„Miłość i nadzieja” – odcinek 120 – szczegółowe streszczenie
Feraye wchodzi do domu, który Zeynep wynajmuje z Ardą. Rozgląda się po wnętrzu, a następnie spogląda na dziewczynę z wyraźnym wyrzutem.
– Wiesz, co się stanie, kiedy Bulent się o wszystkim dowie? – pyta ostro. – Robisz wszystko, żeby zniszczyć nasz spokój. Czy zdajesz sobie z tego sprawę? Na wczorajszej imprezie urodzinowej widziałaś, jak szczęśliwi byli dwaj bracia. Po tak długim czasie wszyscy byliśmy radośni, a teraz…
– Pani Feraye, nie chcę zakłócać niczyjego spokoju – tłumaczy Zeynep spokojnym, przejętym głosem. – Naprawdę nie miałam dokąd pójść.
– Proszę, przestań kłamać – przerywa jej Feraye, patrząc na nią z surowością.
Zeynep opuszcza głowę.
– Moim celem nie jest okłamywanie nikogo, a już na pewno nie wujka Bulenta. Wyprowadziłam się z domu, żebyście mogli być szczęśliwi, jak wcześniej. Wylądowałam na ulicy. Spałam na klatce schodowej, bo nie miałam dokąd się udać. Dlatego poprosiłam Ardę o pomoc.
Słowa Zeynep wywołują w Feraye wyraźne poruszenie. Jej spojrzenie mięknie.
– Zeynep, nie wiedziałam, że sytuacja była aż tak poważna – mówi z wyraźnym przejęciem. – Dlaczego nie przyszłaś do mnie? Mogłaś porozmawiać, zamiast to wszystko ukrywać. Myślisz, że pozwoliłabym ci mieszkać na ulicy? Nie mam serca z kamienia. Chcę tylko chronić spokój swojej rodziny.
Zeynep patrzy na nią, a w jej oczach pojawia się ból i zakłopotanie.
– Jak miałam to zrobić? – pyta cicho. – Z mojego powodu bierzecie rozwód.
Dziewczyna siada na wersalce i zaczyna szlochać. Feraye podchodzi do niej, kładąc dłoń na jej ramieniu w geście pocieszenia. Następnie siada naprzeciwko.
– Posłuchaj mnie – mówi łagodniej. – Chcę ci pomóc. Mogę załatwić ci stypendium. Dzięki temu wynajmiesz własne mieszkanie. Nie musisz być zależna od Ardy ani nikogo innego.
Zeynep przeciera oczy i kręci głową.
– Dziękuję, ale…
– Zeynep, to nie czas na dumę – przerywa jej Feraye stanowczo.
– Ale duma to jedyne, co mi zostało – odpowiada dziewczyna ze smutkiem. – Przyjechałam tutaj bez pieniędzy, bez wsparcia rodziców, bez niczyjej pomocy. Chcę radzić sobie sama, tak jak do tej pory.
Feraye wzdycha, wyraźnie zmartwiona.
– Postępujesz nierozsądnie. Uwierz mi, kiedyś będziesz tego żałować.
Podnosi się, zabiera swoją torebkę i kieruje się do wyjścia.
– Zastanów się nad moją propozycją – mówi jeszcze, zanim opuszcza dom, zostawiając Zeynep samą z jej myślami.
***
Kubilay ucieka. Jego córka wychodzi na zewnątrz i nagle mdleje. Kuzey zabiera ją do szpitala i natychmiast informuje Kubilaya o sytuacji. Ten pojawia się w placówce bez chwili zwłoki.
– Nie martw się, z twoją córką wszystko w porządku – uspokaja go Kuzey. – Dziś wieczorem rozpocznie się jej leczenie, więc będzie musiała tu zostać na jakiś czas. Spędzisz z nią czas, ale teraz musimy porozmawiać.
Oddalają się od łóżka dziewczynki.
– Teraz opowiesz mi wszystko, krok po kroku – mówi Kuzey stanowczo. – Wiem, że Elif jest niewinna. To Suat zmusił cię do wszystkiego, prawda? Nie bój się, ochronię ciebie i twoją córkę. Leczenie Mine nie zostanie zaniedbane. Wystarczy, że powiesz mi całą prawdę.
Kubilay kiwa głową na znak zgody.
***
Melis przegląda korespondencję. Wśród listów znajduje zawiadomienie o terminie rozprawy rozwodowej swoich rodziców. Ogarnia ją wściekłość, która wzrasta, gdy w domu pojawia się Zeynep. Melis natychmiast zaczyna ją atakować, na razie tylko słownie.
– Czego ode mnie chcesz, Melis? – pyta spokojnie Zeynep. – Przyszłam porozmawiać z wujkiem Bulentem. Nie mam z tobą żadnego problemu.
– A o czym chcesz rozmawiać z moim tatą? – odpowiada Melis wyzywająco. – Powiesz mu, że mieszkasz z Ardą?
– Od jak dawna o tym wiesz? – pyta Zeynep.
– Ciocia Belkis mi dzisiaj powiedziała. Mama poszła z tobą porozmawiać.
– Dzisiaj? Jesteś tego pewna?
– Możesz wierzyć lub nie, nie obchodzi mnie to – rzuca Melis z chłodem w głosie.
– Powiedziałaś Egemu, prawda? – Zeynep spogląda na nią uważnie. Jej pytanie brzmi bardziej jak stwierdzenie. – Dlatego jest taki zdystansowany.
– Jest zdystansowany, bo… – Melis zbliża się do niej, a na jej twarzy pojawia się pełen satysfakcji uśmiech – już cię nie kocha.
– Jaka ty jesteś bezczelna – kontynuuje Melis z triumfem. – Nie jesteś mile widziana w tym domu. Ege cię nie kocha, ale mimo to wciąż tu jesteś.
– Jasne – odpowiada Zeynep z rezygnacją. – Dopóki tu jesteś, nie będę mogła porozmawiać z wujkiem Bulentem.
Zeynep kieruje się w stronę wyjścia, ale Melis staje jej na drodze.
– Nigdy z nim nie porozmawiasz – syczy córka Bulenta. – Nie odważysz się powiedzieć mu, że mieszkasz z Ardą.
– Mam pytać ciebie, co mi wolno, a czego nie? – Zeynep rzuca wyzywające spojrzenie. – Skąd masz prawo narzucać mi swoje zasady?
– A ty skąd masz prawo niszczyć moją rodzinę?! – krzyczy Melis, wyciągając w jej stronę zawiadomienie o rozprawie rozwodowej Bulenta i Feraye. – Oto twoje dzieło! To przez ciebie moi rodzice się rozwodzą. Jutro staną przed sądem, a ich małżeństwo przestanie istnieć. Możesz być z siebie dumna. Gratulacje, Zeynep Unsal. Stało się to, czego chciałaś!
Nazire przynosi salep dla Zeynep. Nagle Melis wytrąca kubek z gorącym napojem, który rozlewa się na dłoń rywalki.
– Moja córko, masz poparzoną rękę! – przerażona gospodyni podbiega do Zeynep. – Chodź, musimy szybko nałożyć maść!
– Nie ma potrzeby, siostro Nazire – odpowiada Zeynep, nie dając po sobie poznać bólu. – Ten brak miłości wypełnił mnie do reszty. Melis ma rację. Już nawet nie czuję bólu.
– Gdybyś coś czuła, nie zabrałabyś mi moich rodziców – odpiera Melis.
– Nikogo ci nie zabrałam – mówi Zeynep z goryczą. – Nie chciałam, żeby jakakolwiek rodzina się rozpadła. Dorastałam bez ojca. Wiem najlepiej, co oznacza jego nieobecność. Nie chciałam, żeby ktokolwiek inny czuł ten ból. Nawet ty. Twój ojciec bardzo cię kocha.
– Tak było, zanim ty się pojawiłaś – rzuca Melis z pogardą.
– Oparzenie jest bardzo poważne – upiera się Nazire. – Musimy nałożyć maść.
Przed opuszczeniem domu Zeynep podchodzi jeszcze raz do Melis.
– Zapobiegnę rozwodowi twoich rodziców – zapewnia stanowczo.
***
Pomimo obrzydzenia, Handan przeszukuje kontener na śmieci, licząc na to, że znajdzie swój zagubiony pierścionek zaręczynowy. Jej ręce są już całe brudne, a odór śmieci przyprawia ją o mdłości. Z oddali Yildiz obserwuje tę scenę z wyraźną satysfakcją.
Gdy Handan jest na skraju wytrzymałości, Yildiz w końcu postanawia zakończyć jej cierpienia. Z uśmiechem na ustach wyjmuje pierścionek z kieszeni i zwraca go właścicielce.
– Pani Handan, znalazłam pani pierścionek! – woła udając niewinność. – Wpadł pod blat kuchenny.
– Idiotka! – wybucha Handan, ignorując wszelkie próby udobruchania. – Przez ciebie jestem cała w śmieciach!
Nie okazując żadnej wdzięczności, zabiera pierścionek i biegiem wraca do domu, żeby się umyć.
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 120. „Miłości i nadziei”?
Odcinek 120. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w środę, 29 stycznia, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.