Odcinek 806: Policja przyjeżdża do domu Kemala. Komisarz Necat sprawdza nagrania z kamer. Na jednej ze stop-klatek widać wyraźnie twarz intruza. Policjantom udaje się ustalić jego tożsamość i zatrzymują go. Po przesłuchaniu komisarz rozmawia z Kemalem na komisariacie. „Miałeś rację, to nie był złodziej” – oznajmia funkcjonariusz. – „Wszystko powiedział. Przyszedł po narkotyki”. „Narkotyki? Skąd w moim domu miałyby być narkotyki?” – pyta zdziwiony mąż Narin. „Kim jest Servet?”. „Servet jest wujkiem Merta. Gościliśmy go przez kilka dni”. „To on przyniósł narkotyki. Jest zaangażowany w nielegalną działalność. Czy wiesz, gdzie jest teraz?”.
Kemal kręci przecząco głową. „Musimy znaleźć Serveta i przesłuchać go, to bardzo ważne” – mówi Necat. Tymczasem Beyhan ponownie wprowadza się do posiadłości Tarhunów. Nie mogła znieść sytuacji, gdy nie miała stałej kontroli nad Gulperi. Kemal wraca do domu. Wchodzi do salonu, gdzie znajdują się wszyscy domownicy. „Kemalu, kto wszedł do domu?” – pyta Narin. „To nie był złodziej, tak jak zakładaliśmy. Szukał narkotyków”. „Mój wujek, prawda?” – domyśla się Mert. Kemal siada obok niego i pyta: „Wiedziałeś? Dlatego go wyrzuciłeś?”. „Byłem podejrzliwy, co do jego zachowania. Zacząłem go śledzić. Odesłałem go z domu, gdy odkryłem, że zajmuje się przemytem”.
„Nie bądź smutny” – mówi Narin. – „Wujek cię rozczarował, ale nie wiń siebie. Zrobiłeś wszystko, co mogłeś”. „Tak, ale dzisiaj ktoś mógł zostać skrzywdzony” – stwierdza Mert. „Nie musisz czuć się źle” – przekonuje Kemal. – „Niech wezmą jego zeznania, odkryją wszystkie szczegóły i wtedy będziemy wiedzieć więcej”. „Jestem pewien, że jest winny. Mam nadzieję, że go aresztują”. Nazajutrz Servet trafia w ręce policjantów. W szkole Yigita organizowany jest piknik i chłopiec prosi tatę i Gulperi, by mu towarzyszyli. Beyhan dzwoni do syna i każe mu natychmiast ustalić datę ślubu.
Necat dzwoni do Kemala. Informuje go, że Servet został zwolniony. „Jak to? Dlaczego?” – nie rozumie mąż Narin. „Nie pytaj dlaczego. Muszę zamknąć sprawę”. „W porządku, niech tak będzie.” – Mąż Narin rozłącza się i mówi do siebie: „Skoro nie możesz mi powiedzieć, sam się dowiem”. W następnej scenie Kemal zatrzymuje idącego drogą wujka Merta. „Wyjaśnij mi, panie Servecie” – mówi. – „Co to wszystko ma znaczyć? Kim jesteś? Milczenie cię nie uratuje. Opowiesz mi, jak wydostałeś się z tego”. „Posłuchaj, lepiej żebyś nie wiedział pewnych rzeczy”. „Mam dość takich historii. Moja żona mogła zostać skrzywdzona! Dlatego wyjaśnisz mi terasz wszystko”.
„Przykro mi z powodu twojej żony” – mówi Servet. – „Nie chciałem, żeby tak było…”. W tym momencie na drodze pojawia się Mert. Chce rzucić się na wujka, ale Kemal go powstrzymuje. „Uspokój się” – prosi mąż Narin. „Siostrzeńcu” – odzywa się Servet. „Nie nazywaj mnie siostrzeńcem!” – krzyczy chłopak. – „Jestem dla ciebie nikim! Co gdyby Narin coś się stało z powodu twoich brudnych interesów? Wtedy bym cię zabił!”. „Masz rację we wszystkim, co powiesz. Mercie, naprawdę mi przykro”. „Dlaczego wszyscy kłamcy mówią to samo? Nie jest ci przykro! Mama byłaby smutna, gdyby to zobaczyła! Wstydzę się ciebie! Zapłacisz za wszystko!”.
Kemal przekonuje Merta, by wszedł do samochodu. Następnie kontynuuje rozmowę z jego wujkiem. „Wiesz, przez co Mert przeszedł” – stwierdza. – „Bardzo cierpiał, a my zawsze byliśmy przy nim. I będziemy nadal”. „Jestem wam za to wdzięczny”. „To nie wystarczy. Musisz wyjaśnić pewne sprawy, żeby Mert nie cierpiał więcej. Musimy dowiedzieć się o tobie wszystkiego. Powiesz mi to od razu”. „Spójrz, nic nie jest takie, na jakie wygląda”. Tymczasem Savas dołącza do szkolnego pikniku. Emir wezwał go tutaj, nie chcąc przebywać sam z jego narzeczoną.
Odcinek 807: Servet odchodzi po skończonej rozmowie z Kemalem. Mert wysiada z samochodu i podchodzi do opiekuna. „Nic nie powiesz? Co ci nakłamał?” – pyta chłopak. „Później porozmawiamy” – odpowiada Kemal. „Kto wie, co ci powiedział, że nie możesz nawet o tym mówić. Najpierw siostra, teraz wujek. Nic nie robią, tylko mnie zawstydzają!”. „Każdy zasługuje na drugą szansę, dlatego powinieneś wysłuchać swojego wujka”. „Nie ma wyjaśnienia, widziałem na własne oczy!”. „Wiem, co widziałeś, i mimo to mówię ci, żebyś go wysłuchał. Zasługuje na jeszcze jedną szansę”.
„Wniósł do domu narkotyki, dlatego ten człowiek przyszedł” – mówi Mert. – „Gdybyś się spóźnił, mógł skrzywdzić Narin. Zasługuje tylko na nienawiść! Nie będę słuchał jego kłamstw!”. „To twój wujek, nie zmienisz tego. Chcę, żebyś go wysłuchał, w porządku?”. „Wysłucham go, ale nie oczekuj, że mu uwierzę”. Tymczasem Yigit, Gulperi, Emir i Savas przyjeżdżają na farmę po skończonym pikniku. Ten ostatni udaje się do pokoju mamy.
„Nikt nie jest winny! Wszystko jest dziełem mojego syna!” – grzmi Beyhan. „Co takiego zrobiłem?” – pyta Savas. – „Czy to przestępstwo, że chciałem uszczęśliwić małe dziecko?”. „Zapomniałeś o naszych zwyczajach, przebywając z obcymi”. „Nie zapomniałem. Dobrze wiem, co robię”. „Jeszcze się bronisz? Kiedy czekam, aż pomścisz ojca i braci, ty spędzasz czas z Emirem! Zrobisz wszystko, czego chce ten bachor? Chcę zemsty, a nie dziecięcych zabaw!”. „Mamo, Yigit jest jeszcze dzieckiem. Nie ma nic wspólnego z naszą zemstą ani wrogością do Tarhunów. Rozważ to, co powiedziałaś. Mówisz o dziecku”.
„Ta żmija Gulperi zatruła też ciebie” – mówi Beyhan, z niedowierzaniem patrząc na syna. – „Mówisz tak samo, jak ona. Uważa się za matkę Yigita i wykorzystuje go, by manipulować innymi. Dawno temu straciłam cierpliwość. Natychmiast ustal datę ślubu!”. Savas wychodzi z pokoju mamy i prosi Gulperi o dowód osobisty. Wróżka przekazuje mu dokument drżącymi rękami. Po chwili Beyhan wzywa ją do siebie. Urządza jej awanturę i chce ją uderzyć, ale wtedy do pokoju wkracza Cavidan i zabiera dziewczynę na korytarz.
„Zgodziłaś się na ślub, ale jak zamierzasz to zrobić?” – pyta pani Tarhun. – „Powiedziałam ci już, ale powtórzę. Dopóki jesteś w pobliżu pani Beyhan, twoje życie będzie piekłem”. „Ona taka jest” – odpowiada Gulperi. – „Krzyczy, a potem jej mija. Nie przejmuj się mną”. „Przeszłaś wiele w swoim życiu. Myślę, jak cię uratować. Posłuchaj, córko. Jeśli naprawdę nie zgadzasz się na ten ślub, jeśli pani Beyhan cię zmusza, powiedz mi. Dobrze znam panią Beyhan. Chce, żeby wszystko było po jej myśli. Zrobi wszystko, aby to osiągnąć. Ale ja będę z tobą. Zawsze będę twoim wsparciem. Powiedz mi, czy naprawdę zgadzasz się na ten ślub? Dobrowolnie powiedziałaś tak Savasowi?”.
Gulperi nie odpowiada, tylko wraca do pokoju Beyhan. Cavidan udaje się do gabinetu syna. Przekonuje go, że muszą pomóc Gulperi, gdyż jest zmuszana do ślubu. Akcja przeskakuje do wieczora. W domu Kemala trwa kolacja. Panuje radosna atmosfera, dopóki nie przybywa Servet. Mert każe wynosić się wujkowi, ale Kemal mówi mu, że to on go tutaj zaprosił. „Ma nam coś do powiedzenia” – oznajmia mąż Narin. – „Musisz go wysłuchać. Wszyscy musimy”.
Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do momentu rozmowy Kemala i Serveta na drodze. „Nie aresztowano mnie, ponieważ wykonywałem specjalne zadanie” – oznajmia wujek Merta. – „Nie powinienem o tym mówić, ale wiem, że muszę wyjaśnić tę kwestię. Od dłuższego czasu próbujemy rozbić międzynarodową siatkę przestępczą. Jesteśmy o krok od zniszczenia krajowego oddziału”. „Szanuję twoją pracę, ale to niczego nie zmienia. Jesteś winien Mertowi wyjaśnienia”. „Daj mi czas do wieczora. Przeprowadzimy ostatnią operację, a potem powiem wszystko Mertowi”.
Akcja wraca do teraźniejszości. „Wybacz, że nie powiedziałem ci aż do teraz” – mówi Servet do siostrzeńca. – „Nie mogłem, ale teraz nie miałem już wyjścia. Nie mogłem ryzykować, że cię stracę”. „To wszystko jest prawdą” – potwierdza Kemal. „Ja…” – odzywa się zmieszany Mert. – „Myślałem, że ty… tak jak moja siostra…” – Przytula się do wujka. Znowu jest między nimi dobrze. Akcja przenosi się na farmę. Gulperi jest w pokoju ciotki. „Potrzebujesz czegoś jeszcze?” – pyta. „A co, wybierasz się gdzieś?” – pyta Beyhan. „Nie, chcę tylko pójść do swojego pokoju”. „Do swojego pokoju? Powiedz lepiej, że w pośpiechu skończyłaś pracę, aby pobiec do Tarhuna!”.
„Nie, jestem po prostu zmęczona” – tłumaczy wróżka. „Opamiętaj się, Gulperi! Ja nie żartuję. Nie każ mi żałować, że go nie zabiłam. Obiecuję, że jutro zrobię to, czego nie zrobiłam dzisiaj. Rzucę przed ciebie jego ciało!”. „Ciociu, zmiłuj się. Robię wszystko, o co mnie prosisz”. „Zamknij się! Nie odpowiadaj mi!” – Beyhan uderza dziewczynę. – „Dobrze wiem, co przechodzi przez twój ptasi móżdżek. Ostrzegam cię po raz ostatni. Wyjdziesz za Savasa, a ja oszczędzę jego życie!”. W tym momencie do pokoju wchodzi Emir, który słyszał z korytarza groźby Beyhan. Co zrobi?