628: Arzu jest nadal w lesie. Zdezorientowana rozgląda się dokoła. „Boże, co mam robić?” – zachodzi w głowę kobieta. – „Nie mogę przecież wrócić do domu. Muszę jakoś wydostać się z tej sytuacji!”. Karapinarówna dociera na skraj lasu. Patrzy na swój samochód, który zostawiła na drodze. Przeszukują go właśnie żandarmi. „Przetrząśnijcie okolice!” – rozkazuje dowodzący. „Niech to szlag!” – przeklina szeptem Arzu. – „I co ja teraz zrobię? Będę skończona, jeśli mnie złapią. Muszę uciec”. Akcja przenosi się na farmę. Emiroglu siedzą w salonie rezydencji. Elif jest przesłuchiwana przez żandarmów.

„Byłaś sama w tym domu?” – pyta funkcjonariusz. Dziewczynka jednak milczy. „Kochanie, odpowiedz na pytanie” – zachęca Melek. – „Ten pan może nam bardzo pomóc”. „Byłam sama” – odpowiada w końcu Elif. „To jak udało ci się uciec? Drzwi nie były zamknięte?”. „Były”. „Więc kto złamał zamek?”. „Ja to zrobiłam”. „Jak to zrobiłaś? Czy możesz nam to wszystko wyjaśnić od początku?”. Córka Melek ponownie milczy. „Kochanie, wiem, że nie chcesz sobie tego przypominać, ale musisz nam pomóc” – przekonuje ją mama.

„Co się stało?” – dopytuje żandarm. „Byłam sama, zamknięta. Potem…” – Elif wybucha płaczem. „W porządku, nie mam więcej pytań. Widzę, że jest to dla ciebie trudne, więc nie będziemy cię męczyć. Gdy dojdziesz do siebie, przesłucha cię policja”. Akcja przenosi się do lasu. Widzimy Arzu, która biegnie między drzewami. Nagle kobieta potyka się, upada na ziemię i po chwili traci przytomność! Jakiś czas później znajduje ją mężczyzna, który wybrał się do lasu po drzewo. „Mój Boże, czy ona nie żyje?” – przeraża się nieznajomy. Pochyla się nad żoną Umita i sprawdza jej puls. – „Jest żywa, chwała Bogu! Proszę powiedzieć, czy słyszy mnie pani?”.

Emiroglu wracają do swojego domu. Aliye wybiega na zewnątrz i gdy tylko jej wnuczka pojawia się na podwórku, mocno ją obejmuje i całuje. Wszyscy wchodzą do domu i zasiadają w salonie. „Mamo, gdzie jest Inci?” – pyta Zeynep. „Zasnęła, czekając na Elif” – wyjaśnia pani Emiroglu. – „Będzie mile zaskoczona, kiedy się obudzi”. Po chwili do salonu wpada podekscytowana Inci. „Elif? Elif jest tutaj!” – krzyczy siostra Asuman i przytula się do przyjaciółki. – „Gdzie byłaś przez cały ten czas? Bardzo się o ciebie martwiliśmy. Myśleliśmy, że coś ci się stało. Ja ciągle płakałam w pokoju. Gdzie byłaś? Czy nie było tam telefonu?”.

Elif, na wspomnienie pobytu na farmie, ponownie wybucha płaczem i przytula się do mamy. Akcja wraca do lasu. Leżąca na ziemi Arzu otwiera oczy. „Bogu dzięki! Czy mnie słyszysz?” – pyta mężczyzna. „Kim jesteś?” – pyta półprzytomna Karapinarówna. – „Gdzie ja jestem? Czego chcesz ode mnie?”. „Nie bój się, nie skrzywdzę cię. Znalazłem cię tutaj nieprzytomną. Czy ktoś coś ci zrobił?”. Arzu nagle podnosi się. „Spokojnie, pomogę ci” – mówi nieznajomy. „Nie chcę pomocy”. „Ale nie wyglądasz dobrze. Na głowie masz poważną ranę. Mój dom jest niedaleko stąd. Moja żona może cię opatrzyć. Ona wie, jak to robić”.

„Nie ma takiej potrzeby, dziękuję” – odpowiada Arzu. „Kiedy cię zobaczyłem, pomyślałem, że nie żyjesz” – oznajmia mężczyzna. – „Jak mógłbym cię teraz tak po prostu zostawić? Chodźmy do mojego domu. Odpoczniesz, a potem pójdziesz tam, dokąd chcesz”. Akcja wraca do domu Yusufa. „Ciocia Arzu myślała, że jestem Tugce” – oznajmia Elif. „Co masz na myśli?” – nie rozumie Melek. „Mówiła do mnie: Ty jesteś Tugce, a ja jestem twoją mamą. W końcu przypomniała sobie jednak, że jestem Elif, nie Tugce. A potem nieustannie na mnie krzyczała…”. Dziewczyna po raz kolejny wybucha płaczem.

Akcja przenosi się do lasu. „Już prawie jesteśmy na miejscu” – oznajmia mężczyzna. – „Zapomniałem zapytać. Jak masz na imię?”. „Arzu” – odpowiada żona Umita. „Ja jestem Hasan. Co robiłaś sama w lesie?”. „Uciekałam przed nim”. „Przed kim? Co się stało? Kto ci to zrobił? W porządku, nie muszę tego wiedzieć”. Po chwili oboje wchodzą do domu mężczyzny. „Kto to jest?” – docieka żona Hasana. „To pani Arzu. Znalazłem ją nieprzytomną w lesie. Ma ranę na głowie. Zaopiekuj się nią, proszę”.

W następnej scenie widzimy, jak żona Hasana opatruje ranę na głowie Arzu. „Byliśmy na drodze i doszło między nami do kłótni” – opowiada Karapinarówna. – „Ten łajdak, mój mąż, wyrzucił mnie z auta i uderzył. Musiałam przed nim uciekać. Pobiegłam w stronę lasu. Biegłam jak najszybciej potrafię, ponieważ wiedziałam, że mąż mnie goni. W końcu straciłam przytomność z powodu ciosu, który otrzymałam wcześniej. Mój mąż ma chorobę afektywną dwubiegunową. Jest nieprzewidywalny i nigdy nie wiem, co mi zrobi. Zdaję sobie jednak sprawę, że to nie jego wina…”. Arzu zaczyna płakać.

„W porządku, nie zadręczaj się” – prosi Hasan. – „Musiałaś przejść przez bardzo złe rzeczy, ale tutaj jesteś bezpieczna”. „Hasan, chodź do kuchni” – prosi małżonka. – „Musisz podać mi coś z górnej szafki”. Chwilę później małżonkowie są już w kuchni. „Co mam ci podać?” – docieka mężczyzna. „Zostaw to teraz. Powiedz mi, kim jest ta kobieta?”. „Już ci to mówiłem. Ona sama zresztą powiedziała”. „Ale dlaczego jest w naszym domu?”. „Ponieważ potrzebuje pomocy”. „Ta kobieta wcale mi się nie podoba. Nic a nic jej nie wierzę”. „Przecież widziałem ją nieprzytomną w lesie. Jak mogłaby kłamać?”. „Oczywiście, że kłamie!”.

„Nie bądź taka, Saniye” – prosi Hasan. – „Robimy tylko dobry uczynek”. „Nie wiemy, kim ona jest ani co tutaj robi” – stwierdza kobieta. – „Znajdź sposób i pozbądź jej się stąd”. „Jak mam to zrobić?”. „Nie obchodzi mnie to. Powiedziałam, że jej tu nie chcę i koniec dyskusji!”. Mężczyzna udaje się do pokoju, gdzie znajduje się Karapinarówna. „Pani Arzu, przemyślałem sobie wszystko i postanowiłem, że zabiorę cię w bezpieczniejsze miejsce” – oznajmia. „Co masz na myśli? W jakie miejsce?” – pyta żona Umita. „Na policję lub do szpitala…”. „Nie możesz! Jeśli mój mąż mnie znajdzie, zabije mnie!”.

„Myślałem tylko o twoim bezpieczeństwie” – tłumaczy mąż Saniye. „Zabrałeś mnie do swojego domu, dziękuję” – mówi Arzu. – „Ale gdybyś mógł wyświadczyć mi jeszcze jedną przysługę, byłabym bardzo wdzięczna. Potrzebuję skorzystać z telefonu”. „Przepraszam za ciekawość, ale do kogo chcesz zadzwonić?”. „Muszę po prostu wykonać jeden telefon. Zapłacę panu”. Mężczyzna sięga do kieszeni po komórkę i przekazuje ją Arzu. Ta wychodzi na zewnątrz i wstukuje czyjś numer. „Leyla, gdzie jesteś? Potrzebuję twojej pomocy” – mówi do słuchawki. „Arzu, to ty?” – pyta córka Fevziye. „Tak. Gdzie jesteś? Naprawdę cię potrzebuję”.

„Jestem w domu. Nie mogę tak po prostu wyjść” – tłumaczy Leyla. „Posłuchaj, mam poważne kłopoty. Tylko ty możesz mi pomóc” – oświadcza żona Umita. „Co się stało?”. „Musisz natychmiast dostać się na farmę i przynieść mi trochę pieniędzy”. „Gdzie teraz jesteś?”. „Nie znam adresu, ale pospiesz się, proszę”. „Dobrze. Gdzie dokładnie są pieniądze?”. „Powiem ci, kiedy będziesz na miejscu. Zadzwoń do mnie na ten numer, dobrze? Tylko pospiesz się”. Leyla rozłącza się i opuszcza mieszkanie, oznajmiając uprzednio matce, że idzie spotkać się z Onurem.

Akcja przenosi się do domu Yusufa. Policjant przesłuchuje Elif. „Czy w domu był ktoś jeszcze?” – pyta. „Umit, ale on przyszedł później” – odpowiada dziewczynka. – „Z początku nie wiedział, że jestem w domu”. „Co zrobił, kiedy się dowiedział?”. „Chciał zabrać mnie do mamy. Wsiedliśmy już nawet do samochodu, ale ciocia Arzu zatrzymała go”. „W jaki sposób?”. „Wybiła szybę. Bardzo się wtedy o mnie pokłócili”. „Słyszałaś, o czym mówią?”. „Nie, ale wujek Umit obiecał mi, że zabierze mnie do mamy. Niestety ciocia Arzu trzymała mnie przez cały czas w zamknięciu”.

Akcja przenosi się do domu Hasana. Arzu stoi przy oknie, a Saniye szepcze do męża: „Na co ona jeszcze czeka? Gdyby ktoś się nią przejmował, już by przyszedł. Wyraźnie coś tu nie gra”. „Czy mogę prosić o szklankę wody?” – odzywa Arzu. „Idź i sobie weź, skoro jesteś już na nogach”. „Pani Arzu jest naszym gościem” – upomina żonę Hasan. – „Usiądź, a ja ci zaraz przyniosę wody”. Mężczyzna wychodzi z pokoju. Czy Leyla przyniesie Arzu pieniądze? Co takiego planuje Karapinarówna? Czyżby chciała uciec za granicę?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy