27: Arzu wchodzi do domu. „O czym tak szeptaliście z Cengizem?” – pyta ją od razu Sema. – „Posłuchaj, jesteś zamężną kobietą. Zachowuj się przyzwoicie”. „Pani Semo, Cengiz to mój przyjaciel” – odpowiada matka Melisy. „Mahira i Ozlem też takich widzieliśmy i co się stało?”. Wściekła Arzu uderza dłonią w ścinę. „Posłuchaj mnie!” – krzyczy. – „Już raz cię ostrzegałam! Jeśli jeszcze raz spróbujesz mówić coś o moim honorze, sprawię, że pożałujesz. Zrozumiałaś? Pytam, czy zrozumiałaś?!”. „Tak, zejdź mi z drogi!”. „Doskonale. Cieszę się, że się dogadałyśmy”. Arzu odchodzi. „Ona oszalała” – stwierdza Sema. – „Będę się musiała jakoś od niej uwolnić…”.

Cennet jest na targu rybnym. Zamyślona siedzi przy stoliku i wpatruje się w wodę. Dosiada się do niej Beste. „Siostro, nie ma o czym myśleć” – mówi dziewczyna. – „Spotkasz się z bratem Selimem i powiesz, że go oszukali”. „Jakby to było takie proste…” – wzdycha Cennet. „A co jest w tym trudnego? Czy przez lata nie szukałaś Aliego? Chyba nie masz zamiaru mu teraz kłamać prosto w oczy?”. „Nie wiem, Beste. Jestem trochę zdezorientowana”. „Oni przyszli i namieszali ci w głowie prawda? Chcą cię wziąć na litość. Dlaczego zwracasz uwagę na słowa tych kłamców? Ta kobieta cię porwała, siostro. Oni są nienormalni, to szaleńcy! Brat Ali żył z chorymi psychicznie i nic o tym nie wiedział”.

„Beste, już dobrze. Nie naciskaj na mnie” – mówi Cennet. – „Ja już sama nie wiem, co robić. Wszystko tak jedno za drugim się wali. Ja po prostu chcę zrobić to, co najlepsze”. „W takim razie zadzwoń do brata Selima” – przekonuje Beste. – „Niech przyjedzie. Powiedz mu o wszystkim. To jest najlepsze rozwiązanie”. Nagle telefon Cennet zaczyna dzwonić. To Selim. „No odbieraj, odbieraj!” – ponagla koleżankę Beste. Cennet odbiera połączenie. „Jak się masz? Już lepiej?” – pyta Selim. „Tak, w porządku. Nawet wyszłam z domu” – odpowiada dziewczyna. „Gdzie jesteś?”. „Na wybrzeżu, w smażalni ryb”. „Dobrze, zaraz tam przyjadę”.

Nagle na targ rybny przychodzi… Orhan! „Tylko jego brakowało…” – odzywa się Beste. Mężczyzna od razu podchodzi do Cennet. „Kiedy zobaczyłem cię w biurze, w takim stanie, martwiłem się” – mówi. – „Postanowiłem cię odwiedzić. Dobrze się czujesz?”. „Trochę lepiej, dziękuję” – odpowiada Cennet. „Doskonale. Jutro odbędzie się w biurze zebranie dotyczące projektu w Dubaju. Posłuchaj, rozumiem, że cały czas mówię jedno i to samo, ale twój wyjazd ze mną, byłby bardzo ważny dla twojej kariery. Nie chcę, abyś straciła taką możliwość. Dobrze się nad tym zastanów. Nie proszę cię o to, jako szef, ale jako przyjaciel”.

„Dobrze, pomyślę” – mówi Cennet i proponuje: „Może podać panu rybę?”. Natychmiastowo Beste woła zza lady: „Kiedy brat Selim przyjedzie, siostro?”. „Nie wiem, kochana Beste, prawdopodobnie wkrótce…”. „On lubi jeść ryby przygotowane twoimi rękami, dlatego pytam”. „Spróbuję innym razem” – oznajmia Orhan i odchodzi. Cennet podchodzi do przyjaciółki. „Nie zachowuj się tak, to mój szef” – mówi. „Zatem niech on zachowuje się tak, jak na szefa przystało. Nie podoba mi się ten człowiek” – oświadcza Beste.

Cengiz siedzi na łóżku i wpatruje się w grającą pozytywkę. Nilgun podchodzi do niego. „Cengiz, przerażasz mnie” – mówi kobieta. – „Wystarczy już”. „Czego się jeszcze obawiać? Doszliśmy do końca drogi” – odpowiada ojciec Selima. „Zobacz, Cennet nie powiedziała mu prawdy. Może się zlitowała, może mu nie powie. Nie wiemy tego”. „Ja powiem. Zmęczyłem się już. Skoro doszliśmy do tego, niech będzie, co ma być”.

Selim przyjeżdża do smażalni ryb. „Może pójdziemy na spacer?” – proponuje Cennet. „Nic z tego” – odpowiada chłopak. „Dlaczego?”. „Dlatego, że mamy pewne sprawy”. „Jakie?”. „Zobaczysz”. W następnej scenie widzimy Cennet siedzącą w aucie Selima. „Gdzie my jedziemy?” – pyta dziewczyna. – „Powiedz wreszcie”. „Cierpliwości, już niedaleko” – odpowiada chłopak. Akcja przenosi się do posiadłości Soyerów. Sema wchodzi do gabinetu męża. „Musimy porozmawiać z Cengizem” – oznajmia. – „Ta sytuacja dotyczy partnerów firmy”. „Z jakimi sprawami musimy się uganiać przez niektórych” – wzdycha Riza. „Nic nie można z tym zrobić. Ozlem sama się na to zgodziła. Stało się i tyle”. „Ach, gdyby Arzu mu nie wybaczyła, wiem, co bym zrobił…”. „Dobrze, nie warcz już” – prosi Sema. – „Musimy znaleźć sposób na odbudowanie dobrych relacji z Cengizem”.

Selim i Cennet przyjeżdżają na miejsce. Są w środku lasu. „Co będziemy tu robić? Dlaczego tu przyjechaliśmy?” – pyta dziewczyna. Selim otwiera bagażnik i wyciąga z niego akcesoria potrzebne do przygotowania piknika. Wchodzą na wzniesienie, gdzie mężczyzna rozpala ognisko. „Przepraszam, ze znów próbowałem spotkać cię z mamą” – mówi. – „Po prostu chciałem tylko, żebyś była szczęśliwa. Mówiłaś, że masz dwa marzenia. Pierwsze to odnaleźć Aliego, a drugie to spotkać się z mamą. Pomyślałem, że znajdę ją i jeśli ona spojrzy na ciebie moimi oczami, to więcej cię nie zostawi. Pomyślałem, że choć nie mogę zwrócić ci Aliego, to mogę dać ci mamę”. Cennet przytula się do Selima.

Riza i Sema przyjeżdżają do domu Arisoyów. „Cześć” – mówi kobieta do Ozlem, która siedzi w salonie. – „Cengiz jest w domu?”. „Aha…”. „Poproś go, musimy porozmawiać”. Ozlem udaje się na górę. „Bezwstydna kobieta” – mówi z odrazą Riza, który cały czas miał głowę odwróconą w drugim kierunku. „Riza, o czym rozmawialiśmy w domu?” – przypomina mu żona.

Akcja wraca do lasu. Cennet ciągle przytula Selima. „Mogę tak stać dniami i miesiącami” – oznajmia chłopak. – „Dla mnie to nie problem. Ale tęsknię za twoją twarzą”. Dziewczyna puszcza go. Selim ociera łzy z jej policzków. „Przestań już płakać” – prosi. – „Więcej nie płacz, teraz jestem ja. Nie jesteś sama”. „Selim, muszę ci coś powiedzieć…” – odzywa się Cennet. „Nie będziemy rozmawiać. Po prostu cieszmy się dzisiejszym dniem. Będzie wesoło, uwierz mi”. Oboje siadają przy ognisku. „Ali, ja cię znalazłam” – mówi w myślach Cennet. – „Boże, jak mogłam nie odgadnąć tego wcześniej? Jesteś ze mną. Mogę cię dotknąć. Proszę, niech to nie będzie sen”.

Nagle twarze Selima i Zeynep się zbliżają. Prawie dochodzi do pocałunku… I w ostatnim momencie dziewczyna rezygnuje, odchylając głowę. „Przyszliśmy głodni, czas coś zjeść” – postanawia Selim. – „Nie podobało ci się, jak smażę rybę, dlatego dzisiaj zrobimy sucuk (turecka pikantna kiełbasa wołowa)”. „Kiedy to wszystko przygotowałeś?” – pyta Cennet. „Jedna chwila zmieniła wszystko. W rzeczywistości chciałem tylko zadzwonić, ale zapragnąłem czegoś niezwykłego” – odpowiada chłopak. – „Tu czuję się dobrze. Możemy się zrelaksować”.

Cengiz i Nilgun schodzą na dół. „Proszę wybaczyć, że przyszliśmy bez uprzedzenia” – mówi Riza. „Czego macie ochotę się napić?” – pyta Nilgun. „Kochana Nilgun, my nie przyszliśmy pić” – oświadcza Sema. – „Pan Riza chciał z wami porozmawiać”. „Mam nadzieję, że nie przyszliśmy w nieodpowiednim dla was czasie?” – pyta Soyer. „Nie, słuchamy was” – oznajmia matka Selima. „Niekiedy dzieci sprawiają, że rodzic musi opuścić głowę. Niestety wszyscy przeżyliśmy bardzo nieprzyjemne dni. Ale ja jako ojciec, przyszedłem w imieniu Mahira złożyć wam obietnicę. Mahir odtąd nie będzie widywał się z Ozlem. Przyjmij proszę, jakby ten incydent nie miał miejsca”.

„Proszę o wybaczenie za ostatnią bójkę” – odzywa się Cengiz. – „Nie chciałem, abyś dowiedział się w ten sposób”. „Nie zamierzam cię okłamywać, Cengiz. Dowiedzieliśmy się o tym dużo wcześniej” – wyznaje ojciec Mahira. – „Staraliśmy się temu zapobiec, ale się nie udało”. „Wy…? Wiedzieliście wcześniej i nic nam nie powiedzieliście, tak?” – pyta zdumiony Cengiz. „Nie jest lekko o tym mówić. Pomyślałem, że mogę wszystko załatwić, dopóki nikt się nie dowiedział, aby wstydu nie było. Nie chciałem, by ten skandal wyszedł na jaw”. Cengiz podnosi się z kanapy. „Nie chcę kontynuować tej rozmowy” – oznajmia. „Cengiz…” – próbuje powiedzieć coś Soyer. „Panie Riza, proszę!”. Riza i Sema opuszczają dom.

Selim dokłada drewna do ogniska. „Zaraz będzie ci cieplej” – mówi. Następnie siada obok Cennet i zaczyna opowiadać: „Przyjechałem tutaj pierwszy raz z mamą i tatą. Byłem jeszcze bardzo mały. To jezioro nazywałem wtedy morzem. Ludzie już chyba o nim zapomnieli. Wszedłem do jeziora i myślałem, że to może…”. „Ty nauczyłeś się pływać? Wcześniej nie umiałeś, bałeś się” – zauważa dziewczyna i nagle uświadamia sobie, jaką gafę strzeliła. „Skąd wiesz, że wcześniej nie umiałem pływać?” – pyta zdziwiony Selim. „Nie wiem. Pewnie wcześniej mówiłeś…”. „Być może. W każdym bądź razie nawet w jeziorze wystarczy chwila, by utonąć. Woda dostaje się do płuc. Oczywiście słyszę głosy rodziców, ale ciągle zakrywa mnie woda…”.

„To straszne” – mówi Cennet. „Nawet nie wiesz, jak bardzo. Jestem już na dnie, ale słyszę głosy rodziców” – kontynuuje Selim. „Jak się wydostałeś?”. „Mama, złapała mnie i wyciągnęła. Nie mogła mnie tam zobaczyć, ale poczuła. Czasami jestem zły na mamę. Nawet całkiem często. Zachowuję się tak, jakby przez cały czas coś mi się mogło przydarzyć. Ale tata jest inny. My z tatą jesteśmy przyjaciółmi. Rozmawiam z nim o wszystkim. Czuję się bardzo szczęśliwy, że jest w moim życiu”. Cennet przypomina sobie słowa ojca Selima: „On jest moim synem, rozumiesz? Niezależnie, czy nazywa się Ali, Selim, czy jakkolwiek inaczej. On jest moim synem…”.

„Ciebie teraz na pewno interesuje, dlaczego ci o tym wszystkim opowiadam?” – zagaduje Selim. – „Dlatego, że chcę, żebyś poznała moją rodzinę. Chcę, żebyś znała moje życie. Jesteś mi tak bliska, Cennet. Jakbyś zawsze była najważniejsza w moim życiu. Od chwili, kiedy tylko podniosłem głowę i zobaczyłem cię. Tak, to dziwne. To może wydawać się dziwne, ale ja tak czuję”. „Pamiętasz, powiedziałeś mi wcześniej, że czujesz, że znasz mnie od lat”. „Tak, do tej pory tak myślę”. „Selim, ty… Poznajesz mnie?” – pyta dziewczyna. „Cóż, poprzedniej Cennet nie znam. Ale ta, którą znam teraz, bardzo dobrze wpływa na moje życie”.

„Dlatego chcę, żebyś ty też poznała mnie i moją rodzinę, ponieważ teraz częściej będziemy spędzać ze sobą czas” – kontynuuje Selim. Cennet nagle wstaje. „Nie, nie dam rady…” – mówi roztrzęsiona. – „Selim, my musimy porozmawiać! Ja nie mogę tego więcej przed tobą ukrywać!”. Akcja przenosi się do posiadłości Arisoyów. Cengiz wparowuje do pokoju siostry. „Wynoś się! Tamci poszli, ty też się wynoś!” – rozkazuje siostrze. „Bracie, proszę…”. „Nie nazywaj mnie bratem! U mnie nie ma takiej siostry, jak ty! Rozumiesz?! Nie ma takiej siostry, jak ty!”. „Ale gdzie ja pójdę…?”.

„Cengiz, nie rób tego” – Nilgun staje w obronie Ozlem. „Ty się nie wtrącaj!” – krzyczy mężczyzna. – „Nie chcę w domu takiej bezwstydnicy! Wynoś się!”. „Wystarczy już! Ja nic nie zrobiłam! Ja kocham Mahira!” – wybucha Ozlem. Brat po raz kolejny ją policzkuje. Następnie chwyta za fraki i wyrzuca z pokoju. „Wynoś się! Nie chcę cię widzieć! Wynocha!” – rozkazuje. „Bracie, proszę… Nie mam dokąd pójść…” – mówi Ozlem, zanosząc się szlochem. „Idź gdzie chcesz, nie chcę cię widzieć, rozumiesz?! Nie chcę cię w tym domu! Ty nie masz brata, słyszysz? Nie masz już brata!”.

„Wystarczy już, opanuj się!” – prosi Nilgun. – „Dokąd ona pójdzie? Opanuj się!”. „Nilgun, jestem już zmęczony. Bardzo zmęczony, rozumiesz? Moja siostra to bezwstydny człowiek. Żona jest szalona, syn nie żyje… Nie mam rodziny, rozumiecie?! Wy wszyscy jesteście kłamcami, słyszycie? Jesteście kłamcami! Trzymajcie się ode mnie z daleka!”. Wściekły mężczyzna sam opuszcza dom. Akcja wraca do lasu. „Z tobą jest coś nie tak” – mówi Selim. „Tak, coś się ze mną dzieje” – potwierdza Cennet. „Co takiego? Powiedz, co się stało? Usiądźmy i porozmawiajmy”. „Selim, nie możemy. Ja nie mogę… Ten związek z tobą nie podoba mi się…”.

