Miłość i nadzieja odc. 300: Bahar zrzuca Hulyę z balkonu!

Kuzey pochyla się nad Hulyą i sprawdza jej puls.

„Miłość i nadzieja” – odcinek 300 – szczegółowe streszczenie

Za zamkniętymi drzwiami Hulya siedziała w napięciu, jej rude loki opadały na ramiona, a wzrok wpatrzony w ekran telefonu zdradzał determinację. Biała koszula w niebieskie kwiaty kontrastowała z burzą emocji, która w niej kipiała. Gdy wreszcie otworzyła drzwi, jej sylwetka zarysowała się w świetle korytarza jak zwiastun burzy.

Levent wszedł powoli, jego twarz była napięta, a spojrzenie pełne niepokoju. Bahar, stojąca nieopodal tuż za ścianą, podsłuchiwała ich. Jej oczy były czujne, a ciało napięte jak struna.

— Jeżeli przyszedłeś powiedzieć, żebym nie pokazywała nagrania Kuzeyowi, nie trać czasu — rzuciła Hulya chłodno, opierając się o framugę. — On i Sila obejrzą ten film.

Levent skinął głową, jakby przyjął wyrok.

— To najsprawiedliwsze — powiedział cicho. — Nie mogę cię prosić, żebyś to ukryła. Ale… czy mogę zobaczyć ten film?

Hulya bez słowa podała mu telefon. W jej oczach błyszczała czujność. Levent nie spojrzał na ekran. Jego palce drgnęły, a potem — jedno kliknięcie. Nagranie zniknęło.

— Co zrobiłeś?! — krzyknęła Hulya, a jej głos odbił się echem w pustym pokoju. — Usunąłeś film!

— Przepraszam, Hulyo — powiedział z bólem. — Ale nie zostawiłaś mi wyboru. Kocham Silę, a Bahar kocha Kuzeya. Jesteśmy szczęśliwi. Nie mogę pozwolić, żebyś to zniszczyła.

Hulya spojrzała na niego z odrazą, a jej twarz stężała.

— Jaki ty jesteś bezwstydny… — syknęła. — Złożę na ciebie skargę!

Po chwili wyprostowała się, jakby odzyskała siły.

— Myślisz, że to jedyne nagranie? Że nie zrobiłam kopii? Mam wszystko — film, wiadomości. Zadzwonię do Oktaya. Prześle mi to jeszcze raz.

***

Levent wyszedł z pokoju. Jego kroki były ciężkie, a oddech głośny. W korytarzu, gdzie światło lampy rzucało ciepłe refleksy na drewnianą podłogę, Bahar czekała w napięciu. Jej wzrok był pytaniem.

— Co teraz zrobimy? — zapytała szeptem.

— Nie da się już temu zaradzić — odpowiedział. — Hulya ma nagranie, a drzwi są zamknięte.

Wtedy pojawiła się Cavidan. Jej obecność była jak nagłe pęknięcie ciszy. W dłoni trzymała klucz — błyszczący, symbol nadziei.

— Ten klucz otwiera wszystkie drzwi w domu — oznajmiła spokojnie.

Levent spojrzał na nią z niedowierzaniem.

— Co się stanie, jeśli otworzymy drzwi?

— Zabierzesz telefon Hulyi i usuniesz z niego wszystko.

Levent pokręcił głową.

— To niemożliwe. Nie skasujemy wszystkich kopii. A Kuzey? Uwierzy własnej siostrze na słowo. Nie uciekniemy od tego.

Bahar wyciągnęła rękę po klucz. Jej twarz była zdecydowana, jakby właśnie podjęła decyzję, która zmieni bieg wydarzeń.

— Ty weź telefon — powiedziała do Leventa. — A resztę zostaw mnie.

***

Słońce chyliło się ku zachodowi, rzucając ciepłe światło na wąską, wiejską drogę otoczoną drzewami i kamiennym murkiem. Kuzey i Sila wracali do domu, rozmawiając spokojnie, gdy nagle samochód zaczął szarpać. Silnik zaskrzypiał, zgasł i auto zatrzymało się na poboczu. Cisza, która zapadła, była niemal złowieszcza.

— Co się dzieje? — zapytała Sila, marszcząc brwi.

— Nie wiem — odpowiedział Kuzey, już wysiadając z auta. Sila poszła za nim, zaniepokojona.

— Może jedna z klem na akumulatorze się poluzowała — rzuciła, zerkając na otwartą maskę.

Kuzey spojrzał na nią z niedowierzaniem.

— Skąd ty niby wiesz o klemach?

— Po prostu wiem — odparła z lekkim uśmiechem. — Są dwie: dodatnia i ujemna. Jeśli jedna się poluzuje, silnik może się wyłączyć.

— Sila, ty nawet nie prowadzisz, a próbujesz mnie pouczać o mechanice? To nie ma nic wspólnego z akumulatorem. Silnik się przegrzał, to wszystko.

— Zrób, co mówię, a zobaczymy, kto ma rację — powiedziała spokojnie, ale stanowczo.

Kuzey prychnął, po czym zaczął sprawdzać wszystko — chłodnicę, przewody, poziom oleju. Akumulator ignorował uparcie, przekonany, że Sila nie mogła mieć racji. Ale gdy wszystkie inne tropy zawiodły, zrezygnowany docisnął klemy.

Silnik zaskoczył natychmiast.

Sila założyła ręce na biodra, triumfując.

— I co? Nie miałam racji?

Kuzey spojrzał na nią z mieszaniną zdziwienia i zakłopotania.

— No dobrze… ale jak ty to wiedziałaś?

— Widziałam to w serialu — odpowiedziała z rozbrajającą szczerością.

— Tylko nie mów nikomu — rzucił półżartem.

— Dlaczego? Bo ludzie pomyślą, że kobieta poradziła sobie z usterką, a mężczyzna nie? Powiem wszystkim — zaśmiała się.

— Nie powiesz.

— A właśnie, że powiem!

W tym momencie Sila potknęła się na nierównym poboczu. Kuzey błyskawicznie złapał ją w ramiona. Przez ułamek sekundy ich twarze znalazły się bardzo blisko. Kuzey dotknął jej włosów, a ich spojrzenia spotkały się w intensywnym milczeniu. W powietrzu zawisła chwila, która mogła przerodzić się w coś więcej… ale oboje się wycofali.

— Jedźmy już — powiedziała cicho Sila, odwracając wzrok.

Kuzey zamknął maskę, a potem pomógł jej wsiąść do auta. Silnik znów pracował bez zarzutu. Ruszyli w dalszą drogę, ale coś między nimi się zmieniło…

***

Levent przekręcił klucz w zamku. Zamek zaskoczył z cichym kliknięciem, jakby sam przeczuwał, że za chwilę wydarzy się coś nieodwracalnego. Wszedł do środka razem z Bahar, której twarz była napięta, a dłonie nerwowo zaciskały się w pięści. W powietrzu wisiało napięcie — gęste, elektryczne.

Na balkonie stała Hulya, jej rude loki drżały na wietrze, a w dłoni kurczowo ściskała telefon. Widok rozciągający się za jej plecami — zielone wzgórza, dachy domów, błękitne niebo — kontrastował z burzą, która właśnie się rozpętywała.

— Czy możesz mi dać telefon? — zapytał Levent, starając się zachować spokój.

— Nie ma mowy! — syknęła Hulya, przyciskając urządzenie do piersi jak tarczę.

— Pani Hulyo, proszę… niech pani nie stawia mnie w takiej sytuacji.

— W jakiej sytuacji? — prychnęła. — Dlaczego miałabym ci go oddać?

Levent spojrzał na nią z determinacją. Wiedział, że prośby nie wystarczą. Zrobił krok do przodu, potem drugi — aż znalazł się tuż obok niej. Hulya cofnęła się, ale nie zdążyła zareagować. Mężczyzna chwycił jej rękę, próbując wyrwać telefon. Kobieta szarpała się, krzyczała, próbowała go odepchnąć, ale nie miała szans. Po chwili urządzenie było już w rękach doktora.

— Powiem Kuzeyowi wszystko! — wrzasnęła Hulya, a jej głos drżał z furii. — Zobaczy, kim naprawdę jesteście! Złoczyńcy! Manipulatorzy!

— Dość! — wybuchła Bahar. Jej głos był jak uderzenie pioruna. — Dlaczego mnie nie zostawisz w spokoju? Co ci zrobiłam? Dlaczego mnie tak nienawidzisz?

Hulya cofnęła się o krok, aż poczuła chłód metalowej balustrady na plecach. Jej oczy rozszerzyły się ze strachu.

— Nie podchodź do mnie! — rzuciła ostro, ale Bahar nie zatrzymała się.

— Zawsze byłam dla ciebie dobra! — krzyknęła dziewczyna. — Ale ty nie wiesz, czym jest życzliwość. Zawsze mnie poniżałaś, zawsze przeszkadzałaś!

— Odejdź ode mnie, dziewczyno!

— Nie powiesz nic Kuzeyowi. Rozumiesz?!

— A niby jak mnie powstrzymasz?

— Tak!

W tym momencie Bahar, pchana gniewem i desperacją, wyciągnęła ręce i z całych sił popchnęła Hulyę. Kobieta zachwiała się, jej ciało przeszło przez balustradę, a potem — jak w zwolnionym tempie — runęła w dół. Krzyk, krótki i urwany, rozdarł powietrze, po czym zapadła cisza.

Levent i Bahar rzucili się do balustrady. Na trawie, kilka metrów niżej, leżała nieruchoma Hulya. Jej ciało było bezwładne, a obok niej leżał rozbity telefon.

Bahar zbladła. Jej ręce drżały, a oczy wpatrywały się w dół z przerażeniem.

— Co ja zrobiłam… — wyszeptała.

Levent milczał. Jego twarz była napięta, a spojrzenie utkwione w nieruchomej sylwetce na trawie. Wiedział, że od tej chwili nic już nie będzie takie samo.

***

Na balkon wbiega Cavidan, zaalarmowana najpierw przeraźliwym krzykiem, potem spazmatycznym płaczem, który rozdziera ciszę jak ostrze. Jej twarz wyraża niepokój, a spojrzenie natychmiast pada na roztrzęsioną Bahar, stojącą z szeroko otwartymi oczami, jakby nie rozumiała, co właśnie się wydarzyło.

— Zabiłaś ją! — krzyczy Levent, a jego głos drży od gniewu i szoku. Patrzy na Bahar z niedowierzaniem. Wiedział, że potrafi zrobić najgorsze rzeczy, ale nie przypuszczał, że mogłaby posunąć się do morderstwa.

— Co ty wygadujesz?! — odpowiada Cavidan, zdezorientowana i oburzona. — O czym ty mówisz?

— Twoja córka ją popchnęła! Ja nic nie zrobiłem! — Levent wskazuje na balustradę, za którą jeszcze przed chwilą stała Hulya.

Bahar cofa się, jakby każde słowo wbijało się w jej ciało jak cierń.

— Co ja zrobiłam…? — szepcze łamiącym się głosem. — Przysięgam… to stało się tak nagle… Ja… Boże, co teraz zrobię?

Jej dłonie drżą, a oczy wypełniają się łzami. Cavidan patrzy na nią z mieszaniną przerażenia i matczynej rozpaczy.

Nagle zza bramy dobiega znajomy dźwięk silnika. Bahar zamarza.

— Kuzey… — mówi cicho, a potem wybucha paniką. — Kuzey wrócił!

Levent rzuca spojrzenie w stronę ogrodu. Cavidan łapie Bahar za rękę. Cała trójka w pośpiechu znika z balkonu, jakby próbując ukryć ślady tragedii.

Kamera przenosi się na ścieżkę prowadzącą do domu. Kuzey i Sila idą spokojnie, nieświadomi dramatu, który właśnie się rozegrał. Mężczyzna niesie w dłoniach storczyk — delikatny, jasnoróżowy, z czerwonymi żyłkami, który miał być prezentem dla siostry. Sila uśmiecha się lekko, ale Kuzey nagle zatrzymuje się.

Na trawniku, wśród kwiatów, leży nieruchoma sylwetka Hulyi. Jej rude włosy rozsypane są na zielonej murawie, a obok niej leży rozbity telefon.

— Siostro?! — krzyczy Kuzey. Storczyk wypada mu z rąk i ląduje wśród trawy.

Biegnie do niej, klęka, ujmuje jej dłoń, szuka pulsu. Jego twarz jest pełna bólu, desperacji.

— Otwórz oczy, siostro… Proszę cię… Siostro!

Sila stoi obok, zamarła, niezdolna do ruchu. W jej oczach odbija się przerażenie i bezradność. W tle, storczyk leży samotnie, jak symbol przerwanej intencji — piękna, które nie zdążyło dotrzeć do adresata.

***

Melis i Belkis wchodzą do domu, a już od progu czują ciężar napięcia unoszącego się w powietrzu. W salonie trwa burzliwa wymiana zdań. Zeynep stoi naprzeciw Egego, jej twarz jest rozpalona gniewem, a oczy błyszczą od łez. Właśnie dowiedziała się, że Ege od dawna znał prawdę o jej ojcu — i milczał.

Melis zatrzymuje się w drzwiach, a potem powoli podchodzi do grupy. Jej krok jest pewny, a ton głosu — pełen ironii.

— Zeynep, znowu jesteś na scenie — mówi, klaszcząc teatralnie. — Co tym razem? Jakie dramatyczne rewelacje rzuciła pani Gonul, że zebrałaś wszystkich wokół siebie i patrzysz na nich jakbyś była ofiarą losu? No dalej, opowiedz mi to.

W salonie zapada cisza. Nawet Zeynep, która przed chwilą krzyczała, teraz milczy. Wszyscy patrzą na siebie, jakby czekali, aż ktoś pierwszy odważy się przerwać ten paraliżujący moment.

Melis marszczy brwi. Jej ton zmienia się, staje się bardziej miękki.

— Mamo… coś stało się tacie? — pyta, a w jej głosie pojawia się nuta niepokoju.

Feraye, stojąca obok, odpowiada spokojnie:

— Nie, kochanie. Z twoim ojcem wszystko w porządku.

— Więc dlaczego wszyscy wyglądacie, jakbyście właśnie wrócili z pogrzebu? Dlaczego milczycie?

Zeynep podnosi wzrok. Jej głos jest cichy, ale stanowczy.

— Z mojego powodu.

Melis krzyżuje ramiona, czekając na więcej.

— Okej, to już wiem. Ale co się właściwie stało?

Zeynep spogląda na Egego, potem na Feraye, jakby szukała wsparcia, którego nie dostaje.

— Chodzi o Taylana Unsala.

Melis prostuje się, zaskoczona.

— O twojego ojca? Co z nim?

Zeynep bierze głęboki oddech.

— On nie jest moim ojcem.

W salonie zapada jeszcze głębsza cisza. Melis marszczy czoło, próbując zrozumieć.

— Jak to możliwe? — pyta. — Kto nim jest w takim razie?

Feraye rzuca Zeynep ostre, ostrzegawcze spojrzenie. W jej oczach kryje się jednoznaczne przesłanie: Nie waż się mówić prawdy.

Zeynep czuje to spojrzenie na sobie jak ciężar.

— Cóż… — jej głos się łamie. — Taylan Unsal… dla mnie już nie istnieje. Jest martwy. Właśnie to chciałam powiedzieć.

Melis wpatruje się w rywalkę, jakby nie dowierzała własnym uszom. Jej oczy zwężają się, a wargi drżą z niedowierzania. Co się stanie, gdy pozna prawdę? Gdy odkryje, że ona i Zeynep mają tego samego ojca?

Powyższy tekst stanowi autorskie streszczenie i interpretację wydarzeń z serialu Aşk ve Umut. Inspiracją do jego stworzenia był film Aşk ve Umut 230. Bölüm dostępny na oficjalnym kanale serialu w serwisie YouTube. W artykule zamieszczono również zrzuty ekranu pochodzące z tego odcinka, które zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych i ilustracyjnych. Wszystkie prawa do postaci, fabuły i materiału źródłowego należą do ich prawowitych właścicieli.

Podobne wpisy