Belkis otwiera szeroko usta, zszokowana.

„Miłość i nadzieja” – odcinek 162 – szczegółowe streszczenie

Melis budzi się w domu Belkis. Ege oddał jej swój pokój, a sam położył się na kanapie w salonie. Ale Melis nie byłaby sobą, gdyby po prostu podporządkowała się sytuacji. Gdy upewnia się, że Ege nadal śpi, ostrożnie wślizguje się pod jego koc i kładzie obok niego. Chłopak, nieświadomy jej obecności, instynktownie obejmuje ją ramieniem, a ciepło jego ciała daje dziewczynie poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo potrzebuje.

W takim stanie zastaje ich Belkis. Początkowo, widząc dwoje splecionych na kanapie, myśli, że to Zeynep leży obok jej syna. Już zamierza w gniewie ruszyć w ich stronę, ale nagle zamiera. To nie są włosy Zeynep. Burza kręconych kosmyków zdradza, że to Melis. Jej serce przyspiesza, ale zamiast urządzać awanturę, bez słowa odwraca się i wychodzi, zamykając drzwi z delikatnym trzaśnięciem. Nie zauważa, że pozostawiona w przedpokoju walizka może zdradzić jej obecność.

***

– Myślisz, że nas widziała? – Melis przerywa ciszę, gdy oboje są już na nogach. Jej głos drży. – Boże, tak mi wstyd…
– Tak jakbyś w ogóle wiedziała, co to znaczy – rzuca z przekąsem Arda, który właśnie przechodzi przez salon.

Melis natychmiast sięga po poduszkę i rzuca nią w niego.
– Wiem to lepiej niż ty, idioto!

Arda parska śmiechem, ale nie wdaje się w kłótnię. Z uniesionymi rękami w geście poddania odchodzi do swojego pokoju.

– Co jeśli powie mojemu tacie? – Melis znów zaczyna panikować.
– Trzeba było o tym pomyśleć, zanim położyłaś się obok mnie – odpowiada Ege, krzyżując ręce na piersi.
– Ale…
– Żadnego „ale”. Dlaczego to zrobiłaś, Melis?

Dziewczyna spuszcza wzrok, bawi się skrawkiem swojego swetra, a potem cicho szepcze:
– Bo jesteś moim jedynym schronieniem. Nie rozumiesz tego?

Ege marszczy brwi.
– Masz rodzinę. Nie musisz szukać schronienia u nikogo.

– Muszę – mówi Melis stanowczo. Jej oczy błyszczą od powstrzymywanych łez. – Oni mnie opuścili. Wysyłają mnie do ciotki do Niemiec. Co miałam zrobić? Uciekłam. Zamknęłam drzwi i przyszłam tutaj.

Chłopak patrzy na nią zszokowany.
– Chwileczkę. Więc twoja mama nawet nie wie, że tu jesteś?

Melis wzdycha ciężko, spuszczając głowę.
– Nic im nie powiedziałam, Ege. Po prostu zniknęłam.

– Jak mogłaś zrobić coś takiego?! – wybucha Ege. – Jesteś niesamowita, Melis! Wiesz, jak muszą się teraz martwić?! Natychmiast do nich zadzwoń. Powiedz, że jesteś cała i zdrowa, bo jeśli tego nie zrobisz, sam cię do nich odwiozę!

– Nie chcę! – protestuje Melis, chwytając go za rękę. – Oni chcą mnie odesłać! Nie chcę jechać do Niemiec!

Patrzy na niego błagalnym wzrokiem, a potem gwałtownie obejmuje go, jakby bała się, że zaraz zniknie.
– Ege, proszę… Nie oddawaj mnie im…

Chłopak wzdycha i po chwili jego ramiona również otaczają Melis. Ale w jego oczach wciąż tli się gniew.

***

Tymczasem Belkis, roztrzęsiona i wściekła, udaje się prosto do domu Feraye. Trafia w sam środek rodzinnej awantury.

– Nie mogę w to uwierzyć! – Bulent krąży po pokoju, gestykulując nerwowo. – Jak mogła tak po prostu zamknąć drzwi i zniknąć?!
– Myślę, że spanikowała, kiedy jej powiedziałam, że jedzie do swojej ciotki – tłumaczy Feraye, próbując zachować spokój. – Na szczęście wysłała mi wiadomość. Napisała, że jest u Aleyny i żebym się nie martwiła.

Belkis zaciska usta. Już wie, że to kłamstwo.

***

W dimu Belkis zjawia się Zeynep. Nie jest zaskoczona, widząc Melis.

– Co ty tutaj robisz?! – syczy Melis, natychmiast atakując rywalkę.

Zeynep unosi podbródek i rzuca jej wyzywające spojrzenie.
– Nie nocowałaś u Aleyny?
– A ty? Myślałaś, że u niej jestem i od razu przybiegłaś do Egego, tak?

Atmosfera staje się napięta jak struna. Zeynep i Melis mierzą się spojrzeniami, a w powietrzu wisi zapowiedź burzy.

***

Sila spędziła całą noc w budynku gospodarczym obok domu Kuzeya. Zmęczona, obolała i przemarznięta, rankiem zakrada się do jego gabinetu. Musi skorzystać z telefonu. Musi zadzwonić do Bahar.

Drżącymi dłońmi wybiera numer siostry. Odbywa z nią krótką rozmowę i nagle słyszy kroki. Serce zamiera jej w piersi. Szybko przykuca za masywnym biurkiem, niemal wtapiając się w niego.

Do pokoju wchodzi Hulya. Sila widzi, jak kobieta podchodzi do półki z dokumentami i przegląda segregatory. Wstrzymuje oddech, w myślach błagając los, by Hulya jak najszybciej wyszła. Ale wtedy czuje swędzenie w nosie. Kurz, który osiadł na jej ubraniach, drażni błony śluzowe. Przyciska dłoń do twarzy, ale to na nic.

Kicha.

Hulya zamiera. Odwraca się gwałtownie, nerwowo rozglądając po pokoju.
– Kto tu jest? – szepcze, ale jej głos drży.

Przez chwilę panuje martwa cisza. Sila siedzi skulona, modląc się, by Hulya uznała, że się przesłyszała.

Jednak kobieta nie czeka dłużej. W popłochu zbiega na dół do salonu, gdzie jej brat siedzi w fotelu, przeglądając dokumenty.
– Kuzeyu, usłyszałam hałas – mówi szeptem, trzymając się za pierś, jakby próbowała uspokoić przyspieszone tętno. – Ktoś jest na górze. To na pewno złodziej.

Mężczyzna unosi wzrok znad papierów, marszcząc brwi.
– Złodziej? Co ty mówisz, siostro?
– Zostawiłam otwarte drzwi, kiedy byłeś na spotkaniu – tłumaczy, patrząc na niego z przerażeniem. – Może wtedy się wślizgnął.

Kuzey wstaje, sięgając po masywną figurkę konia stojącą na komodzie.
– Dobrze, uspokój się – mówi chłodno. – Sprawdzę to.

Hulya chwyta go za rękę.
– A jeśli jest uzbrojony? Może lepiej zadzwonić na policję?

Mężczyzna ignoruje jej słowa i wchodzi do gabinetu. Jego spojrzenie omiata pomieszczenie, ale nie dostrzega skulonej za biurkiem Sili.
– Nikogo tu nie ma – oznajmia po chwili, zamykając otwarte okno. Od początku zakładał, że Hulya coś sobie ubzdurała.

Jego siostra wciąż wydaje się niespokojna, ale ostatecznie skinieniem głowy godzi się z jego słowami. Oboje wychodzą, zamykając za sobą drzwi.

Sila oddycha z ulgą. Wychodzi z ukrycia i prostuje zdrętwiałe nogi. Ale nagle czuje przeszywający ból w boku. Chwieje się, tracąc równowagę. W desperackim geście próbuje się czegoś złapać, ale jedynie przewraca mosiężną lampkę stojącą na biurku.

Huk uderzającego o podłogę metalu jest ogłuszający.

Drzwi gabinetu otwierają się z impetem. Kuzey i Hulya stają w progu.
– Deniz? – szepcze zszokowana Hulya.

Kuzey natychmiast przybiera surowy wyraz twarzy.
– Co ty tutaj robisz? – jego głos jest zimny jak lód. – Przyszłaś coś ukraść?

Sila kręci głową, jej oczy rozszerzają się ze strachu.
– Nie, przysięgam!

– Nie kłam! – Kuzey robi krok w jej stronę. – Mówiłem ci, żebyś zniknęła! Co jeszcze tu robisz?!
– Kuzeyu, proszę… – Hulya kładzie dłoń na jego ramieniu, próbując go uspokoić.

Ale on ją ignoruje. Jego wzrok pada na blaszany sejf w rogu pokoju.
– Oczywiście! – prycha, uderzając dłonią w biurko. – Przyszłaś tu, bo wiesz, że tam jest sejf, prawda?! Co ukradłaś?! Mów!
– Niczego nie ukradłam! – Sila niemal krzyczy. – Przyszłam tylko zadzwonić do mojej siostry…

– Kolejne kłamstwo! – warczy mężczyzna. – Nie mówiłem ci, Hulyo, że takim ludziom nie można ufać?!
– Kuzeyu, daj jej szansę – prosi Hulya. – Może mówi prawdę…
– Prawdę? – Kuzey śmieje się gorzko. – Prawdę wyjaśni policji!

Zanim Sila zdąży zaprotestować, chwyta ją mocno za ramię i ciągnie w stronę wyjścia.

– Kuzeyu, proszę! – Dziewczyna szarpie się rozpaczliwie. – Zadzwoniłam tylko do mojej siostry, Bahar…
– W porządku. Powiesz to wszystko policji.

Popycha ją w stronę drzwi.
– Kuzeyu, wysłuchajmy jej – błaga Hulya. – Powiedziała, że zadzwoniła do siostry…

Ale nagle Sila osuwa się w ramiona mężczyzny.

Mdleje.

– Udaje, żebym jej nie zabrał na policję – syczy Kuzey, ale w jego głosie pobrzmiewa cień niepewności.
– Kuzeyu, na litość boską, spójrz na nią! – Hulya podchodzi bliżej. – Widzisz, jaka jest blada?!

Kuzey waha się. Patrzy na bezwładne ciało dziewczyny. Jej oddech jest płytki, a skóra niemal przezroczysta.
– Przestań jej wierzyć – mówi, ale jego głos brzmi mniej pewnie niż przed chwilą.
– Dobrze, przekonajmy się – oznajmia Hulya. Sięga po telefon i wciska ostatnio wybrany numer.

Po drugiej stronie rozlega się kobiecy głos.
– Halo?

To Bahar.

Hulya triumfalnie spogląda na brata. Kuzey marszczy brwi i naciska czerwony przycisk, rozłączając połączenie.

W tym momencie Sila zaczyna odzyskiwać przytomność. Jej powieki drżą, a usta poruszają się w niemym szeptem.
– Nie zrobiłam nic złego… – mówi ledwie słyszalnym głosem. – Moja siostra… niczego nie ukradłam…

Hulya patrzy na nią z troską, ale Kuzey nadal pozostaje nieugięty.
– Dobrze – mówi w końcu chłodno. – Zadzwoń po doktora Mehmeta. Niech natychmiast przyjedzie.

Po czym bez większego wysiłku bierze Silę na ręce i zanosi ją do pokoju. Hulya przygląda się tej scenie, zastanawiając się, czy jej brat naprawdę stał się tak bezlitosny, czy może jednak w jego sercu tli się jeszcze iskra dawnego Kuzeya.

Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 162. „Miłości i nadziei”?

Odcinek 162. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w piątek, 28 marca, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.

Podobne wpisy