591: Arzu wchodzi do kuchni, gdzie Gonca przygotowuje śniadanie do podania na tacy. „Co to ma być? Kto cię o to prosił?” – pyta właścicielka farmy. „Pan Umit mnie poprosił…” – odpowiada służąca. „Och, jaka szkoda, że nie jest to dla mnie”. „Pan Umit poprosił, abym zabrała śniadanie do jego biura. Zaniosę i mogę przygotować także dla pani”. „W porządku, sama się tym zajmę” – Arzu bierze tacę i udaje się do gabinetu. Następnie kładzie tacę na biurku przed mężem – „Dzień dobry. Zadałam sobie trud, aby przynieść twoje śniadanie tutaj. Chciałeś sok pomarańczowy. Dlaczego nie pijesz?”.

Umit podejrzliwie patrzy na szklankę z napojem. Ma obawy, że jego żona znowu dosypała do niego jakiejś trucizny. „Zjem później” – oświadcza mężczyzna. „Przynajmniej napij się soku”. „W rzeczywistości nie jestem głodny. Jeśli chcesz, możesz sama wypić ten sok”. Umit podnosi się z fotela i opuszcza gabinet. „O co tu chodzi?” – zastanawia się Arzu. – „Wydaje się, że nie chciał zjeść, ponieważ ja to przyniosłam”. Tymczasem Koroglu wchodzi do kuchni. „Dlaczego Arzu przyniosła moje śniadanie?” – pyta. – „Czy to nie ciebie o to prosiłem?”. „Cóż, to ja je przygotowałam” – odpowiada Gonca. „Nie chcę, żebyś więcej pozwalała Arzu na coś takiego, rozumiemy się?”.

„Rozumiem. Ale ona zabrała tacę i nawet nie dała mi czasu na zaprotestowanie” – tłumaczy służąca. „Nie chcę słyszeć żadnej wymówki. Taka sytuacja ma się po prostu nie powtórzyć” – oświadcza Umit. „Zaufaj mi, będę bardzo ostrożna”. Tymczasem Leyla przychodzi do domu Yusufa i odbiera sukienkę, którą uszyła jej Melek. Wszyscy domownicy siedzą przy jednym stole i są bardzo szczęśliwi. Szczególnie zadowolony jest Yusuf. Leyli ciężko znieść taki widok, szybko opuszcza dom i rozzłoszczona wyrzuca nową sukienkę do kontenera na śmieci.

Akcja wraca na farmę. Umit w swoim gabinecie rozmawia przez telefon. „Nie rozumiem, dlaczego do mnie dzwonisz?” – pyta mąż Arzu. „Jutro jest proces Melek” – oznajmia Cevahir po drugiej stronie. „Co to mnie obchodzi? Co mi do tego?”. „Pomóż mi. Chcę, aby twoja żona opuściła warsztat”. „Twoje problemy mnie nie obchodzą. Powinieneś pomyśleć dwa razy, zanim wszedłeś w ten układ”. „Gdybym tylko wiedział, jaka jest ta kobieta, nie zaakceptowałbym niczego. Miałem poważne problemy ekonomiczne i zrobiłem to pod wpływem impulsu. Teraz zdałem sobie sprawę, że przyniosło mi to więcej problemów, niż pożytku”. „Słuchaj, to nie jest mój problem. Próbowałem rozmawiać z Arzu, ale wydaje się, że nigdy mnie nie zrozumie. Dlatego się poddałem”.

„Na pewno możesz coś z tym zrobić” – przekonuje Cevahir. – „Wciąż jesteście małżeństwem. Twoja żona musi porzucić to, co robi. Ona ciągle myśli o skrzywdzeniu Yusufa i Melek, a ja na tym cierpię. Musimy to zatrzymać dla dobra wszystkich”. „Już ci powiedziałem, że nie obchodzi mnie to” – powtarza Umit. – „Jest dorosła i może robić, co chce. Proszę cię, zostaw mnie w spokoju”. Mąż Arzu rozłącza się. Tymczasem do antykwariatu przychodzi Orhan. „Jak przygotowania do rozprawy?” – pyta adwokat. „Właśnie przygotowuję linię obrony” – oznajmia Yusuf. – „Poproszę pracownice o zeznania. Mam nadzieję, że się zgodzą”.

Akcja przenosi się na farmę. W kuchni Gonca rozmawia przez telefon z Asuman. „Jak ci idzie praca?” – pyta służąca. „Jest tu bardzo nudo” – odpowiada siostra Inci. – „Przynieś to, zabierz tamto. To wszystko, co tu robię. Pewnie mogłabym się do tego przyzwyczaić, ale to bardzo nudne, jak powiedziałam”. „Słuchaj, nie chcę, żebyś choć na chwilę straciła koncentrację”. „Spokojnie, nie martw się o nic”. „Dobrze. Przygotuję ci dzisiaj jeden dokument”. „Jaki dokument?”. „Taki, który zagwarantuje ci pracę w firmie po rozwodzie. Znamy Erkuta i wiemy, że po rozwodzie od razu by cię wyrzucił”. „Masz rację. Już teraz ledwo mnie znosi. Dziękuję ci, Gonca”. „Nie dziękuj. W jakiś sposób musisz zmusić go do podpisania”.

„Jak mam zrobić coś takiego?” – pyta Asuman. „Pomyślę o tym. W odpowiednim momencie przystąpimy do działania” – oznajmia Gonca. „W porządku. A jak ma się ta wiedźma bez miotły?”. „Wszystko idzie dobrze. Wkrótce zasiądę na jej tronie”. „Niczego nie zauważyła?”. „Nie, niczego. Poza tym nie jestem już sama przeciwko Arzu”. „Co to znaczy?”. „Umit… On wie, że odzyskałam pamięć”. „Co?! Mówisz poważnie? Wyjaśnij mi to, proszę”. „Teraz nie mogę. Zadzwonię do ciebie później”.

Umit wchodzi do salonu, gdzie jego żona czyta gazetę. Na stoliku przed nią kładzie dokument. „Podpisz to” – rozkazuje. „Co to jest?” – pyta Arzu. „Porozumienie w sprawie naszego rozwodu. Proszę, złóż tu swój podpis”. „Wydaje się, że jesteś bardzo zdeterminowany, aby się rozwieść. Zadam ci jedno pytanie. Dlaczego wciąż widzę cię w moim domu?”. „Ponieważ połowa tego domu należy do mnie. Może tego nie pamiętasz, ale nie ustanowiliśmy rozdzielności majątkowej przy zawarciu małżeństwa”. Oburzona Arzu podnosi się z fotela i staje oko w oko z mężem. „Co ty powiedziałeś?” – pyta, krzyżując ręce na piersi. – „Dlaczego uważasz, że dom jest także twój?”.

„Dlaczego jesteś zaskoczona? Dom został zakupiony po naszym ślubie” – oznajmia Umit. – „Poza tym uzyskałaś go tylko dzięki mojej pomocy. Tak więc należy także do mnie. Nie powinno być to dla ciebie zaskoczeniem”. „Naprawdę cię nie znam, Umit!” – grzmi Arzu. – „Nie mogę uwierzyć w to, co słyszę!”. „Dlaczego nie wierzysz? Zgodnie z prawem mam rację. Gdybym był na twoim miejscu, podpisałbym ten dokument bez chwili wahania. Pamiętaj, że jestem jedyną osobą, która wie wszystko, co zrobiłaś”. Arzu mija męża i opuszcza salon. Jest wzburzona. „Czego oczekiwała?” – mówi do siebie mężczyzna. – „Myślała, że zatrzyma wszystko po tym, jak mnie zdradziła? Popełniła wielki błąd. Nie odpuszczę, dopóki nie zabiorę jej wszystkiego, co dzięki mnie zdobyła”.

Akcja przenosi się przed szwalnię, gdzie Yusuf rozmawia z Aysel i Suną. „Dla sprawy Melek bardzo ważni są świadkowie” – oznajmia bibliotekarz. – „Jeśli zaświadczycie na jej korzyść, ona nie będzie musiała płacić odszkodowania, a i wy będziecie pracowały w lepszych warunkach”. „Rozumiem, ale co właściwie mamy zeznać?” – pyta Aysel. „Tylko prawdę. Opowiecie o panujących tu niewolniczych warunkach pracy i mobbingu wobec Melek”. „Mobbingu?” – pyta Suna. „Tak. Pozwólcie, że wam wyjaśnię. Zanim Arzu została wspólniczką tego biznesu, wyrządziła wiele krzywd Melek. Ona jej nienawidzi i traktuje jak największego wroga. Bez powodu zwolniła ją ze stanowiska kierowniczki. Wywierała na nią presję psychiczną. Jako prawnik Melek proszę was, abyście opowiedziały to wszystko przed sądem”.

„Oczywiście. Byłam świadkiem wszystkiego, co powiedziałeś” – potwierdza Suna. „Ja także zrobię, co trzeba” – oświadcza Aysel. Akcja wraca na farmę. Wściekła Arzu chodzi po swoim pokoju. „Nie mogę uwierzyć. Jak mogłam popełnić tak wielki błąd?” – zarzuca sobie kobieta. – „Od tak dawna walczyłam o ten dom. Kocham go i nie pozwolę nikomu go zabrać! Oni go nie odzyskają. Nie mogę pozwolić, by Melek wróciła tutaj ze swoją rodziną. Skoncentruj się, Arzu. Musisz ponownie wygrać z Umitem. Nie ma innej opcji…”. Co zrobi Arzu?

Akcja przeskakuje do wieczora. Zeynep szykuje się do kolacji, na którą Selim obiecał ją zabrać. Sitare bardzo się to nie podoba. Jest zazdrosna o mężczyznę i postanawia pokrzyżować ich plany. Gdy Selim kończy pracę i ma już wracać do domu, odbiera telefon od Sitare. „Vedat za mną podąża!” – krzyczy kobieta, która właśnie stoi na przystanku. „Jak to? Znalazł nasz dom?” – pyta mężczyzna. „Nie, nie znalazł. Odebrałam telefon i dowiedziałam się, że mój dom został zalany przez wodę. Poszłam tam, a Vedat na mnie czekał!”. „Ale wszystko z tobą w porządku?”. „Tak, udało mi się uciec, ale wiem, że wciąż jest bardzo blisko”.

„Skąd wiesz?” – docieka Selim. „Taksówkarz, z którym się zabrałam, zauważył, że jest śledzony” – oznajmia Sitare. – „Nie chciał mieć problemów, więc mnie wypuścił. Selim, proszę, pomóż mi…”. „W porządku, nie martw się. Zaraz po ciebie przyjadę. Powiedz mi tylko, gdzie jesteś?”. Akcja przenosi się na farmę. Arzu wchodzi do jadalni, gdzie Umit spożywa już kolację. „Jestem bardzo głodna” – mówi Karapinarówna, zajmując miejsce przy stole. – „Nie wiedziałam, że kolacja jest już gotowa. Nie będziesz jadł sałatki?”. „Nie chcę” – odpowiada Koroglu. – „Właściwie to jestem już najedzony. Smacznego”. Mężczyzna wstaje od stołu i odchodzi. Arzu ze złością odkłada sztućce. Jest oburzona zachowaniem męża.

W domu Emiroglu rozlega się dzwonek do drzwi. Wystrojona Zeynep pędzi, by otworzyć. Jest przekonana, że przyjechał właśnie jej mąż, ale po drugiej stronie widzi Yusufa. „Przyszedłeś w samą porę” – oznajmia Aliye. – „Zaraz będzie kolacja. Właśnie na ciebie czekaliśmy”. „Dziękuję, ale nie zostanę. Muszę iść do księgarni” – odpowiada mężczyzna. „Czy stało się coś złego?” – pyta Melek. „Nie, mam tylko coś do naprawienia. Przepraszam, że nie poinformowałem was wcześniej”. „Nie musisz nigdzie wychodzić” – odzywa się pani Emiroglu. „I tak byłem tutaj wystarczająco długo. Nadszedł czas, abym wrócił”. „Nadal jeszcze nie wyzdrowiałeś” – zauważa Melek. „To prawda. Czy coś sprawiło, że poczułeś się niekomfortowo?” – pyta Aliye.

„Oczywiście, że nie” – odpowiada Yusuf. – „Dzięki wam wyzdrowiałem szybciej, niż się spodziewałem. Myślę po prostu, że to właściwy czas, abym wrócił do siebie”. „Dlaczego chcesz być sam w księgarni?” – pyta Zeynep. „Poczekaj przynajmniej, aż wyzdrowiejesz całkowicie” – przekonuje Melek. – „Co się stanie, jeśli zaczniesz krwawić, gdy będziesz sam?”. „Nie, nie pozwolimy ci odejść, zanim wyzdrowiejesz” – oświadcza Aliye. – „Nie możesz być sam w takim stanie. Dalej, usiądź do stołu”. Bibliotekarz ściąga płaszcz i zajmuje miejsce przy stole.

Selim przyjeżdża na przystanek, gdzie czeka na niego Sitare. Mężczyzna wysiada z pojazdu. „Selim, musisz mi pomóc” – prosi kobieta, udając przerażenie. – „Gdybyś nie przyjechał, nie wiem, co by się ze mną stało. Ten psychopata nigdy nie da mi spokoju”. „W porządku, ale najpierw spróbuj się uspokoić” – mówi mąż Zeynep. – „Chcę, żebyś opowiedziała mi dokładnie, co się stało”. „Mój sąsiad zadzwonił do mnie i powiedział, że mój dom zalała woda. Musiałam to sprawdzić. Teraz już wiem, że za tym wszystkim stał Vedat. Bardzo się bałam. Byłam pewna, że mnie zabije, ale na szczęście uratował mnie taksówkarz”.

„Dlaczego więc tu jesteś?” – pyta Selim. „Kiedy taksówkarz zdał sobie sprawę, że jest śledzony, zabrał mi wszystkie pieniądze i zostawił tutaj” – opowiada Sitare. – „Było mu wszystko jedno, co się ze mną stanie”. „Uspokój się, jestem tu z tobą. To koniec”. W tym momencie komórka mężczyzny zaczyna dzwonić. Syn Aliye odchodzi na kilka kroków i odbiera połączenie. „Selim, gdzie jesteś? Obiecałeś, że przyjedziesz” – przypomina Zeynep. „Przepraszam, moje życie. Musiałem pojechać po Sitare, wybacz mi”. „Co? Co mówisz?”. „Wyjaśnię ci wszystko w domu. Będę tam za pół godziny, ale nasze wyjście wciąż obowiązuje. W porządku, moje życie?”. „Dobrze, kochanie…” – odpowiada Zeynep zupełnie bez ekscytacji. Następnie rozłącza się.

„Przepraszam, że zrujnowałam wasze plany z żoną” – mówi Sitare. – „Gdybym jednak nie zadzwoniła, nie wiem, co by się ze mną stało”. „Nie martw się, niczego nie zrujnowałaś” – odpowiada Selim. – „Pojedziemy tylko trochę później, nic się nie stało”. Oboje wsiadają do auta i ruszają do domu. Czy Sitare dopnie swego i rozbije związek Selima i Zeynep?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy