69: Melisa wchodzi do kuchni, gdzie jest Arzu. „Mamo, możemy porozmawiać?” – pyta. „Oczywiście, córeczko. Co się stało?”. „Czy rozmyślałaś kiedyś o tym, co zrobiłaś z Cennet? Na przykład, czy żałujesz, że wsadziłaś ją do więzienia?”. „Córeczko, dlaczego zadajesz mi takie pytania? To było dawno temu. Nie, nie myślałam o tym” – odpowiada Arzu. „O tym, że uniewinnili Cennet. O tym, że kierownik budowy zmienił zeznania. O tym, że całą winę wziął na siebie. To mogłaś zrobić tylko ty, mamo”. „Oczywiście, że nie, Melisa. Nie mam z tym nic wspólnego. Córeczko, proszę, nie chcę o tym rozmawiać”. „Może martwiłaś się o nią? Przecież wiemy, że nie ma mamy”.

„Dosyć już! Co to ma znaczyć?” – oburza się Arzu. – „Córeczko, nie ma już w naszym życiu Cennet. Zapomnij o tej dziewczynie, dobrze?”. Nagle telefon kobiety zaczyna dzwonić. To Kaya. Arzu przechodzi do innego pomieszczenia i odbiera. „Czego chcesz, co się stało?” – pyta. „Przyjdź na wybrzeże, będę tam na ciebie czekać” – oznajmia ojciec Cennet. – „Musimy porozmawiać”. „Nie przyjdę!”. „Nie każ mi powtarzać. Przyjeżdżaj natychmiast!”.

Arzu przyjeżdża na miejsce spotkania. Melisa dociera tuż za nią taksówką. „Nie możesz dzwonić do mnie, kiedy tylko przyjdzie ci na to ochota” – oznajmia Arzu. „Może tęsknię za tobą, co?” – pyta Kaya. – „Może chcę zobaczyć swoją różę? Ale jak jesteś zmęczona i nie możesz do mnie przyjechać, to zawsze ja mogę przyjechać do ciebie… Ale tym razem wezwałem cię nie dlatego, że się stęskniłem. Twój mąż mnie odwiedził”. „Co? Dlaczego Mahir miałby do ciebie przychodzić? Jakie sprawy może mieć z tobą Mahir?”. „Cóż, wasze działki we wsi Kurt… Teraz są moje. Kupiłem je. Kilka minut przed tym, jak Cengiz strzelił sobie w głowę. Wszystkie te działki przeszły na mnie”.

„Niech cię diabli!” – przeklina Arzu. „Nie martw się tak. Przecież nie kupił ich nikt obcy” – odpowiada Kaya. – „Wszystko co moje, będzie i twoje. W każdym razie Mahir zapytał, gdzie są pieniądze. Nie mogłem mu powiedzieć, że nie ma żadnych pieniędzy, że w zamian zapłaciłem kilkoma fotografiami… Oczywiste jest, że Mahir tak tego nie zostawi. Będzie kopać w tej sprawie”. „Posłuchaj, jeśli nic nie powiesz Mahirowi, niczego się nie dowie”. „Nie, nic nie powiem. Jeżeli w tej sprawie ty jesteś, to nigdy. Ale jeśli Cengiz się obudzi…”. Arzu chwyta mężczyznę za płaszcz. „Wszystko zepsułeś!” – krzyczy. – „Wszedłeś w moje życie i je zniszczyłeś. Najpierw moją córkę próbowałeś zranić, a potem zabić Cengiza!”.

„Strzeliłem Cengizowi w głowę właśnie dlatego, byś nie gniła w więzieniu” – tłumaczy Kaya. – „Ale nie umarł. A jeśli chodzi o działki, to tylko niewielka lokata w twoją i w moją przyszłość. Od teraz wszystko zależy od ciebie. Albo będziesz się modlić, żeby Cengiz się nie obudził, albo zamówisz ostatnią modlitwę za niego…”. „Nie mogę zrobić czegoś takiego… Nie jestem mordercą!”. „Poważnie? Zabiłeś Cavidan. Pochowałaś mnie i córkę. Myślę, że możesz zakończyć sprawę z Cengizem. Ale oczywiście, jeśli masz tego dość, niech wszystko już się zakończy. Niech Cennet się dowie, kto jest jej matką. Mahir niech się dowie, jak umarł jego ojciec. Będę odwiedzać cię w więzieniu…”. Kaya odchodzi.

„Wystarczy już, mamo. Jakie masz sprawy z tym człowiekiem, zaraz mi opowiesz” – mówi do siebie Melisa. Chce wysiadać z taksówki, ale nagle otrzymuje sms-a: „Wyniki testu DNA są gotowe”. Tymczasem Mahir wzywa Selima do firmy. Chłopak szybko zjawia się na miejscu. Ojciec Melisy pokazuje mu dokument sprzedaży działek, który podpisał jego ojciec. „Przeczytaj to” – mówi. „Jak to?!” – zadziwia się Selim, widząc podpisy swojego ojca oraz ojca Cennet. – „Przecież to niemożliwe…”. „Niestety. Twój ojciec sprzedał działki panu Kayi”. „Dlaczego miałby to robić?”. „Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Nie ma żadnego potwierdzenia sprzedaży, ani pieniędzy. To wszystko, to tylko dokument kupna sprzedaży”.

„Rozmawiałeś z panem Kayą?” – pyta Selim. „Tak, rozmawiałem. Byłem u niego rano” – oznajmia Mahir. – „Powiedział, że pieniądze dał w gotówce i że powinniśmy to załatwić z Cengizem…”. Tymczasem Arzu jest nadal na wybrzeżu. Jest wstrząśnięta po słowach Kayi. Bije się z myślami, co powinna zrobić z Cengizem… Nagle jej telefon zaczyna dzwonić. „Pani Arzu, dzwonię ze szpitala” – po drugiej stronie rozbrzmiewa kobiecy głos. – „Prosiła pani, żeby powiadomić, jeżeli będzie jakaś poprawa. Pan Cengiz właśnie otworzył oczy. Pani Arzu, jest tam pani?”.

Akcja wraca do firmy. „Twój ojciec po prostu oddał działki ojcu Cennet!” – wrzeszczy Orhan. „Ojciec nie mógł zrobić czegoś takiego” – nie wierzy Selim. – „Nie mógł zrobić czegoś takiego, bo firma jest dla niego bardzo ważna!”. „Widzimy właśnie, jak jest ważna! Sprzedał je, tylko gdzie są pieniądze? Albo twój ojciec nie wziął pieniędzy, albo specjalnie je ukrył! Kto wie, może nie mógł tego wyjaśnić i strzelił sobie w głowę?!”. Selim nie wytrzymuje. Bierze zamach i jego pięść z ogromną siłą ląduje na szczęce Orhana. „Co z ciebie za człowiek?! Jeszcze raz coś powiesz o moim ojcu, to cię zabiję!” – ostrzega chłopak.

Arzu wchodzi na salę Cengiza. Mężczyzna ma otwarte oczy. Patrzy nimi na kobietę, ale nic nie mówi. Arzu pochyla się nad nim. „Jak mogłeś tak ze mną postąpić?” – pyta. – „Uważałam cię za przyjaciela. Ufałam ci. A ty chciałeś mnie zniszczyć!”. Tymczasem Selim przyjeżdża do antykwariatu Kayi. „To ty strzeliłeś do mojego ojca?!” – rzuca oskarżenie chłopak. „Synu, czy rozumiesz, co mówisz? Skąd ci się to wzięło?” – pyta ojciec Cennet. Selim zerka na blat biurka, na którym leży pistolet. Szybko go podnosi i wymierza nim w Kayę! „Ty strzeliłeś do mojego ojca?” – ponawia pytanie Selim.

Akcja wraca do szpitala. „Zmuszasz mnie do tego” – mówi Arzu, wciąż pochylając się nad Arisoyem. – „Lepiej, gdybyś umarł, Cengiz! Zmusiłeś mnie do zrobienia tego. Ja też od teraz powinnam zacząć myśleć o sobie. Nie mogę ci ufać. Bardzo mi przykro, Cengiz…”. Tymczasem Melisa stawia się w laboratorium. Odbiera kopertę z wynikami badań DNA. Otwiera ją i czyta rezultat: „Dane wskaźniki na 99% procent są ze sobą zgodne”. Zszokowana dziewczyna wypuszcza kartkę z wynikami z rąk. „Jak to…? Ja i Cennet… Jesteśmy siostrami?!” – pyta zdumiona.

Akcja wraca do antykwariatu. „Popełniasz błąd. Odłóż broń” – prosi Kaya. „Jeśli chcesz, żebym odłożył broń, to mi odpowiedz” – mówi Selim. – „Czy to jest związane z działkami i mamą Cennet?”. „Synu, nie gadaj bzdur. Odłóż broń, usiądźmy i porozmawiajmy”. „Przecież już rozmawiamy. A teraz odpowiadaj na moje pytania”. „Posłuchaj, gorzko tego pożałujesz. Jestem twoim teściem!”. „Dla mnie jesteś człowiekiem, który strzelił do mojego ojca”. „Słuchaj, tych słów nie można cofnąć. Opuść broń, dopóki nie jest za późno. Porozmawiamy”. „Dlaczego nie odpowiadasz?! Dlaczego nie powiesz, że to nie ty strzelałeś?! Dlaczego nie zarzekniesz się, że tego nie zrobiłeś?!”.

„Ja nie strzelałem. Nie strzelałem do twojego ojca” – oświadcza Kaya. – „Zadowolony?”. „Nie kłam! Nie kłam!” – krzyczy Selim. – „Dlaczego więc wszystkie brudne drzwi są przed tobą?!”. „Dlatego, że jesteście po szyję w błocie. Zastanawiasz się, jakby zrzucić winę na kogoś. Synu, twój ojciec sam do siebie strzelił. Tak już nawyrabiał”. „Mój ojciec nie mógł tego zrobić! Ty nie znasz mojego ojca! On nikogo nie dotknie, nikogo nie obrazi. On nie mógł z nami tak postąpić! Ojciec jest jakoś związany z działkami, za które nie dałeś pieniędzy. I z matką Cennet! A teraz odpowiesz, jak mężczyzna, żebym nie słyszał kłamstw. Jak mężczyzna powiesz, że strzelałeś do mojego ojca!”.

Akcja przenosi się do szpitala. Arzu chce odłączyć Cengiza od aparatury, gdy nagle na salę wchodzi… Cennet! Dziewczyna nie zauważa jednak niecnych zamiarów kobiety. „Wyjdź stąd! Zostaw nas samych!” – rozkazuje jej Arzu. „Przykro mi. Nie mogę wyjść. Nie mam cierpliwości dłużej czekać” – oznajmia Cennet i pochyla się nad Cengizem. – „Wiem, że to pan wysłał mi te puzzle. Proszę, niech się skończy ta gra. Błagam, niech mi pan powie, kto jest moją mamą… Kim jest moja mama?”.

„Nie ma nawet sekundy, abym nie myślała o mamie” – kontynuuje Cennet, a do jej oczu napływają łzy. – „Czego bym nie zrobiła. Dokąd bym nie poszła. Moja mama tu, w mojej głowie… Od dwudziestu trzech lat rozmawiam w wyobraźni z mamą. Płaczę za kobietą, której twarzy nie widziałam! Ale wujek Cengiz ją zna. On zna moją mamę… Błagam cię, powiedz. Gdzie jest moja mama?”. Mężczyzna kieruje wzrok na Arzu. Ona dyskretnie kręci głową, by nic nie mówił.

Tymczasem w antykwariacie. Selim przykłada lufę pistoletu do skroni Kayi. „Pytam po raz ostatni” – oznajmia. – „Strzelałeś do mojego ojca?”. „Ja też ci mówię ostatni raz, synu. Zabierz ten pistolet” – odpowiada ojciec Cennet. – „Inaczej będziesz całe życie żałował”. „Strzelałeś do mojego ojca?!”. „Jak jesteś pewny, kto strzelał do twojego ojca, to nie pytaj. Tylko strzelaj! Na co jeszcze czekasz? No strzelaj! No już!”. Nagle za plecami Selima pojawia się Halil i uderza chłopaka butelką w głowę! Selim traci przytomność i upada na podłogę. „Coś ty zrobił?!” – pyta zirytowany Kaya. – „Czy on wygląda na człowieka, który może strzelić?! Pomóż mi”. Obaj mężczyźni podnoszą chłopaka z podłogi i sadzają go na fotelu.

„Bracie, Cengiz się obudził” – oznajmia Halil. Kaya bierze broń, z której przed chwilą Selim do niego celował i mówi: „Sam muszę więc dokończyć tę sprawę”. Następnie opuszcza antykwariat. Akcja wraca do szpitala. „Na co jeszcze czekasz, żebyś mógł mi powiedzieć?” – pyta Cennet. – „Proszę, powiedz to, no już. Przecież ty mi przysłałeś te puzzle. Dlaczego teraz milczysz?”. Dziewczyna z torebki wyciąga fragmenty układanki. „To jest noga mamy, biodro, jej ręka…” – mówi, pokazując poszczególne fragmenty. – „Wszystko jest, brakuje tylko jednej części. Brakuje tylko tej części, gdzie jest twarz. Proszę, nie możesz odmówić. Został tylko jeden krok, abym poznała mamę. Nie zostawiaj mnie w połowie drogi. Powiedz to, proszę…”.

Na salę wchodzi pielęgniarka. „Co się tu dzieje?” – pyta. – „Pacjent dopiero co wyszedł ze śpiączki”. „Chodź” – prosi Arzu Cennet. „Nie!” – wrzeszczy dziewczyna. – „Nie wyjdę stąd, dopóki mi nie powie. Musi powiedzieć, kim jest moja mama! Powiedz!”. „Pacjent nie może odpowiedzieć” – oznajmia pielęgniarka. – „On nie może się podnieść, ani ruszyć. Nie mówił tego pani lekarz?”. Obie panie są zaskoczone tą informacją. Opuszczają salę. Na korytarzu Arzu chwyta się za głowę i po chwili upada nieprzytomna!

Po chwili Arzu wraz z Cennet są w pokoju lekarskim. Kobieta jest już przytomna. Pielęgniarka mierzy jej ciśnienie. „Z nią już wszystko dobrze?” – pyta dziewczyna. – „Dlaczego tak nagle upadła?”. „Spadło ciśnienie” – oznajmia pielęgniarka. – „Połóż się i podniesiemy ci trochę nogi do góry”. „Już dobrze, po prostu chcę wyjść. Już wszystko dobrze” – zapewnia Arzu, następnie zwraca się do Cennet: „Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju? Już jestem zmęczona. Nie rozumiesz? Proszę, zostaw mnie w spokoju”.

„Nie mogę. Przykro mi, ale nawet nie chcę i nie mogę zostawić cię w takim stanie” – oznajmia Cennet. – „Dlatego pozwól proszę, że ci pomogę”. Tymczasem zdruzgotana Melisa siedzi w swoim samochodzie i wpatruje się w kartkę z wynikami. „Wiedziałaś, mamo. Od samego początku o tym wiedziałaś. Kłamałaś mi, patrząc prosto w oczy. Ale odpowiesz mi za to…”. Dziewczyna odpala auto i rusza.

Arzu i Cennet są w taksówce. „Nie musiałaś ze mną jechać” – mówi kobieta. „Wiem. Ale chciałam” – oznajmia dziewczyna. – „Inaczej byłabym niespokojna. Myślisz, że jestem bezczelna, tak? Na pewno mówisz: Wyrzucę ją za drzwi, to wejdzie przez okno„. „Tak bardzo chcesz znaleźć mamę?”. „A jak myślisz? Prawie potrząsnęłam mężczyzną, który dopiero co obudził się ze śpiączki. Pomyślałam, że tym razem już ją znalazłam. Wujek Cengiz był moją jedyną nadzieją…”. „Powiedzmy, że znajdziesz mamę. Skarcisz ją. Co to zmieni? Tym bardziej po tym wszystkim, co się stało. Możesz jej wybaczyć?”.

„Nie wiem. Ale każdej nocy się modle” – oznajmia Cennet. – „Modlę się, żeby Bóg wybaczył jej te złe czyny. Co by się nie stało, jest w końcu moją mamą…”. Tymczasem Kaya pojawia się w szpitalu. „Cengiz Arisoy, niedawno wyszedł ze śpiączki. W którym jest pokoju?” – pyta w recepcji. „Dwieście trzeci pokój na czwartym piętrze” – odpowiada recepcjonistka. Mężczyzna wsiada do windy i udaje się na czwarte piętro. Tam podsłuchuje rozmowę policjantów z doktorem. „Stan pana Cengiza utrudnia nam sprawę” – mówi jeden z funkcjonariuszy. „Zwykle w takich przypadkach spodziewane jest inwalidztwo” – oznajmia lekarz. – „Ale mam nadzieję, że chociaż mowę odzyska. Być może potrzeba czasu. Póki co, to niemożliwe, by coś powiedział”.

„Ale jest jakaś szansa, że będzie mówił?” – dopytuje policjant. „Tak, wszystko możliwe” – potwierdza doktor. „W takim razie, proszę nas o tym powiadomić. Musimy go zapytać, jaki był cel tych wydarzeń”. Funkcjonariusze odchodzą. „Zobaczymy, czy dostaniesz tyle czasu na zeznania, panie Cengizie…” – szepcze do siebie Kaya i rusza w stronę sali Cengiza. Czy Kaya zabije go?!

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy