Melis jest w szoku.

„Miłość i nadzieja” – odcinek 143 – szczegółowe streszczenie

Kontynuacja rozmowy Egego i Bulenta na komisariacie.
– Jak mogłeś to ukryć? – Ege nie potrafił ukryć wściekłości. – Wiesz, jak bardzo Zeynep tęskni za matką! Dlaczego nie powiedziałeś jej, że Gonul jest w więzieniu?!

Bulent wzdycha ciężko, jakby zmęczyła go ta rozmowa.
– Jaki jest twój problem, chłopcze? – rzuca zniecierpliwiony. – Po co się tym martwisz? Po co w ogóle mieszasz się w sprawy, których nie rozumiesz?
– Chcę poznać prawdę – Ege zaciska pięści.

Bulent patrzy na niego uważnie, jakby oceniał, czy warto kontynuować tę wymianę zdań. W końcu parska cicho, kręcąc głową.

– I co zrobisz, gdy ją poznasz? Pobieg­niesz do Zeynep i wykrzyczysz jej wszystko w twarz? Myślisz, że w ten sposób jej pomożesz? – Jego głos staje się chłodniejszy. – Ege, prawda to pojęcie względne. Wszystko zależy od perspektywy. A teraz twoją rzeczywistością jest to, że utknąłeś tutaj, w celi. Policjanci właśnie sporządzają raport, który wkrótce trafi do prokuratury. Będziesz płacił za swoją głupotę do końca życia.

– Nie obchodzi mnie to – odpiera Ege stanowczo. – Nie chcę okłamywać Zeynep. To jest moja prawda. A gdzie ty widzisz swoją? Widzisz ją oczami ofiary czy sprawcy? Ciągle powtarzasz, że Zeynep została ci powierzona przez twojego przyjaciela, ale czy sam w to wierzysz? – Ege patrzy Bulentowi prosto w oczy. – Od miesięcy pozwalasz jej żyć w przekonaniu, że matka ją porzuciła. Widzisz, jak bardzo jest zdenerwowana, jak wściekła? Czy to do ciebie nie dociera? Dlaczego ją okłamałeś?!

Bulent milczy przez chwilę, po czym odwraca wzrok.
– Bo jej matka mnie o to poprosiła – mówi cicho. – Mówiłeś, że długo z nią rozmawiałeś. Nie powiedziała ci tego?

Ege zawahał się.
– Powiedziała, ale…

– Ale co? – Bulent uśmiecha się gorzko. – Czasami myślisz, że robisz komuś przysługę, ale w rzeczywistości go krzywdzisz. Zrozumiesz to z czasem, Ege. Jeśli Zeynep dowie się, że jej matka jest w więzieniu, rzuci szkołę, zawali całe swoje życie. Gonul bała się, że ją to zniszczy. I miała rację. Myślisz, że dla mnie to było łatwe? Ale podjąłem to ryzyko.

– Skoro tak ci na niej zależy, to dlaczego nie pomogłeś pani Gonul?! – Ege niemal wykrzykuje te słowa. – Dlaczego pozwoliłeś, by trafiła do więzienia? A może po prostu bałeś się cioci Feraye?

Bulent zbliża się do krat.
– Uważaj na słowa, chłopcze. Nie mam się czego bać.
– Więc dlaczego nic nie zrobiłeś?! – Ege nie ustępuje. – Pani Gonul powiedziała mi wszystko. Jej szef próbował ją zgwałcić!

Bulent marszczy brwi. Widać, że ten temat go dotyka.
– Myślisz, że nic nie zrobiłem? – jego głos brzmi surowo. – Mężczyzna jest w śpiączce, nie mamy dowodów ani świadków. Niczego nie da się udowodnić.

Ege ściska kraty tak mocno, że aż pobielały mu knykcie.
– I dlatego Gonul została dźgnięta nożem w więzieniu? Bo nie mieliście dowodów? Kobieta wciąż cierpi, a ty… ty po prostu patrzysz!

Bulent mruży oczy, jakby chciał zmusić chłopaka do milczenia samym spojrzeniem.
– Posłuchaj mnie uważnie – mówi lodowatym tonem. – Prawo i emocje to dwie zupełnie różne rzeczy. Jeśli je pomieszasz, na pewno gdzieś popełnisz błąd.

– A co ci dało przestrzeganie prawa?! – Ege nie wytrzymuje. – Zeynep cierpi, nawet nie wiedząc, gdzie jest jej matka. Pani Gonul tęskni za córką. Czy to według ciebie sprawiedliwość?!

Bulent odwraca się do wyjścia, ale zatrzymuje się jeszcze na moment.
– Nie mieszaj się w te sprawy, Ege – rzuca stanowczo. – Powiem Zeynep prawdę, kiedy nadejdzie właściwy moment. Ona jest dla mnie ważniejsza niż cokolwiek innego.

– Dla mnie również! – krzyczy Ege, uderzając pięściami w kraty.

Bulent patrzy na niego ponuro.
– Wystarczy. Ostrzegam cię ostatni raz. Jeśli przez ciebie stracę Zeynep, słono za to zapłacisz. A jeśli robisz to tylko po to, by znów jej zaimponować, zapłacisz podwójnie. Zapamiętaj to sobie, twardzielu.

Nie czekając na odpowiedź, odwraca się i wychodzi, pozostawiając Egego samego w zimnej, ponurej celi.

***

Akcja przenosi się do restauracji, gdzie Cavidan spotyka się z Alperem. Po zjedzeniu kilku deserów i wypiciu herbaty, kobieta odstawia pustą szklankę na ladę i zwraca się do swojego, jak ma nadzieję, przyszłego zięcia:

– Synu, idź teraz i ogrzej serce dziewczyny. To jasne, że cię poślubi, ale kup jej też kwiaty. Niech będzie jak w filmach. Macie dla siebie całe dwa dni. Zrobiłam wszystko, co mogłam. Zasłużyłam na to.

Cavidan chowa kopertę z pieniędzmi do torebki.
– Nie przeliczysz? To dwieście tysięcy – mówi Alper. – Oczywiście Sila zasługuje na więcej, ale…
– Dasz więcej, kiedy będziesz mógł, synu. Nikt cię nie pogania – odpowiada kobieta, chichocząc.

Nagle twarz Alpera twardnieje. Jego spojrzenie staje się lodowate, a ton głosu zmienia się na groźny.
– Jeśli Sila nie zasiądzie ze mną przy ślubnym stole, wiedz, że to ostatni raz, kiedy się śmiejesz – ostrzega.

Podchodzi do lady i prosi sprzedawcę o rachunek. Cavidan szepcze pod nosem:
– Jeśli cię odrzuci, połamię jej nogi. Nikt jej nie uratuje z moich rąk.

***

Sila znajduje Kuzeya na drodze. Bez słowa rzuca się na niego i obejmuje go mocno.
– Nie odszedłeś, jesteś tutaj. Wiedziałam, że mnie nie zostawisz. Czy coś cię boli? Myślałam, że wróciłeś do swojego domu.

Kuzey krzywi się z bólu, ale odpowiada:
– Poszedłem na miejsce wypadku.

– Po swój telefon? – Sila marszczy brwi. – Uległ zniszczeniu, już nie działa. Jeśli naprawdę go potrzebujesz, znajdę ci nowy. Ale najpierw wróćmy do domu. Obejrzę twoje rany i nakarmię cię. Upiekłam ciasto, jest pyszne. Człowiek potrzebuje paliwa, żeby mieć siłę. Musisz coś zjeść. Chodź, oprzyj się na mnie.

Kuzey zatrzymuje się nagle, patrzy na nią uważnie i pyta:
– Kim jesteś?

Sila nie odpowiada. Po prostu bierze go pod ramię i prowadzi w stronę domu. Tym razem nie musi ukrywać go w drewutni – jej matka spędzi najbliższe dwa dni u ciotki Melahat.

***

Po krótkiej drzemce Kuzey budzi się i kieruje do kuchni, by napić się wody. Nagle do jego uszu dochodzą przytłumione głosy z podwórka. Zatrzymuje się w progu, nasłuchując.

– Siostro, przecież wydałaś pieniądze za pierścionek na lekarstwa dla brata Aliego – mówi Bahar. – Jak teraz go odzyskasz?
– Nie wiem, Bahar – odpowiada Sila z bezradnością w głosie. – W domu nie ma już nawet jedzenia. Pójdę do sąsiadki, może da mi dwa jabłka.

– Wszystko w domu jest pokryte sadzą, a Ali musi przyjąć lekarstwa. Musi też jeść. Nie zostało jeszcze trochę tarhany?
– Nie, nic – wzdycha Sila. – Ale coś wymyślę, na pewno.

Kuzey przez chwilę się waha, po czym wraca do pokoju dziennego i woła dziewczyny. Wyciąga z kieszeni kartę kredytową i kilka banknotów.
– Weź to – zwraca się do Bahar, podając jej pieniądze. – Zamów taksówkę i zrób zakupy. Kup wszystko, czego wam potrzeba.

***

Tymczasem Feraye dyskretnie wypytuje Naciye o rozstanie Bulenta i Gonul. Kobieta początkowo unika odpowiedzi, lecz w końcu wzdycha i mówi:
– To Bulent ją zostawił.

Feraye marszczy brwi. Coś jej się nie zgadza. Zaledwie dzień wcześniej, gdy rozmawiała o tym z mężem, usłyszała zupełnie inną wersję. Według niego to Gonul nagle odeszła bez słowa wyjaśnienia.

Niezgodność w zeznaniach zapala w niej ostrzegawczą lampkę.

***

Kuzey nie próżnuje – dokonuje drobnych napraw w domu Sili, uszczelnia cieknący kran, wzmacnia poluzowaną framugę i poprawia zawiasy w drzwiach. Dziewczyna obserwuje go z wdzięcznością, nie mogąc uwierzyć, jak bardzo im pomaga.

– Mam na imię Kuzey – mówi nagle, prostując się i ocierając dłonie o spodnie.

Sila spogląda na niego zaskoczona.
– To twoje prawdziwe imię?

Kuzey uśmiecha się lekko.
– Tak.

W tym samym czasie Alper przypadkiem zauważa Bahar, gdy wysiada z taksówki i podchodzi do bankomatu. Obserwuje, jak wypłaca gotówkę. Jego oczy zwężają się podejrzliwie.

Skąd ona ma pieniądze? – zastanawia się. W domu Sili ledwo starcza na jedzenie, a tymczasem jej młodsza siostra swobodnie korzysta z karty kredytowej i jeździ taksówkami.

Postanawia to sprawdzić. Dyskretnie rusza za taksówką, którą odjeżdża Bahar, ale jego plan śledzenia zostaje nagle pokrzyżowany – jego samochód grzęźnie w błocie na bocznej drodze prowadzącej na wieś.

***

Melis urządza Ardzie awanturę za to, że zgłosił Egego. Zeynep przypadkowo jest świadkiem tej kłótni i dowiaduje się, że Ege został aresztowany.
– Co się stało? – pyta, oczekując wyjaśnień.

Melis rzuca jej gniewne spojrzenie.
– A co cię to obchodzi?
– Po prostu pytam – odpowiada Zeynep spokojnie.

Arda przełyka ślinę i pospiesznie próbuje wybrnąć z sytuacji.
– Nic się nie stało – mówi wymijająco. – Melis właśnie mi o tym powiedziała.
– Tak, właśnie ci powiedziałam… – potwierdza Melis, choć z wyraźną ironią.
– Arda, zjemy później, dobrze? – mówi Zeynep. – Najpierw muszę dowiedzieć się, o co chodzi.

Poprawia torebkę na ramieniu i rusza szybkim krokiem w stronę komisariatu. Arda rzuca Melis zagniewane spojrzenie.
– Ciągle powodujesz problemy. Zdajesz sobie z tego sprawę?

Dziewczyna uśmiecha się ironicznie.
– A ty umawiasz się z Zeynep na kolację pod nieobecność Egego. Myślę, że masz już nawet pierścionek zaręczynowy.

Mówiąc to, sięga dla żartu do kieszeni jego kurtki, ale kiedy jej palce natrafiają na małe pudełeczko, jej oczy rozszerzają się ze zdumienia.
– No proszę… – mówi przeciągle, unosząc brwi. – Naprawdę to planujesz? Ege siedzi w więzieniu, a ty bawisz się w narzeczonego?

Arda zaciska szczękę.
– Wszystko zrujnowałaś!
– Jeśli ty zrujnujesz mnie, ja zrobię to samo z tobą – ostrzega Melis, uśmiechając się złośliwie.

Arda odwraca się gwałtownie i kopie w ławkę ze złością.
– Jesteś idiotką! Zamiast skorzystać z okazji, przychodzisz tu i ze mną zadzierasz!

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 143. „Miłości i nadziei”?

Odcinek 143. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w poniedziałek, 3 marca, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.

Podobne wpisy