587: „Nie mogę uwierzyć, że mnie okłamałaś!” – grzmi Umit. – „Nie mogę uwierzyć, że zrobiłaś coś takiego!”. „Umit, skąd to masz?” – pyta zdumiona Arzu. „Chcę, żebyś odpowiedziała na moje pytanie! Wyjaśnij mi, co znaczy ten list i ta przeklęta kula!”. „Przysięgam ci, że nie zrobiłam niczego…”. „Nie rozumiem, jak możesz wciąż kłamać?! Mam dowód w ręku!”. „To nie jest tak, jak ci się wydaje…”. „A jak jest?! To jasne, że zleciłaś jego zabójstwo!”. „Umit, wiesz, że bardzo cię kocham…”. „Nie próbuj rozmawiać ze mną w ten sposób! Nie kręć, tylko odpowiedz na moje pytanie! Spójrz mi prosto w oczy i powiedz, czy to ty chciałaś zabić Yusufa?”.
Arzu w odpowiedzi spuszcza głowę. „Jak to możliwe?! Jak mogłaś zrobić coś takiego?!” – krzyczy mężczyzna. Tymczasem przed bramą rezydencji wciąz stoi Cevahir. „Tak, panie Umicie. Tylko ty możesz ją powstrzymać” – mówi do siebie mężczyzna. – „I dzięki tobie w końcu się jej pozbędę. Nie mogę pozwolić, by przysporzyła mi jeszcze więcej problemów. Mam nadzieję, że już na dobre przestanę być wspólnikiem takiego szaleńca jak ona”. Akcja wraca do środka posiadłości. „Dalej, powiedz coś!” – krzyczy Umit. – „Dlaczego ze mną nie rozmawiasz?! Dlaczego nie możesz po prostu odpowiedzieć?! Jeśli chodzi o krzywdzenie ludzi, zawsze jesteś w tym najlepsza! Jakiego rodzaju osobą się stałaś? Próbowałaś zabić człowieka, to naprawdę coś złego!”.
„Nie rozumiem, dlaczego masz taką obsesję?! Dlaczego?!” – kontynuuje mężczyzna. – „W którym momencie będziesz w końcu szczęśliwa i uznasz, że wystarczy już tego?! Nie mogę pojąć, dlaczego chcesz tak żyć? Dlaczego z twojego serca wylewa się tak wiele zła i dlaczego nic nie może cię zadowolić?”. „Wystarczy!” – wybucha Arzu. – „Mówisz tak, jakbyś sam był czysty jak płatek śniegu! Nie zapominaj o rzeczach, które również ty zrobiłeś! Wiem, co próbujesz zrobić. Chcesz przerzucić na mnie winę za wszystko. Co się stało? Dlaczego nagle stałeś się taki cichy?”.
„Nie wiem, o czym mówisz” – oświadcza Koroglu. „Wiesz bardzo dobrze” – stwierdza Arzu. „Nie próbuj się usprawiedliwiać. Nie próbuj odwracać kota ogonem! Wiem doskonale, co zrobiłaś!”. „Ja także wiem, co ty zrobiłeś”. „Zobacz, w jakim miejscu się znaleźliśmy. Zobacz, jacy jesteśmy”. „Nie mów nonsensów. Pozwól, że przypomnę ci jedną rzecz. Jesteśmy w tym razem! A teraz ty chcesz zostawić mnie samą, tak? Czy nie ty chciałeś się ze mną ożenić? Czy nie widziałeś, kim jestem? Jeśli ci nie odpowiadam, dlaczego wciąż ze mną jesteś?!”. „Nigdy nie mieliśmy jednego normalnego dnia! Nasze życie zdominowane jest przez twoje ambicje i niekończącą się chęć zemsty!”.
„Od kiedy to stałeś się taki moralizatorski? Od kiedy…” – próbuje powiedzieć kobieta, ale nagle na jej twarzy pojawia się grymas bólu. Chwyta się za nogę i siada z powrotem na kanapie. „Nie jestem taki jak ty, Arzu” – oświadcza Umit. – „Ja nigdy nie…”. „Zamknij się! Wygląda na to, że nie pamiętasz już, co zrobiłeś. Myślisz, że jesteś niewinny? Znam każdy szczegół tego, co zrobiłeś. Chyba zapomniałeś, więc ci przypomnę, że jesteś mordercą! Mordercą takim samym, jakim ja jestem!”. „Zamknij się!”. „To, co zrobiłeś, czyni cię mordercą! Gonca nie umarła w tym wypadku, ale to niczego nie zmienia!”.
Następuje zbliżenie na twarz podsłuchującej pod drzwiami Goncy. Dziewczyna jest zszokowana faktem, że to Umit stał za jej wypadkiem. „To ty sprowokowałeś ten wypadek! Ty!” – krzyczy Arzu. „Ciszej!” – prosi mężczyzna. „Bo co? Czyżby strach cię obleciał? Gonca nie zdaje sobie sprawy, że mieszka pod jednym dachem z mężczyzną, który próbował ją zabić”. „Arzu, bardzo dobrze wiesz, że to był twój plan. Zrobiłem tylko to, o co mnie prosiłaś”. „Nie próbuj przerzucić swojej odpowiedzialności! Nie zachowuj się tak, jakbyś był aniołem! Więc dlaczego to zrobiłeś, co? Odpowiedz mi!”.
Gonca wraca do kuchni. Jest cała roztrzęsiona, a z oczu płyną jej łzy. „Ty chciałaś tego wszystkiego, Arzu” – mówi do siebie dziewczyna. – „Ty zmusiłaś Umita, żeby mnie zabił”. Akcja wraca do salonu. „Nie będziesz do mnie mówił w ten sposób!” – zabrania Karapinarówna. – „Nie masz prawa mnie osądzać, ponieważ sam nie jesteś święty! Gdybym tylko chciała, mogłabym wysłać cię do więzienia na resztę życia! Więc zamiast osądzać mnie za to, co zrobiłam, pomyśl lepiej o tym, co sam zrobiłeś”. „Więc chcesz mnie wysłać do więzienia?” – pyta Umit. – „Zastanów się, jaka była moja rola w tym wypadku. Myślisz, że tobie uda się wyjść z tego bez poniesienia konsekwencji? Jeśli chcesz sprawiedliwości, to oboje będziemy musieli zostać ukarani”.
„Nie byłabym tego taka pewna, kochanie” – oświadcza Arzu. – „Ja zawsze mam przygotowany plan B”. „Nigdy się nie zmienisz. Ślub z tobą był najgorszym błędem w moim życiu” – oznajmia Koroglu. „W porządku. Zatem naprawmy ten błąd. Chcę rozwodu”. Mężczyzna zabiera kopertę z listem i nabojem i opuszcza salon. „Przeklinam dzień, w którym poślubiłem tę kobietę!” – krzyczy i udaje się do gabinetu. Gonca zaś wygląda z kuchni. „To jeszcze nie koniec” – mówi uśmiechnięta. – „Kiedy wyjdzie na jaw, co mi zrobiłeś, będziesz szukał dziury do ucieczki. Jak szczur!”.
W salonie Arzu ze złością ciska gazetą o podłogę. Robi to na tyle niefortunnie, że sama się przewraca. W nodze czuje przeszywający ból i nie jest w stanie sama się podnieść. Wzywa Goncę, by jej pomogła, ale ta nie odpowiada. Stoi oparta o blat kuchni, pije wodę i napawa się wrzaskami cierpiącej pracodawczyni. Tymczasem w restauracji na wybrzeżu Erkut przychodzi na spotkanie z Sitare. Kobieta już na niego czeka. „Przepraszam za spóźnienie” – mówi mężczyzna i zajmuje miejsce przy stoliku. „Powiedz mi, czego chcesz?” – przechodzi do rzeczy Sitare. – „Muszę szybko wrócić do domu”. „Poważnie? Dlaczego? Czyżby ktoś czekał na ciebie w tym domu?”. „Nie rozumiem, do czego zmierzasz”. „Ten dom po prostu ci się podoba? Czy może dlatego, że mieszka tam Selim?”.
„Nie przyszłam tutaj, żeby słuchać twoich bzdur” – oświadcza kobieta. „Dobrze, zachowaj spokój” – prosi mąż Asuman i kładzie na stoliku niewielki pakunek. – „Weź to”. „Co to jest?”. „Czymkolwiek by to nie było, to nie jest dla ciebie istotne. Musisz tylko zrobić jedną rzecz. Umieścisz tę paczkę w taksówce Selima”. „Co? W taksówce Selima? Nie zrobię niczego, dopóki nie powiesz mi, co to jest!”. „Dobrze, w takim razie Vedat dowie się, gdzie jesteś…”. „Dlaczego to robisz? Czego chcesz ode mnie?”. „Dlaczego nie przestajesz zadawać pytań? Jeśli nie zrobisz tego, o co proszę, pani Aliye dowie się, kim jesteś. Wyrzuci cię z domu, a ty zobaczysz czekającego na ulicy Vedata. Wiesz, co masz zrobić. Ta paczka jutro ma się znaleźć w taksówce Selima”.
Sitare potakuje głową. Erkut wstaje od stolika i opuszcza restaurację. Akcja wraca na farmę. Gonca pomaga Arzu wejść do sypialni. „Gdzie do diabła byłaś?” – pyta Karapinarówna. – „Krzyczałam tak długo, że aż ochrypłam”. „Przepraszam, byłam na zewnątrz” – tłumaczy służąca. – „Przybiegłam, gdy tylko usłyszałam pani wołanie”. „A co, gdyby przytrafiło mi się coś poważnego? Chyba nie mogę już dłużej ufać tobie”. „Proszę, nie mów tak. Gdybym usłyszała wcześniej, przybiegłabym od razu”. Arzu kładzie się na łóżko. W tym momencie jej komórka zaczyna dzwonić. Gonca podaje telefon pracodawczyni.
„Możesz odejść. Nie zapomnij tylko zamknąć drzwi” – mówi żona Umita, a następnie odbiera połączenie: „Halo, panie adwokacie?”. „Dzień dobry, pani Arzu. Dlaczego nie pojawiła się pani na naszym dzisiejszym spotkaniu?” – pyta prawnik. „Przepraszam. Wydarzyło się coś niespodziewanego i nie mogłam przyjść. Chciałabym porozmawiać z panem osobiście, ale teraz to nie jest możliwe, więc zrobimy to przez telefon. Chcę, żeby przyspieszył pan sprawę Melek. Niech to skończy się jak najszybciej. Daj z siebie wszystko, a zostaniesz bardzo hojnie nagrodzony”. „Już wszcząłem odpowiednie procedury”. „Doskonale. Zadzwoń zatem do Melek i poinformuj ją, że została pozwana”.
„To nie jest konieczne” – oznajmia adwokat. – „Pani Melek otrzyma zawiadomienie w formie listownej”. „Nieważne. Chcę, żeby już wiedziała, że ma problemy” – mówi Arzu. „W porządku, jak sobie pani życzy”. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Melek odbiera telefon, a następnie z przejętą miną wchodzi do salonu, gdzie znajdują się Aliye, Orhan i Yusuf. „Co się stało, córko?” – pyta pani Emiroglu. – „Kto do ciebie dzwonił?”. „Adwokat…” – odpowiada mama Elif. – „Arzu pozwała mnie…”. „Ach, ta kobieta nigdy nie przestanie nas niepokoić! Nie rozumiem, jaki ma z nami problem”. „Od samego początku miała to zaplanowane. Nie wyobrażałam sobie jednak, że zrobi to tak szybko”.
„Musimy znaleźć rozwiązanie” – mówi Aliye. – „Nie możemy pozwolić, by ta kobieta wsadziła cię do więzienia”. „Jedynym rozwiązaniem jest zapłacenie kary umownej” – stwierdza Melek. – „Ale skąd weźmiemy takie pieniądze? Ta kobieta ponownie wygra i ja pójdę do więzienia…”. „Nie, Melek, to się nie stanie” – zapewnia Yusuf. – „Arzu nie może wygrać tym razem. Obiecuję ci, że nie pójdziesz do więzienia”. „Co masz na myśli?”. „Mogę zająć się tą sprawą. Mogę zostać twoim adwokatem, jeśli wyrazisz zgodę”. „Yusuf?” – Orhan robi duże oczy. „Tak jest, przyjacielu. Chcę poprowadzić tę sprawę”.
„Myślałam, że porzuciłeś już ten zawód” – mówi Melek. „Nie mogę uwierzyć. Przez lata próbowałem nakłonić go do powrotu” – oznajmia Orhan. „Jesteś dla nas wybawieniem. Zawsze nam pomagasz, kiedy najbardziej potrzebujemy pomocy” – stwierdza Aliye. „Nie musicie się dłużej martwić. Wygramy tę sprawę” – zapewnia bibliotekarz. Akcja przeskakuje do wieczora. Selim i Zeynep wracają do domu. Wydają się być pokłóceni ze sobą. Dziewczyna od razu udaje się do swojego pokoju. Sitare jest wyraźnie zadowolona z takiego obrotu spraw.
Zeynep nerwowo chodzi po pokoju. „Nie rozumiem, dlaczego tak łatwo denerwuje się o wszystko” – mówi do siebie. – „I niby dlaczego miałabym informować go za każdym razem, gdy wcześniej skończę zajęcia? Jakbym miała gdzieś uciec. Jakbym miała go okłamać… Chwila, czy to możliwe, że dowiedział się o wizycie Erkuta? Nie, to niemożliwe. W żaden sposób nie mógłby się o tym dowiedzieć”. Akcja przenosi się na farmę. Gonca jest w domku dla służby. „Nie mogę uwierzyć, że dzieje się to w ten sposób” – mówi służąca. – „Nie dość, że przez cały dzień się nią opiekuję, to jeszcze muszę znosić jej kaprysy. Muszę kontrolować swoje pragnienie zrzucenia jej ze schodów. Zachowaj spokój, Gonca. Pamiętaj, co mówi przysłowie. Zemsta to danie podawane na zimno. Ten piękny dzień w końcu nadejdzie…”.
W tym momencie rozlega się pukanie do drzwi. „Kto tam?” – pyta zaniepokojona Gonca. „To ja, Asuman” – odpowiada stojąca na zewnątrz żona Erkuta. Służąca otwiera drzwi i pyta: „Co tu robisz? Wchodź szybko! Dlaczego przyszłaś nic mi nie mówiąc? Ktoś mógł cię zobaczyć”. „Nie martw się, byłam bardzo ostrożna. Musiałam porozmawiać z tobą osobiście, ponieważ nie czuję się dobrze”. „Co się stało?”. „Cóż, poszłam do firmy Doruklar, by porozmawiać z Erkutem. Oczywiście nie chciał mnie widzieć. Wyrzucił mnie na zewnątrz, możesz uwierzyć?”. Akcja przenosi się do rezydencji. Arzu próbuje sięgnąć po znajdujący się na szafce telefon. Nie jest jednak w stanie tego zrobić z łóżka.
Do sypialni wchodzi Umit. „Mógłbyś podać mi moją komórkę?” – prosi Arzu. Mężczyzna sięga po telefon i od niechcenia rzuca go na łóżko. „Co ty robisz? Zachowujesz się jak gówniarz!” – oburza się Karapinarówna. „Na szczęście nie będziesz musiała dłużej mnie znosić” – oświadcza Koroglu. „O czym ty mówisz?”. „Właśnie rozpocząłem proces rozwodowy”. „I bardzo dobrze” – odpowiada Arzu, choć wcale nie wygląda na szczęśliwą. Jej mąż zabiera z szafy pościel i opuszcza pokój.
Akcja wraca do domku dla służby. „Nie mogę uwierzyć. Za kogo on się uważa?” – pyta Gonca. „Nadal jestem jego żoną” – stwierdza Asuman. – „Jak śmiał wyrzucić mnie w ten sposób?”. „I na dodatek cieszy się z mojej firmy i korzysta z moich pieniędzy”. „Dokładnie. Po chwili wyszedł na zewnątrz. Próbowałam z nim porozmawiać, ale był bardzo zły. Jak mogłabym pracować w takim miejscu, kiedy on mną tak bardzo gardzi? To się nigdy nie stanie”. „Stanie się, Asuman. Zobaczysz, że sam będzie cię błagał, byś u niego pracowała. Już wkrótce tam będziesz”. „Nie rozumiesz? Ten człowiek gardzi mną, to niemożliwe. Nie sądzę nawet, bym była w stanie z nim ponownie pracować”.
„Myślę, że mnie nie doceniasz” – oświadcza Gonca. – „Nie zdajesz sobie sprawy z okazji, która ci się nadarzyła?”. „Co mówisz? Nie rozumiem” – oznajmia siostra Inci. „To, czego chce Erkut, to pozbycie się ciebie, prawda?”. „Tego najbardziej pragnie”. „Posłuchaj mnie zatem uważnie. Pod żadnym pozorem nie zgadzaj się na rozwód. Będzie musiał ciebie zatrudnić, jeśli chce odzyskać swoją wolność. Jestem pewna, że pójdzie na taki układ, a ty będziesz mogła wykonywać pracę szpiega”. Co Gonca zrobi z posiadaną przez siebie wiedzą? Czy będzie mściła się na Umicie? Co z Melek? Czy uda jej się wygrać proces z Arzu?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.