Zakazany owoc odc. 155: Yildiz odzyskuje swoje dziecko! Stawia Halitowi warunek! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 155: Ender znajduje adres rodziny, w której przebywa dziecko Yildiz. Na miejscu dowiaduje się, że małżonkowie wraz z dzieckiem wyjechali dzisiaj do Australii. Tymczasem Leyla przychodzi do kancelarii, by posprzątać całe biuro. Ku jej zaskoczeniu na miejscu zastaje Kayę, który czeka na nią z kolacją przy świecach. Ender przychodzi do mieszkania Emira. „Co się stało?” – pyta wycieńczona płaczem Yildiz. „Mam złe wieści” – odpowiada przybyła. – „Rodzina, do której trafiło twoje dziecko, wyjechała za granicę. Mieszkają w Australii”. „Co? Nie rozumiem. Wyjechali?” – Dziewczyna wpada w panikę. – „Nigdy nie zobaczę mojego dziecka”.

„Zobaczysz, ale teraz musimy powiadomić policję” – oznajmia Ender. – „To oznacza, że Sahika dowie się wszystkiego”. „A może powiemy panu Halitowi?” – sugeruje Asuman. „Myślisz, że nam uwierzy?”. „Boże, jestem skończona!” – rozpacza Yildiz. – „Nigdy nie zobaczę mojego dziecka!”. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Emir otwiera. Przed wejściem stoją Halit, jego prawnik oraz… kobieta z dzieckiem na rękach! Ojciec Zehry bierze od niej niemowlę i podchodzi do żony. „Yildiz, to nasze dziecko” – oznajmia.

Następuje retrospekcja. Położna ze szpitala zadzwoniła do Halita i powiedziała mu o możliwej zamianie dzieci. Mężczyzna, nie czekając ani chwili, podjął działania, by odnaleźć Halitcana. Akcja wraca do teraźniejszości. Yildiz z dzieckiem na rękach i jej mąż siedzą na kanapie w mieszkaniu Emira. „Dziecko musiało zostać porwane, żebyś mi uwierzył” – stwierdza z wyrzutem dziewczyna. „Nikt go nie porwał. Doszło do błędu w szpitalu. Zamierzam ich pozwać”. „To nie była ich wina. Sahika to wszystko zrobiła”. „Yildiz, przeszłaś przez piekło. Rozumiem cię, ale nie mów takich rzeczy, proszę. Przygotuj się, idziemy”.

„Dokąd?” – pyta Yildiz, twardo siedząc na kanapie. „Do domu” – odpowiada Halit. „Nigdzie nie idę”. „Chcesz żyć tutaj z moim synem?”. „Wrócę do tego domu tylko wtedy, jeśli ta kobieta stamtąd odejdzie. Moje dziecko i ja nie będziemy czuć się bezpieczni, kiedy Sahika tam jest”. „Uspokój się, jesteś w szoku. Zostań dziś na noc, jeśli chcesz, a jutro porozmawiamy”. „Albo ta kobieta, albo ja! Dokonaj wyboru!” – mówi stanowczo córka Asuman.

Halit przyjeżdża do domu i każe wszystkim przyjść do salonu. „Coś się stało?” – pyta Erim. „Nie. Teraz masz brata” – odpowiada Halit. „Jak to?”. „Yildiz mówiła prawdę. W szpitalu doszło do zamiany dzieci”. „Musisz pozwać ten szpital!” – Sahika udaje oburzenie. – „Jak to się stało? To katastrofa!”. „Oczywiście, że ich pozwę”. „Czy ktoś mógł zrobić to celowo?” – pyta Zehra. „Kto by to zrobił?” – pyta Sahika, jakby chciała przekonać wszystkich, że to niemożliwe. „Znaleźli dziecko?” – pyta Lila. „Tak. Jest teraz z matką. Wszystko dobrze?” – Halit kieruje wzrok na Sahikę.

„Tak, jestem szczęśliwa z powodu Yildiz” – odpowiada siostra Kayi, udając wzruszenie. „Zostanie teraz z Yildiz?” – dopytuje Lila. – „Nie zobaczymy go?”. „Oczywiście, że zobaczycie. Będzie tutaj dorastał” – oznajmia Halit. Wkrótce on i jego kochanka zostają sami w pokoju. – „Wiem, że teraz jest ci ciężko”. „Jestem zdezorientowana” – oznajmia Sahika, chodząc nerwowo tam i z powrotem. – „Nie wiem, co robić”. „Dlaczego jesteś zdezorientowana? Między nami nic się nie zmieniło”. „Właśnie dowiedzieliśmy się, że masz kolejne dziecko. Jak możemy kontynuować nasze wcześniejsze życie? Powiedz mi. Nie widziałeś Erima? Chłopak jest w szoku”.

„Wszyscy zaakceptowali tę sytuację” – stwierdza Halit. „Tę sytuację? Czy dziecko Yildiz będzie tu dorastało?”. „Nie mogę oddzielić się od syna. Zawsze otrzymywałem opiekę nad swoimi dziećmi”. „Ale wtedy chodziło tylko o dzieci. Jeśli nie chcesz być z dala od swojego syna, Yildiz też będzie musiała tu mieszkać!”. „Problemem nie jest Yildiz. Muszę zapłacić cenę za mojego syna i jestem na to gotowy. Jak mogę oddzielić dziecko od jego matki? Nie chcę, żeby mój syn był tam. Powiedziałem Yildiz, żeby tu przyszła, ale ona postawiła warunek, na który nie mogę się zgodzić”.

„Jaki warunek?” – pyta Sahika, z założonymi na piersi rękami. „To nie jest ważne. Taki, na który na pewno się nie zgodzę. Znajdę sposób, abyśmy wszyscy zamieszkali w tym samym domu”. „Yildiz mnie nie chce, prawda?” – Kobieta zaczyna płakać. – „Zrobiłam dla niej wszystko. Opiekowałam się nią, kiedy nosiła dziecko mężczyzny, którego kocham. Ale ona zawsze była przeciwko mnie. Jesteś tego świadomy?”. „Nie musisz o tym myśleć. Teraz ważny jest mój syn”. „Spójrz, o czym rozmawiamy. Myślałam godzinę temu, co założę na nasz ślub, i spójrz, co teraz robimy”. „Powiedziałem ci, że to rozwiążę. Nie martw się o nic”.

„Muszę trochę pomyśleć.” – Sahika odchodzi do swojego pokoju. Wybiera numer do tajemniczego mężczyzny. „Wiem, że przegrywasz” – oznajmia mężczyzna, odbierając. „Jeśli wiedziałeś, dlaczego mi nie powiedziałeś? Mogłam coś zrobić”. „Nie doceniłaś Halita. Właśnie się o tym dowiedziałem”. „W porządku, zajmę się tym”. „Zastanawiam się jak”. „Zostaw to mnie. Powiedziałam, że się tym zajmę”. „Już w ciebie nie wierzę”. „To tylko mały problem. Halit za bardzo mnie kocha, żeby ze mnie zrezygnować”. „Nie masz dużo czasu. Wiedz, że wkrótce to ja z ciebie zrezygnuję”. Co zrobi Sahika? Czy ona i Yildiz zamieszkają pod jednym dachem?