578: „Chcę wam przedstawić… To pani Sitare” – oznajmia Selim. – „Przez pewien czas będzie naszym gościem”. Zeynep i Melek patrzą na siebie pytająco i milczą. „Witaj, Sitare” – odzywa się w końcu Aliye. „Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji” – tłumaczy przybyła. – „Selim mi pomógł i naprawdę to doceniam”. „Opowiesz nam o wszystkim, ale najpierw usiądź” – prosi pani Emiroglu. Następnie zwraca się do swojego syna: „Co dokładnie się stało?”. „Jest jakiś problem? Nie mogłaś wejść do swojego domu?” – dopytuje Melek. „Cóż, jakby to wytłumaczyć… Pani Sitare… pracuje w nocy” – oznajmia Selim. „Co to za praca?” – pyta Zeynep. „Pracuję w szpitalu” – odpowiada Sitare.

Akcja przenosi się do rezydencji Arzu. „Więc Asuman wyrzuciła cię na bruk?” – pyta Karapinarówna. „Zgadza się. Dosłownie mnie wyrzuciła” – potwierdza Gonca, która wciąż stoi za drzwiami. „Nie rozumiem, jak to mogło się stać. Przecież obie byłyście najlepszymi przyjaciółkami”. „Ufałam jej, ale okazała się nie być taką osobą, jak myślałam”. „Zajęło ci to dużo czasu, ale wreszcie zrozumiałaś. Nigdy nie jest za późno na zrozumienie błędu”. „Przez nią zostałam na ulicy. Nie mam dokąd pójść”. „Liczysz, że dostaniesz pomoc ode mnie?”. „Wiem, że między nami wydarzyły się różne rzeczy, to prawda. Wiem też, że to moja wina i bardzo tego żałuję. Czy możesz mnie przyjąć pod swój dach? Proszę cię…”.

„Dlaczego miałabym ci wybaczyć?” – pyta Arzu. – „Już wcześniej dałam ci schronienie i zatrudnienie, a ty zupełnie tego nie doceniłaś”. „Ale przyrzekam, że…” – odzywa się Gonca. „Wystarczy! Są rzeczy, których nie da się rozwiązać przeprosinami. Życzę ci miłej nocy” – Karapinarówna nie ma litości dla Goncy i z trzaskiem zamyka drzwi. Ona jednak nie daje za wygraną, uderza ręką w drzwi i krzyczy: „Pani Arzu, proszę tego nie robić! Nie mogę zostać sama na zewnątrz w taki chłód! Proszę o wybaczenie! Proszę pozwolić mi pracować dla siebie! Zapewniam, że nie pożałuje pani tego…”.

W holu rezydencji pojawia się zaalarmowany krzykami Umit. „Arzu, co się tam dzieje?” – pyta zaniepokojony mężczyzna. „Dzieją się cudowne rzeczy” – odpowiada kobieta. – „To jeden z najlepszych momentów w moim życiu”. „Czy to…? To krzyki Goncy?!”. „Dokładnie tak. Asuman wyrzuciła ją na ulicę i przyszło jej do głowy, by przyjść tutaj i prosić mnie o pracę”. „I co, zamierzasz ją zatrudnić?”. „Nie tak szybko. Poczekam, aż trochę pocierpi”.

Akcja wraca do domu Yusufa. „Kiedy poczułam, że Selim jest wiarygodnym taksówkarzem, poprosiłam go, żeby w nocy zawiózł mnie do pracy, bo głównie pracuję w tych godzinach” – opowiada Sitare. – „Od tego czasu każdego dnia zawoził mnie do pracy, ale dzisiejszej nocy przypadkowo sprawiłam mu problemy…”. „Co się stało?” – pyta Melek. „Kilka miesięcy temu rozwiodłam się z moim mężem i od tego czasu nie widziałam go. Jakoś jednak dowiedział się, gdzie mieszkam i nieoczekiwanie pojawił. Czekał na mnie przed domem. Gdy wyszłam, zaczął mi grozić. Wciąż nie może zaakceptować, że się rozwiedliśmy. Powiedział, że mnie zabije, jeśli do niego nie wrócę…”.

„Poprosiłam, żeby odszedł, ale mnie nie słuchał” – kontynuuje Sitare. – „Był pijany i bardzo agresywny. Chciałam uciec do domu, ale chwycił mnie i zabronił tego robić. Na szczęście wtedy pojawił się Selim. Gdyby nie on, nie wiem, co by się ze mną stało…”. „Ma pani jakichś krewnych albo przyjaciół?” – pyta Aliye. „Nie… Wszyscy moi krewni zmarli. Jedyną bliską mi osobą był mąż. Kiedyś taki nie był. Był naprawdę dobrym człowiekiem, ale się zmienił. Stracił pracę i popadł w nałóg alkoholowy. Wracał w środku nocy pijany i był agresywny”. „Nie smuć się, córko. Zobaczysz, że wszystko zostanie naprawione”. „Jesteś na pewno głodna” – domyśla się Zeynep. – „Poczujesz się lepiej, gdy coś zjesz”.

Siostra Murata odchodzi do kuchni. W to samo miejsce udaje się Selim. „Ten człowiek nie zrobił ci krzywdy, prawda?” – pyta dziewczyna. „Nie zrobił mi niczego, wszystko ze mną w porządku” – zapewnia syn Aliye. „I co teraz zrobimy? Sitare powiedziała, że ten człowiek jest bardzo niebezpieczny. Zgłosiliście to już na policję?”. „Sitare robiła to już wiele razy, ale nic to nie dało. Przepraszam, że przywiozłem ją tutaj w ten sposób. Wiem, że powinienem był wcześniej zapytać was o zgodę, ale to wszystko zdarzyło się tak nagle, że sam nie wiedziałem, co robić”. „Spokojnie, postąpiłeś właściwie”.

Akcja wraca na farmę. Arzu stoi w oknie i z nieukrywaną radością patrzy na marznącą na zewnątrz Goncę. „Nie rozumiem, dlaczego jej nie wpuścisz” – oznajmia Umit. – „Bałaś się przecież, że Gonca wszystko sobie przypomni i przysporzy ci kłopotów. Teraz masz ją jak na tacy”. „Bardzo dobrze wiem, co robię” – oświadcza kobieta, a uśmiech nie znika z jej twarzy. „Jak uważasz. Idę do pokoju”. Gdy Umit odchodzi, Arzu podchodzi do drzwi wejściowych i otwiera je. „Dobra, właź do środka” – mówi do stojącej na zewnątrz Goncy. Ta niezwłocznie postępuje według jej rozkazu. – „Masz wielkie szczęście, zdajesz sobie z tego sprawę? Normalnie nigdy bym się na coś takiego nie zgodziła, nie znoszę niewdzięcznych ludzi. Zlituję się jednak nad tobą i pozwolę ci znowu być moją służącą”.

„Bardzo pani dziękuję” – mówi Gonca. „Nie przeszkadzaj mi. Nadal nie zapomniałam o tym, co mi zrobiłaś” – oświadcza Arzu. – „Nie chcę, żebyś źle zinterpretowała moją życzliwość i próbowała jej nadużywać. Ostrzegam cię, że kolejnej szansy nie dostaniesz. Nie wybaczę ci ponownie, więc lepiej mnie nie zawiedź. Teraz idź już do domku dla służby i połóż się spać. Jutro zaczniesz pracę z samego rana”. „W porządku. Bardzo pani dziękuję”.

W następnej scenie widzimy, jak Gonca siedzi na łóżku w domku dla służby. „Znowu wróciłam do tego miejsca, chociaż mogłabym być zupełnie gdzie indziej” – mówi do siebie dziewczyna. – „Muszę jednak to zrobić, by odzyskać wszystko, co do mnie należy. Jeśli będę cierpliwa, uda mi się tego dokonać. Nadejdzie dzień, kiedy Arzu będzie marzyć o takim miejscu. To samo tyczy się Erkuta. Oboje zapłacą za to, co mi zrobili”.

Sitare udaje się do łazienki. Na korytarzu zatrzymuje ją Selim. „Chcę wiedzieć, dlaczego okłamałaś moją rodzinę?” – pyta mężczyzna. „Ktoś musiał to zrobić” – odpowiada kobieta. „Dlaczego uważasz, że było to konieczne?”. „Całe moje życie wydaje się mistyfikacją. Spójrz tylko na moją sytuację. Mieszkam w czyimś domu jak pasożyt”. „Nie chcę cię urazić, ale czuję się odpowiedzialny wobec mojej rodziny”. „Dlatego właśnie sama to powiedziałam, aby nie stawiać cię w kłopotliwej sytuacji”. „Nieważne, kto powiedział. Milcząc, ja także mam udział w tym kłamstwie”. „Przepraszam, że wciągnęłam cię w swoje problemy. Zrozum jednak, że bałam się powiedzieć prawdę”.

„W pewnym sensie masz rację, ale to dla mnie bardzo kłopotliwe” – oznajmia Selim. „Ja także tego nie chciałam” – przekonuje Sitare. – „Wiedziałam jednak, że prawda nie spodoba się twoim bliskim”. „Spójrz, w jakiej postawiłaś mnie sytuacji. Okłamałem żonę, chociaż tego nie chciałem”. „Masz rację. Kto okłamywałby swoją rodzinę z powodu jakiejś tam nieznajomej…”. „Gdybyś znała moją rodzinę, wiedziałabyś, że nie było takiej potrzeby…” – Selim odwraca głowę i zauważa, że z pokoju wyszła właśnie Zeynep.

„Pokój jest gotowy” – oznajmia siostra Murata. „Dziękuję” – mówi Sitare. – „I przepraszam, że robię ci tyle kłopotów”. „Nie ma problemu”. „Dziękowałam właśnie Selimowi za to, co dla mnie zrobił. Wyświadczył mi wielką przysługę i nie wiem, jak mu się odpłacę. Dobrej nocy”. „Tobie również…” – Zeynep odchodzi do sypialni. Selim udaje się za nią i tłumaczy: „Pani Sitare mówiła o tobie. Powiedziała, że mam wspaniałą rodzinę”. „W porządku, nie musisz mi nic wyjaśniać” – odpowiada dziewczyna. „Myślałem, że może coś źle zrozumiałaś…”. „Dlaczego? Nawet ją polubiłam. Myślę, że to dobra osoba”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Wszyscy domownicy siedzą przy stole i jedzą śniadanie. „Jestem wam bardzo wdzięczna za gościnę” – mówi Sitare. – „Mam nadzieję, że nie będę musiała dłużej wam przeszkadzać”. „Nie mów tak, kochanie, nie przeszkadzasz nam” – zapewnia Aliye. „Mam ciotkę, która mieszka w Edirne. Przed chwilą rozmawiałam z nią przez telefon. Pozwoliła mi zatrzymać się u niej”. „Dlaczego nie zostaniesz z nami dłużej?” – pyta Inci. Nikt nie odpowiada. Milczenie przerywa wreszcie Selim: „Gdy wrócę, odwiozę cię na stację”. Następuje zbliżenie na twarz Zeynep. Dziewczynie wyraźnie nie podoba się propozycja męża.

Akcja przenosi się na farmę. Arzu wchodzi do jadalni, gdzie czeka już na nią śniadanie. „Zastanawia mnie jedna rzecz” – Karapinarówna zwraca się do Goncy. – „Powiedziałaś, że Asuman wyrzuciła cię na ulicę. Z jakiego powodu zrobiła coś takiego?”. „To była jakaś bzdura” – odpowiada służąca. – „Nie ma potrzeby, żeby zaprzątała pani głowę moimi problemami”. „Jednak mnie to ciekawi. Jak to możliwe, że tak wielka przyjaźń zakończyła się z dnia na dzień?”. „Chciała mnie wykorzystać, bym zdobyła pieniądze od jej męża. Gdy nie zgodziłam się na to, wyrzuciła mnie z domu”. „Zrobiła to tylko z tego powodu?”. „Tak. Poza tym zmusiła mnie do pójścia do firmy jej męża”.

„Mówisz o Erkucie?” – pyta wyraźnie zaintrygowana Arzu. „Tak. Tak chyba właśnie go nazywała” – odpowiada Gonca. „I nie powiedziała ci, dlaczego masz tam pójść?”. „Nic nie powiedziała. Nigdy nie byłam w tym miejscu. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego kazała mi to zrobić”. Akcja przenosi się do szwalni. W środku widzimy dwóch robotników. Jeden z nich podchodzi do Cevahira. „Już skończyliśmy” – oznajmia. – „Spokojnie może pan otworzyć warsztat”. „Świetnie. Sprawdziliście także koła pasowe maszyn?” – dopytuje właściciel. „Oczywiście. Wymieniliśmy te, który były już zużyte. Nie musi się pan martwić”.

Cevahir przekazuje zapłatę fachowcom, a następnie dzwoni do Arzu. „Mam nadzieję, że nie dzwonisz, żeby znowu poprosić mnie o pieniądze?” – pyta kobieta. „Oczywiście, że nie” – potwierdza Cevahir. – „Dzwonię, by przekazać ci bardzo dobre wieści. Dzięki pieniądzom uzyskanym ze sprzedaży naszyjnika odnowiłem cały warsztat”. „Świetnie. Poinformuj zatem wszystkie pracownice, by jutro stawiły się do pracy”. „Najpierw muszę zdobyć pozwolenie na wznowienie pracy”. „W porządku. Mam nadzieję, że szybko to załatwisz”. „Tak będzie, bez obaw”. „Ja także przyjdę pierwszego dnia”. „Oczywiście. Jesteś w końcu moją wspólniczką, możesz pojawiać się w warsztacie, kiedy tylko chcesz”.

Gdy Arzu kończy rozmowę, do salonu wchodzi Gonca, który wszystko podsłuchiwała. „Twoja kawa, pani” – mówi służąca i podaje swojej pracodawczyni filiżankę. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Sitare chodzi po swoim pokoju i mówi do siebie: „W jakie kłopoty wpadłaś, idiotko? Tym razem lepiej to przyznaj. Zakochałaś się… I znowu nakłamałaś. Nie masz przecież żadnej ciotki w Edirne. Uff…”. Tymczasem Leyla przynosi Melek materiał i chce, by ta uszyła dla niej sukienkę.

Akcja przenosi się na farmę. Gonca zajmuje się czyszczeniem łazienki, gdy nagle jej telefon zaczyna dzwonić. To Asuman. „Co robisz?” – pyta siostra Inci. – „Nie zadzwoniłaś i martwiłam się o ciebie”. „Nie było okazji, ale wszystko jest w porządku, nie martw się” – odpowiada Gonca. „I Arzu cię przyjęła?”. „Oczywiście. Zupełnie niczego nie podejrzewa. Nie ma pojęcia, jakie są moje prawdziwe zamiary…”. „Doskonale. I co teraz robisz?”. „Arzu kazała mi wysprzątać cały dom. Zajmuje się właśnie łazienką”. „Jesteś bogata. Dlaczego czyścisz łazienki innych ludzi?”. „Muszę to zrobić, aby osiągnąć swój cel. Nie ma innej drogi. Pewnego dnia Arzu zapłaci za wszystko, co mi zrobiła i wtedy będę bardzo usatysfakcjonowana”.

„Ach, to takie ekscytujące” – zachwyca się Gonca. „Posłuchaj, mam też plany wobec ciebie, ale o tym porozmawiamy później” – oznajmia Gonca. „Plany wobec mnie? Zdradź mi coś, proszę. Umieram z ciekawości”. „Asuman, porozmawiamy później. Teraz muszę już kończyć”. „Okej, w porządku. Uważaj na siebie” – siostra Inci rozłącza się. Akcja przenosi się do domu Yusufa. „Czy myślałaś o ponownym ślubie?” – pyta Leyla. – „Twój mąż umarł, więc możesz założyć nową rodzinę”. „Nie…” – odpowiada Melek po chwili milczenia. – „Nigdy o tym nie myślałam. Moja córka to całe moje życie. Na razie koncentruje się na zapewnieniu jej dobrej przyszłości”.

Sitare dzwoni do Selima. „Gdzie jesteś?” – pyta kobieta. „Niebawem wyjeżdżam. Jak tylko przyjadę, zabiorę cię na dworzec autobusowy” – oznajmia mężczyzna. „Muszę ci coś powiedzieć, ale jest mi bardzo wstyd…”. „Co się stało?”. „Nie mogę pojechać do Edirne. Moja ciotka mnie nie przyjmie”. „Dlaczego?”. „Dowiedziała się, w jaki sposób zarabiam na życie. Nie wiem jak, ale to małe miasteczko. Powiedziała, że mnie nie przyjmie, tak jakbym zrobiła jej coś złego”. „W porządku, zachowaj spokój. Kiedy przyjadę, wymyślimy rozwiązanie”.

„Widzisz, wszystkie moje drogi są zamknięte” – oznajmia Sitare. – „Nie wiem, co mam robić. I co mam powiedzieć twojej rodzinie? Wszyscy oczekują, że dziś opuszczę wasz dom. Nie chcę dłużej kłamać, twoi bliscy to naprawdę dobrzy ludzie”. „Porozmawiamy, kiedy przyjadę. Razem znajdziemy wyjście” – Selim rozłącza się. Gdzie podzieje się Sitare? Co z zemstą Goncy? Czy uda jej się odzyskać majątek? Czy jednak Arzu zdoła przejrzeć jej plany?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy