Miłość i przeznaczenie odc. 121 i 122: Śmierć Mehdiego! Mężczyzna umiera, ratując Zeynep i Mujgan! [Streszczenie + Zdjęcia]

121 i 122: Mehdi wchodzi na teren kryjówki gangsterów i od razu oddaje strzały w ich stronę. Po chwili na polanę wychodzi Meto, prowadząc przed sobą Zeynep, trzymającą Mujgan na rękach, i mierząc do niej z broni. „Puść ich!” – rozkazuje brat Cemile. – „Choć trochę bądź człowiekiem”. „Synu, gdzie jest teraz twoja odwaga?” – pyta bandzior. – „Co się z nią stało? Myślisz, że jednym pistoletem rozwiążesz wszystko? Opuść broń, inaczej najpierw zastrzelę dziewczynę, potem twoją córkę. Zrozumiałeś?”. „Mehdi, proszę cię, rzuć pistolet” – mówi przerażona dziewczyna. „W porządku, Zeynep.” – Mehdi powoli odkłada broń na ziemię. – „Zaufaj mi, zabiorę cię stąd”.

„Na co się gapisz? Idź i weź broń!” – rozkazuje Meto swojemu podwładnemu. Gdy ten zmierza w kierunku Mehdiego, nagle zza krzaków wyskakuje Nuh i powala Meto. Zeynep z Mujgan na rękach rzuca się do ucieczki. Mehdi ścina z nóg atakującego go bandziora, podnosi z ziemi swoją broń i oddaje strzał do Meto. Pociąga za spust po raz kolejny, ale… Nic się nie dzieje! W magazynku skończyły się naboje! Leżący na ziemi Meto unosi pistolet. Nie celuje jednak do Mehdiego, tylko do uciekającej Zeynep.

Mehdi, nie zastanawiając się ani chwili, staje na linii strzału, rozkładając szeroko ramiona. Grad kul przeszywa jego ciało. Upada na ziemię. Ostatnie, co widzi, to twarz pochylającej się nad nim i krzyczącej jego imię Zeynep… Kolejne dni upływają pod znakiem żałoby. Wszyscy wstrząśnięci są tym, co się stało. Emine i Zeynep stoją na tarasie przed domem Nermin. „Przypomniało mi się nasze dzieciństwo” – oznajmia córka Sultan. – „Gdybyśmy wszyscy tam zostali, gdybyśmy razem dorastały… Zastanawiam się, jak wyglądałoby nasze życie. Myślałaś o tym?”.

„Nie jestem w stanie już o niczym myśleć” – odpowiada Zeynep, smutno patrząc przed siebie. – „Moja głowa jest jak zrujnowany dom. Czuję się tak, jakby wszystko się zawaliło, a ja zostałam uwięziona pod gruzami. Nie mam głosu”. „Zatruwasz się tą ciszą” – przekonuje Emine. – „Nie rób tego, proszę. Musisz to powiedzieć. Spójrz, jestem tutaj. Wiesz, co zawsze mówi mama? Człowiek pomaga człowiekowi wyrzucić z siebie truciznę. Pozwól mi uwolnić cię od tej trucizny, siostro”. „Dusza mnie boli, nie mogę oddychać. Jego spojrzenie tam, gdzie umarł… Naprawdę nie wiem, jak położyć temu kres. Naprawdę nie wiem…”.

Emine przytula roztrzęsioną przyjaciółkę. „Oczywiście, że nie zapomnisz” – stwierdza. – „Nikt z nas tego nie zapomni, Zeynep. Ostatecznie jesteśmy ludźmi, prawda? Nie jesteśmy kamieniami”. „Jak mam żyć?” – pyta córka Sakine. – „Mówią, że życie toczy się dalej, ale ja czuję się tak, jakby się zatrzymało. Dla mnie zatrzymało się w tym miejscu, w którym umarł Mehdi. Nie mogę zapomnieć jego spojrzenia”. „To nie jest łatwe, Zeynep. Widziałaś śmierć, doświadczyłaś tego. To wcale nie jest łatwe. Proszę cię, nie torturuj siebie. To nie jest coś, co można łatwo przezwyciężyć samemu, musisz się tym podzielić. Nie duś tego w sobie, powiedz o tym głośno”.

„Mehdi pojawił się w moim życiu jak błyskawica” – mówi Zeynep. – „Wcale nie chciałam się zakochać, ale stało się. Nie potrafiłam zrezygnować z tej miłości, dobrze o tym wiesz. Niczego nie rozumiałam, kiedy wychodziłam za mąż, i niczego, kiedy się rozwiodłam. Może byłam za młoda, zbyt naiwna”. „Nie byłaś naiwna. Nazwijmy to młodością. Osoba w tym wieku nie zna życia, Zeynep. Nie zna siebie”. „Wyszłam za mąż, nie miałam domu. Przeprowadziliśmy się do domu, w którym dorastał Mehdi. Wszystko było tam tak, jak powiedziała siostra Mujgan. Milczałam, robiłam wszystko, co mogłam, ale niczego nie mogłam zmienić. Ciężarna Benal też do nas przyszła, wiesz o tym”.

„Mehdi był bardzo dobrym człowiekiem” – kontynuuje Zeynep. – „Był odważny, jego serce było bardzo dobre. Ale pogubił się na drodze życia. Życie poprowadziło go w złym kierunku. Życie postawiło Mehdiego przed tą kulą, nic nie mogłam zrobić”. „Zeynep, nikt z nas nie mógł nic zrobić, nie mogliśmy go zatrzymać. To nie twoja wina”. „Jestem niesprawiedliwa wobec Barisa. Patrzy mi w oczy, czeka, aż przemówię, ale ja… Nie mogę się zbliżyć”. „Zeynep, nie teraz, dobrze? Daj sobie czas, proszę cię.” – Emine ponownie obejmuje przyjaciółkę.

Akcja przenosi się do domu Barisa. Późnym wieczorem Ali Riza wchodzi do salonu, gdzie znajduje swojego siostrzeńca, siedzącego przy kominku. „Co się dzieje? Nie możesz spać?” – pyta. „Wujku, nie chcę już dłużej spać. Chcę się obudzić” – odpowiada Baris. – „Znasz mnie. Uwielbiam z radością budzić się rano, być w dobrym nastroju do pracy. Po tym wszystkim, co się stało, to nie działa”. „Ten czas wróci. Te dni nadejdą, miejmy nadzieję. Chłopak zmarł nagle, nikt nie może uciec przed śmiercią”. „Tego się boję, wujku. Co jeśli nic się nie stanie? Jeśli Zeynep nie dojdzie do siebie, jeśli się zagubi?”.

„Miłość jest ponad wszystko, ona zmienia ludzi” – przekonuje Ali Riza. – „Jeśli naprawdę cię kocha, powie ci, żebyś nie odchodził”. „Wujku, Zeynep i tak zostanie niezdecydowana lub straci wiarę we wszystko. Nawet jeśli chce powiedzieć nie odchodź, wygląda na to, że nie może”. „Cokolwiek się stanie, nie poddawaj się. Jeśli ktoś ma odejść, nie można nic zrobić. Wszyscy będą żyć dalej”. Akcja przenosi się do domu Nermin. Kobieta wchodzi do pokoju córki, gdzie znajduje się już Sakine. „Jak się masz, córko?” – pyta, siadając obok niej na łóżku. „W porządku, ale co z tego? Jak mogę się uśmiechać, jak mogę być teraz szczęśliwa?”.

„Ja jestem powodem tego, przez co teraz przechodzisz” – obwinia siebie Sakine. – „Gdybym tylko nie poznała cię z Mehdim…”. „W porządku, droga Sakine, znowu wracamy do tego samego” – stwierdza Nermin. – „Nie można zmienić tego, co się stało”. „Naprawdę jestem zmęczona, mamo” – mówi Zeynep, podpierając sobie ręką czoło. „Przejdziesz przez to, córko. Wiem, że to bardzo trudne, ale to minie”. „Naprawdę minie? Czy coś takiego może minąć? Mehdi zmarł na moich rękach. Nie, nie mogę tego zapomnieć”.

„Córko, kiedy umarł twój brat, byłaś bardzo młoda” – przypomina Sakine. – „Czego tylko ludzie nie doświadczają. Czas leczy wszystkie rany. Mówią, że ból po stracie dziecka jest najgorszym bólem. Oczywiście nie można tego porównywać, ale wiemy przynajmniej, gdzie twój brat jest pochowany. Są tacy, o których nic nie wiemy. Pomyśl o swojej siostrze. Co je, co pije, czy jest żywa… Nie wiemy nic, córko”. „Sakine, droga, na miłość boską, nie rób tego” – prosi Nermin. – „Teraz jest tutaj Baris. Dzięki miłości wszystko minie. Zawsze będziemy po twojej stronie. Będziemy wspierać zarówno Benal, jak i Cemile”. Co się stało z siostrą Zeynep po tym, jak uciekła z domu? Czy pojawi się jeszcze w jej życiu?