„Miłość i nadzieja” – odcinek 179 – szczegółowe streszczenie
W mieszkaniu Gonul rozlega się dzwonek do drzwi. Kobieta podchodzi i zerka przez judasza. Widzi blondynkę w zbliżonym do siebie wieku, lecz jej twarz jest dla niej zupełnie obca.
— Kto tam? — pyta ostrożnie.
— Dzień dobry. Jestem żoną mężczyzny, który dziś na ciebie nakrzyczał. Czy możemy porozmawiać?
Gonul waha się przez chwilę, lecz nie dostrzega w głosie kobiety wrogości. Przekręca zamek i uchyla drzwi.
Belkis wchodzi do środka z wymuszonym uśmiechem.
— Wracam właśnie z zakupów i pomyślałam, że zajrzę do ciebie na chwilę — mówi, zrzucając płaszcz. — Mój mąż zachował się niewłaściwie. Chciałam przeprosić w jego imieniu. Napijmy się kawy, porozmawiajmy, dobrze, kochana?
Nie czekając na zaproszenie, swobodnie przechodzi do salonu. Gonul, nieco zbita z tropu, kieruje się do kuchni, by zaparzyć kawę.
Belkis rozgląda się po wnętrzu, marszcząc brwi.
— Mam wrażenie, że skądś cię znam… — mruczy do siebie.
Po chwili Gonul wraca z dwiema filiżankami i siada naprzeciwko niej.
— Mąż zadzwonił do mnie i powiedział, że był tu z tobą jakiś mężczyzna — zaczyna Belkis, mieszając kawę. — Twój mąż?
— Nie, to właściciel mieszkania.
— Ach, czyli wynajmujesz od niego?
— Cóż, ja…
— Rozumiem. To twój facet, tak?
Gonul spina się.
— Nie, to mój stary przyjaciel — odpowiada stanowczo.
— Stary przyjaciel? — Belkis unosi brew. — Cóż, bardzo się o ciebie troszczy. Obronił cię przed moim mężem. Czym się zajmujesz? Pracujesz?
— Nie, niedawno przyjechałam do Stambułu. Pan Bulent mi pomógł.
— Do Stambułu? — Belkis przygląda jej się z ciekawością. — Wielkie miasto, drogie życie… Dlaczego właśnie tutaj?
— Moja córka tu mieszka.
Belkis nagle prostuje się na krześle.
— Masz córkę? Jest studentką?
— Tak, studiuje na uniwersytecie Ulus.
— Ulus?! — Belkis niemal parska kawą. — Przecież to prywatna uczelnia.
— Dostała stypendium, jej wynik był bardzo wysoki.
Belkis świdruje ją spojrzeniem.
— Powiedz jeszcze, że studiuje prawo, a zaraz zemdleję.
— Tak, właśnie prawo. Skąd wiesz?
Serce Belkis bije coraz mocniej. Wszystko zaczyna układać się w jedną, przerażającą całość.
— Jak ma na imię twoja córka?
Gonul odpowiada, a twarz Belkis momentalnie blednie. To niemożliwe… Teraz już wie, z kim naprawdę ma do czynienia.
Zrywa się na równe nogi, nerwowo szukając wzrokiem drzwi.
— Wybacz, przypomniało mi się, że mam coś pilnego do załatwienia…
Przed wyjściem zatrzymuje się jeszcze na moment.
— A ty… Jak masz na imię?
— Gonul.
Belkis wstrzymuje oddech. Potwierdziły się jej najgorsze obawy.
***
Melis czeka przed kamienicą na powrót Belkis, ale nie potrafi uspokoić myśli. W końcu sięga po telefon i wybiera numer Egego.
— Gdzie jesteś? — pyta ostro.
— Z Zeynep — odpowiada bez wahania chłopak.
— Z Zeynep?! Co ty z nią robisz?
— Spotkaliśmy się na drodze. Oboje jedziemy do szkoły.
— Spotkaliście się… czy może ona poszła za tobą i stanęła ci na drodze?
— Melis, proszę cię — wzdycha Ege. — Złapałem gumę, a zapasowe koło jest uszkodzone. Czekamy na lawetę.
— Czekacie? Razem?
— Tak. Masz z tym jakiś problem?
— Problem? — Melis śmieje się sztucznie. — Oczywiście, że nie! Jesteś moim narzeczonym, ufam ci bezgranicznie.
— Dobrze. Cieszę się, że tak myślisz. Kończę, pa.
Melis zaciska zęby. W innej sytuacji natychmiast ruszyłaby, by dopilnować, by Zeynep trzymała się z daleka od jej narzeczonego. Ale teraz ma ważniejszy cel. Dzwoni do Zeynep.
— Słucham? — odbiera dziewczyna, siedząc obok Egego w unieruchomionym aucie.
— Brawo! — rzuca sarkastycznie Melis. — Jak zawsze znalazłaś sposób, żeby być z moim chłopakiem!
— Nie bądź śmieszna — syczy Zeynep. — Spotkaliśmy się przypadkiem.
— Tak, oczywiście… Laweta już przyjechała?
— Nie, nadal czekamy.
— Wspaniale! To będziemy rozmawiać, dopóki nie przyjedzie! Opowiadaj, co u ciebie? Co robisz, kiedy akurat nie latasz za moim narzeczonym?!
***
Belkis wychodzi na zewnątrz, a Melis natychmiast podbiega do niej. Widzi, jak bardzo jest roztrzęsiona, i bez namysłu kończy rozmowę z Zeynep.
— Ciociu, co się stało?! Kim była ta kobieta?! Czy to kochanka mojego ojca?!
— Nie… — Belkis bierze głęboki oddech.
— Więc kto?! Powiedz mi!
Belkis spogląda jej prosto w oczy.
— To matka Zeynep.
Melis robi krok w tył, jakby dostała cios prosto w twarz.
— Matka Zeynep?! Ta kryminalistka?!
— Tak. Twój ojciec przyjął ją w waszym domu.
— Ale… ale ona była w więzieniu!
— Była. Ale wyszła. I teraz jest tutaj.
Twarz Melis momentalnie robi się purpurowa.
— Boże, zwariuję! — krzyczy, zaciskając pięści. — Tata przyprowadził ją do naszego domu?! A jej córka też jest pod naszym dachem! Otoczyły nas ze wszystkich stron!
— Uspokój się! — upomina ją Belkis.
— Uspokoić się?! — Melis prycha. — Nie, ciociu Belkis, to one będą błagać o spokój! Sprawię, że ta kobieta pożałuje, że kiedykolwiek się urodziła! Zniszczę ją!
***
Kuzey i Sila w końcu wydostają się z łazienki, gdzie przypadkiem zostali zatrzaśnięci. Gdy tylko wychodzą na korytarz, natykają się prosto na Naciye i Hulyę.
— Co się dzieje? Co wy tam robiliście? — Naciye mierzy ich podejrzliwym spojrzeniem.
— Nic się nie dzieje, mamo. Co miałoby się dziać? — Kuzey wzrusza ramionami, jakby cała sytuacja była zupełnie błaha. — Zostaliśmy zamknięci w środku. Wszystko przez niezdarność Sili. Otworzyłem drzwi, a ona niechcący je z powrotem zatrzasnęła.
Naciye patrzy na Silę badawczo, ale dziewczyna spuszcza wzrok. Kuzey spogląda na zegarek.
— Zrobiło się późno. Muszę jechać na spotkanie do Kocaeli. Do zobaczenia.
Mijając Silę, wymieniają się jeszcze uśmiechami, wciąż rozbawieni komicznym zdarzeniem. Ta subtelna chwila nie umyka jednak czujnej Naciye. Jej spojrzenie momentalnie staje się twarde i chłodne, gdy kieruje je na dziewczynę.
— Poszłam tylko zmienić ręcznik — tłumaczy się Sila, próbując uniknąć konfliktu. — Kuzey wszedł akurat w tym momencie, a potem klamka…
— Ja też kiedyś tam weszłam i stało się to samo — wtrąca Hulya, chcąc rozładować napięcie. — Klamka odpadła, a ja zostałam w środku.
Naciye nie wygląda na przekonaną.
***
Gdy Kuzey opuszcza dom, Naciye nie zwleka ani chwili dłużej. Odnajduje Silę i podchodzi do niej z wyraźnym celem.
— Wyzdrowiałaś, doszłaś już do siebie — zaczyna bez owijania w bawełnę. — Ja i Hulya możemy teraz same zajmować się domem. Już cię nie potrzebujemy. Ale ty potrzebujesz pracy, prawda? Masz siostrę, której musisz zapewnić edukację.
Sila patrzy na nią z rosnącym niepokojem.
— Rozmawiałam w twojej sprawie z jedną firmą — kontynuuje Naciye. — Mają dla ciebie pracę. W pakiecie jest też zakwaterowanie. Czekamy na ostateczne potwierdzenie, ale od jutra zaczynasz. Więc… czas się pakować. Nadszedł moment, byś pożegnała się z tym domem.
Sila czuje, jak serce zaczyna jej bić szybciej. Nie chce odchodzić. Nie chce zostawiać Kuzeya.
— Ale… mój dług wobec Kuzeya… — wyrywa się nagle, chwytając się ostatniej deski ratunku.
— Rozmawiałam z moim synem. Podjęliśmy tę decyzję razem — oznajmia surowo Naciye.
— Kuzey… chce, żebym odeszła? — Głos Sili drży.
— Tak. Jak już powiedziałam, to nasza wspólna decyzja. Od jutra masz nową pracę. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć ci powodzenia.
Serce Sili zaciska się w bolesnym uścisku. Nie może w to uwierzyć. Kuzey… naprawdę tego chce?
W milczeniu odchodzi do swojego pokoju. Zamykając za sobą drzwi, czuje, jak jej siły ją opuszczają. Opada na łóżko, a łzy same napływają do oczu.
— Czy już nigdy cię nie zobaczę? — szepcze przez łzy, wpatrując się w pustą przestrzeń.
Kiedy i gdzie zostanie wyemitowany odcinek 179. „Miłości i nadziei”?
Odcinek 179. serialu „Miłość i nadzieja” (oryg. Aşk ve Umut) zadebiutuje na antenie TVP2 w czwartek, 24 kwietnia, o godzinie 17:20. Aby zobaczyć więcej streszczeń tego serialu, kliknij tutaj: Miłość i nadzieja streszczenia.












