Odcinek 56: Mehdi i Nuh siedzą przy stoliku przed domem tego drugiego. „Jesteś winien Zeynep przeprosiny” – stwierdza Nuh. – „Nawet jeśli ci nie wybaczy, musisz ją przeprosić. Nie możesz uciekać, musisz wziąć tę odpowiedzialność”. „A jeśli mnie pogoni?”. „To właśnie strach sprawia, że popełniasz błędy. Zrobiłeś coś, o czym niełatwo zapomnieć. Musisz ją przeprosić. Nie wiem, powiedz coś w stylu, że jesteś dumny z jej pracy, że może spokojnie pracować i zajmować się swoimi sprawami”. W tym momencie na telefon Nuha przychodzi sms od Cemile: „Jestem na przystanku autobusowym. Mam na ciebie czekać? Będziesz w stanie przyjść czy mam iść do domu?”.
„Bracie, wybacz mi” – mówi Nuh, podnosząc się. – „Mieliśmy obejrzeć mecz, ale wypadła mi jedna sprawa. Rozwiążę to i zaraz wrócę”. „Dobrze, pójdziemy więc razem” – postanawia Mehdi. – „I tak nie jestem w nastroju, odprowadzę cię”. „Nie, ty nie możesz iść…” – Nuh skrapia się perfumami. – „Nie trudź się, nie ma potrzeby”. „Co się dzieje? Idziesz na randkę? Perfumy i wszystko inne”. „Nie, nie ma nic takiego. Po prostu muszę coś załatwić. Później ci wszystko opowiem. Co teraz zamierzasz? Pójdziesz do warsztatu?”. „Nie, pojadę do swojej żony. Mam zamiar ją przeprosić”. „Dobra robota, mój lwie. Nie idź tylko z pustymi rękami, weź ze sobą bukiet kwiatów”.
Akcja przenosi się do firmy. Zeynep dowiaduje się, że otrzymała zaliczkę, mimo wcześniejszej odmowy. Jest bardzo szczęśliwa. „Nie dziękuj mi, pani Zeynep. Nie dziękuj za to, na co zasługujesz” – mówi Baris. „Ale nie spełniałam warunków do otrzymania zaliczki” – stwierdza dziewczyna. – „Zrobiłeś dla mnie wyjątek, dlatego raz jeszcze dziękuję”. „To ja dziękuję. Może zaczęliśmy źle, ale jestem zadowolony z naszej współpracy. Nie każdy stażysta potrafi zamknąć sprawę w ciągu dziesięciu dni. Naszym obowiązkiem jest budowanie dobrych relacji”. „Zawstydziłeś mnie, dziękuję”. „Jeśli będziesz tak kontynuować, jestem pewien, że zajdziesz daleko”.
Nuh odbiera Cemile z dworca. „Bardzo za tobą tęskniłem” – mówi mężczyzna. „I ja za tobą. Dużo o tym myślałam, Nuh. Myślę, że jestem gotowa. Dalej, powiedzmy o nas Mehdiemu”. „Porozmawiamy z nim, oczywiście, ale teraz nie możemy”. „Powiedziałeś, że powiemy mu, kiedy wrócę. Co się stało, kiedy mnie tu nie było?”. „Sytuacja się trochę skomplikowała. Teraz nie możemy powiedzieć, to nie byłoby w porządku. Wydaje się, że Mehdi się rozwodzi”. „Co się stało? Powiedz mi!”. „Wszystko ci opowiem, chodź”. Zakochani odchodzą w kierunku samochodu.
Benal przychodzi do kawiarni. Siada przy stoliku, gdzie czeka na nią Mujgan. „Wszystko już wiem” – oznajmia. – „Pani Sakine przyszła do Sultan. Byłam na górze i wszystko słyszałam. Wygląda na to, że Zeynep opuściła Mehdiego”. „Nie pytaj. Wyłamała drzwi domu, przed którymi cierpliwie czekałaś” – mówi Mujgan. – „Zeynep nie rozumie, co właśnie straciła”. „Mehdi jest w niej zakochany. Zrobi wszystko, by wróciła do domu”. „Nie, kochana. Mehdi nie zrobi czegoś takiego, to mu nie odpowiada. Nie wychowałam go w ten sposób. Ty pasujesz do mojego Mehdiego. Twoje miejsce jest wśród nas. Wprowadzisz się do nas, kiedy Zeynep odejdzie”.
„Nie mogę” – mówi Benal. – „Już raz upadłam w oczach Mehdiego, przychodząc do was, gdy była tam Zeynep. On przestawia mnie tam i z powrotem, jak jakąś rzecz. Wysłał mnie do pani Sultan, pani Sultan wysłała mnie do ciotki Emine, potem przyprowadziła mnie z powrotem. Nie, nie mogę do was wrócić”. „Chcesz, żeby mój Mehdi powiedział: Benal, wróć do domu? Nie powie tego, znam go. Teraz mi to mówisz, ale kiedy poszłaś z walizkami do matki Zeynep, nie byłaś dumna. Teraz, gdy Mehdi i Zeynep się rozstali, czy pokażesz swoją dumę?”. „Wygląda na to, że widzisz mnie jako swoją bratową. Zaczęłaś mnie zachęcać”.
„Nie, zachęcam tylko mojego bratanka” – oznajmia Mujgan. – „Jego mama jest koroną na naszej głowie, jej miejsce jest z nami”. „Ale Mehdi mnie tam nie chce…”. „Kochana, tak było, dopóki nie odeszła Zeynep. Teraz jej nie ma. Wiesz, co teraz zrobimy? Przygotujemy dla ciebie pokój Sakine, przeniesiesz się tam. Osobne wejście, osobny pokój. Będziesz mieszkać sama i będziesz miała spokój. Mój bratanek będzie dorastał w tym samym ogrodzie ze swoimi rodzicami. Znowu będziemy sąsiadkami”.
Następna scena rozgrywa się w domu Mehdiego. Sakine pakuje rzeczy do walizek. Otwiera szufladę, gdzie znajduje się złoto, gdy nagle do pokoju wchodzi Mujgan. „Co się dzieje, pani Sakine? Czy to twoje złoto?” – pyta córka Zelihy. „Posłuchaj, Zeynep…”. „Rozumiem. Zeynep nie chce Mehdiego, ale chce złota. Wszystko to prezenty od rodziny Mehdiego. Z waszej strony było was tylko troje. Ty, twój mąż i panna młoda”. „Siostro, co się dzieje?” – pyta Cemile, zaglądając do pokoju.
„Pani Sakine zabiera złoto ofiarowane podczas ślubu” – odpowiada Mujgan. „Moja córka ma prawo do tego złota!” – oświadcza Sakine. – „Powiedziałam, żeby je wzięła, ale ona nie chce. Znalazłam je, kiedy pakowałam rzeczy, i odłożyłam tutaj. Moja córka ma na ręku złotą bransoletkę, dlatego nie potrzebuje złota z wesela!”. Sakine opuszcza pokój. „Ich małżeństwo się rozpada, a wy czym się zajmujecie?” – pyta Cemile. – „Jedna martwi się o złoto, druga chce mieć rację. Jestem zmęczona, nic więcej nie powiem”.
Akcja przenosi się do kawiarni, do której udali się Mehdi i Zeynep, by porozmawiać. „Jak było w pracy?” – pyta mężczyzna. „Czy naprawdę jesteś tym zainteresowany?”. „Nie rób tego, Zeynep”. „Najpierw zamknąłeś drzwi, żebym nie mogła wyjść do pracy, teraz pytasz, jak było”. „Nie myślisz, że stało się to po części z twojej winy?”. „W ten sposób chcesz uspokoić swoje sumienie, w porządku”. „Mieliśmy pójść razem do kina, ale nie udało się. Wszystko pozostało niedokończone”. „Dlaczego teraz o tym mówisz? Jaki jest twój cel?”. „Powiedziałem ci, że masz rację. Trochę to głupie, ale… Moja głowa nie funkcjonuje poprawnie od kilku dni”.
„Nie zrozum mnie źle, nie proszę o przebaczenie” – kontynuuje Mehdi. – „Nie zasługuję na drugą szansę, wiem to”. „Odebrałeś mi całą radość. Sprawiłeś, że powróciły do mnie wspomnienia z dzieciństwa”. „Masz rację, cokolwiek powiesz i jak zareagujesz. Ale nigdy nikogo tak nie kochałem, jak ciebie. Może to wszystko stało się przez to, nie wiem. Nikt nigdy nie widział mnie tak zdenerwowanego, jak ty. Dajmy sobie trochę czasu, proszę. Pójdę do Nuha i dokończę pracę. Ty idź do domu. Niech Kibrit się nie martwi. Twoja mama też jest już starszą osobą”. „Nie mogę. To twój świat, twoje siedlisko. Siostra Mujgan tam jest i siostra Cemile. One też mają własne życie”.
„Powinniśmy wynająć swój dom w odpowiednim czasie, czy tak?” – pyta mężczyzna. „Czy mieliśmy taką możliwość?” – pyta Zeynep. „Powiedziałem już, że jestem za to odpowiedzialny. Powinienem był to zrobić”. „Nawet gdyby miały inne nastawienie, nic by to nie zmieniło. Jesteśmy inni. W życiu nauczyliśmy się różnych rzeczy, nasze wybory życiowe są inne. To powinno się skończyć od razu”. „W porządku, Zeynep, to koniec. Ale nie mogę pozwolić ci myśleć o naszym związku w ten sposób. Ja też byłem jego częścią. Mówię ci tylko, żebyś została w naszym domu”.
„Dom, w którym byłam zamknięta, nie może być moim domem. Jeśli odeszłam, nie mogę wrócić” – oświadcza Zeynep. – „Co więcej znalazłam już inny dom. Jutro rano podpisuję umowę, dostanę klucze”. „Więc tak… Szybki ślub, szybki rozwód? Moja mama ma problemy z sercem. Pozwól, że powiem jej to najpierw”. „W porządku, Mehdi. Czy powinnam o wszystkim zapomnieć i wrócić do domu, żeby twoja mama, która jest daleko, nie była zdenerwowana?”. „Czy powiedziałem, żebyś wróciła? Mówię, że to ja odejdę”. „Nie chcę. Chcę żyć w swoim domu. Przyjdę dziś wieczorem, spakuję rzeczy i porozmawiam z Kibrit”.
„Przepraszam, że nie jestem taki jak ty” – mówi Mehdi. – „Nie potrafię zbudować związku, a potem tak łatwo go rozbić. Ale ty już zburzyłaś te mosty, to pewne. Idę do Nuha. W każdej chwili możesz przyjść i odebrać swoje rzeczy. W końcu to ty decydujesz o wszystkim. Ty decydujesz, my jesteśmy posłuszni. To nasze przeznaczenie”. Mężczyzna podnosi się, zostawia pieniądze za rachunek i opuszcza lokal. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cemile przychodzi do domu Sultan.
„Emine nas nie słyszy?” – pyta przybyła. „Nie” – odpowiada Sultan i razem z Cemile przechodzą do pokoju dziennego. – „Co się stało, córko? Jesteś cała blada, wyglądasz źle. Oczywiście dowiedziałaś się o Mehdim i dlatego taka jesteś”. „Siostro Sultan, dziś… odwiedził mnie Nuh”. W tym momencie z góry schodzi Emine. Słysząc imię swojego zalotnika, zatrzymuje się i nadstawia uszu. „Spacerowaliśmy i ktoś nas zobaczył” – mówi dalej Cemile. „Jakie to ma znaczenie, córko? Niech widzą. Dorastaliście razem, znacie się dobrze”.
„Właściwie… Rozmawialiśmy i on… Pocałował mnie” – wyznaje speszona Cemile. „Pocałował cię?!” – Sultan robi duże oczy, podobnie jak jej podsłuchująca córka. „Tak, i ktoś nas zobaczył”. „Wiedziałam, wiedziałam!” – Pani domu jest wyraźnie zadowolona, że Nuh i Cemile zbliżyli się do siebie. „Ja mówię o jednym, a ty o drugim, siostro. Widzieli nas, mówię ci”. „Jesteś pewna? Kto was widział?”. „Nie jestem pewna. Powiedziałam Nuhowi, żeby poszedł sprawdzić, ale nikogo nie widział. Pomyślałam, że mi się przewidziało, ale potem poszłam do domu i pomyślałam ponownie”.
„Jestem pewna, ktoś tam był” – kontynuuje ogarnięta paniką Cemile. – „Co jeśli był to ktoś, kto nie powinien o tym wiedzieć?”. „Nie bój się, córko. Kto mógł zobaczyć?”. „Tam kręcą się ludzie Burhana. Co jeśli to był któryś z nich?”. „Och, to bardzo źle. Burhan może powiedzieć Mehdiemu. Mój Boże, jesteśmy zgubieni!”. Jak zareaguje Mehdi, gdy dowie się, że jego siostra i najlepszy przyjaciel spotykają się potajemnie? Czy Emine będzie żałować, że odrzuciła Nuha?