„Selim, posłuchaj. Nasze życia bardzo się różnią” – kontynuuje Cennet. – „Moje problemy i moja odpowiedzialność… Ja mam zupełnie inne życie”. „Ja tobie mówiłem, że chcę dzielić z tobą wszystkie przykrości” – oświadcza chłopak. „Ale ja nie chcę…”. „Dlaczego? Gdzie popełniłem błąd?”. „To nie ty się pomyliłeś. Wygląda na to, że ja to zrobiłam, wchodząc w ten związek. Posłuchaj, to nie twoja wina. Po prostu nie wyszło… Zobacz, masz wspaniałe życie. Masz przyjaciół i rodzinę, która cię kocha. Nie czuję się godna twojego życia. Zrozumiałam, że nie będę z tobą szczęśliwa”.

„Spójrz, prosiłeś mnie o szansę dla nas, a ja ci ją dałam” – kontynuuje Cennet. – „I widzisz… Nie wyszło. Proszę, zrozum mnie”. „To znaczy, że rozstajemy się? Tutaj, teraz?” – pyta Selim. „Wybacz mi…”. Nazajutrz rano Selim wraca do domu. Od razu podbiega do niego zlękniona matka. „Synu, martwiliśmy się o ciebie” – mówi. – „Gdzie byłeś? Dlaczego nie odbierałeś telefonów?”. „Dlatego, że nie chciałem rozmawiać…” – odpowiada Selim. „Dlaczego?”. „Proszę cię, nie pytaj mnie dzisiaj mamo…”. „Ojciec chciał z tobą porozmawiać”. „Nie chcę z nikim rozmawiać”. „Rozmawiałeś z Cennet?”. „O czym?”. „O tym, co tak cię zdenerwowało. Ty nie rozmawiasz z nami. Myślałam, że może chociaż z nią…”. „Idę spać” – oznajmia Selim i przybity odchodzi do swojego pokoju.

Sema wchodzi do pokoju Orhana. „Dzień dobry… Chciałam powiedzieć, ale wygląda na to, że wcale nie spałeś” – mówi kobieta. – „Co się stało? Co cię tak martwi?”. „Cennet” – odpowiada Orhan. „Zostaw tę dziewczynę, synu. Nie denerwuj się, ja nic nie mam przeciwko niej, ale gdy jej serce należy do kogoś innego… Nic dobrego z tego nie będzie”. „Nie, nic podobnego. Selim okłamał tę dziewczynę. On wiedział, że mi się podoba. Zrobił mi na złość… Omamił Cennet, okręcił ją wokół swojego palca”. „Tak, czy inaczej, to się stało. Jeżeli dziewczyna się zgadza, ty nie możesz jej odciągnąć”. „Mamo, nigdy z niej nie zrezygnuję” – oświadcza Orhan. – „Chcę Cennet dla siebie i dostanę ją. Nikt nie może mnie zniechęcić”.

Sema schodzi na dół. Widzi, że Mahir całą noc przespał na kanapie. „Synu, co ty tutaj robisz? Wstawaj” – mówi. Mężczyzna wybudza się. „Która godzina?” – pyta. „Nie zaczynaj o godzinie. Co ty tutaj robisz? Jak ojciec zobaczy…”. „Niech zobaczy. To jego ukochana synowa nie wpuszcza mnie do łóżka. Niech idzie i ją zapyta”. „Wstawaj, powiedziałam” – powtarza Sema.

Cengiz i Nilgun wchodzą do pokoju syna. „Selim, co ci jest?” – pyta mężczyzna. – „Wszystko w porządku?”. „Zostawcie mnie w spokoju” – prosi chłopak. „Synku, powiedz, co ci jest?” – dopytuje go matka. „Cennet mnie rzuciła!” – wyznaje Selim. – „To koniec! Nie ma o czym rozmawiać… Wyjdźcie stąd!”.

Sema zaciąga Mahira do sypialni Arzu. „Kładź się obok niej!” – rozkazuje. „Co wy tu robicie?” – pyta Arzu. „To twój mąż! Dlaczego kazałaś mu spać na kanapie?!”. „Chwileczkę, chwileczkę. To nasza sypialnia. Ty nie możesz wchodzić, kiedy chcesz” – oznajmia Arzu. – „Wyjdź stąd natychmiast”. „Teraz się obudziłaś, tak? Mahir, połóż się na swoim miejscu” – powtarza Sema. – „A jeżeli są nadal jakieś problemy, to zejdziemy z Arzu na dół i rozwiążemy je”. Sema opuszcza sypialnię.

W domu Mukaddes jest Riza. Cennet wychodzi ze swojego pokoju. „Dzień dobry” – wita się Cennet. „Dzień dobry, córko. Pewnie zastanawiasz się, dlaczego tu jestem?” – pyta Riza. – „Chciałem przyjechać i poznać twoją rodzinę”. „Pan Riza przyszedł życzyć zdrowia twojej babci. Bardzo cię chwalił” – mówi Suna. – „Powiedział, że jesteś najlepszym architektem w firmie”. „To prawda. Gdyby nie Cennet, nie moglibyśmy dostać dużego zlecenia na projekt w Dubaju. W tej sprawie my jej bardzo wierzymy. To wielkie szczęście dla was wychowywać takie dziecko. Jest pracowita i ma szacunek”. „Moja Cennet taka właśnie jest” – odzywa się Mukaddes.

„Panie Riza, może chce się pan czegoś napić?” – proponuje Cennet. „Dziękuję, moja droga. Pani Suna przygotowała mi pyszną poranną kawę. Dobrze, pójdę już” – oznajmia Riza. – „Pani jeszcze raz życzę zdrowia. Cennet, przyjmij projekt w Dubaju. Jeżeli to możliwe, to jedźcie jak najszybciej z Orhanem do Dubaju. To bardzo ważne dla twojej kariery. O nic się nie martw. Twoja rodzina jest naszą rodziną. Dobrego dnia”. Akcja przenosi się do sypialni Arzu i Mahira. „Nie słuchaj mamy, ona nie wie, co mówi” – przekonuje mężczyzna. Nagle dzwoni jego telefon. Arzu zabiera komórkę męża i patrzy, kto to. To oczywiście Ozlem…

„Ja wychodzę. Wy sobie porozmawiajcie” – mówi Arzu i oddaje komórkę Mahirowi. Schodzi na dół, gdzie jej teściowa ściąga właśnie koc z kanapy. „W czym masz problem?” – pyta Arzu. „Nie mam żadnego problemu” – odpowiada Sema. – „Ty też już nie przesadzaj. Mahir jest twoim mężem, ty mu przebaczyłaś. Dlatego nie ma powodu, żeby spał w gościnnym pokoju”. „Lepiej byłoby, gdybyś z synem porozmawiała, nie ze mną. On na górze wciąż rozmawia z Ozlem…”. „To już nie mój problem, tylko twój” – oświadcza Sema. – „Ja patrzę na to, z kim mój syn jest szczęśliwy…”.

Mahir schodzi z góry. „Wychodzę. Trochę się przejdę” – oznajmia i odchodzi. „Widzisz, jeśli nie będziesz wpuszczała męża do łóżka, to on będzie uciekał” – mówi Sema do synowej. – „Przy okazji człowiek, który nazywa się Riza, to mój mąż. Pierwszy raz nie, drugi raz nie, ale za trzecim razem będzie tak, jak ja powiem. Uważaj więc na swoje postępowanie”.

Akcja wraca do domu Mukaddes. „Jedź, Cennet. Uwolnisz się od tych ludzi” – przekonuje Suna. – „Mama Selima, pani Arzu i kto jeszcze… Pozbędziesz się ich, żeby kłopoty nie dotknęły ciebie”. „Nie mogę” – odpowiada dziewczyna. „Jedź, Cennet, jedź” – mówi Mukaddes. „Gwiazdeczko moja, nie mogę. Co ja tam sama będę bez was robić?”. „Jeżeli myślisz o mnie, to jedź. Czuję się już lepiej”.

Cengiz i Nilgun siedzą na kanapie. „Teraz już nie musimy się bać” – mówi z ulgą kobieta. – „Selim nigdy nie dowie się prawdy”. „Ale jest bardzo zdenerwowany” – stwierdza Cengiz. – „On naprawdę bardzo kocha Cennet”. „Zapomni. On wszystko zapomni i pokocha inną. Zobaczysz, Selim będzie bardzo szczęśliwy”. Nagle słychać trzask drzwi. Nilgun myśli, że to Selim gdzieś wychodzi, ale służąca oznajmia, że to Ozlem właśnie wyszła. „Miała walizkę w rękach” – mówi. „Nie powiedziała, gdzie idzie?” – pyta Nilgun. „Nie, ale pan Mahir czekał na nią na zewnątrz…”.

Cengiz zrywa się jak rażony i pędzi na zewnątrz. Mahir właśnie pakuje walizkę jego siostry do bagażnika. „Ozlem, wsiadaj do samochodu” – mówi Soyer, następnie staje naprzeciwko Cengiza. – „Posłuchaj, nie chcę się z tobą kłócić”. „Mam to gdzieś, czego ty chcesz. Co z ciebie za pozbawiony skrupułów człowiek?!” – oburza się ojciec Selima. – „Przed żoną ci nie wstyd?! Przed córką też ci nie wstyd?!”. „A co miałem zrobić? Miałem pozwolić ci wyrzucić Ozlem na ulicę?!”. „Mahir, proszę nic już nie mów” – wtrąca się siostra Cengiza. „Ozlem wsiadaj do samochodu” – powtarza Mahir.

„Niech tylko spróbuje wsiąść!” – ostrzega Cengiz. „Ozlem, wejdź do domu” – prosi Nilgun. – „Natychmiast! Mahir, a ty odejdź. No, dalej!”. Tymczasem w domu Soyerów. Melisa schodzi na śniadanie. „A gdzie tata i dziadek?” – pyta. „Dziadek rano wyszedł, a twój tata poszedł na trening sportowy. Bolą go plecy…” – odpowiada Sema. „Ale jak to?”. „Spokojnie, nic się twojemu ojcu nie stało” – zapewnia Arzu. – „Po prostu poszedł się przejść”. „On tak wygodnie spał w nocy, że ma dość i postanowił zająć się sportem”. „Melisa, zjedz szybko śniadanie. Jeżeli spóźnimy się na spotkanie, dziadek będzie bardzo zły”. „Dobrze” – odpowiada dziewczyna.

Cengiz nerwowo chodzi po salonie. „Więcej nie będzie się widziała z Mahirem” – mówi do swojej żony. – „Jeśli zobaczę ją jeszcze raz z nim, nikt mnie nie zatrzyma…”. „Cengiz, ty wyrzuciłeś swoją siostrę. Co miała zrobić? Dokąd iść?”. „Jeśli ją wyrzuciłem, to nie znaczy, że musiała od razu pobiec w objęcia Mahira!”. „Posłuchaj, najpierw dowiemy się, co zaszło między Selimem a Cennet. Potem dopiero podejmiemy decyzję w sprawie Ozlem”. „Powiedz jej, żeby kroku z pokoju nie zrobiła. Jasne?”. „Dobrze, ale ty porozmawiasz z Selimem. Dowiesz się, co się stało”.

Selim właśnie schodzi po schodach. „Wychodzę” – oznajmia. Do domu Arisoyów tymczasem przyjeżdżają Arzu i Melisa. „Cześć Selim” – mówi dziewczyna. Chłopak jednak bez słowa wsiada do swojego auta. „Synu, nie wyjeżdżaj. Odpocznij trochę” – woła za nim Nilgun. Cengiz zajmuje miejsce pasażera w samochodzie syna i po chwili odjeżdżają. „Ciociu Nilgun, co się stało?” – pyta Melisa. – „Co z Selimem?”. „Nie ma nastroju. Rozstał się z Cennet…” – odpowiada kobieta, a na twarzy Melisy pojawia się szeroki uśmiech. Czy dziewczyna spełni swoje marzenie i zdobędzie miłość Selima?!

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy