39: „Przez tyle lat mnie oszukiwaliście” – mówi Selim do matki. – „Milczeliście przez tyle lat. Czułem to, wiesz? Czułem, że coś jest nie tak. Dlaczego wiedziałem? Bo cały czas czułem na duszy ogromną pustkę… Byłem maleńkim dzieckiem. Złościłem się na siebie, że to czułem. Winiłem siebie”. „Ty nic nie zrobiłeś. Nie jesteś niczemu winien” – oznajmia Nilgun. „Zgadza się, nic nie zrobiłem. Jak mogliście ze mną tak postąpić? Jak?”. „Myśmy bardzo ciebie pokochali, synu”. „To nie mnie kochaliście, tylko swojego syna. Gdzie ten pokój? Gdzie jest ten pokój, który widziała Cennet?!”.
„Dobrze, dobrze… Pokażę ci go” – oznajmia Nilgun. Następnie naciska na obraz, za którym ukryte są drzwi. Selim wchodzi do pokoju, w którym jeszcze nigdy w życiu nie był. Podnosi fotografię Selima, biologicznego syna Nilgun i Cengiza. „To on?” – pyta. „Tak…” – przyznaje Nilgun, zanosząc się szlochem. „Wcale nie jest podobny do mnie. Jak mogłaś postawić mnie na jego miejscu? On jest bardzo do ciebie podobny…”. „Ty też jesteś do mnie podobny, synku. Pamiętasz, babcia to wciąż powtarzała. Jesteś podobny do swojej mamy, wcale nie podobny do zięcia, Selim…”.
„Nie nazywaj mnie Selim! Selim jest tu!” – chłopak wskazuje na zdjęcie. – „On jest Selimem!”. „Ale ja kocham cię tak, jak jego…” – zapewnia Nilgun. „Przestań już kłamać!”. „Przestań okłamywać mnie i siebie. Ty mnie nie kochałaś. Kochałaś Selima… Zabiłaś mnie, żeby żył Selim! Zabiłaś Aliego! Patrz, twój syn! To jest twój syn!”. Selim ciska ramką ze zdjęciem o ścianę! „Co? Czyżbyś się zdenerwowała, że wspomnienia twojego syna zostały zranione?” – pyta. – „Schowałaś tutaj przeszłość. Zabiłaś Aliego i tutaj schowałaś. Schowałaś moje dzieciństwo i mnie!”. Chłopak zaczyna rzucać wszystkim, co ma pod ręką.
Do domu tymczasem wraca Cengiz. Zaalarmowany krzykami natychmiast zbiega na dół. „Selim, synu…” – mówi mężczyzna. „Nie zbliżaj się do mnie!” – zabrania chłopak. „Dobrze synu, nie dotknę cię. Wszystko już minęło, wszystko minęło…”. „Nie nazywam się Selim!”. „Imię nie ma znaczenia. Jesteś naszym synem. Jesteśmy twoją rodziną. Przeszłość nie ma żadnego znaczenia”. „Okazuje się, że potrzebowaliście tylko dziecka, aby postawić go w miejsce waszego zmarłego syna. I znaleźliście go. Nikt nie uznał za konieczne wyjaśnić mi wszystkiego…”. „Straciłeś tatę i mamę. Nie mogliśmy ci tego powiedzieć. To było najlepsze dla nas wszystkich”.
„Ja zwariuję… Ja zwariuję!” – krzyczy Selim, zalewając się łzami. – „Ukradliście mi moje dzieciństwo! Zniszczyliście mi moje życie! Choć raz bądźcie szczerzy w stosunku do mnie… Kim jest moja prawdziwa rodzina? Od kogo mnie wzięliście?”. „My jesteśmy twoją rodziną, synu” – oświadcza Cengiz. „Ty jeszcze nazywasz nas rodziną?! Nie ma rodziny! Nie jesteście moją rodziną!”. „Bracie, nie przeciągaj” – włącza się w dyskusję Ozlem. – „Teraz już odpowiadaj na wszystkie pytania, które ci zadaje”.
„Selim, synu… Twoja rodzina zginęła w wypadku samochodowych” – wyznaje Cengiz. – „Bardzo mi przykro. Nie masz nikogo oprócz nas…”. „Znowu mnie okłamujesz? Znowu kłamiecie?” – pyta chłopak. „Nie kłamię…”. Nilgun kładzie dłoń na ramieniu Selima. „Nie jesteś sam, my jesteśmy z tobą” – oznajmia. – „Jesteśmy twoją rodziną”. „Nie dotykaj mnie! Odejdź!. Wasz syn już zmarł…” – oświadcza Selim i opuszcza dom… Czy kiedykolwiek odezwie się jeszcze do Cengiza i Nilgun?
Nazajutrz Sema chodzi po swoim pokoju. W rękach trzyma zdjęcie zmarłego męża. „Widzisz, panie Riza” – mówi. – „Dla takiej rzeczy straciliśmy dwa miliony. Trudzisz się, starasz zapracować, a twój syn przychodzi i wszystko marnuje. Wielka szkoda, ale cóż zrobić? Wystawić Mahira za drzwi? Trzeba siedzieć i milczeć”. Nagle do pokoju wchodzi Orhan. „Mamo, z kim rozmawiasz?” – pyta. „Z twoim tatą rozmawiałam. Trochę się żaliłam”. „Na nas się żaliłaś?”. „Lepiej zapomnij…”. „Wczoraj razem z Arzu późno przyjechaliście do domu. Były jakieś problemy? Gdzie byłyście? Martwiłem się…”. „Dlaczego się martwiłeś? Jestem dorosłą kobietą, spacerowałam. Przyjechałam i natknęłam się w drzwiach na tę wiedźmę Arzu”.
„Lepiej, żeby tego nie słyszała” – mówi Orhan. „A niech słyszy. Kto się jej boi, niech będzie taki, jak i ona” – odpowiada Sema. Następnie za zdjęciem Rizy chowa pendrive’a, którego dostała od szantażysty i schodzi na śniadanie. Arzu wykorzystuje okazję i natychmiast wkracza do pokoju teściowej. Przeszukuje jej torebkę w poszukiwaniu pendrive’a. „Gdzie ona to schowała?” – zastanawia się. – „Przecież widziałam, jak wkłada go do torebki…”.
Nagle zaczyna dzwonić komórka Semy, którą ta zostawiła u siebie w pokoju. Arzu podnosi telefon i wycisza go. W tym momencie zauważa ukrytego za zdjęciem pendrive’a. Zabiera go i szybko chce opuścić pokój, ale właśnie w tym momencie Sema wraca na górę. „Co ty robisz w moim pokoju?” – pyta. „Nic… Telefon dzwonił i kiedy nie przestawał, to weszłam” – tłumaczy Arzu. Pani Soyer chwyta ją za rękę, rozwiera jej ściśniętą w pięść dłoń i zabiera pendrive’a. „Mówiłam ci, że to zostanie u mnie” – przypomina. „Po co ci to? Co zamierzasz z tym zrobić?” – pyta Arzu. – „Wydrukować i powiesić na ścianie?”. „Nie zachowuj się niegrzecznie!”. „To nie ja zachowuję się niegrzecznie, tylko twój syn! Dopóki te zdjęcia są w domu, nie będę spokojna. Rozumiesz to?”.
„Dlaczego tak bardzo boisz się tego, co się tam znajduje?” – docieka Sema. – „Przecież nie zamierzam nikomu tego pokazywać. Więc dlaczego tak panikujesz?”. „Boję się… Przecież ktoś może to znaleźć i zobaczyć zawartość, prawda? Na przykład Melisa może zobaczyć… Jeżeli Melisa zobaczy te zdjęcia, to jak jej wszystko wyjaśnimy?”. „Mówię, że nikt oprócz mnie nie zobaczy” – powtarza Sema. – „Zapłaciłam dwa miliony, to chyba powinnam zobaczyć, co jest w środku. Więcej nikt bez mojej zgody do pokoju nie wejdzie. A teraz wyjdź”.
Cennet próbuje dodzwonić się do Selima. Chłopak jednak odrzuca jej połączenia, a w końcu wyłącza telefon. „Och nie, Selim już więcej nie będzie ze mną rozmawiał” – przeraża się dziewczyna i bardzo płacze. – „Nigdy mi nie wybaczy…”. „To wszystko przeze mnie” – oznajmia Beste. – „Gdybym nie powiedziała o tym miejscu spotkania Melisie, nic takiego by się nie stało. Siostro, już dobrze, proszę nie płacz”. „Co ja mam zrobić?”. „Ale dlaczego? Dlaczego nie może ci wybaczyć, siostro?” – dziwi się Omer. – „Przecież ze względu na niego milczałaś”. „On mi nie wierzy…”. „W takim razie pozwól mu uwierzyć. Znajdź go, gdzie by on nie był, stań przed nim i powiedz”.
„Omer ma rację” – potwierdza Beste. – „Tyle lat czekaliście, aby się spotkać. Tak łatwo z Aliego zrezygnujesz?”. „Macie rację. Tak łatwo nie zrezygnuję” – postanawia Cennet. – „Z trudem go znalazłam i więcej go sobie nie odpuszczę. Tylko, że nie wiem, gdzie on jest…”. „Pojedź do niego do domu. Na pewno wiedzą, gdzie jest” – mówi Beste. Akcja przenosi się do posiadłości Arisoyów. „Nie odbiera. Nie wrócił też na noc do hotelu” – oznajmia Cengiz. – „Gdzie jest ten facet? Co on robi? Co chce osiągnąć?”. „Straciliśmy go na zawsze…” – wzdycha załamana Nilgun. „Pozwólcie niech zbierze myśli” – odzywa się Ozlem. – „Czy to takie proste? Jego świat się zawalił. Wszystko przez tyle lat ukrywaliście przed nim, a on nagle się dowiedział o wszystkim. Trochę go rozumiem”.
„Masz rację. Selim wszystkiego się dowiedział. Nie powinniśmy tak długo cierpieć” – oznajmia Cengiz. „Bracie, proszę, czy teraz jest odpowiedni czas?” – pyta Nilgun. „Odpowiedni. Przecież właśnie tym nam groziłaś. Mówiłaś, że wszystko powiesz Selimowi. Zobacz, Selim wszystkiego się dowiedział. Teraz co będziesz robić, siostro? Czym nam będziesz grozić?”. „Bracie, nie wypada ci ze mną walczyć”. „Walka się zakończyła, Ozlem. Przegrałaś”. „Myślę, że wcześniej to już mówiłeś, bracie. Selim jeszcze o wszystkim nie wie. Jest jeszcze coś bardzo ważnego, czego nie wie. Nie wie, że to Nilgun przyczyniła się do śmierci jego rodziców… Jeśli chcesz, pójdę i mu to powiem. Co wy na to?”.
Nilgun aż zrywa się z kanapy na równe nogi. „Czego chcesz od nas?!” – wrzeszczy. – „Nie widzisz, w jakim jesteśmy stanie?!”. „Bardzo mi przykro, Nilgun, ale sami mnie do tego zmuszacie” – odpowiada Ozlem. „Odjedź stąd, żeby cię moje oczy nie widziały!” – rozkazuje Cengiz. Jego siostra odchodzi do swojego pokoju. „Czego ona od nas chce?” – pyta Nilgun. – „Co zrobiliśmy tym ludziom? Czego oni chcą od naszej rodziny? Już wystarczy tego”. „Dobrze, wszystko jakoś załatwimy” – zapewnia Cengiz. Nilgun ociera łzy z policzków. „Od teraz nie pozwolę nikomu skrzywdzić mojej rodziny” – oznajmia. – „Kto by nie próbował, zapłaci za to w okrutny sposób…”. Kobieta zmierza do wyjścia. „Nilgun, dokąd idziesz?” – woła za nią mąż.
Akcja przenosi się do rezydencji Soyerów. Sema każe Orhanowi zająć miejsce głowy rodziny. Mahir schodzi na dół. Nie zasiada jednak do stołu. Zakłada swoją kurtkę i zmierza w kierunku wyjścia. „Usiądź, Mahir, usiądź” – rozkazuje mu matka. „Dopóki nie będę siedział na miejscu taty, nie usiądę za tym stołem razem z wami” – oznajmia mężczyzna. – „Będzie lepiej, jeśli to zaakceptujecie”. „Naprawdę? Chciałeś usiąść za tym stołem? Chciałeś usiąść na miejscu ojca?” – pyta Sema. – „W takim razie powinieneś zachowywać się godnie tego miejsca. Musisz sobie na nie zasłużyć”.
„Zasłużyłem sobie na to. Jestem najstarszym synem w rodzinie” – oświadcza Mahir. „Gdybyś jeszcze faktycznie zachowywał się odpowiednio do swojego wieku…” – wzdycha Sema. – „Gdybyś nie dla siebie, ale dla nas pokonywał wszystko, nie straciłbyś naszego zaufania”. „Nie obchodzi mnie, kogo kochasz, a komu ufasz, mamo. Niech tylko otworzy się testament ojca. Wtedy popatrzę na was wszystkich…”. Mahir opuszcza dom. Nie zdaje sobie sprawy, że ojciec przed śmiercią zmienił swój testament…
W tym momencie do rezydencji wkracza Nilgun. Staje prosto przed Melisą. „Na co ty sobie pozwalasz?!” – pyta oburzona, wbijając groźne spojrzenie w dziewczynę. – „Jak mogłaś coś takiego zrobić? Jak możesz rozdzielać mnie z Selimem?”. „A co miałam zrobić, ciociu Nilgun?” – pyta Melisa. – „Ja też miałam okłamywać Selima, jak wy?”. „Zabiję cię!” – wybucha kobieta. „Nilgun!” – odzywa się Orhan. „Jeśli Selim nie wróci do domu, to ja cię zabiję!” – powtarza Nilgun. „Pójdź po rozum do głowy! Przed tobą jest moja córka!” – oznajmia Arzu. „Ty i twoja córka… Wszyscy wpadnijcie w przepaść! To, co muszę przez was przeżywać… Niech wróci do was z potrójną siłą!”.
Arzu bierze Nilgun za ramię i wyprowadza kobietę na zewnątrz. „Kim jesteś, że grozisz mojej własnej córce w moim własnym domu?!” – pyta wzburzona. – „W czym twój problem?! Zwariowałaś?!”. „Twoja córka ukradła Selima! Przez nią straciłam własnego syna!” – oznajmia Nilgun. „Selim nigdy nie był twoim dzieckiem. Będzie lepiej, jak w końcu to zaakceptujesz. Posłuchaj mnie, idź i porozmawiaj ze swoim mężem. Niech cię zawiezie do szpitala psychiatrycznego! Mam tak wiele problemów i nie mam zamiaru przejmować się jeszcze twoimi. A od mojej córki trzymaj się z daleka!”.
Arzu grozi Nilgun palcem i wraca do domu. Na zewnątrz wychodzi Sema. „Nilgun, o co chodzi?” – pyta. „Odtąd nie będę patrzeć na was, ani na wasze łzy!” – oznajmia żona Cengiza i odchodzi. Akcja wraca do jadalni. „Ty powiedziałaś coś Selimowi?” – pyta Arzu córkę. – „Dlaczego się do wszystkiego mieszasz, Melisa?”. „Oni oszukiwali Selima. Latami go oszukiwali” – tłumaczy dziewczyna. „Posłuchaj, przestań robić wszystko, co tylko przyjdzie ci do głowy. Ty nie możesz zachowywać się jak chcesz, Melisa. Stawiasz nas w trudnym położeniu, córko!”. „Ja kocham Selima tak bardzo, że nie jestem w stanie go okłamywać. I wcale nie jest mi przykro. Jakby to było konieczne, znów zrobiłabym to samo”.
„Kto mi wreszcie wyjaśni, co się tu dzieje?” – pyta Orhan. „Selim nie jest rodzonym synem wujka Cengiza i cioci Nilgun” – wyznaje Melisa. Orhan i Sema robią wielkie oczy. Nilgun tymczasem parkuje swoje auto przed domem. Gdy ma już wchodzić do środka, nagle pojawia się Cennet. „Gdzie jest Selim?” – pyta dziewczyna. „Ty mnie pytasz? Żartujesz sobie ze mnie?” – oburza się Nilgun. Następnie silnie chwyta dziewczynę za kark! „Posłuchaj mnie, ja cię zabiję!” – krzyczy. „Co pani robi? Proszę mnie zostawić!”. „Tym razem nie zostawię sprawy w połowie drogi! Swoimi rękami cię uduszę!”. „Dość! Proszę mnie puścić!”.
Z wnętrza domy wybiega Cengiz i odciąga żonę od Cennet. „Córko, proszę, odejdź stąd” – odzywa się Arisoy. „Jesteś szalona!” – mówi Cennet, wbijając wzrok w Nilgun. Następnie odwraca się i odchodzi. „Od teraz bój się mnie, Cennet!” – krzyczy za dziewczyną pani Arisoy. – „Od teraz wszyscy się mnie bójcie!”.
Cennet odchodzi na kilka kroków od rezydencji Arisoyów. Nagle na drodze pojawia się samochód Melisy. Dziewczyna wychodzi z auta. „Jak możesz tu przychodzić?” – pyta. – „Ty straciłaś Selima, nie rozumiesz? Jesteś dziewczyną bez godności i honoru!”. „O jakiej godności ty mówisz?!” – oburza się Cennet. – „Selim to mój Ali! Mężczyzna, którego kocham! Ty chcesz miłości, co? Ale jej nie znajdziesz! Moje serce też bardzo boli”. „Ty mi to mówisz? Ja bardzo dobrze znam ten ból” – oznajmia Melisa. – „Nawet lepiej od ciebie go znam. Dorastałam z tym bólem. Ten ból zrujnował i spalił mnie. Więc nie opowiadaj mi bajek, Cennet. Gdybyś naprawdę kochała Selima, przyszłabyś do niego wcześniej i powiedziała mu całą prawdę”.
„Zamierzałam mu powiedzieć, ale ty wszystko popsułaś!” – odpowiada Cennet. – „Gdzie jest teraz Selim? Nigdzie go nie ma! Ty wszystko zepsułaś. Tylko dlatego, aby Selim nie był ze mną, zniszczyłaś jego życie!”. „Zgadza się, zrobię wszystko, aby nie stracić Selima” – oświadcza Melisa. – „Nie zrobiłam tego jednak, aby was rozdzielić. Postawiłam siebie na miejscu Selima. Jak mogłam pozwolić, by dalej żył w tym kłamstwie? Nawet jeśli boli, chciałam, aby poznał prawdę. Selim jest ostatnim człowiekiem na ziemi, którego bym chciała skrzywdzić. Możesz być pewna, co do tego. Tak, ta prawda załamała go i zniszczyła. Pójdę teraz do niego i pomogę mu się pozbierać. Jego może uszczęśliwić tylko jeden człowiek. I jestem nim ja. Tylko ja! Na twoim miejscu nigdy nie pojawiałabym się przed Selimem!”.
Melisa wsiada do samochodu i odjeżdża. „Co by się nie działo, ja nie zrezygnuję z niego” – postanawia sobie Cennet. Tymczasem w domu Soyerów. Sema wchodzi do pokoju Arzu. „Ty wiedziałaś, że Selim nie jest ich rodzonym synem?” – pyta. „Nie” – odpowiada Arzu. „To dziwne. Przecież z Cengizem jesteście tak bliskimi przyjaciółmi… Jak on mógł ukryć przed tobą prawdę?”. „To oznacza, że nie jesteśmy tak bliskimi przyjaciółmi, jak ci się wydaje”. Arzu wstaje z fotela i chce odejść, ale teściowa ją zatrzymuje. „Włącz mi komputer, potem dopiero możesz iść” – oznajmia.
„Co takiego? Co będziesz robić na komputerze?” – przeraża się Arzu. „Popatrzę, co jest tutaj” – Sema pokazuje pendrive’a od szantażysty. „Przepraszam, pani Semo. Widzę, że po wczorajszym nadal mnie nie znasz. Nie jestem tak zdesperowaną kobietą, która by oglądała zdjęcia męża z kochanką!”. „No to nie będziesz oglądać. Włącz mi komputer i możesz iść. Gdybym wiedziała, jak to włączyć, sama bym to zrobiła”. „Wiem, że ty mnie nie szanujesz. Ale jeśli choć trochę szanujesz rodzinę, proszę, zakończ ten temat. Uszanuj to. Nie igraj już z moją dumą”. Arzu opuszcza pokój. „Dałam za to dwa miliony” – mówi Sema. – „Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukali?”.
Cennet przychodzi do firmy. „Selim już przyszedł?” – pyta jednego z pracowników. „Nie, jeszcze nie” – odpowiada mężczyzna. Znajdująca się obok Melisa próbuje się dodzwonić do chłopaka. Ten w końcu odbiera. „Halo, Selim? Gdzie jesteś? Niepokoję się o ciebie” – mówi do słuchawki. Cennet uważnie przysłuchuje się jej rozmowie – „Wiedziałam, że odpowiesz na mój telefon. Dobrze, gdzie? Aha, dobrze, już do ciebie jadę. Zrobię wszystko, aby cię wesprzeć”. Melisa zabiera swoją torebkę, rzuca zwycięskie spojrzenie Cennet i opuszcza biuro. Cennet udaje się w ślad za nią.
Ozlem spotyka się z Mahirem w kawiarni. „Im bardziej staram się wszystko naprawić, tym bardziej wszystko psuję” – mówi kobieta. – „Znowu będą mówić, jak bardzo im zagrażam…”. „Zapomnij o tym. Niech robią, co chcą” – oznajmia Mahir. – „Niech tylko ogłoszą wolę ojca. Mam wielkie plany dla nas obojga. Nie martw się”. „Jakie plany?”. „Rozwiodę się z Arzu. Akcje sprzedam Orhanowi. Skoro naprawdę chce kierować firmą, niech sobie nią rządzi. Moja nagroda zostanie mi oddana. Potem niech robią, co chcą”. „Nie bądź głupi, Mahir. W swoim czasie ja też popełniłam podobny błąd. Gotowe pieniądze szybko się kończą. Idź jak mężczyzna do firmy i pracuj”.
„Kochana Ozlem, ale ja nie chcę żyć takim życiem” – oświadcza Mahir. – „Pozwól mi sprzedać im mój udział i to wystarczy. Weźmiemy pieniądze i wyjedziemy stąd. Będziemy żyć tak, jak chcemy”. „A co z Melisą wtedy będzie?” – pyta Ozlem. – „Z niej też zrezygnujesz?”. „Melisa nie jest podobna do reszty. Wszystko jej dobrze wyjaśnię”.
Melisa przyjeżdża na spotkanie z Selimem. Wysiada z samochodu i przytula się do chłopaka. „Bardzo niepokoiłam się o ciebie” – mówi. – „Bałam się, że coś ci się stało. Całą noc dzwoniłam, ale ty nie odpowiadałeś na moje telefony”. Nagle na ulicy zatrzymuje się taksówka i wysiada z niej Cennet! „Przyjechała za mną… Niech to szlag!” – oburza się Melisa. „Musimy natychmiast porozmawiać. Musisz mnie wysłuchać” – mówi Cennet do chłopaka. – „Muszę ci coś opowiedzieć…”. „Selim jednak odwraca głowę. „Nie rób tego, proszę. Słuchaj, kiedy ja nie rozmawiam z tobą, rozmawiam z sobą. Nie śpię po nocach. Proszę cię, wysłuchaj mnie. Ty musisz mnie wysłuchać, proszę!”.
„Zostaw Selima w spokoju” – odzywa się Melisa. – „Nie widzisz? On nie chce nawet ci spojrzeć w twarz!”. Cennet dotyka policzków chłopaka. „Popatrz, to przez to, że tak mocno cię kocham… Przez to, jak tęskniłam za Alim… Jak szukałam go” – tłumaczy. – „Ponieważ on zna mój stan, kiedy ja myślałam, że umarł… Wiesz o tym. Ty wiesz, dlaczego ja tak mocno cię kocham!”. Selim chwyta ręce Cennet i opycha je od swojej twarzy. „Ja niczego nie wiem” – oznajmia. – „Nie wiem, czy jestem Selim, czy Ali. Jest jednak coś, co wiem. Ja nie chcę ciebie w swoim życiu. Nie chcę!”.
Selim odchodzi. „Ty mnie nie kochasz?” – woła za nim Cennet. – „Spójrz mi w twarz i powiedz: Ja ciebie nie kocham, Cennet!”. „Cennet, odejdź. Odejdź stąd” – odzywa się Selim. Dziewczyna dogania go. Chwyta za ramiona i ustawia naprzeciwko siebie. „Popatrz na mnie! Popatrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz!” – żąda Cennet. „Odejdź! Zrozumiałaś?! Odejdź!” – powtarza chłopak. Następnie wsiada do samochodu Melisy i razem odjeżdżają… W następnej scenie widzimy Melisę i Selima na wybrzeżu. Oboje wpatrują się w morze. „Wszystko w porządku?” – pyta Melisa. – „Kiedy ciocia Nilgun dowiedziała się, że to ja powiedziałam ci prawdę, oszalała. Nawet przyszła do nas i bardzo krzyczała. Ale ja nawet przez sekundę nie żałowałam, że ci powiedziałam prawdę”.
„Nie jestem taka jak Cennet czy twoja rodzina” – kontynuuje Melisa. – „Ja nie mogłam pozwolić, byś żył w kłamstwie”. „Melisa, jestem ci wdzięczny, że powiedziałaś mi prawdę” – mówi Selim. – „Ale nie wybaczę nikomu. Nigdy nie wybaczę! W mojej głowie kłębią się tysiące problemów. Moja przeszłość została wymazana. Wspomnienia, które się pojawiają. Jestem zdezorientowany…”. „Kim jest twoja prawdziwa rodzina? Możesz się cokolwiek dowiedzieć?”. „Jedyne co wiem, to to, że byłem z Cennet w jednym sierocińcu. Więcej niczego nie wiem”. „To na co czekamy? Chodźmy i znajdźmy odpowiedzi na twoje pytania”. „Gdzie?” – pyta Selim. „Znajdźmy Aliego” – odpowiada tajemniczo Melisa.
Akcja przenosi się do firmy. Melisa siedzi w sali konferencyjnej i bardzo płacze. Orhan wchodzi do pomieszczenia. Siada obok dziewczyny i wtedy ona… przytula się do niego! „Co się stało? Co z tobą?” – pyta mężczyzna. „Selim…” – wydobywa z siebie Cennet. „Tak, słyszałem. On nie jest rodzonym synem Cengiza i Nilgun”. „We wszystkim moja wina. Powinnam pójść i mu powiedzieć, jak tylko poznałam prawdę. Dlaczego to ukrywałam…?”. „Cennet, dlaczego winisz siebie?”. „Dlatego, że to wszystko moja wina. Powinnam wszystko powiedzieć, jak tylko poznałam prawdę”. „Selim również nie powinien cię tak zdenerwować”.
„To, czego ja doświadczyłam to nic w porównaniu do tego, co doświadczył Selim” – stwierdza Cennet. – „On nie zasłużył na to. On nie zasłużył na tyle bólu…”. Dziewczyna wstaje z krzesła i wybiega na zewnątrz. Tam patrzy na pierścionek, który dostała od Selima. „Dlaczego ty mnie nie słuchasz, Ali? Dlaczego?” – pyta, wpatrując się w pierścionek. Tymczasem Selim i Melisa docierają do domu dziecka. Widzi ich tam Beste i dzwoni do Cennet. „Siostro, brat Selim jest w sierocińcu!” – mówi dziewczyna. – „Szybko tu przychodź!”. „Dobrze, zaraz będę” – potwierdza Cennet.
Selim i Melisa są już w gabinecie dyrektorki ośrodka. „Mnie nazywają Ali. Rodziny swojej nie znam” – mówi chłopak. – „Rodzina, która mnie adoptowała, to… Cengiz Arisoy i Nilgun Arisoy”. „Bardzo mi przykro, panie Selimie. Twoje akta są zastrzeżone i nie mogę udzielić ci żadnych informacji” – oznajmia dyrektorka. „Co to ma znaczyć?! Co to znaczy, że nie mogę otrzymać żadnych informacji?! Dlaczego moje dane są ukryte? Przecież mówię, że dowiedziałem się, że jestem Ali. Stoję przed panią! Chcę poznać, kim są moi rodzice!”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.