621: Murat i Ayla idą przez miasto. „Naprawdę przesadzasz” – stwierdza chłopak. – „Można by pomyśleć, że wykonuję jakąś niebezpieczną pracę. W porządku, stało się coś złego, ale to nie znaczy, że to się powtórzy. Spróbuj się trochę rozweselić. Pracodawca dał mi podwyżkę i to wcale nie małą. Dał mi ją, ponieważ dobrze wykonuję swoje obowiązki. Proszę cie, spróbuj to zrozumieć”. „Jestem bardzo zła” – oświadcza Ayla. – „Jestem też zła na ciebie”. „Nie bądź taka. Spójrz, mam dobrą pracę. Poza tym wkrótce będziemy mieli dziecko. Muszę dobrze zarabiać”. „Dobra, ja muszę iść w tę stronę”. „Dokąd?”. „Umówiłam się z Irem. Chcę z nią porozmawiać”.

„Okej, ja muszę pójść do mechanika” – oznajmia Murat. – „Jest jakiś problem z silnikiem w skuterze”. „Do zobaczenia później” – Ayla odwraca się i odchodzi. „Ach, moja żona” – wzdycha syn Veysela. – „Zamiast wspierać mnie w tym, co robię, tylko mnie powstrzymuje. Mniejsza z tym, lepiej zadzwonię do mechanika”. Chłopak sprawdza swoje kieszenie, ale w żadnej z nich nie znajduje komórki. „Ach, na pewno jest w torebce Ayli” – stwierdza i rusza za żoną. Gdy ją dogania, dziewczyna rozmawia przez telefon. Murat nie zdradza swojej obecności, tylko dyskretnie przysłuchuje się rozmowie swojej żony.

„Tak bardzo cię prosiłam, ale oczywiście mnie nie posłuchałeś” – mówi dziewczyna do słuchawki. – „A jeśli Murat się o tym dowie? Okej, wiem, że to nie rozmowa na telefon. Idę do ciebie i porozmawiamy”. Rozzłoszczona Ayla rozłącza się. „Z kim ona rozmawiała tak nerwowo?” – zachodzi w głowę Murat. – „O czym nie mogę się dowiedzieć? Zobaczymy, o co w tym wszystkim chodzi”. Chłopak rusza w dalszą drogę za żoną. Tymczasem Leyla przychodzi do domu Yusufa. Dyskretnie umieszcza podsłuch pod ławą w salonie. Akcja przenosi się na farmę. Arzu jest w gabinecie. Siedzi przed laptopem i przysłuchuje się rozmowie w domu Yusufa.

„Dlaczego?” – z głośników laptopa rozlega się głos Melek. – „Dlaczego ktoś tak bardzo nas rani? Czego chce od mojego dziecka?”. „Melek, wiem, że to trudne, ale nie poddawaj się” – mówi Leyla. „Nie wytrzymam tego. Obawiam się, że coś złego stanie się mojej córce. Moje serce pęknie. Jak długo jeszcze mamy czekać na kolejną wiadomość? Co mamy robić?”. „Może to był błąd, że nie poszliśmy na policję?” – sugeruje Zeynep. „Nie, nie możemy iść na policję. Co jeśli oni dowiedzą się o tym i skrzywdzą moje dziecko? Róbmy dokładnie to, co mówią”.

„To jest wspaniałe!” – zachwyca się Arzu. – „Teraz mogę słyszeć wszystko, nawet każdy ich oddech. Bój się, Melek, ponieważ zamierzam zrujnować twoje życie. Myślę, że to dobry moment na wysłanie drugiej wiadomości. Będzie bardzo zabawnie”. Po chwili Melek odczytuje kolejnego sms-a od porywacza: „Jeśli chcesz zobaczyć swoją córkę żywą, przyjdź o szóstej wieczorem na parking w Beykoz z 250 tysiącami lir”. „Skąd my weźmiemy tyle pieniędzy?” – przeraża się Zeynep. – „Czy oni są szaleni?”. „Dwieście pięćdziesiąt tysięcy… Co jeśli nie znajdziemy takiej kwoty?” – pyta Melek. „Boże mój, uratuj moją wnuczkę” – wznosi modły Aliye.

„Kto wie, w czyich łapskach jest moja córka” – mówi mama Elif. – „A ja nie mogę nic zrobić, oprócz bezczynnego siedzenia!”. „Melek, spróbuj się uspokoić” – prosi Yusuf. – „Jakoś zbierzemy te pieniądze”. „Jak? Straciliśmy przecież wszystko, co mieliśmy!”. „Mówimy o ogromnej kwocie, Yusuf” – odzywa się Selim. „Rozumiem, ale panika nie przyniesie nam pożytku. Najpierw sprawdźmy, jakie mamy możliwości”. „Nie mamy żadnych możliwości! Żadnych!” – stwierdza Melek. „Ja mam” – oświadcza Yusuf. – „Elif zostanie uratowana. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, obiecuję ci to”.

Akcja wraca do gabinetu. „Och, tak bardzo mi was żal” – mówi teatralnie Arzu, wciąż siedząc przed laptopem. – „To oczywiste, że nie macie nic do zaoferowania. Jesteście biedni, a bieda jest trudna. Nie martwcie się jednak, pożyczę wam pieniądze…”. W następnej scenie widzimy, jak Zeynep wchodzi do gabinetu Cevahira. „Pani Zeynep, proszę, proszę…” – mówi zaskoczony wizytą mężczyzna. – „Jakiż to wiatr cię do mnie sprowadza?”. „Chciałam pana o coś zapytać” – oznajmia żona Selima. „Proszę, usiądź. Co to za sprawa?”. „Cóż, przyszłam prosić o pożyczkę…”. „O pożyczkę?”. „Gdyby to nie była sprawa życia i śmierci, nie odważyłabym się prosić o coś takiego. Ale naprawdę pilnie potrzebuję pieniędzy. Nie dla siebie, tylko dla Elif”.

„Posłuchaj, gdyby łysy człowiek miał lekarstwo na swoją przypadłość, smarowałby nim swoją głowę” – mówi właściciel szwalni. – „Uwierz mi, sam zastanawiam się, z czego opłacę moich pracowników. Przykro mi, nie mam pieniędzy”. W następnej scenie Zeynep jest już w domu. Emiroglu zapożyczyli się u kogo tylko mogli i sprzedali wszystkie wartościowe rzeczy, które im pozostały. Wciąż jednak jest to tylko kropla w morzu wobec potrzebnej kwoty. Nieoczekiwanie do domu wraca Yusuf. W rękach niesie neseser i kładzie go na ławie. „Tu jest wszystko” – oznajmia i otwiera torbę. W środku jest pełno pieniędzy! – „Dokładnie dwieście pięćdziesiąt tysięcy”.

Arzu jest zdumiona. „Jak to możliwe?” – zachodzi w głowę kobieta. – „Jak on znalazł taką kwotę? Co za bohater z tego Yusufa? Oczywiście nie oparł się łzom Melek. Tych dwoje zbliżyło się do siebie dzięki mnie. W sumie można powiedzieć, że jestem powodem ich szczęścia. Wiedziałam, że się w niej zakochałeś, panie Yusufie. No nic, czas minął. Muszę zacząć działać, skoro moje pieniądze są gotowe”. Arzu wstaje od biurka i opuszcza gabinet. Akcja wraca do domu bibliotekarza. „Jak znalazłeś tyle pieniędzy?” – pyta Melek. „To nie jest ważne” – odpowiada Yusufa. „Mówimy o dwustu pięćdziesięciu tysiącach!” – przypomina Selim. – „Powiedz nam, jak je zdobyłeś?”. „To naprawdę nie jest istotne. Teraz musimy myśleć tylko o tym, by Elif wróciła do nas cała i zdrowa. Teraz muszę przystąpić do działania”.

„Dobrze, chodźmy więc” – Melek podnosi się z kanapy. „Nie, pójdę sam” – oznajmia Yusuf. – „Potrzebuję tylko twojego telefonu. Porywacze na pewno jeszcze się odezwą”. „Nie, tak być nie może. Idę z tobą”. „Siostro, ty zostań tutaj, ja pójdę z Yusufem” – postanawia Selim. „Ale tu chodzi o moją córkę! Jak mogę tak po prostu siedzieć i czekać?”. „Posłuchaj, to może być bardzo niebezpieczne” – przekonuje bibliotekarz. „Nie marnujmy czasu na kłótnię. Idę z tobą, bez dyskusji!”. „Dobrze, w takim razie ty zostaniesz, Selim”. „Dlaczego mam tu zostać?” – nie rozumie mąż Zeynep. „Możliwe, że to tylko jakaś gra. Potrzebujemy kogoś, kto zostanie tutaj”. Melek i Yusuf opuszczają dom.

Arzu wchodzi do pokoju Elif. Kuca przy krześle, do którego przywiązana jest dziewczynka. „Może się trochę przejdziemy, co myślisz?” – pyta. – „Na pewno bardzo się tutaj nudzisz”. Karapinarówna rozwiązuje sznur na nogach Elif i wyprowadza ją z pokoju. W następnej scenie Melek i Yusuf są już na parkingu. Znajdują przyczepioną do kosza na śmieci kartkę z wiadomością: „Zostawcie pieniądze tutaj i idźcie na poziom C 02. Nie róbcie nic głupiego”. „Dobrze, zostawmy to tutaj i chodźmy” – mówi mama Elif. „Nie, to pułapka” – stwierdza mężczyzna. – „Jeśli nie oddadzą nam Elif, nie dostaną żadnych pieniędzy”.

Melek i Yusuf ruszają w stronę wskazanego w wiadomości parkingu. Znajdują tam samochód, w którym zamknięta jest Elif! Biegną w jego stronę, gdy nagle zza auta wyskakuje dwóch uzbrojonych drabów! „Zatrzymajcie się! Gdzie są pieniądze?!” – pyta jeden z bandziorów. „Wszystkie pieniądze są tutaj. Niczego nie brakuje” – mówi Yusuf, wskazując na trzymany w ręku neseser. „Pokaż mi je!”. „Najpierw wypuśćcie Elif, a ja przekażę wam pieniądze”. „To nie ty stawiasz tutaj warunki! Rzuć do nas tę walizkę! To ostatnia szansa! Albo oddasz pieniądze albo nie zobaczycie dziewczynki!”.

„W porządku, w porządku” – Yusuf rzuca torbę z kierunku bandziorów. Jeden z drabów sprawdza zawartość i daje znać towarzyszowi, że kwota się zgadza. Następnie wsiada za kierownicę pojazdu. Bandzior, który został na zewnątrz oddaje kilka strzałów w sufit i także wsiada do samochodu, który z piskiem opon odjeżdża! Siedząca z tyłu Elif, uderza rączkami w szybę, patrząc na oddalające się sylwetki mamy i Yusufa. „Elif, córko!” – krzyczy Melek, upada i zanosi się szlochem. „Niech to szlag!” – przeklina Yusuf. Z ukrycia wszystkiemu przygląda się Arzu. Na jej twarzy maluje się zadowolenie.

Melek i Yusuf są na komisariacie. „Tak jak powiedziałem, zabrali pieniądze i zaczęli strzelać” – opowiada bibliotekarz. – „Próbowaliśmy ich śledzić, ale odjechali samochodem. Nic nie mogliśmy zrobić”. „Spisał pan numer rejestracyjny, prawda?” – pyta policjantka. „Tak, oczywiście” – mężczyzna z kieszeni wyciąga karteczkę i podaje spisany numer. – „Czy dowiemy się, do kogo należy samochód?”. „Istnieje duże prawdopodobieństwo, że auto zostało skradzione”. „Czyli nie znajdziecie mojego dziecka?” – pyta załamana Melek. „Proszę zachować spokój. Mówię tylko, że przestępcy prawdopodobnie wykorzystali skradzione auto. Dołożymy wszelkich starań, aby odnaleźć pani córkę. Poinformuję wszystkie patrole, by szukali samochodu o takich takich tablicach”.

Akcja przenosi się do samochodu Arzu. Elif siedzi na tylnej kanapie. „Puść mnie” – błaga dziewczynka. – „Chcę iść do mojej mamy”. „Przestań, nie ma żadnej mamy” – odpowiada żona Umita. „Nieprawda, widziałam ją. Przyszła po mnie. Chcę do mamy!”. „Nigdzie nie pójdziesz, dopóki ja na to nie pozwolę. Nie przeszkadzaj mi! Jeśli się nie uspokoisz, nigdy więcej nie zobaczysz swojej matki!”.

Murat wciąż podąża za żoną. „Z kim ona rozmawiała?” – pyta siebie chłopak. – „Bo na pewno nie idzie do Irem”. Wkrótce Ayla dociera przed dom swojego ojca. Latif właśnie udaje się gdzieś ze swoimi ludźmi. „Tato, poczekaj!” – woła dziewczyna. – „Dokąd idziesz? Powiedziałam ci, że przyjdę”. „Córko, mam pilną pracę” – oznajmia lichwiarz. – „Porozmawiamy później”. „Nie, porozmawiamy teraz!”. „Cafer, odpal samochód” – Latif zwraca się do swojego człowieka. – „Ja zaraz dojdę”. Draby odchodzą.

„Powiedz, motyle, czego chcesz?” – pyta lichwiarz. „Nie zachowuj się tak, jakby wszystko było w porządku” – mówi oburzona Ayla. – „Jestem zła na ciebie!”. „Córko, skończ z tym tematem. Jestem zajęty, przeszkadzasz mi”. „Miałeś dość czasu, by się tym zająć! Ja oczywiście jestem twoim ostatnim priorytetem!”. „Poprosiłaś mnie i załatwiłem pracę dla twojego męża. Skąd teraz to zachowanie?”. Następuje zbliżenie na twarz Murata. Chłopak robi wielkie oczy. Był przekonany, że zdobył pracę dzięki własnym umiejętnościom… „Obiecałeś mi, że nie będziesz narażał Murata na niebezpieczne sytuacje” – przypomina Ayla. „Córko, nasza praca już taka jest. Nie zawsze można uciec od problemów”.

„Przestań, tato! Czy nie mogłeś poprosić kogoś innego o dostawę tych diamentów?” – pyta dziewczyna. – „Jakby tego było mało, pozwoliłeś mu wrócić do pracy! Tak bardzo cię błagałam, żebyś tego nie robił!”. „Zwiększyłem mu pensję, dałem różne bonusy, a ty wciąż nie jesteś zadowolona” – stwierdza Latif. – „Co jeszcze mam zrobić?”. „Powiedziałam ci, żebyś tego nie robił. Nie chcę, żeby Murat pracował dla ciebie. Jeśli to dalej będzie kontynuowane, twój wnuk zostanie bez ojca, a córka bez męża! Wtedy będzie ci przykro, może nawet poprosisz o wybaczenie, ale będzie już na to za późno!”.

„W porządku, córko. Nie rozmawiajmy tak na środku ulicy” – Latif bierze Aylę pod ramię i razem odchodzą do domu. Kamera robi zbliżenie na Murata. „Nie mogę uwierzyć!” – mówi zdumiony chłopak. – „Więc od początku zebraliście się i zdradzaliście mnie! Jak mogłaś mi to zrobić, Ayla? To niebywałe, od samego początku pracuję dla Latifa! A ja byłem tak dumny, że sam znalazłem pracę i dobrze zarabiam. Zobaczysz, Ayla! Zapłacisz mi za to wszystko!”.

W następnej scenie widzimy, jak Ayla wraca do domu Veysela i Tulay. Na podwórku czeka na nią Murat. „Bardzo szybko wróciłaś ze spotkania z przyjaciółką” – stwierdza chłopak. – „Co się stało? Nie mogłyście rozmawiać?”. „Oczywiście, że porozmawiałyśmy, ale nie chciałam zostawać na wiele godzin” – tłumaczy córka lichwiarza. „A to dlaczego? Za każdym razem, gdy się spotykacie, spędzacie ze sobą długie godziny”. „Cóż, Irem miała zaplanowaną wizytę o fryzjera. Porozmawiałyśmy krótko i umówiłyśmy się na inny dzień”. „Okłamujesz mnie, patrząc mi prosto w oczy”.

„Ale co też mówisz, kochanie…?” – Ayla próbuje robić dobrą minę do złej gry. „Nie nazywaj mnie kochanie!” – zabrania Murat. – „Byłem tam i wszystko widziałem. „Co takiego widziałeś?”. „Poszłaś do domu ojca i rozmawiałaś z nim”. „Wpadłam tylko zobaczyć, co u niego słychać…”. „I nadal mnie okłamujesz. Wiem już, że firma, w której znalazłem zatrudnienie, należy do twojego ojca! Wiedziałaś to od samego początku, ale nic mi nie powiedziałaś. Oszukałaś mnie! Ty i twój ojciec zabawiliście się ze mną! Jak mogłaś mi to zrobić?! Przez ciebie straciłem całą moją pewność siebie! Wstydź się!”. Czy Murat pogodzi się z żoną? Co z Elif? Czy dziewczynka wróci w końcu do mamy?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy