84: Selim i Yasar odnajdują Canera, jednego z porywaczy Cennet. Arisoy chwyta go za koszulę i uderza po twarzy. „Kim jesteś?” – pyta przerażony Caner. „Kim jestem? Narzeczonym dziewczyny, którą porwaliście!” – oświadcza Selim. „Bracie, to nie moja wina. Przysięgam, że wszystko zrobił Suat…”. „Co chcieliście od Cennet?! Co chcieliście od młodej dziewczyny?! Jesteście mężczyznami?! Co z was za ludzie?!”. Selim chwyta chłopaka za szyję i zaczyna go dusić. „Selim, puść go! Puść, bo go zabijesz!” – krzyczy Yasar i odciąga chłopaka. Caner wykorzystuje tę okazję i ucieka.
W więzieniu Arzu idzie wziąć kąpiel. Gdy wychodzi spod prysznica, zastaje pusty wieszak. Ktoś zabrał jej ubrania! Kobieta rozgląda się w poszukiwaniu swoich rzeczy i nagle ktoś kładzie dłoń na jej ramieniu. Przerażona Arzu odwraca się i oddycha z ulgą. To Esma. „Och, ale mnie wystraszyłaś” – wzdycha Arzu. „Weź te ubrania, uprałam je. Są czyste” – mówi współwięźniarka i przekazuje Arzu swoją odzież. „Co to? A gdzie są moje ubrania?”. „Zapomnij o nich. Weź to i załóż. Nie zadzieraj z nimi, nie waż się…”.
Selim i Yasar jadą samochodem. „Zgubiliśmy go, niech to szlag!” – wścieka się chłopak. „Zgubiliśmy go dlatego, że pociemniało ci przed oczami” – stwierdza Yasar. – „Zamiast próbować go udusić, powinniśmy go chwycić za kark i oddać policji. Zaufaj wymiarowi sprawiedliwości, synu. Inaczej niczym nie będziesz się różnił od ludzi takich jak Kaya…”. W tym momencie drogę Selimowi zajeżdża… Kaya! Mężczyźni wysiadają z samochodów. „Kogo ja widzę? Zięciu, co za zbieg okoliczności…” – mówi ojciec Cennet.
Arzu wraca do celi. Osadzone dzielą właśnie między sobą jej ubrania. „Co wy robicie?!” – oburza się żona Mahira i próbuje odebrać swoją własność. „Siostro, już dobrze, nie stwarzaj problemów” – mówi Esma, chcąc uspokoić Arzu, by nie doszło do rękoczynów. Jedna z osadzonych kobiet z walizki Arzu wyciąga zdjęcie Cennet. „Kto to? Twoja córka?” – pyta. „Oddawaj to! Nie waż się! Nie waż się nic z tym zrobić!” – krzyczy Arzu i zaczyna szarpać osadzoną. Tej jednak przychodzi z pomocą inna więźniarka i odciąga Arzu. „Kiedy dojdziesz do siebie, przyjdziesz i ucałujesz moją rękę. Wtedy dostaniesz zdjęcie córki” – oświadcza kobieta.
Akcja wraca na drogę. „Czy twój brat nie jest zbyt stary, by cię chronić?” – pyta Kaya, patrząc na Yasara. „Jestem Yasar” – przedstawia się mężczyzna. – „I nie jestem ochroniarzem Selima, a przyjacielem rodziny”. „Wspaniale, bardzo mi miło. A ja jestem przyszłym teściem Selima. Wydaje mi się, że niezbyt często się widujecie, bo wcześniej cię nie widziałem”. „Przeciwnie, bardzo często się widujemy, tylko mnie nie spotkałeś. Moja przyjaźń z rodziną Soyer trwa tyle czasu, ile ty masz lat”. „To wspaniale, od teraz będziemy się częściej widywać. No dobrze, nie będę was zatrzymywał. Macie na pewno wiele spraw do załatwienia”.
Kaya wraca do auta i odjeżdża wraz z Halilem. Na tylnej kanapie pojazdu leży… Związany i zakneblowany Caner! Selim tymczasem udaje się do domu Mukaddes. Wchodzi do pokoju Cennet. Dziewczyna siedzi na swoim łóżku i wciąż płacze. „Martwiłem się o ciebie. Chciałem cię zobaczyć” – mówi chłopak. – „Przecież wiesz, że cię nie skrzywdzę, prawda?”. „Wiem, ale ja…”. „Boisz się?”. „Przepraszam. Nie mogę się opanować…” – tłumaczy Cennet. „Nie powinnaś mnie przepraszać. Kiedy to musiałaś przeżywać… Nie było mnie przy tobie. Nie mogłem cię obronić. To ja cię przepraszam. Ale przysięgam, że ten, kto tak z tobą postąpił, poniesie najcięższą karę…”.
„Dzisiaj złapałem tego drugiego chłopaka” – kontynuuje Selim. – „O mała go nie zabiłem… Jest bardzo cienka granica, pomiędzy byciem czystym człowiekiem, a zostaniem zabójcą… Jestem właśnie na takiej granicy”. „Nie waż się. Proszę, nie rób tego” – mówi Cennet. „Obiecuję ci, że znowu go złapię. Obiecuję”. Dziewczyna chwyta Selima za rękę. „Zawsze bądź ze mną. To mi wystarczy” – oznajmia.
Akcja przenosi się do pokoju, w którym Kaya siedzi naprzeciwko związanego Canera. Ojciec Cennet chwyta chłopaka za dłoń i wykręca mu palce. Torturowany chłopak krzyczy z bólu. „Ach tak, zapomniałem… Przecież najpierw powinienem był ci zadać pytanie” – mówi Kaya. – „To tymi palcami dotykałeś moją córkę? Czy tymi?”. Demiros chwyta Canera za drugą rękę i łamie mu kolejne palce! Akcja przenosi się do więzienia. Arzu rzuca się na kobietę, która zabrała jej zdjęcie Cennet i odbiera fotografie. „Jesteś skończona! Koniec z tobą!” – grozi zaatakowana osadzona. Następnie sięga pod materac swojego łóżka i wyciąga żyletkę! Chce zaatakować nią Arzu, ale w jej obronie staje Esma! Ciężarna kobieta zostaje raniona w rękę!
W tym momencie do celi wchodzą strażniczki. „Co się tutaj dzieje?!” – pyta jedna z nich. – „Co to za krzyki?!”. Esma chowa skaleczoną rękę za plecy. „Ona zraniła Esmę!” – Arzu wskazuje na nożowniczkę. – „Ma w ręce żyletkę!”. „Ayfer, pokaż rękę” – rozkazuje strażniczka. „Nic nie mam…”. Strażniczka chwyta nieposłuszną osadzoną za rękę i rozwiera jej pięść, gdzie znajduje żyletkę. Następnie zabiera kobietę do karceru. Arzu siada na swoim łóżku i wpatruje się w zdjęcie Cennet.
Akcja przenosi się do rezydencji Soyerów. Ozlem wchodzi do pokoju Mahira. „Wyjdź, Ozlem. To nie jest dobry moment” – oznajmia mężczyzna. „Wiem, że się martwisz o Arzu” – mówi siostra Cengiza. – „Ale adwokat powiedział, że wkrótce wyjdzie. Sam to słyszałeś”. „Dobrze wiem, że nie przyszłaś tu, by rozmawiać o Arzu. Czego chcesz?”. „Chcę, żebyś przestał obwiniać mnie o wszystko, co się wydarzyło. Wiem, że stało się dużo złego, ale to przecież nie moja wina. Nasze dziecko nie jest temu winne. Dziecko jest niewinne. Ono jest zapowiedzią naszych wspaniałych dni”.
W tym momencie pod drzwiami pokoju pojawia się Sema i zaczyna przysłuchiwać się rozmowie syna i Ozlem. „Kochamy się, Mahir. Proszę, nie rezygnuj ze mnie” – mówi Ozlem i przytula się do mężczyzny. Sema po cichu odchodzi i udaje się do pokoju wnuczki. Siada przy niej na łóżku. „Nie rozmawialiśmy jeszcze o tej nocy” – mówi. „O nocy, kiedy twój syn strzelał do Selima?” – pyta Melisa. „Powiedzmy. Tej nocy był tam też pan Kaya i Arzu. Co oni tam robili razem?”. „Pan Kaya został wspólnikiem firmy, dlatego się spotkali, żeby to uczcić. Selim też tam był”. „Nie dziwi cię, że twoja matka świętowała to partnerstwo? Dlaczego miałaby się cieszyć, że to pan Kaya został wspólnikiem?”.
„Nie wiem, babciu. Kiedy mama wyjdzie z więzienia, sama ją o to zapytasz” – oznajmia Melisa. „Dobrze kochanie, spokojnej nocy” – mówi Sema i opuszcza pokój. Nazajutrz Kaya przyjeżdża do więzienia. Spotyka się z Arzu w pokoju widzeń. „Jak tam? Jest ktoś, kto dokucza ci w celi?” – pyta mężczyzna. – „Wiesz, że jeśli ktoś cię skrzywdzi, to odbiorę mu życie”. „Jest, ale na zewnątrz. Nie tutaj” – odpowiada Arzu. „O Boże, nawet w takim położeniu się mnie czepiasz. Ale nie martw się. Znajdę tych, którzy skrzywdzili naszą córkę i doprowadzili ciebie do takiego stanu. Zakopię ich pod ziemią. Już niewiele zostało”.
„W takim razie zacznij od siebie” – sugeruje Arzu. – „Za to, co zrobiłeś matce swojej córki, siebie zakop pod ziemią”. „Powiedziałaś matka córki. Czyli uznajesz już Cennet” – stwierdza Kaya. – „Kiedy mówili, że w końcu zawsze wschodzi słońce, nie wierzyłem. Ty, ja i Cennet. Wreszcie zbliżyliśmy się na tyle, by stać się rodziną. Rodziną Demiros”. „Takiej rodziny nie ma”. „Przecież dopiero co nazwałaś siebie matką naszej córki. To znaczy, że uznajesz Cennet”. „Tak. Cennet jest moją córką. Dowie się o tym, ale nie tylko o tym… Dowie się jeszcze, że jej ojciec jest gwałcicielem. Ma prawo o tym wiedzieć, prawda?”.
„Jak tylko stąd wyjdę, powiem wszystko Cennet” – oznajmia Arzu. – „O tym, jakim draniem jesteś i co mi zrobiłeś. Powiem jej wszystko”. Kobieta wstaje od stolika. „Czekaj, stój” – zatrzymuje ją Kaya. – „Uspokój się. Takie zachowanie ci nie pasuje. Usiądźmy znowu i porozmawiajmy. Potem nie będziesz chciała podejmować złych decyzji”. „Odwrotnie. To najbardziej właściwa decyzja, którą w życiu podjęłam” – oświadcza Arzu i odchodzi.
Gdy Kaya wychodzi z więzienia, natyka się na Semę i Melisę. „O co chodzi? Co pan tu robi?” – pyta zaskoczona pani Soyer. „Pani Arzu uratowała moją córkę. Przyszedłem jej podziękować” – oznajmia mężczyzna. – „Jest jakiś problem? No dobrze, nie będę was zatrzymywał. Odwiedzajcie swoją synową i swoją mamę, póki czas odwiedzin się nie skończył…”.
Akcja przenosi się do domu Kayi. Nowa służąca wchodzi do przybudówki, do której poprzedniego wieczoru często zaglądał ojciec Cennet. Staje przed zamkniętymi na klucz drzwiami i pyta: „Jest tam ktoś?”. Nagle ze środka dochodzą jęki zakneblowanego Canera. „Kim jesteś? Odezwij się” – prosi Pinar. W tym momencie za jej plecami pojawia się Halil. „Co ty tutaj robisz?!” – pyta podwładny Kayi. „Eee… Przyszłam tylko posprzątać…” – tłumaczy służąca. „Nie trzeba, twoja praca jest po drugiej stronie. Nie dotykaj tego miejsca”. Kobieta posłusznie odchodzi.
Sema i Melisa są już w pokoju widzeń. „Jak człowiek może przeżyć tutaj choć sekundę?” – zastanawia się Sema. „Takie życie. Nie wiadomo, kiedy i komu co się stanie” – stwierdza Arzu. „Uratowanie Cennet było szlachetnym postępowaniem”. „Zrobiłam to, co powinnam była zrobić. Jak zawsze”. „Powiedz, co ci trzeba, to przyniesiemy. Chociaż adwokat powiedział, że po pierwszy przesłuchaniu przez sąd wyjdziesz. Ale tak na wszelki wypadek możemy ci coś przynieść. Ja już wyjdę. Jak tylko tu weszłam od razu źle się poczułam…”.
Sema opuszcza pokój widzeń. Arzu dotyka policzka Melisy. „Córeczko moja. Moja piękna córeczko. Nie płacz już” – prosi kobieta. „Nie mogę przestać. Bardzo za tobą tęsknię, mamo” – oznajmia Melisa. „Wiem. Ja też się za wami bardzo stęskniłam. Bardzo. Posłuchaj, za kilka dni będzie przesłuchanie w sądzie. Wytrzymaj jeszcze trochę, dobrze? Kochanie, jak wplątałaś się w tę sprawę? Nie powiedziałaś mi skąd znasz tego człowieka”. „Mamo, przysięgam, że nie miałam złych zamiarów. Po prostu chciałam, żeby Cennet mi wybaczyła. Wynajęłam tego typa, zapłaciłam mu. Miał zabrać Cennet torebkę i uciec. Ja w tym czasie bym tam była. Uratowałabym Cennet, a ona by mi wybaczyła. Tak właśnie miało być…”.
„Ach, Melisa. Kiedy skończysz z tymi grami?” – pyta Arzu. „Mamo, zrobiłam to, żeby ułożyć stosunki z Cennet” – oznajmia dziewczyna. – „Wybacz mi, proszę…”. „Dobrze. Co się stało, to się stało. Najważniejsze, co będzie dalej. Koniec z grami, dobrze? Nie wymyślaj żadnych spraw za plecami…”. „Co chcesz powiedzieć, mamo?”. „Jak tylko stąd wyjdę, powiem Cennet, że jestem jej mamą”. „Co takiego?!” – zdumiewa się dziewczyna.
„Czy ty sama tego nie chciałaś?” – pyta Arzu. – „Sama mówiłaś, że kiedy ja będę gotowa, powiemy to razem… No pewnie, to też było kłamstwo, tak? To też była jedna z twoich gierek? Jak w ogóle mogłam pomyśleć inaczej… Zmęczyło mnie już wierzenie tobie, dziecko. Posłuchaj, nie wiem, co sobie myślisz, ale teraz to już koniec. Rozumiesz? Koniec! Jak tylko stąd wyjdę, powiem wszystko Cennet, a ty doprowadzisz się do porządku”. „Ale ty nie znasz tej dziewczyny!” – krzyczy wzburzona Melisa i aż wstaje z miejsca. – „Nie chciałaś jej widzieć! Jak teraz obejmiesz ją, jak córkę?!”. „Strażnik! Widzenie zakończone!” – oznajmia Arzu, chłodno patrząc na córkę. Następnie opuszcza salę widzeń.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.