nie przyszedłeś” – mówi do siebie kobieta. – „Dlatego ja przyszłam do ciebie. Tym razem wszystko będzie inne”.

Leyla chce ruszyć w stronę swojego ukochanego, ale nagle mija ją… Melek! Córce Fevziye mina momentalnie rzednie i kobieta rezygnuje z rozmowy z mężczyzną, w którym od wielu lat jest zakochana. Tymczasem mama Elif podchodzi do bibliotekarza. „Dzień dobry. Wszystko z tobą w porządku?” – pyta. – „Elif powiedziała mi, co się stało. Kto zrobił coś takiego?”. „Czy to nie oczywiste?” – pyta Yusuf. „Myślisz, że zrobił to Cevahir?”. „Oczywiście, że on. Kto inny chciałby zniszczyć sklep ze starymi książkami? Tylko on ma powód, by zrobić coś takiego”. „Jak śmiał?! Zaraz do niego pójdę i…”. „Nie, poczekaj” – Yusuf chwyta kobietę za ramię. – „Co zamierzasz zrobić?”. „Chcę zapytać go, dlaczego zrobił coś tak okrutnego”.

„To nic nie da, uwierz mi” – przekonuje bibliotekarz. – „Wejdź do środka i tam porozmawiajmy”. Tymczasem Leyla z wielkim smutkiem patrzy, jak jej ukochany i jego towarzyszka wchodzą do księgarni. „I czego oczekiwałaś, głupia?” – mówi do siebie. – „Jeśli kiedyś cię nie pokochał, dlaczego teraz miałoby być inaczej? Oni są szczęśliwi, a ty po prostu się na nich gapisz”. Zawiedziona kobieta odwraca się i odchodzi.

Yusuf i Melek zbierają porozrzucane po podłodze książki. „Nie mogę uwierzyć w to, co zrobił” – mówi kobieta. „Wyrzucił większość książek na ulicę” – oznajmia Yusuf. – „Pozbierałem je, ale prawie wszystkie są już bezużyteczne”. „Nie martw się, najważniejsze, że tobie nic nie zrobił”. Spośród sterty książek Melek wygrzebuje ramkę ze zdjęciem. Widać na nim nieżyjącą już córkę Yusufa. Kobieta odkłada je na biurko. „Boję się, że Cevahir nie zatrzyma się na tym” – oznajmia Melek. – „Nie pozwoli ci żyć spokojnie”. „Spokojnie, nie jest w stanie mi nic zrobić” – zapewnia bibliotekarz. „On już wcześniej próbował cię skrzywdzić. Nie powinieneś tu zostawać. To nie jest bezpieczne miejsce”. „Co jeszcze może mi zrobić? Nie mam nic więcej do stracenia”.

„Zrozum, że jest wściekły na ciebie” – przekonuje Melek. – „Zobacz, do czego posunął się po zamknięciu warsztatu. Jutro może zrobić coś jeszcze gorszego”. „Próbuje mnie tylko zastraszyć” – stwierdza Yusuf. – „Takie zabawy nie zadziałają na mnie”. „Powiedz, kto cię uratuje? Co jeśli ten człowiek pewnego dnia postanowi cię zabić? Chcesz tak bardzo ryzykować? Poza tym nie możesz mieszkać w miejscu, gdzie okna są wybite, a drzwi zepsute. Zamieszkaj razem z nami, przynajmniej tymczasowo”. „Nie chcę sprawiać wam problemów. Nie martw się o mnie, dam sobie radę”. „To żaden problem. Po tym wszystkim, co dla nas zrobiłeś, pozwól choć raz pomóc nam tobie. Przyjdź chociaż do nas na obiad i na chwilę zapomnij o tym, co się stało”.

„Dobrze, przyjdę” – oznajmia bibliotekarz. – „Dziękuję za twoje zaproszenie”. Tymczasem dziewczynki wchodzą na strych w domu Yusufa. Znajdują tam dużą drewnianą skrzynię, a w niej stare ubrania. Akcja przenosi się do domu Veysela, gdzie rozlega się dzwonek do drzwi. Ayla idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi mężczyznę w kasku motocyklowym. „Przepraszam, kogo pan szuka?” – pyta dziewczyna. „To ja, Ayla” – odpowiada Murat, ściągając kask. „Ach, to ty, mój książę. Powinnam była poznać cię po twojej atletycznej sylwetce”. „O, Murat, wróciłeś już” – mówi Tulay.

„Wróciłem i to z bardzo dobrymi wieściami” – oznajmia chłopak. „O czym ty mówisz?” – pyta Tulay. „Dalej, zdradź nam” – ponagla męża Ayla. „Znalazłem pracę jako kurier” – oświadcza dumnie Murat. „Ach, nie mogę uwierzyć!”. „I to nie taka zwykła posada. Będę kierownikiem w naszym regionie”. „Murat, gratuluję. Bardzo się cieszę” – mówi żona Veysela. „Ach, mój mąż jest szefem!” – Ayla rzuca się Muratowi na szyję. – „Jestem z ciebie taka dumna!”. „Czyli będziesz pracował w biurze?”. „W biurze, ale także na ulicy” – odpowiada chłopak. – „To będzie najlepsza praca w moim życiu. Powiedziałem, że sam znajdę pracę, na jaką zasługuję. Jestem wystarczająco dorosły, by samemu zatroszczyć się o siebie”. „Och, jestem tego pewna, kochanie” – oznajmia dumna Ayla.

Elif i Inci ubierają się w znalezione w skrzyni ubrania i przeglądają się w antycznym lusterku. „Myślisz, że wyglądam dobrze, Elif?” – pyta siostra Asuman. „Jesteś bardzo piękna” – odpowiada córka Melek. „Ty także wyglądasz świetnie”. „Myślisz, że pozwolą nam nosić te ubrania?”. „O czym ty mówisz? Musimy szybko odłożyć je z powrotem na miejsce”. „Elif, Inci? Gdzie jesteście, dziewczynki?” – z dołu dochodzi wołanie Zeynep. Po chwili żona Selima zjawia się na strychu. – „Co tu robicie? Co się dzieje? I dlaczego macie na sobie te ubrania?”. „Ta sukienka jest bardzo ładna, zobacz tylko” – mówi Inci. – „Proszę, nie złość się na nas”.

„Dziewczynki, te ubrania nie są wasze” – stwierdza Zeynep. – „Pomogę wam je zdjąć i odłożymy je na miejsce, dobrze?”. „Zeynep, proszę, nie mów nikomu” – mówi siostra Asuman. „W porządku, nic nie powiem, ale musicie obiecać, że więcej tu nie wrócicie”. Dziewczynki potakują ze zrozumieniem.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy