625: Zeynep odbiera przesyłkę od listonosza. Następnie wchodzi do salonu i przekazuje kopertę Melek. „To dla ciebie” – oznajmia. „Dla mnie?” – dziwi się Melek. Otwiera kopertę i wyciąga ze środka szkatułkę. Zdejmuje jej pokrywę i widzi znajdującą się w środku… kępkę włosów! – „To włosy Elif! To włosy mojej córki! Moja Elif! Kto obciął ci włosy? Kto śmiał cię dotknąć? Córeczko!”. Kobieta zanosi się głośnym szlochem. Akcja przenosi się na farmę. Arzu siedzi przed laptopem i przysłuchuje się wydobywającym z głośnika odgłosom płaczu Melek. „To jest lepsze niż oglądanie filmu” – mówi do siebie zadowolona Karapinarówna. – „Ale to jeszcze nic, Melek. Przed tobą jeszcze dużo płaczu…”.
Akcja przenosi się do pokoju Elif. Dziewczynka siedzi skulona na łóżku i bardzo płacze. „Obcięła moje włosy!” – mówi załamana córka Melek. Tymczasem Yusuf wraca do domu. „Coś się stało?” – pyta mężczyzna, wchodząc do salonu. „Przed chwilą kurier przyniósł tę kopertę” – oznajmia Zeynep. „Przysłali mi włosy Elif…” – dopowiada Melek. „Co?!” – bibliotekarz robi duże oczy. „Tylko spójrz. To włosy Elif”. „Melek, jesteś tego pewna?”. „Tak. Znam zapach włosów mojej córki. Nawet śniłam o nim ostatniej nocy” – nagle na twarzy kobiety pojawia się zafrapowanie.
„O co chodzi?” – docieka Yusuf. „Przysłali włosy mojej córki, jakby znali moje myśli” – stwierdza zdziwiona Melek. – „Przecież sama powiedziałam, że pragnę poczuć zapach włosów Elif. Nie minęło nawet pół dnia, a włosy mojej córki dotarły do mnie. Zupełnie jakby to słyszeli…”. Yusuf, nie odzywając się ani słowem, daje domownikom znać, by przeszli do kuchni. Gdy wszyscy są już w pomieszczeniu, zamyka drzwi, a następnie odkręca kran, by woda zagłuszyła ich rozmowę. „Nic z tego nie rozumiem. Dlaczego się tu zgromadziliśmy?” – pyta Aliye. „Musimy być bardzo ostrożni” – odpowiada mężczyzna. „Ale dlaczego?”. „Istnieje duża możliwość, że jesteśmy podsłuchiwani”.
„Podsłuchiwani? Czy coś takiego jest w ogóle możliwe?” – nie może uwierzyć pani Emiroglu. „Tylko pomyślcie” – prosi bibliotekarz. – „Melek mówi, że chciałaby poczuć zapach włosów Elif, a chwilę później włosy zostają przysłane. Taki zbieg okoliczności jest niemożliwy”. „Teraz, kiedy tak o tym pomyślę…” – odzywa się Zeynep. – „Ale czy coś takiego można zrobić?”. „Najwyraźniej tak. Ktokolwiek to robi, rzuca nam wyzwanie”. „Jak oni weszli do naszego domu? Kiedy?” – pyta Melek. „Nie wiem, ale jakoś weszli”. „Jeśli to prawda, to jest to bardzo przerażające” – oznajmia żona Selima. – „Co teraz zrobimy?”.
„Po pierwsze, jeśli w domu znajduje się podsłuch, musimy go znaleźć” – oświadcza Yusuf. „Nie traćmy czasu, szukajmy go!” – mówi Aliye. Akcja przenosi się do gabinetu lichwiarza, gdzie właśnie wchodzi Murat. „Jak się dziś miewa mój dzielny zięć?” – pyta Latif. – „Czy myślałeś o tym, o czym rozmawialiśmy?”. „Tak, i moja decyzja jest ostateczna” – oświadcza chłopak. – „Nie chcę z tobą pracować”. „Czy to jest możliwe?”. „Oczywiście, że jest. Zrozum, chcę wykonywać pracę, na którą sam sobie zasłużę. Zacząłem już szukać nowego zatrudnienia”. „Nie chcę tego słyszeć. Jesteś teraz dla mnie jak syn. Twoja przyszłość jest także przyszłością mojej córki. Nie zostawię cię samego”.
„Czemu mnie nie rozumiesz?” – pyta Murat. – „Chcę sam znaleźć pracę i zarabiać pieniądze własnymi rękami. Nie chcę pracy, którą ktoś mi załatwił”. „Powiedziałem ci, żebyś został moją prawą ręką” – przypomina Latif. – „Nie oferowałbym takiego stanowiska byle komu. Trudno jest znaleźć kogoś odpowiedniego do tej roli, a ty właśnie jesteś taką osobą. Nie myśl, że oferuję ci tę posadę, ponieważ jesteś moim zięciem. Pomyśl, niedługo będziesz miał dziecko. Twoja odpowiedzialność znacznie wzrośnie. Jeśli znajdziesz inną pracę, będziesz pracował za niewielkie wynagrodzenie, a i nikt ci nie zagwarantuje, że nie stracisz tej pracy z dnia na dzień. Co się wtedy stanie? Jak będziesz utrzymywał swoją rodzinę? Pomyślałeś o tym?”.
„Zaakceptuj moją ofertę” – kontynuuje Latif. – „Bądź swoim własnym szefem i zarabiaj wystarczająco. W niedługim czasie przeprowadzisz się do nowego domu z basenem. Moja córka nie może przez całe życie mieszkać ze swoją teściową. W nowym domu będziecie żyli jak rodzina królewska. Ja będę tylko twoim wsparciem, niczym więcej”. Akcja przenosi się na farmę. Umit wraca do domu i udaje się prosto do pokoju Elif. „Zobacz, co ci kupiłem” – mówi mężczyzna z uśmiechem, ale nagle poważnieje na widok zapłakanej dziewczynki. – „Co się stało? Czy wszystko w porządku?”.
„Arzu obcięła mi włosy, zobacz” – Elif pokazuje końcówkę swojego warkoczyka. „Obcięła ci włosy?” – dopytuje zaskoczony Umit. „Tak. I powiedziała, że wyśle je do mojej mamy. Tak bardzo tęsknię za moją mamą, wujku Umicie. Chcę wrócić do domu i ją przytulić”. Wściekły mężczyzna schodzi na dół i na tarasie znajduje swoją żonę. „Co ty zrobiłaś?!” – krzyczy. „Co jest? Dlaczego krzyczysz?” – udaje zdziwienie Arzu. „I jeszcze bezwstydnie pytasz dlaczego!”. „Nie rozumiem, do czego zmierzasz?”. „Mówię o Elif! Teraz już rozumiesz? Dlaczego torturujesz to biedne dziecko?”.
„Nikogo nie torturuję” – oświadcza Arzu. „Przycinanie włosów, by wysłać je matce, nie jest torturą?” – pyta mężczyzna. – „O czym rozmawialiśmy? Obiecałaś, że jej nie skrzywdzisz!”. „Nikogo nie skrzywdziłam! Moim jedynym celem jest zemszczenie się na Melek. Poza tym w porównaniu z tym, co ona zrobiła nam, to ja nie robię niczego!”. „Arzu, trzymasz tutaj dziecko. Jakbyś nie zauważyła, Elif cierpi bardziej niż Melek”. „Mylisz się…”. „Dość! Nie pozwolę ci więcej krzywdzić tych ludzi!”. „Doprawdy? I co zamierzasz zrobić?”. „Odwiozę dziecko jej matce”. „Że co?!”. „Słyszałaś. Zabiorę dziecko do jej matki”.
„Nie możesz! Nie pozwolę na to!” – zabrania kobieta. „Nie proszę cię o pozwolenie” – oświadcza Umit. „Nie zrobisz tego! Słyszysz?!”. „Więc musisz wybrać. Albo w tym domu zostanę ja, albo ona. Rozumiesz mnie, Arzu?”. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Domownicy przeszukują cały salon w poszukiwaniu podsłuchu. W końcu Melek zagląda pod umieszczoną na środku pomieszczenia ławę i znajduje pluskwę, którą kilka dni temu umieściła tu Leyla! „Zobaczcie, co znalazłam” – mówi i pokazuje domownikom urządzenie podsłuchowe.
Akcja przenosi się do firmy Doruklar. Veysel wchodzi do gabinetu Erkuta. „Dlaczego nie jedziemy na przetarg?” – pyta mąż Tulay. – „Jest już późno”. „Nie ma żadnego przetargu” – odpowiada Erkut. „Powiedziałeś, że jest bardzo ważny dla firmy, że musimy go wygrać”. „To już nie jest” – były mąż Asuman wyjmuje pieniądze z sejfu i wkłada je do walizki. „Nie zrozum mnie źle, ale jeśli dalej będziesz to robił, wkrótce zbankrutujesz”. „Czy ktoś cię pytał o zdanie? Zajmij się własną pracą!”. Erkut zabiera neseser z pieniędzmi i opuszcza gabinet.
Akcja wraca do spotkania Murata z teściem. „Tato Latifie, naprawdę to doceniam, ale moja decyzja jest ostateczna” – oznajmia chłopak. – „Czegokolwiek byś nie powiedział, nie zmienię zdania. Chcę wesprzeć moją rodzinę własnymi rękami, zrozum”. „To będą twoje ręce. Nie dostaniesz ani grosza, jeśli na niego nie zapracujesz” – oświadcza ojciec Ayli. „Być może, ale moja decyzja jest niezmienna. Sam znajdę dla siebie pracę. Może nie będę miał domu z basenem i nie będę karmił dziecka złotą łyżeczką, ale jakoś zdołam utrzymać rodzinę. Nie będą głodować. To moja decyzja. Nie poruszaj więcej tego tematu, proszę. Do widzenia”.
Murat podnosi się z krzesła i opuszcza gabinet. „Mój zięć jest naprawdę zdeterminowanym młodym mężczyzną” – mówi z uznaniem Latif. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Mężczyzna, Aliye, Zeynep i Melek są w kuchni. „Miałeś rację. Było tak, jak mówiłeś” – stwierdza pani Emiroglu. „Odtąd musimy być bardzo ostrożni” – oświadcza bibliotekarz. – „Mam nadzieję, że się ze mną zgadzacie”. „Czy to dobrze, że zostawiliśmy tam tę pluskwę czy jak to się nazywa?”. „Porozmawiajmy najpierw. Wtedy zdecydujemy, co z nią zrobić”. „Od wielu dni słuchali tego, co mówimy. Ach, co się z nami dzieje?”.
„Ale kto? Kto mógł to tam umieścić?” – pyta Zeynep. „Arzu…” – odzywa się Melek. – „To ona mogła zrobić coś takiego!”. „Dlaczego tak myślisz?”. „Kiedy Arzu mogła to tutaj umieścić?” – dopytuje Aliye. „Pamiętacie, jak przyszła do naszego domu? Oskarżyła mnie wtedy o zabicie jej dziecka. Obwiniała nas wszystkich. Czy pamiętacie, jaka była szalona? Jest duże prawdopodobieństwo, że zrobiła to właśnie ona. Oczywiście najpierw musimy się upewnić”. „Jak możemy się tego upewnić?” – pyta żona Selima. – „Nie możemy przecież pójść do niej i powiedzieć jej tego prosto w twarz”. „Nie martwcie się, znajdziemy jakiś sposób” – zapewnia Yusuf.
Akcja przenosi się na farmę. Arzu chodzi po salonie z komórką przy uchu. „Nie mogę uwierzyć, że odszedł z powodu tego małego szczura! Odbierz wreszcie ten telefon!” – grzmi Karapinarówna, a po kilku nieudanych połączeniach odkłada smartfona. Nagle zauważa zaglądającą do salonu Elif. Wbija w nią mordercze spojrzenie. – „To wszystko przez ciebie! Już ja ci pokażę!”. Córka Melek co sił w nogach ucieka do pokoju na górze i zamyka drzwi na klucz. „Otwieraj!” – wydziera się Arzu, szarpiąc za klamkę. – „Otwórz w tej chwili te drzwi albo cię ukarzę! Myślisz, że jesteś mądra? Ty i twoja matka zrujnowałyście mi życie! I ciągle to robicie! Umit odszedł przez ciebie! Ty przeklęta żmijo! Otwieraj!”.
„Dobrze, jak sobie chcesz” – mówi w końcu Arzu, puszczając klamkę. – „Zostań tam tak długo, aż zsikasz się w majtki. Nigdy więcej nie zobaczysz swojej matki! Nie wrócisz do domu! Zapomnij o swojej matce! Zapomnij!”. „Mamusiu, nie zobaczę cię ponownie…” – szepcze skulona między łóżkami Elif i zanosi się szlochem. – „Już na zawsze będziemy rozdzielone… Boże, pomóż mi…”. Tymczasem Arzu udaje się do gabinetu i zasiada przed laptopem. „Co się dzieje?” – pyta, robiąc duże oczy. – „Nie ma dźwięku, ale połączenie jest bardzo dobre. Wygląda na to, że nie ma ich w domu. Dokąd mogliby pójść? Zresztą, co mnie to obchodzi. Najważniejsze, że mam ich wszystkie pieniądze”.
Arzu otwiera jedną z szafek i wyciąga z niej neseser. Kładzie go na biurku, otwiera i z uśmiechem na twarzy obraca w dłoniach grube pliki banknotów. „Och, tak bardzo mi przykro” – mówi kobieta. – „Są kompletnie spłukani”. Akcja przenosi się do antykwariatu, gdzie Yusuf rozmawia ze swoim przyjacielem. „Może to jakiś gang?” – sugeruje Orhan. „Nie wierzę w to” – oznajmia bibliotekarz. – „Gdyby tak było, oddaliby Elif zaraz po otrzymaniu okupu. Poza tym jestem prawie pewien, kto za tym stoi”. „Znalazłeś podsłuch w swoim domu. Ktoś musiał umieścić go tam pod twoją nieobecność”. „Myślę, że zrobiła to właśnie Arzu. Jest duża szansa, że to ona”. „Arzu?”. „Tak, ona. Przyszła do domu, kiedy mnie nie było, i kłóciła się z Melek. Musiała wtedy umieścić tę pluskwę”.
„Masz rację” – przyznaje Orhan. – „Myślę, że powinna zostać natychmiast pozwana”. „Nie, mam lepszy plan” – oznajmia Yusuf. „Jaki?”. „Arzu jest przekonana, że nie wiemy o podsłuchu. Zastrzelę ją jej własną bronią…”. Jaki plan ma bibliotekarz? Czy uda mu się przechytrzyć Arzu? Co ze związkiem Umita i Arzu? Czy mężczyzna już na dobre odszedł od żony?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.