103: Finał pierwszego sezonu! Cavidan wchodzi do gabinetu męża. „Hikmet, jest już późno. Nie idziesz spać?” – pyta. Mężczyzna kręci przecząco głową. W środku aż płonie z gniewu. – „Coś się stało? Strasznie pobladłeś. Jesteś chory? Dobrze, pójdę. Gdybyś czegoś potrzebował, daj znać”. Kobieta opuszcza pomieszczenie. Po chwili do gabinetu wchodzi Safer. „Oto dokumenty, o które pan prosił” – mówi szofer i przekazuje swojemu pracodawcy kopertę. Następnie odchodzi. Nagle na telefon Hikmeta przychodzi wiadomość: „Jeśli nie chcesz zobaczyć zdjęcia swojego syna w gazetach, przygotuj do jutra milion lir”. Mąż Cavidan przesuwa tekst i widzi dołączone do wiadomości zdjęcie swojego syna z obcą kobietą w łóżku!

Akcja przenosi się na dach. „Pociągniesz za spust bez mrugnięcia okiem, prawda?” – pyta Leyla, odważnie patrząc w wycelowaną w swoją stronę lufę pistoletu. Podnosi się z ziemi, ani na chwilę nie odwracając się od ojca. – „Zrobisz wszystko, żeby uratować siebie”. „Dlaczego to zrobiłaś?” – pyta Talaz. – „Z powodu Kemala, prawda? Sprzedałaś własnego ojca dla niego!”. „Zarzucasz mi zdradę? Ty sam najlepiej wiesz, co to znaczy, tato. Wysłałeś mnie do tego domu, żeby zmusić do porwania Masal. Ty nauczyłeś mnie jak zdradzać!”. „Nie jesteś z mojej krwi, ale jesteś moją duszą. Jesteś moją córką, Leyla”.

„Opiekowałem się tobą. Uratowałem cię przed życiem na ulicy i karmiłem” – kontynuuje Talaz. – „To ja doprowadziłem cię do tego dnia”. „To prawda. Gdybyś mnie nie uratował, to umarłabym na ulicy” – przyznaje dziewczyna. – „Ale czasem taka śmierć jest lepsza od zdrady!”. „Uspokój się” – mężczyzna opuszcza broń. – „Człowiek o imieniu Kemal poplątał twoje myśli. Słuchaj, odejdźmy stąd z pieniędzmi. Odejdźmy, córko. Ty i ja. Zbudujemy nowe życie, Leyla. Odejdźmy, córko”. „Kemal miał rację” – Leyla zaczyna cofać się. „Posłuchaj, ja i ty jesteśmy nierozłączni. Jesteś moją córką. Nikt nie może nas rozdzielić”.

„Nie martw się, my się nie rozstaniemy” – oświadcza niania Masal. – „Ty i ja razem będziemy siedzieć w więzieniu! Poniesiesz karę za wszystkie przestępstwa, których dokonałeś do dnia dzisiejszego! Ja zaś spłacę swój dług!”. Dziewczyna ponownie wybiera numer alarmowy. „Nie rób tego! Nie waż się!” – mężczyzna po raz kolejny wycelowuje do córki. Tymczasem Kemal pędzi samochodem przez miasto. „Dlaczego czekałem do rana, żeby z nią porozmawiać?” – zarzuca sobie mężczyzna. – „Powinienem był to zrozumieć!”.

Emir przyjeżdża do rezydencji. Wchodzi do pokoju żony. Ta na jego widok od razu odwraca głowę. Mężczyzna podchodzi do niej i mówi: „Proszę, nie przestawaj we mnie wierzyć. Ktoś gra ze mną w złą, obrzydliwą grę. Udowodnię ci to”. Reyhan kładzie się na łóżku, przytula głowę do poduszki, a gdy jej mąż wychodzi, zaczyna płakać rzewnymi łzami. Akcja przenosi się do domu Kemala. Masal i Sehriye siedzą przed laptopem. Dziewczynka po raz kolejny ogląda nagranie swojej opiekunki. „Życie to długa podróż” – z głośnika wydobywa się głos Leyli. – „Czasami będziesz upadać, potem się podniesiesz i znów pójdziesz dalej. Tak już bywa u dorosłych. Życzę ci, żebyś przeżyła swoje życie jak w bajce. Bardzo cię kocham, Masal”.

„Córciu, już wystarczy. Czas spać” – mówi Sehriye i chce zamknąć laptopa. Córka Kemala nie pozwala jej na to i ponownie włącza nagranie. Tymczasem Kemal przyjeżdża pod adres, który podał mu Taci. Kamera przenosi się na dach budynku. „Córko, rzuć ten telefon” – mówi Talaz, cały czas mierząc do Leyli z broni. – „Nie rób tego. Nie waż się, mówię!”. Dziewczyna jednak nie zamierza przerwać połączenia z numerem alarmowym. „Halo?” – mówi do słuchawki i stawia kolejny krok do tyłu, nie zdając sobie sprawy, że stoi na krawędzi dachu!

Dziewczyna spada w dół! Słyszymy jej przeraźliwy krzyk… Kamera przenosi się na dół. Kemal co sił w nogach biegnie do leżącej na ziemi Leyli. „Nie bój się. Wezwę karetkę i wszystko będzie dobrze” – zapewnia brat Hikmeta i sięga po komórkę. – „Leyla, nie zostawiaj mnie, proszę…”. Akcja wraca do rezydencji. Melike przychodzi do pokoju Reyhan i oznajmia, że Hikmet wzywa ją do salonu. Gdy dziewczyna zjawia się w pokoju dziennym, są już tam zgromadzeni wszyscy domownicy. „Hikmet, co się dzieje? Po co nas tu zebrałeś?” – pyta Cavidan.

„Bycie rodziną wymaga otwartości i uczciwości” – zaczyna swoją przemowę Hikmet. – „Bycie rodziną wymaga wzajemnej ochrony. Bycie rodziną wymaga nie obrażania, a szacunku. My jesteśmy rodziną, ale tylko z nazwy”. „Co to znaczy, tato?” – pyta Suna. „Okazuje się, że w naszej rodzinie nie szanuje się żadnej wartości, które chciałem w was zakorzenić, aby spokojnie przejść na tamten świat”. „Dlaczego tak mówisz?” – pyta pani Tarhun. „To należy do ciebie, Cavidan” – oznajmia mężczyzna, unosząc trzymaną w ręku kopertę. „Akcje” – mówi w myślach uradowana Cavidan. Po chwili jej mąż jednak dodaje: „Kazałaś mi przeżyć największe rozczarowanie w ostatnim okresie mojego życia”.

Cavidan otwiera kopertę. W środku znajduje sfałszowany przez Cemre dokument! „To gra, w którą grałaś z Reyhan” – mówi Hikmet. – „Twoje oczy pociemniały na tyle, że posunęłaś się nawet do sfałszowania dokumentu. Co diabłu nie przyszłoby do głowy, to tobie przyszło. Brawo! Zamiast jako matka dbać o rodzinę, to ty z uporem maniaka robiłaś wszystko, aby ją zniszczyć. Nie zatrzymałaś się ani na chwilę”. Hikmet przekazuje żonie kolejny dokument. To pozew o rozwód! „Natychmiast go podpiszesz!” – rozkazuje mężczyzna. „Ty… Rozwodzisz się ze mną?” – nie może uwierzyć Cavidan. „Tato?” – pyta zdumiony Emir. „Ty wcale się nie odzywaj! Wcale!” – grzmi brat Kemala. – „W całym moim życiu nie przeżyłem tak wielkiego wstydu, jaki mi sprawiłeś!”.

Hikmet przekazuje synowi telefon ze zdjęciem, które niedawno otrzymał! „Tato, nie… Nie możesz w to wierzyć” – Emir próbuje się wytłumaczyć. – „Nic takiego nie miało miejsca. To wszystko jest kłamstwem! Na Boga, niech choć jedna osoba mi uwierzy! Zastawili na mnie pułapkę, mówię wam!”. „Milcz!” – ucisza syna Hikmet. – „Ty na Reyhan wcale nie zasługujesz!”. „Tato, ja ją kocham i ona mnie kocha. Jesteśmy małżeństwem!”. „Reyhan wyszła dla ciebie nie z miłości, ani nie dla pieniędzy. O nic nie prosiła i niczego nie chciała. Umieram… Reyhan wyszła za ciebie, aby spełnić ostatnie życzenie wujka, który wkrótce ma umrzeć…”.

Wszyscy kierują zdumione spojrzenia na Hikmeta. „Tato…?” – odzywa się Suna, a po jej policzkach płyną łzy. „Nie chciałem, abyś została sama i bez opieki, córko” – tłumaczy Hikmet. – „Jest tylko jedna osoba, która mogła uczynić mojego syna odpowiedzialnym. Osoba czystego serca i głębokiej wiary. Ona spełniła moje oczekiwania. Bardzo cierpiała, ale wytrzymała. Nie odeszła, choć doznawała tylu krzywd. Nie odeszła, ponieważ złożyła mi przysięgę”. „Przysięgę?” – Emir robi wielkie oczy. „Córko, zwalniam cię od danego mi słowa. Od tej chwili łamię przysięgę, którą mi złożyłaś. Teraz już jej nie ma. Jeśli chcesz, możesz zakończyć to małżeństwo”. Reyhan wstaje i chwyta za obrączkę ślubną. Czy ściągnie ją z palca?!

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy