579: Selim wraca do domu. Sitare od razu pojawia się przy drzwiach i szepcze do mężczyzny: „Co zamierzasz zrobić? Porozmawiasz z nimi?”. „Właśnie przyszedłem, nie panikuj” – odpowiada mąż Zeynep. „Jestem cała w nerwach. Oni myślą, że zaraz wyjeżdżam. Nie wiem, jak zareagują, gdy dowiedzą się, że jest inaczej…”. „Zachowaj spokój. Porozmawiam z nimi od razu”. W tym momencie z kuchni wychodzi Zeynep. Niesie talerze, by rozłożyć je na stole. „Kochanie, pomogę ci” – oferuje się Selim. „Poradzę sobie” – odpowiada dziewczyna. Jest wyraźnie poirytowana tym, że jej mąż znowu jest blisko Sitare.

Akcja przenosi się do kuchni, gdzie telefon Melek zaczyna dzwonić. To Cevahir. „Mam dla ciebie wspaniałą nowinę” – oznajmia mężczyzna. – „Warsztat właśnie został ponownie otwarty”. „Naprawdę?” – mama Elif robi duże oczy. – „Cóż, gratuluję…”. „Inspektorzy byli dzisiaj na kontroli i wszystko jest idealnie. Także wakacje dobiegły końca i od jutra wracasz do pracy. Mam nadzieję, że stawisz się na czas”. „W porządku, tak zrobię…” – Melek rozłącza się. „Co ten człowiek ci powiedział?” – pyta Aliye. „Powiedział, że… Jutro rano muszę wrócić do pracy”.

Akcja przenosi się na farmę. Gonca wchodzi do salonu, gdzie Arzu czyta gazetę. „Proszę pani, już skończyłam” – oświadcza służąca. – „Czy mogę przejść do mojego pokoju?”. „Dobrze, ale najpierw wyprasuj te ubrania” – Karapinarówna wskazuje na krzesło, na którym wiszą eleganckie rzeczy. „Będzie pani miała jakieś ważne spotkanie? Ponieważ nie są to rzeczy, które nosi pani na co dzień…”. „Co się z tobą dzieje? Po prostu zajmij się tym, o co poprosiłam!”. „W porządku, proszę pani. Wszystko będzie idealnie”. Gonca zabiera ubrania i odchodzi.

Akcja wraca do domu Yusufa. Domownicy spożywają razem kolację. „Sitare, nie spóźnisz się na autobus?” – pyta Aliye. „Nie…” – odpowiada kobieta. „Synu, powinniście zaraz wyruszyć, bo na mieście może być duży ruch. Nie chcę, by Sitare spóźniła się na autobus”. „Sitare nie wyjeżdża dzisiaj” – oświadcza Selim. „Co? Dlaczego?” – pyta zdumiona Zeynep. „Nie może odejść, ponieważ… Ponieważ ona jest chora…”. „Kto?”. „Teściowa mojej kuzynki dostała zapalenia płuc” – wyjaśnia Sitare. – „Musieli pilnie wyjechać do Kesan, ponieważ tam znajduje się chora i na chwilę obecną nie ma nikogo w domu mojej ciotki”.

Umit wchodzi do sypialni i kieruje wzrok na wiszące na wieszaku ubrania. „Wybierasz się gdzieś jutro?” – pyta mężczyzna. „Zgadza się. Mam spotkanie z przedstawicielami domu mody” – odpowiada Karapinarówna, piłując swoje paznokcie. „Nic mi o tym nie wspominałaś”. „Oczywiście, że ci mówiłam, pamiętam to. Przedstawiciele długo wahali się i dopiero dziś zadzwonili”. „Mam nadzieję, że ten dom mody nie ma nic wspólnego z Cevahirem…”. „Boże, mówię ci, że to dom mody. Co Cevahir mógłby mieć z nim wspólnego?”.

Aliye, Melek, Zeynep i Selim siedzą w salonie. „Ile jeszcze dni ta kobieta zostanie w naszym domu?” – pyta Zeynep. „Myślę, że wkrótce znajdzie miejsce, do którego będzie mogła się udać” – oznajmia Selim. „Nie musi wracać do swojej pracy?” – docieka pani Emiroglu. „Na pewno wzięła sobie wolne” – stwierdza Melek. „Dokładnie. Tak właśnie jest” – potwierdza Selim. „Więc będzie cały czas w domu…” – siostra Murata jest coraz bardziej poirytowana. „Zeynep, trochę ciszej” – prosi Aliye. – „Jeszcze nas usłyszy”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Melek idzie do pracy. Przy antykwariacie zatrzymuje ją Yusuf. „Warsztat znowu jest otwarty” – stwierdza mężczyzna. – „Będzie ci ciężko ponownie pracować z Cevahirem. Ale nie martw się, wciąż pracuję nad rozwiązaniem twojej umowy”. „Naprawdę to doceniam, ale mam już pomysł, jak uwolnić się od Cevahira” – oznajmia Melek. – „Teraz muszę już iść. Życzę ci miłego dnia”. Akcja przenosi się do wnętrza szwalni. „Nie rozumiem. Jak to będziemy miały nowego szefa?” – pyta Bahrije, która właśnie przyszła. W tym momencie do warsztatu wchodzi Melek i mówi wszystkim „dzień dobry”.

„Spójrz tylko, jak wygląda nasz warsztat” – zachwyca się Gulay. „Niektóre maszyny zostały naprawione, a niektóre są zupełnie nowe” – oznajmia Suna. „Zainstalowali nawet alarm przeciwpożarowy” – odzywa się Sukriye. Z gabinetu wychodzi Cevahir. „Och, dzień dobry, pani Melek” – mówi mężczyzna. – „Zatem cała ekipa już zebrana, tak? W takim razie wyjaśnię wam nowe zasady obowiązujące w tym miejscu. Od teraz wszystko w szwalni będzie idealnie zorganizowane. Nie będzie migania się od pracy jakimiś wymówkami, że zepsuła się maszyna lub żelazko nie działa. Wydałem mnóstwo pieniędzy, by wszystko było idealnie. Oczekuję od was usystematyzowanej pracy”.

„Nasza praca zawsze była usystematyzowana” – oświadcza Melek. „Co ty mówisz? Każdego dnia pojawiał się jakiś problem” – stwierdza Cevahir. – „Nie mogę tego dłużej tolerować. Chcę, żebyśmy podwoili naszą dotychczasową produkcję. Od dziś wasza praca musi być bardziej wydajna”. „Już wcześniej próbowaliśmy to osiągnąć. Jedynym rozwiązaniem jest zatrudnienie większej ilości pracownic. Rozumiem, że planuje pan utworzyć nowe miejsca pracy, tak?”. „To niemożliwe”. „Więc jak chce pan to osiągnąć?”. „Zapytaj o to swoją nową szefową, Melek”. W tym momencie do szwalni wchodzi… Arzu!

„Przedstawiam wam panią Arzu” – mówi Cevahir. – „To wasza nowa inteligentna szefowa. Jest osobą bardzo szanowaną i to dla was zaszczyt mieć taką szefową”. „Cześć, miło was poznać” – odzywa się Karapinarówna. „Dzień dobry” – mówią Sukriye i Gulay. „Tak jak powiedziałem, pani Arzu jest osobą wybitną. Jej inteligencja i zmysł do biznesu przeniesie nas na zupełnie inny poziom” – oświadcza Cevahir. „Teraz zaczniemy pracować nowym systemem” – oznajmia Arzu. „Jakim nowym systemem?” – pyta Gulay. „Zmodyfikujemy system dyscypliny, który tutaj obowiązuje. Od teraz nikt nie może podejmować samodzielnych decyzji. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zwiększyć naszą produktywność”.

„Od dziś Melek nie jest już waszą kierowniczką” – kontynuuje żona Umita. – „Jej obowiązki przejmie osoba ze znacznie większym doświadczeniem. Mam na myśli Bahrije. Nic już nie będzie takie samo w tym miejscu. Z czasem lepiej mnie poznacie. Zrozumiecie, co lubię, a czego nie”. „Będziemy musiały pracować znacznie ciężej” – szepcze zaniepokojona Gulay do Sukriye. „O czym wy dwie tam rozmawiacie?”. „Nie, o niczym…”. „Musicie wiedzieć, że nie znoszę, gdy ktoś mi przeszkadza. To samo tyczy się lenistwa i braku szacunku. Dobrze, kontynuujmy przydział pracy. Jak już powiedziałam, kierowniczką zostaje Bahrije. Która z was to Suna?”.

„To ja” – odzywa się Suna. „Do tej pory zajmowałaś się przygotowywaniem kawy i herbaty, więc teraz awansujesz. Siądziesz za maszyną do szycia. A ty” – Arzu kieruje wzrok na Melek – „jak masz na imię? Jesteś głucha? Pytam ciebie o coś!”. „Melek!” – odpowiada mama Elif, kierując pełne nienawiści spojrzenie na wspólniczkę Cevahira. „Posłuchaj mnie zatem, Melek. Od teraz to ty będziesz odpowiedzialna za przygotowywanie kawy i herbaty. Co się stało? Wydajesz się jakaś smutna… Robienie kawy i herbaty nie jest przecież niczym złym. To jest coś fundamentalnego w tej pracy. Będziesz jak kręgosłup tej szwalni. Pomyśl o tym w ten sposób”.

„Mam nadzieję, że wszystko jest jasne” – kontynuuje Arzu. – „Czy ktoś ma jakieś pytania? Widzę, że nie ma. Moja przemowa dobiegła końca, więc możecie przystąpić do pracy”. „Słyszałyście. Zacznijcie pracę w tej chwili” – Cevahir ponagla pracownice i odchodzi do gabinetu. Tuż za nim udaje się Karapinarówna, którą jednak zatrzymuje Melek. „Możesz być moją szefową, a ja twoją pracownicą, ale nigdy nie będę twoim niewolnikiem” – oświadcza mama Elif. – „Nigdy nie dam ci takiej przyjemności. Myślisz, że możesz mnie zastraszyć, ale się mylisz. Za swoje brudne pieniądze możesz kupić wszystko poza godnością innych ludzi. Tego nie nabędziesz nigdy!”.

„Mówisz bardzo pięknie, ale zapomniałaś chyba o jednej klauzuli” – stwierdza Arzu. – „Mam na myśli karę, którą zapłacisz w przypadku zerwania umowy. Nie gadaj więc bzdur i bierz się do roboty”. Akcja przenosi się na farmę. Gonca odbiera korespondencję i otwiera jedną z kopert adresowanych do Arzu. Znajduje tam faktury wystawione na warsztat Ozguclu. „O co chodzi z tymi maszynami?” – zachodzi w głowę służąca. Następnie odkłada korespondencję na stolik.

W następnej scenie widzimy, jak Melek przynosi tacę z herbatą. Zatrzymuje się przy stanowisku Suny, ale wtedy odzywa się Arzu: „Najpierw szefostwo, a dopiero później pracownicy. Widzę, że musisz nauczyć się szacunku”. Melek zaciska zęby i podchodzi z tacą do swojej największej rywalki. Ta bierze filiżankę i zwraca się do wszystkich pracownic: „Jak chcecie, to potraficie. Zamówienie jest już prawie gotowe, a jeszcze dużo czasu do końca zmiany. Wystarczyło wprowadzić trochę organizacji i dyscypliny. Wcześniejsze złe zarządzanie omal nie doprowadziło szwalni do bankructwa. Nie każdy ma jednak odpowiednie predyspozycje, by być kierownikiem”.

„W czasie, gdy Melek była kierowniczką, wszystko szło bardzo dobrze” – odzywa się Aysel. „Zgadza się, nie było żadnych problemów” – potwierdza Suna. „Ten rozdział się zakończył” – oświadcza Arzu. – „Od teraz wszystko będzie tak, jak ja tego chcę. Pełna dyscyplina i żadnego obijania. Wszystkie macie pracować sumiennie do końca zmiany. To zakład pracy, a nie ośrodek wypoczynkowy. Mam nadzieję, że to dla was jasne”. „Słyszeliście panią Arzu” – zabiera głos Cevahir. – „Wszystko, co wychodzi z jej ust, to dla was rozkaz. Kto jej się sprzeciwi, zostanie zwolniony”.

Akcja przenosi się do domu Yusufa. Sitare z ręcznikiem na głowie wchodzi do kuchni, gdzie znajduje się Zeynep. „Och, woda działa na mnie relaksująco” – zachwyca się znajoma Selima. „Jeśli chcesz wysuszyć włosy, w łazience znajduje się suszarka” – mówi Zeynep. „Nie, tak jest dobrze. Czy jest coś, w czym mogę ci pomóc?”. „Nie, zrobiłam już wszystko”. „A mogłabym zjeść przekąskę?”. „Cóż, jeśli nie jesteś w stanie wytrzymać do obiadu, to śmiało”. „Przygotować coś też dla ciebie?”. „Nie, dziękuję. Na razie nie jestem głodna”. „Dam ci radę. Jesteś młoda i możesz jeść, na co tylko masz ochotę”.

Akcja przenosi się do szwalni. Cevahir i Arzu udają się na obiad do pobliskiej restauracji, a pracownice rozmawiają między sobą. „Ta kobieta jest jak dyktator” – stwierdza Aysel. – „Nie pozwala nam nawet oddychać”. „Jest strasznie irytująca. Skąd ona się wzięła?” – pyta Gulay. „Przerwa dobiegła końca” – oznajmia Bahrije. – „Wracajcie do swoich obowiązków”. „Przecież nie skończyłyśmy jeszcze herbaty”. „Od teraz przerwy zostają skrócone. Nie będziecie marnować czasu na pogaduszki”.

Aliye wchodzi do pokoju synowej i pomaga jej zmieniać pościel. „Sitare powiedziała mi, że wyjdzie pooddychać świeżym powietrzem” – oznajmia pani Emiroglu. „Jak to? Chce wyjść na zewnątrz?” – dziwi się Zeynep. – „Przecież sama powiedziała, że bardzo boi się, że znajdzie ją były mąż”. „Powiedziałam to samo, ale ona uważa, że tutaj nic jej nie grozi”. „Nie mogę uwierzyć. Co innego mówi, a co innego robi. Dopiero co rozpaczała, że mąż ją maltretuje i musi ukrywać się przed nim. Teraz nagle zachciało jej się spacerów. Bardzo ciekawe… Powinna poszukać sobie miejsca na nocleg, a nie w głowie jej jakieś spacery”. Jak długo Sitare będzie mieszkać z rodziną Emiroglu?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy