634: Murat i jego ojciec siedzą przy stoliku. „I co, panie Muracie, myślałeś, by znaleźć pracę?” – pyta Veysel. „Przecież wiesz, że cały czas szukam pracy” – oznajmia chłopak. – „Wcześniej lub później znajdę ją”. „Jak mogłeś być takim kretynem? To niewiarygodne, że odrzuciłeś ofertę swojego teścia. Im więcej o tym myślę, tym bardziej mnie to denerwuje”. „Tato, nie zaczynaj, proszę”. „Doruklar została wystawiona na sprzedaż. Jak teraz będziemy wspierać naszą rodzinę? Czy myślałeś o tym?”. „Co mam ci powiedzieć? Wiesz, że znalezienie pracy nie jest proste. Mam jednak nadzieję, że znajdę zatrudnienie w krótkim czasie”.

„Co za hańba” – wzdycha Veysel. – „Gdybyśmy zaoszczędzili trochę pieniędzy i wzięli kredyt, sami kupilibyśmy tę firmę”. „Nie wiem, w jakiej rzeczywistości żyjesz, tato. To zwykła fantazja” – stwierdza Murat. – „Nie jesteśmy w stanie kupić takiej firmy. Wiesz, jakiego rzędu są to kwoty? Przez całe życie nie zebralibyśmy takich pieniędzy”. „Posłuchaj, Erkut jest w podbramkowej sytuacji. Musi pilnie sprzedać firmę, by uzyskać pieniądze na spłatę długów. Cena będzie na pewno bardzo okazyjna, to niepowtarzalna okazja. Serio moglibyśmy ją kupić”.

„Tylko w snach” – mówi Murat. – „Nawet przy bardzo okazyjnej cenie, kwota będzie dla nas astronomiczna. Nigdy nie będzie nas stać na taki zakup, przecież wiesz”. „Tak jak mówiłem” – przypomina Veysel. – „Gdybyśmy mieli trochę odłożonych pieniędzy, poprosilibyśmy o kredyt, którym sfinansowalibyśmy brakującą kwotę. Stalibyśmy się wtedy potężnymi biznesmenami. Wreszcie mielibyśmy takie życie, na jakie zasługujemy. To ubóstwo, w którym żyjemy, jest zdecydowanie okropne!”.

Ayla wchodzi do kuchni i zamyśla się głęboko. „Doruklar? Myślę, że to bardzo dobry pomysł” – mówi dziewczyna. – „Mój tata nie przegapiłby takiej okazji”. Akcja przenosi się do domu Yusufa. Dziewczynki siedzą na łóżku. „Jutro jest dzień mamy, a ja nie wiem, co mam kupić” – oznajmia Elif. „Ja też nie wiem. Nigdy nie miałam takiego problemu…” – odpowiada smutno Inci. „Nie smuć się z tego powodu. Moja mama jest także twoją mamą. Przygotujemy coś dla niej razem. Będzie jeszcze szczęśliwsza”. „W porządku, to świetny pomysł. Ale co takiego zrobimy?”. „Nie wiem właśnie. Ale musimy także dać prezent babci”.

„Może dajmy po prostu kwiaty?” – rzuca pomysł Inci. „Kwiaty szybko zwiędną” – stwierdza Elif. – „To musi być coś takiego, co posłuży trochę dłużej. Coś wyjątkowego, co uczyni ją bardzo szczęśliwą. Taki prezent, który zapamięta na zawsze”. „Mam pomysł. Ty zagrasz na skrzypcach, a ja zaśpiewam coś”. „Wciąż nie potrafię dobrze grać na skrzypcach”. „Masz rację, to nie jest dobry pomysł. Melek ucieknie, kiedy tylko usłyszy, jak śpiewam”. Dziewczynki wybuchają śmiechem. Do ich pokoju wchodzi Yusuf. „O czym tak myślicie?” – pyta.

„Jutro jest dzień mamy” – oznajmia Elif. – „Planujemy, co mogłybyśmy jej dać. Chciałabym, aby było to coś niezapomnianego. Niespodzianka, o której mama marzy. Nie możemy jednak wpaść na pomysł, co by to mogło być”. „Kiedy byłem małym chłopcem, zabrałem moją mamę do lunaparku” – oznajmia Yusuf. – „Ale to było bardziej niespodzianką dla mnie”. „Ach, chyba już wiem, co spodoba się mojej mamie!”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Melek wchodzi do gabinetu Cevahira.

„Panie Cavahirze, ja…” – odzywa się niepewnie kobieta. – „Postanowiłam przyjąć pana ofertę pracy”. W następnej scenie widzimy, jak Melek jedzie wraz z Zeynep i Yusufem samochodem. „Zeynep, możesz mi powiedzieć, dokąd teraz jedziemy?” – pyta Melek. „Spokojnie, zaraz się dowiesz” – odpowiada żona Selima. Wkrótce Yusuf zjeżdża w boczną drogę, gdzie znajduje się teren piknikowy. Czekają już tam wszyscy bliscy Melek. Gdy kobieta wysiada z samochodu, od razu podbiegają do niej dziewczynki. „Szczęśliwego dnia matki, mamusiu!” – mówi Elif i wręcza mamie bukiet kwiatów. – „Mam nadzieję, że podoba ci się nasza niespodzianka”.

„Oczywiście, że tak, i to bardzo” – potwierdza Melek. Wszyscy udają się na środek polany, gdzie stoi duży stół z koszem pełnym jedzenia. Po wspólnym posiłku Melek próbuje puścić latawiec. Yusuf pomaga jej to zrobić i oboje bardzo zbliżają się do siebie. Akcja przeskakuje do następnego dnia. W domu Yusufa trwa śniadanie. „Melek, zabierzesz Elif do szkoły?” – pyta Selim. „Tak, odprowadzę ją i… Potem pójdę do pracy” – odpowiada mama Elif. Wszyscy robią duże oczy, poza Aliye, która jako jedyna wiedziała o ponownym zatrudnieniu się Melek w szwalni. „Znalazłaś pracę? Gdzie?” – dopytuje Zeynep. „Musiałam podjąć tę decyzję. Wrócę do pracy w szwalni”.

„Co?! Ale jak…” – Selim chce wyrazić swoje oburzenie, ale powstrzymuje się, przypominając sobie, że przy stole siedzą także dziewczynki. – „Dlaczego znowu idziesz do tego miejsca? Nie rozumiesz, że Cevahir nie jest wiarygodną osobą? Melek, odpowiedz mi. Dlaczego tak zdecydowałaś?”. Kobieta milczy. Tymczasem w warsztacie trwa kłótnia między pracownicami a Bahriye. „Co się tu dzieje?!” – pyta Cevahir, wchodząc do środka. Pracownice próbują się wytłumaczyć. Wszystkie na raz. – „Dobra, przestańcie się przekrzykiwać. Nie chcę, żebyście marnowały więcej czasu”.

„Każdego dnia jest to samo” – stwierdza Bahriye. – „Dziewczynom nie chce się wziąć do pracy!”. „Bahriye, wydaje mi się, że praca w szwalni już cię wyczerpała” – oznajmia Cevahir. „Tak, jestem bardzo zmęczona. Nie jest łatwo poradzić sobie z takimi pracownikami. Dziewczyny są bardzo niezdyscyplinowane. Cały czas muszę mieć je na oku. Moja głowa zaraz wybuchnie od tego wszystkiego!”. „Rozumiem, że dźwigasz duży ciężar na swoich ramionach. Myślę, że powinienem trochę cię odciążyć”. „To znaczy, że da mi pan kilka dni wolnego?”. „Nie, tego akurat nie mogę zrobić. Od teraz poświęcisz się tylko szyciu. Nie będziesz musiała zajmować się niczym innym”.

„Przecież jestem kierowniczką” – przypomina Bahriye. – „Muszę mieć oko na wszystko, co tu się dzieje. To w końcu moja praca”. „Dużo o tym myślałem i jestem już zdecydowany” – oznajmia mężczyzna. – „Ktoś inny przejmie twoje obowiązki”. „Co?! Ktoś inny?”. „Tak. Posłuchajcie mnie uważnie, dzisiaj do pracy wraca Melek i to ona będzie kierowniczką”. Wszystkie pracownice są wyraźnie zadowolone. Bahriye zaś omal nie wychodzi z siebie. Akcja wraca do domu Yusufa. W jadalni są już tylko Aliye i dziewczynki. Selim, Zeynep i Melek prowadzą ostrą dyskusję w pokoju.

„Nie rozumiem! Dlaczego chcesz pracować w tym miejscu?” – pyta Selim. „Selim, kontroluj się trochę” – prosi Zeynep. „Nie mów mi, żebym się kontrolował! Nie mogę być spokojny!”. „Selim, nie zrobiłabym tego, gdybym nie była zmuszona” – tłumaczy mama Elif. „Dlaczego?! Nie możesz znaleźć sobie pracy gdzieś indziej?!”. „Selim, nie zachowuj się tak” – upomina męża córka Veysela. – „Pozwól Melek wyjaśnić”. „W pełni rozumiem, że możesz być zdenerwowany, ale naprawdę nie zrobiłabym tego, gdybym nie musiała. Potrzebuję jak najszybciej zarobić pieniądze. Stało się coś, o czym ty nie wiesz…”.

„Więc powiedz mi, co się stało?!” – żąda syn Aliye. – „Dlaczego musisz pracować w tym miejscu?!”. „To dla Yusufa…” – wyznaje Melek. „Dla Yusufa? Co on ma z tym wspólnego?”. „Yusuf zastawił księgarnię, by ratować Elif”. „Ach, powinienem był się domyślić. To było jedyne logiczne wytłumaczenie, skąd w tak krótkim czasie zebrał taką kwotę na okup”. „Ja także byłam bardzo zaskoczona, kiedy Melek to powiedziała” – oznajmia Zeynep. – „Pomyśl tylko, Yusuf poświęcił swój biznes dla Elif. Kto inny zrobiłby coś takiego?”.

„Dlatego właśnie źle się czuję” – mówi Melek. – „Najpierw przygarnął nas do swojego domu i pomógł we wszystkim, a teraz jeszcze to… Jestem mu bardzo wdzięczna, a także zawstydzona. Księgarnia to w końcu jego życie”. „Nie wiem, jak będziemy w stanie mu zapłacić” – Selim rozkłada bezradnie ręce. – „Melek, ale dlaczego postanowiłaś wrócić do szwalni? Są inne miejsca, gdzie mogłabyś się zatrudnić”. „Ja także tego nie rozumiem” – oznajmia siostra Murata. „Pan Cevahir przyszedł tutaj i zaproponował mi powrót do szwalni. I ja myślałam wtedy tak jak wy, nie zgadzałam się. Potem jednak dowiedziałam się o sprawie z hipoteką i…”.

„I zdecydował się przyjąć ofertę Cevahira” – dokończa Zeynep. „Dokładnie tak” – potwierdza Melek. – „Poszukując innej pracy marnowałabym tylko czas. Nie mogę sobie na to pozwolić. Musimy jak najszybciej zebrać pieniądze i spłacić dług wobec Yusufa”. „Naprawdę cię przepraszam” – mówi skruszony Selim. – „Nie powinienem był cię oceniać, bez uprzedniego wysłuchania. Musimy zdobyć te pieniądze. Niepotrzebnie rezygnowałem ze swojej pracy…”. „Selim, nie martw się. Szybko znajdziesz nową, lepszą pracę” – przekonuje Zeynep. „To prawda. Znajdziemy jakieś rozwiązanie” – mówi Melek. Czy Yusufowi uda się spłacić kredyt i zachować antykwariat?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy