620: Inci jest w parku. Pokazuje przechodniom zdjęcie zaginionej Elif i pyta, czy jej nie widzieli. Nieoczekiwanie w tym samym miejscu pojawiają się Yusuf i Selim. „Co ty tutaj robisz?” – pyta mąż Zeynep. „Wyszłam szukać Elif” – odpowiada dziewczynka. „Czy ktoś z rodziny o tym wie?”. „Nie, nikt nie wie…”. „Dlaczego opuszczasz dom bez pozwolenia? Co jeśli coś by ci się stało?”. „Myślałam, że znajdę Elif…”. „Szczęście, że cię zobaczyliśmy” – stwierdza bibliotekarz. – „Niebezpiecznie jest tak wychodzić samemu”. Akcja przenosi się na farmę. Arzu wchodzi do pokoju Elif. Dziewczynka na jej widok momentalnie ucieka do łazienki i zamyka drzwi na klucz.
„Otwórz drzwi!” – rozkazuje Karapinarówna, szarpiąc za klamkę. – „Otwórz, powiedziałam! Wyłaź stamtąd!”. „Nie wyjdę” – odpowiada Elif, kuląc się w kącie ze strachu. „Posłuchaj, jeśli wyjdziesz, nic ci nie zrobię. Słyszałaś mnie?!”. „Nie, nie wyjdę…”. „Zabiję cię, jak nie wyjdziesz! Otwórz drzwi! W tej chwili! Niech cię szlag! Wiem, jak cię stamtąd wyciągnę. Gdzie jest skrzynia z narzędziami?”. Tymczasem Leyla siedzi na łóżku w swoim pokoju i wspomina dzisiejszą rozmowę z Arzu. „Mój Boże, co mam teraz zrobić?” – zachodzi w głowę kobieta. – „Miałam szansę wybrnąć z tej sytuacji, a teraz jestem zdana na łaskę i niełaskę tej wariatki. Uff, dlaczego to wszystko się tak skomplikowało? Co mam jej odpowiedzieć?”.
Arzu wraca do pokoju Elif ze skrzynką pełną narzędzi. Sięga po śrubokręt i zaczyna grzebać nim w zamku. „Chcesz mi się przeciwstawiać? Już ja ci pokażę!” – grzmi kobieta. Jej działania ze śrubokrętem nie przynoszą jednak żadnego skutku. – „W porządku, jak sobie chcesz. Zostaniesz zamknięta w łazience i nie wyjdziesz”. Arzu odchodzi. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Wczesnym rankiem Elif jak najciszej potrafi wychodzi na taras. W rękach niesie powiązane jeden do drugiego prześcieradła, które razem tworzą swoistą linę. Jeden z jej końców dziewczynka przywiązuje do balustrady.
„Nie mam innego wyjścia. Muszę się stąd wydostać” – mówi Elif. Następnie przechodzi przez balustradę i ostrożnie opuszcza się na sporządzonej przez siebie linie. W tym czasie Arzu siedzi w salonie i czyta gazetę. „Jak długo chcesz jeszcze walczyć, panno Elif?” – pyta kobieta. – „Z pewnością będziesz mnie błagać, bym wypuściła cię z pokoju”. Nagle z zewnątrz dochodzi jakiś hałas. Karapinarówna podchodzi do okna i widzi uciekającą co sił w nogach Elif! „Bądź przeklęta, ty mała wiedźmo! I tak cię złapię!” – wydziera się Arzu, obraca gwałtownie i rusza w kierunku wyjścia z salonu. Nie zauważa jednak stolika i silnie uderza o jego rant kolanem.
Elif jest już poza bramą. Nie rozglądając się na boki, wbiega na drogę, wprost przed rozpędzony samochód! Akcja przenosi się do domu Yusufa. Wszyscy domownicy w milczeniu siedzą w salonie. Nagle telefon Melek zaczyna dzwonić. „Kto to?” – pyta Aliye. „Nie wiem, jakiś nieznany numer” – odpowiada mama Elif. „Mój Boże, spraw, aby były to dobre nowiny”. „Halo?” – odbiera połączenie Melek. – „Tak, jestem jej mamą… Co?! Jak to się stało?! W porządku, zaraz tam będziemy”. „Z kim rozmawiałaś?”. „Dzwonili ze szpitala. Znaleziono dziecko pasujące do opisu Elif. Miała wypadek…”.
W następnej scenie widzimy, jak Melek, Yusuf, Selim i Zeynep wbiegają do szpitala. „Siostro, otrzymałam telefon, że przywieziono tu małą dziewczynkę” – mówi Melek. „Dziewczynkę?” – pyta pielęgniarka. „Tak, dziewięcioletnią. Miała wypadek. Mogę ją zobaczyć? W jakim jest stanie?”. „Powie pani coś?!” – Selim ponagla pracownicę szpitala. „Cóż, lekarz was o wszystkim poinformuje…” – pielęgniarka odchodzi ze spuszczoną głową. Czyżby miała bardzo złe wieści? Wkrótce na korytarzu pojawia się lekarz. „Doktorze, co z moim dzieckiem?!” – pyta spanikowana Melek. „Kim dla niej pani jest?” – pyta lekarz. „Jestem jej matką! Mogę ją zobaczyć? Proszę coś powiedzieć! Czy ona jest tutaj?”.
„Nie ma jej tu” – odpowiada mężczyzna. – „Najpierw spróbuj się uspokoić, proszę”. „Dlaczego? Co się stało?” – pyta jeszcze bardziej przerażona Melek. „Dziewczynka została przywieziona w bardzo ciężkim stanie. Przykro mi, nie mogliśmy jej uratować. Straciliśmy ją…”. Wszyscy bliscy Elif są w ciężkim szoku. „Nie! To nie może być prawda!” – krzyczy Melek. – „Co to znaczy, że ją straciliście?!”. „Straciła bardzo dużo krwi. Jej puls był prawie niewyczuwalny. Daliśmy z siebie wszystko, ale niestety… Moje kondolencje”. Melek upada na podłogę i zaczyna wrzeszczeć wniebogłosy. Wszyscy zanoszą się szlochem.
Akcja przenosi się na farmę. W salonie jest mężczyzna, który prowadził auto. „Naprawdę nie jestem winny” – tłumaczy kierowca. – „Jechałem po prostu drogą, a ona nagle wbiegła… Na szczęście udało mi się zahamować. Co z nią?”. „Wszystko dobrze” – odpowiada Arzu. – „Ze strachu tylko straciła przytomność”. „Czy nie powinniśmy zawieść jej do szpitala?”. „Nie ma takiej potrzeby”. „Mimo wszystko byłbym spokojniejszy, gdyby przebadał ją lekarz”. „Gdyby była taka potrzeba, od razu bym ją zawiozła”. „Bóg się zmiłował nad nią i nade mną. Uratował nas oboje przed wielką tragedią. Mam nadzieję, że szybko pokona tę traumę. Miłego dnia”.
Akcja wraca do szpitala. Bliscy Elif wychodzą z chłodni. „Nie mogę uwierzyć” – mówi Zeynep, chwytając się za głowę. – „Była tak bardzo podobna do Elif”. „Tak bardzo mi przykro z powody jej rodziny. Co za tragedia” – mówi Melek, wciąż cała drżąc. „To okropne” – odzywa się Yusuf ze łzami w oczach. „Niech spoczywa w pokoju” – mówi Selim. Tymczasem Arzu wchodzi do pokoju na górze. Elif jest przywiązana do krzesła i zakneblowana. Żona Umita siada naprzeciwko niej na łóżku. „Czy podoba ci się to, co zrobiłaś?” – pyta. – „Gdyby uderzył cię samochód, nigdy już nie zobaczyłabyś swojej mamy”.
Elif próbuje coś powiedzieć, ale z jej zakneblowanych ust wydobywa się jedynie pisk. „Przepraszam, mówiłaś coś?” – pyta Arzu. – „Nie słyszałam. Okej, powiedz, czego potrzebujesz?”. Kobieta ściąga knebel z ust Elif. „Pozwól mi odejść” – błaga dziewczynką. – „Chcę być z mamą, proszę…”. „Masz już tyle lat, a nadal płaczesz za mamą. Gdzie podziała się ta dzielna dziewczynka, która związała prześcieradła i zeszła po nich na dół?”. „Puść mnie! Chcę iść do domu!”. „Nie mogę tego zrobić. Nadal będziesz moim gościem”. „Na pomoc! Czy ktoś mnie słyszy?! Pomocy!”.
„Zamknij się!” – Arzu z powrotem knebluje usta dziewczynki. – „Posłuchaj, mam wspaniałe plany wobec ciebie. Jesteś zainteresowana, prawda? Niestety nie mogę jeszcze ci o nich powiedzieć, bo zepsułabym niespodziankę. Jeśli twoja mama chce dostać cię z powrotem, będzie musiała na to ciężko zapracować”. Tymczasem Leyla wychodzi ze swojego domu. Na zewnątrz czeka na nią dwóch drabów. „Pani Arzu na ciebie oczekuje” – oświadcza jeden z mężczyzn. W następnej scenie Leyla jest już na farmie. „Miałaś dość czasu do namysłu” – stwierdza Karapinarówna. – „Mam nadzieję, że podjęłaś mądrą decyzję. Jesteś po mojej stronie?”.
„Ja… Nie chcę być po niczyjej stronie” – odzywa się Leyla. „Nie bądź śmieszna” – mówi Arzu. – „Każdy, kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie. A ja nie mogę dochować sekretów moich przeciwników. Jeśli Emiroglu dowiedzą się, co zrobiłaś, skończysz bardzo źle, rozumiesz?”. „Czego chcesz ode mnie?”. „Nie martw się, zaczniemy od czegoś prostego” – żona Umita wyciąga niewielkie urządzenie. – „Zostawisz to w domu Melek”. „Co to takiego?”. „Podsłuch. Ale bądź ostrożna, umieść go w miejscu, gdzie nikt go nie zobaczy. Musisz to zrobić. Jeśli ja nie będę słyszeć ich, oni usłyszą całą prawdę o tobie”.
Bliscy Elif wracają do domu. Wkrótce Melek otrzymuje wiadomość sms: „Mamy twoją córkę. Nie myśl nawet, by angażować w to policję. Czekaj na moją następną wiadomość”. Tymczasem Leyla jest w drodze powrotnej z farmy. „Jeśli odmówię, jeśli powiem, że nie mogę tego zrobić, wszystko wyjdzie na jaw” – rozmyśla kobieta. – „Zostanę nazwana porywaczką i na zawsze stracę Yusufa. Niech to szlag! Jak do tego doszło?”. Akcja wraca do domu Yusufa. „Kto to może być, do diabła?” – zachodzi w głowę Selim. – „Czego od nas chce?”. „Kto mógłby wysłać taką wiadomość?” – pyta Aliye. – „Boże, pomóż nam. Uratuj moją wnuczkę”.
„Chodźmy na policję, zróbmy coś!” – mówi Melek. „Nie, to zbyt ryzykowane” – uważa Yusuf. „To prawda” – zgadza się Selim. – „Napisali w wiadomości, że nie możecie angażować w to policji”. „Moja maleńka została porwana! Chcecie, żebym tu siedziała, nic nie robiąc?!”. „Melek, spróbuj się uspokoić” – prosi bibliotekarz. – „Wiem, że to trudne, ale musimy poczekać na kolejną wiadomość. W ten sposób dowiemy się, czego żąda porywacz”.
Akcja przenosi się na farmę. Arzu siedzi na tarasie, trzyma komórkę w rękach i uśmiecha się szeroko. „Dzięki tej wiadomości są na pewno bardzo zdezorientowani” – mówi kobieta. – „Są niczym marionetki w moich rękach. Zrobią wszystko, co im powiem. Jestem taka szczęśliwa”. Akcja przenosi się do domu Veysela i Tulay. Oboje siedzą przy stoliku na zewnątrz. Kobieta rozmawia z Zeynep przez telefon. „Kto przysłał tę wiadomość?” – pyta Tulay. „Nie wiemy. Została wysłana z prywatnego numeru” – odpowiada żona Selima. – „Czekamy teraz na następną wiadomość. Melek jest w bardzo złym stanie”. „Zeynep, mam przyjść? Potrzebujesz czegoś?”. „Nie trzeba, siostro. Teraz możemy tylko modlić się i czekać. Mam nadzieję, że to nie zaszkodzi Elif”.
„Kochanie, teraz przynajmniej wiemy, że Elif jest żywa” – stwierdza Tulay. „Różne rzeczy przychodzą mi do głowy” – mówi Zeynep. – „Kto wie, jaki szaleniec ją przetrzymuje. Odchodzę od zmysłów, gdy o tym pomyślę”. „Proszę cię, musisz być silna przed Melek. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebować”. „Dobrze, zadzwonię, jeśli będą jakieś nowe wiadomości”. „Czy są jakieś zmiany?” – pyta Veysel, gdy jego żona kończy rozmowę. „Żadnych. Co oni chcą od niewinnego dziecka? Niech ich Bóg ukarze!”. „Będą żądać okupu, mówię ci. To zwykli mafiosi, znam takich”. „Jakie pieniądze? Przecież oni nie mają żadnego majątku”.
„Nie mają, to prawda, ale nadal nazywają się Emiroglu” – stwierdza Veysel. – „Porywacze myślą, że wciąż są posiadaczami ogromnego majątku”. „Skąd oni teraz wezmą pieniądze?” – pyta Tulay. – „Nie uważasz, że powinniśmy im pomóc?”. „Oczywiście, że tak. W końcu chodzi tu o życie Elif”. Jakie będą żądania Arzu? Czy Leyla zamontuje podsłuch w domu Yusufa?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.