965: Kiymet i Parla rozmawiają w przedpokoju. „Ciociu Kiymet, zrobię tak, jak mi powiedziałaś” – oznajmia narzeczona Kerema. – „Pójdę zobaczyć tę dziewczynę”. „Posłuchaj, jeśli z jakiegoś powodu się zdenerwujesz, pamiętaj, że nie możesz tego pokazać. Bądź dla niej miła. Jeśli jest jakiś problem, razem go rozwiążemy”. „Nie martw się. Wszystko będzie dokładnie tak, jak rozmawiałyśmy. Uciekam”. Parla opuszcza rezydencję. Tymczasem Melek zauważa, że Asli zostawiła w domu ważne dokumenty, które są jej potrzebne w firmie. Dzwoni do przyjaciółki, lecz ta nie odbiera. „Będzie w trudnej sytuacji. Pracowała nad nimi całą noc” – mówi z przejęciem mama Elif. – „A gdybym to jej zaniosła? Powiedziała, że pracuje w Beykoz. Czy uda mi się ją znaleźć? Nie zaszkodzi spróbować”.

Melek zabiera zostawione przez Asli dokumenty i opuszcza dom. Akcja przenosi się do firmy. Asli rozmawia z Birce. Jej komórka podpięta jest do ładowarki, dlatego nie słyszała telefonu Melek. „Czy pan Kerem o tym wie?” – pyta była nauczycielka. – „Wie, że projekt z zatrudnieniem gospodyń domowych został porzucony z powodu pani Rany?”. „Nie wiem, ale chyba się dowiedział” – odpowiada Birce. „Nie zareagował?”. „Uwierz mi, w ogóle nie wiem”. „To, co zrobiła pani Rana, jest naprawdę złe. Wiele kobiet miało nadzieję na zatrudnienie i przez jej decyzję zostały z niczym”. „Tak, to naprawdę przykre”.

„Myślisz, że powinnam powiedzieć panu Keremowi o tym?” – pyta Asli. – „Nie znam go dobrze, ale myślę, że nie dopuściłby do czegoś takiego”. „Masz rację” – zgadza się Birce. – „Teraz, jak o tym mówisz, też uważam, że nie pozwoliłby na coś takiego”. „Najlepiej będzie, jeśli pójdę do niego i sama go zapytam. Może uda się jeszcze zmienić tę decyzję”. Asli opuszcza pokój. „Nie wiem, czy robi mądrze” – odzywa się siedzący przy biurku obok Akin. – „Jeśli pani Rana się o tym dowie, będzie źle”. „Jeśli jej nie powiemy, nie dowie się” – stwierdza Birce. Kamera przenosi się do gabinetu Kerema, gdzie właśnie wchodzi Asli.

„Miałem właśnie cię wezwać” – oznajmia syn Macide. – „Czy przygotowałaś dokumenty na zebranie?”. W tym momencie kobieta przypomina sobie, że zostawiła teczkę z dokumentami w domu. Mimo to odpowiada: „Tak, panie Keremie”. „Świetnie, nie marnowałaś czasu. Przynieś to później do mojego gabinetu. Wiesz, że to zebranie jest bardzo ważne. Masz jakaś sprawę do mnie?”. „Chciałam porozmawiać o jednej kwestii. Jest coś, czego możesz nie wiedzieć, a co jest związane z firmą”. „Oczywiście, słucham”. Tymczasem Parla jest już w firmie. Zatrzymuje się w recepcji i zwraca do sekretarki: „Nie ma Filiz?”. „Ma trochę pracy na górze” – odpowiada zastępczyni. – „Czy mogę w czymś ci pomóc?”. „Znasz może nową pracownicę Asli?”.

„Ostatnio zatrudniono dużo nowych pracowników, ale…” – mówi sekretarka i zamyśla się. – „A tak, już wiem, kogo masz na myśli”. „Świetnie. Możesz ją do mnie przysłać?”. „Oczywiście, od razu się tym zajmę”. Akcja wraca do gabinetu Kerema. „Przez jej decyzję wiele gospodyń domowych zostało bez pracy” – oznajmia Asli. – „Myślałam, że nie wiesz o tym, i dlatego tu przyszłam. Panie Keremie, dobrze znam tę historię, ponieważ jedną z tych zatrudnionych gospodyń miała być moja przyjaciółka, którą kocham jak własną siostrę. Poza tym jest mamą uczennicy, którą objęła pomocą wasza fundacja. Była bardzo szczęśliwa, kiedy dowiedziała się o tej pracy. Niestety gorzko się rozczarowała. Podobnie jak wiele innych kobiet, które znalazły się w takiej samej sytuacji”.

„Dziękuję, że mi o tym powiedziałaś” – mówi Kerem. – „Możesz wrócić do pracy. Aha, nie zapomnij przynieść mi dokumentów związanych z zebraniem”. „Dobrze, panie Keremie” – odpowiada Asli i odchodzi. Syn Macide sięga po telefon i mówi do słuchawki: „Połącz mnie z panią Raną. Wyszła? W porządku. Jak wróci, powiedz jej, żeby do mnie przyszła”. Kamera przenosi się na korytarz. „Mówię mu, że kobiety są w trudnej sytuacji, a on mi tylko dziękuje” – mówi do siebie Asli, nie dowierzając. – „Czy ten temat w ogóle go nie obchodzi? Ale tak już jest, syty nie zrozumie głodnego. Ach, jeszcze ten folder z dokumentami. Co mam teraz zrobić?”.

Sekretarka przyprowadza do Parli pracownicę. „Zapoznam was ze sobą. Oto nowa pracownica Asli” – mówi zastępczyni Filiz, wskazując na stojącą obok dziewczynę. Nie jest to jednak przyjaciółka Melek, tylko jakaś inna Asli. – „A to pani Parla, narzeczona pana Kerema. Ja wrócę już do moich obowiązków”. Sekretarka odchodzi, a Parla i pracownica zajmują miejsca na fotelach. „Więc to ty jesteś Asli” – mówi Parla, uśmiechając się do rozmówczyni. Jest spokojna, ponieważ dobrze wie, że przedstawiona jej dziewczyna jest całkowicie nie w typie Kerema. – „Przede wszystkim chcę życzyć ci powodzenia w nowej pracy”.

W następnej scenie Parla jest w gabinecie narzeczonego. „Ach, ta twoja nowa asystentka jest niesamowicie słodka” – oznajmia dziewczyna, udając zachwyt. – „Naprawdę jest taka, jaką ją opisywałeś. Myślę, że w ogóle nie będziesz miał z nią problemu. Jestem o to spokojna. Na pewno cię trochę odciąży”. „Cieszę się, że ją polubiłaś, ale czy możemy kontynuować tę rozmowę później?” – prosi mężczyzna, któremu coraz bardziej doskwiera przeziębienie. „Przeszkadzam ci? Przepraszam”. „Nie, to nie ma związku z tobą. Po prostu trochę źle się czuję. Muszę dokończyć ważne sprawy, zanim zupełnie mnie nie rozłoży.” – Mężczyzna zanosi się kaszlem.

„Och, tak mi ciebie szkoda, duszo” – mówi Parla. – „Chodź, odpoczniesz kilka godzin, a później dokończysz swoje obowiązki”. „Dobrze. Wykonam tylko jeden telefon i pójdziemy” – odpowiada Kerem. Kamera przenosi się do pokoju, w którym pracują Birce i Akin. Asli przychodzi tutaj po swój telefon, który wcześniej zostawiła. Widzi nieodebrane połączenie od Melek. Oddzwania do niej, ale tym razem to jej przyjaciółka nie odbiera. Po chwili telefon byłej nauczycielki zaczyna dzwonić. To Kerem. „Asli, wkrótce wychodzę” – oznajmia mężczyzna. – „Jutro przygotujemy się do spotkania, dobrze?”. „Oczywiście, panie Keremie, jak uważasz” – odpowiada Asli, zadowolona, że nie będzie musiała tłumaczyć się szefowi z zostawionych w domu dokumentów.

Melek jest już w Beykoz. Idzie chodnikiem, trzymając w rękach dokumenty, które Asli zostawiła w domu. „Gdyby tylko udało mi się dostarczyć ten folder” – mówi do siebie, rozglądając się dokoła. – „Czy na pewno idę w dobrym kierunku? Nie widzę tutaj żadnych firm”. Nagle kobieta dostrzega znajdującą się w oddali siedzibę holdingu Haktanir. Na jej twarzy pojawia się wyraz zaintrygowania. Nieoczekiwanie obok niej zatrzymuje się Asli. „Co się stało? Co tutaj robisz?” – pyta była nauczycielka. „Zapomniałaś tego” – odpowiada Melek, pokazując folder z dokumentami. – „Powiedziałaś, że to bardzo ważne”. „Dlaczego zawracałaś sobie głowę?”. „Sama powiedziałaś, że nie możesz tego zapomnieć”.

„Tak, ale plany się trochę zmieniły” – oznajmia Asli. – „Mieliśmy mieć teraz zebranie. Z pewnością musiałabym się gęsto tłumaczyć z zapomnienia folderu, ale szef w ostatniej chwili powiedział, że zebranie zostaje odwołane, i pozwolił mi wyjść wcześniej”. Akcja przeskakuje do wieczora. Alev, Leman i Safak siedzą w salonie. „Synu, nic nie mówisz” – zauważa pani domu. „Oglądam telewizję” – odpowiada Safak, choć wcale nie jest zainteresowany tym, co dzieje się na ekranie telewizora. „Zawsze zapominam cię zapytać. Jak mają się sprawy ze ślubem? Wiem, wy młodzi chcecie teraz robić wszystko samodzielnie, bez wtrącania się starszych, ale jestem twoją mamą. Muszę mieć na uwadze szczęście mojego jedynego syna”.

„Mamo, skąd to się wzięło?” – pyta Safak. „Jak to skąd? Sam powiedziałeś, że chcesz się ożenić, i później nagle zamilkłeś” – stwierdza Leman i wymienia się dyskretnym spojrzeniem z Alev. – „Zaproś moją przyszłą synową na obiad. Skoro ma dołączyć do naszej rodziny, musimy się poznać i przyzwyczaić jedna do drugiej. Ach, dalej milczysz. Nie martw się, przecież jej nie zjem. Gdy mnie ktoś pyta o synową, nie wiem, co odpowiedzieć. Nic nie wiem o tej dziewczynie”. „Mamo, możemy porozmawiać o tym później?”. „W żadnym razie. Nie będę czekać do dnia ślubu. Niech synowa przyjdzie i ucałuje mnie w rękę. Co ona lubi? Powiedz, a przygotuję to na obiad”. Safak chowa twarz w dłoniach, nic nie odpowiadając.

Akcja przenosi się do rezydencji. Macide wchodzi do pokoju syna. „Przyniosłam ci lekarstwa” – oznajmia kobieta, choć niedawno już to zrobiła. „Mamo, wziąłem już leki” – odpowiada zdziwiony Kerem. „Ja… Cóż, musiałam zapomnieć. Zastanawiałam się, czy na pewno ci je przyniosłam. Przepraszam, jestem bardzo zamyślona”. „Spójrz, troszczysz się o mnie, a w ogóle nie dbasz o siebie. Praca w fundacji i edukacja dla dzieci. Bierzesz na siebie za dużo obowiązków”. „Masz rację. Dobrze, odpoczywaj.” – Macide opuszcza pokój. Czy dzisiejsze zapomnienie się jest początkiem rozwijającej się u niej choroby Alzheimera?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy