72: W domu Arisoyów Nilgun zajada się śniadaniem. Przy stole siedzi także jej sparaliżowany mąż. „Co, nie będziesz jadł?” – pyta kobieta. – „Rozumiem, powinnam ci pomóc. Ale nie zrobię tego. Nie będę ci pomagać. Odtąd jedyne, co dla ciebie zrobię, to zamiana twojego życia w piekło!”. Chwilę później do jadalni wchodzi Selim. „Mamo, nie nakarmiłaś taty?” – pyta. „Próbowałam, ale nie chciał”. Chłopak chwyta za widelec i zaczyna karmić ojca. W tym momencie rozlega się dzwonek do drzwi. „To na pewno Cennet, mieliśmy iść do adwokata” – mówi Selim. „Synku, co się dzieje? Jaki adwokat?” – niepokoi się Nilgun.
„Mamo, posłuchaj. Cennet też mi nie wierzyła, ale potem sama się przekonała” – oznajmia Selim. – „Mój ojciec nie próbował popełnić samobójstwa. To Kaya mu to zrobił. Pójdziemy i znajdziemy winnego”. „Synku, co ty wygadujesz?” – nie dowierza Nilgun, następnie patrzy na Cennet, która jest już w środku. – „Ty nic nie powiesz? Jak możesz na to pozwalać? Przecież to twój ojciec”. „To czy jest winny, ustali policja” – stwierdza dziewczyna. – „Jeśli mój ojciec zrobił to wujkowi Cengizowi, musi zostać ukarany”. „Chodź Cennet, idziemy” – postanawia Selim.
„Nie, nigdzie nie pójdziecie!” – zabrania Nilgun. „Mamo, zejdź nam z drogi” – prosi Selim. „Twojemu ojcu nikt nic nie zrobił! Twój ojciec sam próbował popełnić samobójstwo. Zrobił to świadomie…”. „Nie wierzę! Mój ojciec nie zrobiłby czegoś takiego! Mojego ojca, a swojego męża, z którym tyle lat dzielisz życie… Wcale go nie znasz? Nie miał ani jednego powodu, aby popełnić samobójstwo”. „To ty nie znasz swojego ojca. Chodź ze mną, pokażę ci coś…”. Nilgun sięga po swoją torebkę i wyciąga z niej zdjęcia z dnia śmierci Rizy. „Weź i sam zobacz, jaki jest prawdziwy powód próby popełnienia samobójstwa przez twojego ojca! Dobrze się przypatrz, jakim człowiekiem on jest!” – mówi kobieta i pokazuje synowi zdjęcia.
Selim przegląda zdjęcia. Na jego twarzy momentalnie pojawia się przerażenie. Wypuszcza fotografie z rąk. Wtedy Cennet podnosi je i także ogląda… „Teraz zrozumiałeś” – mówi Nilgun. – „Teraz już wiesz, dlaczego twój ojciec chciał się zabić. Zrobił to, bo zabił pana Rizę…”. Zdruzgotany chłopak zbliża się do ojca. „To nie może być prawda, tato…” – nie może uwierzyć. – „Powiedz, że tego nie zrobiłeś…”. „Kiedy weszłam do jego gabinetu, znalazłam te zdjęcia na stole” – oznajmia Nilgun. – „Nie chciałam nikomu ich pokazywać, ale ty nie chciałeś wierzyć, że twój ojciec próbował popełnić samobójstwo. I nawet chciałeś zrzucić winę na pana Kayę. Oskarżyłeś go o próbę zabójstwa twojego ojca”.
„Dosyć!” – wściekły Selim uderza rękoma w stół. Chce odejść, ale matka chwyta go za ramię i zatrzymuje. „Szukałeś mordercy, Selim” – mówi Nilgun i kieruje swój wzrok na męża. – „I właśnie znalazłeś. Synku, mordercą jest twój ojciec…”. Tymczasem Arzu przyjeżdża do rezydencji Soyerów. Drzwi otwiera jej służąca. Żona Mahira otwiera torebkę i wyciąga z niej kopertę z listem. „Daj to Melisie” – prosi. – „Ale nie dzisiaj. Jutro rano jej to dasz. Nie zapomnij, nie wcześniej i nie później. Nikomu nie pokazuj tego listu, dobrze?”. „Dobrze, proszę pani” – potwierdza służącą.
Nilgun podaje Cennet szklankę wody. „Weź, napij się” – mówi. „Mój tata… Muszę porozmawiać z tatą…” – odzywa się Cennet, która ma straszne wyrzuty sumienia po tym, jak oskarżyła ojca o próbę zabójstwa Cengiza. Teraz jest przekonana, że tego nie zrobił… Dziewczyna sięga po komórkę i dzwoni do ojca. Jego telefon jednak nie odpowiada. Cennet w pośpiechu opuszcza dom. Nilgun podchodzi do męża. „Tylu osobom popsułeś życie” – mówi. – „Ty zabiłeś pana Rizę… Wszystkich nas złożyłeś do grobu! Mnie, Selima… Od teraz nikt z nas nie będzie taki, jak przedtem. Od teraz, każdego kolejnego dnia swojego życia będziesz umierać, morderco!”. Nilgun ze wściekłością rozbija szklankę o podłogę.
Akcja przenosi się do antykwariatu. Kaya wyciąga pieniądze ze swojego sejfu. „Gdzie pojedziesz, bracie?” – pyta Halil. „Gdzieś niedaleko będę się kręcił” – odpowiada Kaya. – „Kiedy skończę ze sprawą Cengiza, nikt nie będzie wiedział, że tam jestem. Nikt, oprócz Cavidan”. „Dobrze, a córka? Co z nią będzie?”. „Znajdę sposób, żeby ją znowu przekonać. A ty znowu zacząłeś zadawać za dużo pytań”. Kaya zamyka wypchaną pieniędzmi torbę i zmierza do wyjścia. „Bracie, zapomniałeś telefonu” – woła za nim Halil i przekazuje szefowi komórkę.
Tymczasem do domu Mukaddes ktoś dzwoni do drzwi. Suna idzie otworzyć i po drugiej stronie widzi… Arzu. Kobieta wchodzi do środka i staje naprzeciwko Mukaddes. „Możemy porozmawiać na osobności?” – pyta. „Suna, zostaw nas na chwilę same” – prosi babcia Cennet. Gdy matka Omera wychodzi, pyta: „O co chodzi?”. „Mogę wejść do pokoju Cennet?” – pyta Arzu. „Dlaczego?”. „Proszę, nie zadawaj pytań. Po prostu mi pozwól. Tylko na dwie minuty”. „Dobrze, Cavidan. Wiesz, gdzie jest”.
Arzu udaje się na górę. Rozgląda się po pokoju córki w poszukiwaniu miejsca, w którym może zostawić kopertę. Przypadkowo znajduje pamiętnik dziewczyny. Otwiera go i zaczyna czytać: „Babuniu, jesteś moją mamą, tatą, jesteś wszystkim. Gdyby nie ty, to nie wiem, co bym zrobiła. Teraz kończę naukę. Teraz moja kolej wziąć ciężar życia na barki. Jutro rozpoczynam pracę. Jestem taka przejęta. Poznałam panią Arzu, jest jedną z ważniejszych kobiet biznesu w Turcji. Ona mnie zatrudniła. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Powiedziała, że potrzebują takich utalentowanych architektów jak ja. Zrobię wszystko żeby spełnić jej oczekiwania”.
Arzu z trudem powstrzymuje się od łez. Przekręca kolejne strony pamiętnika i czyta co ważniejsze fragmenty: „Selim jest dosłownie jak moja druga brakująca połówka. Na moment nawet pozwolił mi zapomnieć, że nie mam mamy. Pani Arzu sprawiła, że zmądrzałam. Więzienie. Jak najszczęśliwszy dzień człowieka może w jednej chwili zamienić się w piekło?”. Kartkując pamiętnik, Arzu dociera do strony z nagłówkiem Mama i wielkim znakiem zapytania, zamiast zdjęcia. Pod spodem znajduje się tekst: „Kim jesteś, mamo? Jak masz na imię? Gdzie jesteś? Dlaczego mnie zostawiłaś i odeszłaś? Dlaczego przez tyle czasu nie chciałaś mnie zobaczyć? Co ja ci zrobiłam? Co zrobiłam, że ze mnie zrezygnowałaś?”.
Arzu chowa kopertę z listem w pamiętniku, w miejscu gdzie znajduje się nagłówek „Mama”. Następnie opuszcza pokój i schodzi na dół. „Cavidan, chodź, porozmawiajmy” – prosi Mukaddes. „Nie mam prawa. I nigdy tego prawa nie będę miała. Nie mogę niczego zrobić. Dziękuję za wszystko. Od teraz nikt nie będzie cierpiał” – oznajmia Arzu i opuszcza dom. Na zewnątrz dzwoni do Kayi. „Cavidan, właśnie miałem do ciebie dzwonić” – mówi mężczyzna. – „Zacząłem się martwić, kiedy do mnie nie dzwoniłaś”. „Spotkajmy się” – proponuje Arzu. Ojciec Cennet z wrażenia aż zatrzymuje samochód. „Czekaj, czekaj. Co powiedziałaś?” – dopytuje. „Powiedziałam, byśmy się spotkali”. „Wedle twojego rozkazuj, moje życie. Tylko jak to zrobić? Przyjdziesz do mnie? Czy może zjemy coś nad Bosforem?”.
„Wyślę ci adres. Bądź tam o wyznaczonym czasie” – mówi Arzu. „Dobrze, jak sobie życzysz” – potwierdza mężczyzna. Tymczasem Selim przyjeżdża nad wybrzeże. Zatrzymuje auto i raz jeszcze przegląda zdjęcia, które dała mu matka. „Jak mogłeś to zrobić?! Jak?!” – nie może zrozumieć chłopak. Uderza ręką w kierownicę i zaczyna płakać.
Kaya przyjeżdża nad klif, gdzie czeka już Arzu. „Widoki piękne, ale czy nie za bardzo wieje?” – pyta mężczyzna. – „Chodź, pójdziemy w inne miejsce i porozmawiamy”. Kobieta patrzy mu prosto w oczy i zaczyna cofać się stronę urwiska! „Pójdziemy, Cavidan. Patrz, stoisz trochę za blisko krawędzi…” – zauważa ojciec Cennet. Kobieta stawia jednak kolejne kroki… – „Nie strasz mnie, chodź. W takich sprawach się nie żartuje. Weź mnie za rękę…”.
Cennet odbiera telefon od Selima. „Możesz pojechać ze mną na posterunek?” – pyta chłopak. „Dobrze, oczywiście, że pojadę. Ale co ty będziesz robił na posterunku?” – pyta dziewczyna. „Cennet, nie mogę tego ukrywać. Tak nie można, popełniono przestępstwo. Nawet jeśli to mój ojciec, nie mogę tego ukryć”. „Dobrze, w porządku, uspokój się. Pojedziemy razem na posterunek. Gdzie teraz jesteś?”. Kamera oddala się i widzimy, że auto Selima jest właśnie zaparkowane pod posterunkiem! Czy chłopak doniesie na ojca?
Akcja wraca nad klif. „Posłuchaj, zawsze to ja głupio żartuję” – mówi coraz bardziej przerażony Kaya. – „Chodź tutaj, chodź w moją stronę…”. „Ja nie żartuję” – oświadcza z chłodem w głosie Arzu. „Dobrze, rozumiem. Twoja córka się na ciebie obraziła, bo poznała prawdę o Cennet. Pewnie dlatego jesteś zdenerwowana, ale teraz zostawmy to, dobrze? Szybciej, chodź, pójdziemy stąd…”. „Nie mogę cię zabić. Nie mogę, bo mi groziłeś. Powiedziałeś, że jeśli ty umrzesz, to umrą też wszyscy ludzie z mojej rodziny. Nie mogę pozwolić, żeby ktoś przeze mnie umarł”.
„Nikt przecież nie umarł. Wszyscy żyją” – przekonuje Kaya. – „Twój mąż i córka są cali i zdrowi. Nawet Cengiz jest w swoim domu, leży w ciepłym łóżku…”. „A jeżeli umrę ja?” – pyta Arzu i stawia kolejny krok wstecz. „Cavidan, nie wygłupiaj się, ma Boga!”. „Jeżeli ja umrę, to ty i tak pozostałych nie zostawisz w spokoju”. „Jeśli ty umrzesz, to spalę cały ten świat! No już, nie będziemy rozmawiać o śmierci. Dalej, chwyć mnie za rękę. No już, pomalutku…”. Arzu wyciąga rękę w kierunku mężczyzny, ale stawia kolejny krok do tyłu. Od przepaści dzielą ją już tylko centymetry!
„Czyżbyś mnie nie chciał?” – pyta kobieta. – „Ty podejdź”. „Dobrze, już dobrze. Spokojnie…” – mówi Kaya i ostrożnie zbliża się do Arzu. W końcu chwyta ją za dłoń. – „W porządku, trzymam cię. Już dobrze. Nie bój się, nie puszczę cię. Idziemy”. W tym czasie Selim czeka pod posterunkiem na przybycie Cennet. „Gdzie ona się podziewa?” – zastanawia się chłopak. Chwyta za komórkę i dzwoni do dziewczyny. Cennet właśnie idzie drogą. Sięga do swojej torebki, by wyciągnąć dzwoniący telefon, kiedy nagle zachodzi ją od tyłu jakiś mężczyzna! Zakrywa jej usta ręką i każe być cicho.
Napastnik zaciąga Cennet do pobliskiego lasu. „Nie waż się krzyczeć. Chodź szybciej!” – rozkazuje. – „Pieniądze, telefon. Wyciągaj wszystko, co tam masz”. „Dobrze, w porządku. Dam ci wszystko co chcesz, tylko nie rób mi krzywdy” – błaga przerażona dziewczyna. – „Trzymaj, to torebka i telefon. Proszę, tylko mnie nie krzywdź. Ja i tak niczego nie mam…”. „Stój, dokąd to?! Chodź tutaj, pokaż!”. Mężczyzna zaczyna sprawdzać Cennet, czy aby na pewno czegoś przed nim nie ukryła. Nagle zauważa wisior na jej szyi.
„Proszę, nie… Ten naszyjnik to prezent od ojca…” – tłumaczy Cennet. „Zdejmuj to!” – rozkazuje napastnik. „Proszę, nie…”. „Powiedziałem, byś go zdjęła! No już!”. Cennet kopie mężczyznę między nogi i zrywa się do ucieczki. „Na pomoc, na pomoc! Jest tu ktoś?!” – krzyczy i wybiega na drogę. Tuż przed nią zatrzymuje się auto Melisy! Córka Mahira wysiada z samochodu. „Melisa, jak dobrze! Pomóż mi…” – błaga zaaferowana Cennet. – „Szybko, wsiadajmy do samochodu. Jedźmy!”.
„Co ty tutaj robisz? Co się stało?” – pyta Melisa. „Nie zadawaj pytań! Uciekajmy stąd!” – krzyczy Cennet. Ogląda się za siebie i widzi, jak napastnik wychodzi z lasu! – „To on! Ukradł moje rzeczy i torebkę! Ukradł wszystko!”. „Złodzieju, natychmiast oddaj to, co zabrałeś!” – rozkazuje odważnie Melisa. – „Oddaj wszystko co zabrałeś, inaczej wezwę policję!”. Mężczyzna wyciąga nóż. „To ty oddaj wszystko, co masz. No już!” – żąda. „Melisa, proszę, on ma nóż! Jedźmy stąd!” – błaga Cennet.
„Ostatni raz mówię do ciebie, oddaj to, co zabrałeś” – powtarza Soyerówna. „To ty dawaj wszystko, co masz, bo inaczej zaraz poprzebijam opony!” – grzmi napastnik. „Melisa, oddaj mu wszystko, jak chce…” – mówi Cennet. Melisa wyciąga z kieszeni komórkę i rzuca ją na drogę. Gdy napastnik schyla się, by ją podnieść, dziewczyna próbuje go zaatakować. Niestety sama zostaje ugodzona nożem! „Melisa!” – rozlega się przeraźliwy krzyk Cennet.
Akcja przenosi się nad klif. Kaya nadal trzyma Arzu za rękę. Oboje siłują się ze sobą. „Nie puszczę cię!” – mówi mężczyzna. – „Nie rób tego, uspokój się. Nie rób tego, nie trzeba, Cavidan…”. Arzu przyciąga mężczyznę do siebie. Teraz już oboje stoją nad krawędzią przepaści! „Tylko, jeśli umrzemy oboje, wszyscy będą bezpieczni… Jesteś gotowy?” – pyta Arzu i wychyla się! Ona i Kaya spadają z wysokiego klifu prosto do morza! Czy przeżyją?!
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.