992: Julide wraca do sklepu po spotkaniu z Safakiem. Czeka tam na nią Alev. „Od czasu przybycia jesteś w złym nastroju” – stwierdza Alev. – „O czym rozmawiałaś z panem Safakiem?”. „Wezwał mnie, żebyśmy porozmawiali o Emirhanie”. „Aha, więc o to chodzi…” – Dziewczyna ujmuje ręce Julide. – „Nie smuć się. Nie wiem, co cię dręczy, ale to minie”. „Alev, dziękuję ci bardzo. Za twoją przyjaźń i wsparcie”. „Nie ma za co, daj spokój”. „To, co robisz, jest dla mnie bardzo ważne. Czasami człowiek czuje się samotny, zagubiony”. „Nie mów tak. Nie wpadaj w rozpacz”. Akcja przeskakuje do wieczora. W rezydencji domownicy siedzą w salonie. Gulsum podaje im herbatę.
„Będziemy tak samą pić? Dlaczego nie przyniosłaś ciasteczek lub czegoś do przegryzienia?” – pyta Kerem. „Nie przyniosłam, ponieważ pani Kiymet sobie tego nie życzyła” – wyjaśnia służąca. „Ciociu, czy wszyscy w domu przeszli na dietę, o której nie wiem?”. „Drogi Keremie, nie muszę ci chyba wyjaśniać, jak szkodliwy jest cukier” – mówi Kiymet. – „Media trąbią o tym każdego dnia”. „Ciociu, możesz trzymać się z dala od cukru, jeśli chcesz. Nie zabraniamy ci przecież” – stwierdza Humeyra. „Cukier oznacza truciznę. Nie chcę, by moja siostra i moi siostrzeńcy truli się nim”.
„Teraz ty o tym decydujesz?” – pyta zdziwiona Humeyra. – „Mama już nic nie ma do powiedzenia w swoim domu?”. „Kochanie, teraz to także dom twojej cioci. W pełni popieram jej decyzje” – oświadcza Macide. – „Byłabym zadowolona, gdybyś i ty jej posłuchała”. „Jak od ciasteczek doszliśmy do tego momentu?”. „Nie chodzi o ciasteczka. To był tylko pretekst do otwarcia tematu. Ciocia chce dla nas dobrze”. Akcja przenosi się do domu Julide. Kobieta i Emirhan spożywają w milczeniu kolację. „Dzisiaj rozmawiałam z Safakiem” – przerywa ciszę Julide. „Pogodziliście się?” – pyta chłopiec, nagle pogodniejąc. – „Zrezygnował z wyjazdu? Nigdzie nie wyjedzie, prawda?”.
„Nie o to chodzi” – odpowiada kobieta. – „Rozmawialiśmy o czymś zupełnie innym. O tobie”. „O mnie?” – Chłopiec robi duże oczy. „Dokładnie o twojej nieobecności w szkole. Emirhan, więcej nie zaniedbasz szkoły. Będziesz chodził do niej codziennie”. „Nie chcę!” – syn Julide krzyżuje ręce na piersi i odwraca głowę w drugą stronę. „Dlaczego to robisz? Każdemu zdarzają się ciężkie chwile. Doświadczamy także tego, czego nie chcemy, ale to nie znaczy, że mamy obrażać się na cały świat. Musimy być silni. Czy nie powiedziałeś, że zostaniesz nauczycielem? Słyszałeś, by ktoś został nauczycielem, nie mając wykształcenia? Dlatego ten temat zostaje teraz zamknięty. Będziesz chodził regularnie do szkoły, w porządku?”.
„Ale mamo…” – próbuje zaprotestować Emirhan. „Nie ma żadnego ale” – oświadcza Julide. – „Nie powinnam była pozwolić ci na nieobecność. Nigdy więcej nie zrezygnujesz z pójścia do szkoły bez konkretnego powodu. Rozumiemy się?”. Chłopiec niechętnie, ale potakuje głową. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Draby siedzą w samochodzie, skąd obserwują dom Melek. Widzą wychodzące ze środka Asli i Elif. „Z dzieckiem jest inna kobieta. Gdzie jest ta, której szukamy?” – pyta bandzior. – „Co jeśli cały dzień stamtąd nie wyjdzie?”. „Musimy zgłosić to szefowej” – stwierdza Riza. – „Zadzwoń do niej”.
Drab sięga po komórkę i wybiera numer do Rany. „Jesteśmy na miejscu, jak kazałaś” – mówi do słuchawki. – „Mała wyszła właśnie z domu, ale z inną kobietą”. „A jej matka?” – docieka Rana. „Wydaje się, że jest w domu”. „To nawet lepiej. To wam ułatwi pracę. Ponieważ jest sama w domu, dokończcie robotę właśnie tam”. Zajęty rozmową drab i patrzący na niego Riza nie zauważają, że Melek właśnie wyszła z domu. Kamera przenosi się do gabinetu Rany, do którego wszedł właśnie Mahir. „Nie chcę najmniejszego błędu. Dajcie mi znać po wszystkim.” – Rana rozłącza się. „Mam nadzieję, że ci nie przeszkadzam” – mówi Mahir, kierując zaintrygowane spojrzenie na udziałowczynię holdingu. – „Znowu jakieś tajemnicze rozmowy? Ostatnim razem rozmawiałaś tak właśnie ze mną”.
„Nie lubię mówić otwarcie, dopóki wszystko nie stanie się pewne” – oznajmia kobieta. – „Ale coś ci powiem. Wielka ryba połknęła haczyk”. „Naprawdę? Teraz stałem się jeszcze bardziej ciekawy”. „Bądź cierpliwy. To będzie tego warte”. „W porządku. Jeśli jesteś tego pewna, z przyjemnością zaczekam”. „Ty dowiesz się o tym pierwszy, bez obaw. O ile zastanę cię w firmie, oczywiście. Ostatnio jakoś rzadko tu bywasz”. „Cóż, wszyscy mamy swoje sprawy” – odpowiada mężczyzna i opuszcza gabinet.
Akcja wraca do dzielnicy. Draby wchodzą do domu Melek. Rozglądają się uważnie po pokojach, ale nikogo nie znajdują. „Gdzie jest ta kobieta?” – pyta Riza. „Nie ma jej. Rozpłynęła się” – odpowiada jego kolega, rozkładając ręce. „Jak mogła uciec na naszych oczach?”. „Bracie, a może wyszła, kiedy rozmawialiśmy przez telefon?”. „Niech to szlag!”. „Zastanów się, co powiemy pani Ranie. Będzie wściekła, jak się dowie”. „Nie musimy do niej dzwonić od razu. Dalej, ruszajmy szybko za tą kobietą, póki zbytnio się nie oddaliła”.
Akcja przenosi się do firmy. Filiz wchodzi do pokoju, w którym znajdują się Asli, Birce i Akin. „Asli, pan Kerem kazał ci to przekazać” – oznajmia sekretarka i podaje asystentce kilka zeszytów. „Co to jest? Postanowiłaś zapisać się do szkoły podstawowej?” – pyta prześmiewczo Akin. „Zignoruj jego głupoty” – radzi Birce. – „Ale serio, dlaczego przysłał ci te zeszyty?”. „Zobacz, jak się uśmiecha. Te zeszyty na pewno mają jakieś tajemnicze znaczenie”. „Jakie tajemnicze znaczenie, na Boga?” – pyta Asli. – „Pan Kerem podarował mi to w ramach dowcipnego prezentu, ponieważ jestem strasznie pedantyczna. To wszystko”.
Akcja wraca do dzielnicy. Ludzie Rany sprawdzili całą okolicę, ale nie znaleźli Melek. „Nie ma jej nigdzie. Jakby zapadła się pod ziemię” – mówi Riza. Nagle rozbrzmiewa dzwonek jego telefonu. – „Przekleństwo! Ona dzwoni”. „Kto? Szefowa?”. „Tak”. „Co robimy?”. „Co mamy zrobić? Muszę odebrać.” – Riza odbiera połączenie. – „Halo?”. „Skończyliście już?” – pyta Rana. – „Dlaczego jeszcze do mnie nie zadzwoniliście?”. „Chcieliśmy, ale…”. „Ale co?! Mów wprost!”. „Weszliśmy do domu, ale nie było tam nikogo. Szukamy teraz tej kobiety. W każdej chwili możemy ją znaleźć”. „Jak to nie było jej w domu? Och, to moja wina, że wam zaufałam. Nawet ten cały Sedat już dawno by to zrobił! Czym wy się zajmujecie? Dostaliście dokładny adres!”.
„Daj nam czas” – prosi Riza. „Zamknij się!” – krzyczy wzburzona kobieta. – „Macie ją znaleźć! To wasza ostatnia szansa!”. „Nie powtórzymy tego samego błędu. Obiecuję, że… Rozłączyła się.” – Drab odkłada telefon od ucha. – „Musimy znaleźć tę kobietę jak najszybciej”. „Dobrze, bracie. Ja sprawdzę główną ulicę, a ty pójdź w tę stronę”. Zbiry rozchodzą się. Akcja przenosi się do szpitala. Kiymet wchodzi do gabinetu lekarki Macide. „Wygląda na to, że mnie nie poznajesz” – stwierdza. „Już wiem, jesteś siostrą pani Macide” – przypomina sobie doktorka. „Zgadza się. Czy mogę zająć ci chwilę?”. „Oczywiście. Jak mogę ci pomóc?”. „Chcę porozmawiać o Macide. O jej chorobie”. „Cieszę się, że pani Macide posłuchała mojej rady i podzieliła się swoim problemem z bliską osobą”.
„W ostatnim czasie zauważyłam zmiany w jej zachowaniu” – oznajmia Kiymet. – „Kiedy poznałam prawdę, bardzo się przestraszyłam. Macide jest w końcu moją jedyną siostrą. Pani doktor, jak szybko ta choroba postępuje? Co powinniśmy zrobić, by ją zatrzymać?”. „Przede wszystkim pani Macide nie może być narażona na działanie stresu. Musi być zrelaksowana. W przeciwnym razie choroba będzie postępować szybciej niż zakładano”. „Będę miała to na uwadze. Macide jest dla mnie bardzo ważna. Oddałabym wszystko, żeby tylko była zdrowa”. „Pani Macide ma wielkie szczęście, że ma taką siostrę. Czeka cię dużo pracy, musisz być cierpliwa”. „Wiem. Dopóki Bóg daje mi siłę, zrobię dla niej wszystko. Dziękuję, że mnie przyjęłaś”.
„Możesz się ze mną kontaktować, kiedy tylko będziesz miała jakieś pytania” – oznajmia doktorka i podaje Kiymet rękę na pożegnanie. W następnej scenie siostra Macide spotyka się ze swoim synem w restauracji. „Co to za wspaniałe wiadomości masz dla mnie?” – pyta Mahir. „Gdybyś tylko wiedział, czego się dowiedziałam… Powiedziałeś mi, że widziałeś Macide w szpitalu. Poszłam tam za nią i przyłapałam na rozmowie z lekarką. Była bardzo zaskoczona, kiedy mnie zobaczyła. Zapytała, skąd wiedziałam, że tu jest. Wymyśliłam na szybko jakieś wytłumaczenie, ale przechodząc do sedna… Macide otworzyła się przede mną. Powiedziała mi o wszystkim. Okazało się tak, jak zakładaliśmy. Jest ciężko chora. Zdiagnozowano u niej chorobę Alzheimera”.
„Alzheimera?” – Mahir robi duże oczy. „Dlaczego jesteś w takim szoku?” – pyta Kiymet. – „Nie mów, że jest ci jej żal”. „Nie, to nie tak. Nie chcę po prostu, by zapomniała o tym, co nam zrobiła. Niech wszystkiego będzie świadoma. Wszystkiego! Ponieważ ja nie zapomniałem żadnej krzywdy, którą nam wyrządziła”. „W takim razie musimy się pospieszyć. Zdecydowanie zaczęłam podbijać fortecę od wewnątrz”. „Naprawdę?”. „Zaczęłam powoli interweniować w pewnych sprawach, a wkrótce uzyskam pełną dominację”. „Nie ściągasz na siebie zbytniej uwagi, prawda?”. „Macide ufa mi bezgranicznie. Nie zwątpi we mnie, nie martw się. Tak jak powiedziałam, wkrótce przejmę wszelką kontrolę nad rezydencją. Ale to nie koniec wiadomości. Nie zapytałeś mnie, gdzie zatrzymałam się przed przybyciem tutaj”. „Gdzie?” – docieka Mahir z wyraźnym zaintrygowaniem.
Akcja przenosi się do dzielnicy. Draby stoją przy samochodzie zaparkowanym naprzeciwko domu Melek. „Bracie, ja tutaj poczekam” – mówi bandzior. – „Ty wsiądź do samochodu, ta kobieta cię zna”. „Masz rację” – zgadza się Riza. „Kiedy wyjdzie, sprawię, że straci przytomność. Wtedy ty szybko podjedziesz autem i wrzucimy ją na tylną kanapę. Pamiętaj, że czas jest bardzo ważny”. Riza skina głową i odchodzi do samochodu. Akcja wraca do restauracji. „Lekarka powiedziała, że Macide nie może być narażana na stres” – oznajmia Kiymet. – „Powinna być zrelaksowana, niczym się nie przejmować i takie tam. Zdenerwowanie i stres mogą powodować szybszy postęp jej choroby”.
„Ta choroba spadła nam jak z nieba” – kontynuuje kobieta. – „To, że Macide traci pamięć, może nam pomóc osiągnąć nasz cel”. „Skoro ta choroba szybko postępuje, nie możemy tracić ani chwili” – mówi Mahir. – „A skoro stres tylko przyspiesza jej rozwój…”. „Będziemy stawiać ją w sytuacjach stresowych” – dokończa Kiymet i uśmiecha się szeroko. Akcja wraca do dzielnicy. Drab dostrzega zbliżającą się Melek. Szybko wyciąga z kieszeni chusteczkę i nasącza ją eterem. Gdy kobieta wchodzi na podwórko, zachodzi ją od tyłu, przykłada chusteczkę do ust i nieprzytomną z pomocą Rizy wrzuca do samochodu.
W następnej scenie widzimy wchodzące do domu Elif i Asli. „Mamo, wróciłyśmy!” – woła od progu dziewczynka. „Może jeszcze nie wróciła” – sugeruje była nauczycielka, gdy nikt nie odpowiada. Akcja przenosi się do pomieszczenia, w którym panuje półmrok. Widzimy przywiązaną do krzesła Melek. Kobieta budzi się i przerażona rozgląda dokoła. „Gdzie ja jestem? Czy jest tu ktoś?!” – krzyczy i próbuje sforsować sznury, którymi została związana. Nie ma na to jednak żadnych szans. – „Wypuśćcie mnie! Nikomu przecież nic nie zrobiłam. Czy ktoś mnie słyszy?!”. W jakim celu Rana kazała porwać Melek? Czy kobiecie uda się uwolnić?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.