165 i 166: Oya odbiera telefon od brata. „Jak się masz?” – pyta Kemal. „Zapomnij o mnie, bracie. Tutaj dzieje się wielka tragedia” – oznajmia dziewczyna. „Co się stało? Nie dramatyzuj, tylko powiedz wprost”. „Emir jest cały zrozpaczony. Z Reyhan jest jeszcze gorzej. Jak oni mogą się rozwodzić? Nie wydaje mi się, by Reyhan chciała tego rozwodu”. „Gdzie jest twoja głowa? Przecież to ona właśnie chce się rozwieść”. „To tylko tak wygląda. Moim zdaniem w tę sprawę zamieszana jest Cemre”. „Skąd ci się to wzięło?”. „Tak po prostu czuję. I jestem pewna, że to przeczucie jest trafne”.

„Słuchaj, nie komplikuj tego jeszcze bardziej” – prosi Kemal. – „Sprawy są i tak wystarczająco skomplikowane. Zostaw to, niech Emir i Reyhan zdecydują sami między sobą”. „Dobrze, zrozumiałam. Do zobaczenia” – mówi Oya i rozłącza się. Następnie dodaje: „Ale i tak będę miała oko na Cemre”. Tymczasem Reyhan przyjeżdża do firmy. Wchodzi do gabinetu męża i mówi: „Nie mogę. Nie mogę bez ciebie żyć. Pod wpływem tego, czego doświadczyliśmy, nie wiedziałam co robię i co mówię. Z moich ust padły różne słowa, ale ja bardzo cię kocham…”. Niestety cała scena okazuje się być tylko wyobrażeniem Emira. Mężczyzna wciąż snuje marzenia, że Reyhan zrezygnuje z rozwodu.

Akcja przeskakuje do wieczora. Oya jest w salonie rezydencji i mówi do sparaliżowanego brata: „Myślę o Reyhan. Ona zupełnie nie przypomina kobiety, która chce rozwodu. Tutaj jest coś jeszcze. Coś innego. Też to zauważyłeś, prawda? Brat Kemal powiedział mi, żebym się nie wtrącała, ale ja nie mogę tego znieść. Coś jest nie tak z tą Cemre. Zarówno jej wygląd jak i uśmiech są sztuczne. Nie uspokoję się, dopóki nie porozmawiam z Reyhan”. Chciałoby się rzec: „O wilku mowa”, bowiem żona Emira właśnie wchodzi do salonu. Siostra Kemala staje przed nią i mówi: „Szukałam cię. Muszę z tobą porozmawiać”.

„Chciałam tylko zobaczyć, co z wujkiem, czy czegoś nie potrzebuje” – oznajmia Reyhan. „Walcząc z własnym nieszczęściem, nie zapominasz troszczyć się o mojego brata” – stwierdza Oya. – „Nie martw się, zaopiekujemy się nim, ale najpierw porozmawiamy. To, co chcę powiedzieć, jest bardzo ważne. Kochana, posłuchaj. Mówisz, że chcesz rozwieść się z Emirem, ale twój stan jest jeszcze gorszy niż jego. Nie próbuj zaprzeczać. Wiem, że tak naprawdę nie chcesz tego rozwodu. Wiem, że jest coś, czego nie mówisz nam ani nawet Emirowi. Proszę, powiedz to mi. Co się dzieje, Reyhan? Cemre ma z tym wszystkim coś wspólnego, wiem”.

„Nie, nic z tych rzeczy” – zaprzecza momentalnie Reyhan. – „Skąd ci się to wzięło?”. „Tego dnia, kiedy Cemre wyszła z twojego pokoju, zauważyłam, jaka byłaś zdenerwowana” – oznajmia Oya. – „Ona coś ci powiedziała. Coś, co bardzo cię zraniło. Słuchaj, możesz mi zaufać. Co powiedziała ci Cemre? Musisz mi powiedzieć, żebym mogła tobie pomóc, zrozum”. Żona Emira chce odejść, ale Oya nie zamierza odpuszczać. „Posłuchaj, jesteśmy po tej samej stronie” – przekonuje. – „Jeśli jest coś…”. „Nie mam ci nic do powiedzenia” – oświadcza Reyhan. Nie widzi, jak w tym właśnie momencie do domu wchodzi jej mąż. – „Próbowałam, ale nie wyszło. To wszystko”.

„Nie będę kłamać. Nie spodziewałam się takich słów” – mówi siostra Hikmeta. Ona także nie zdaje sobie sprawy z obecności swojego bratanka. – „Naprawdę nie kochasz już Emira?”. „Siostro Oyu, nie jestem w stanie nawet rozmawiać. Nie czuję się dobrze. Jeśli pozwolisz, pójdę do swojego pokoju” – Reyhan odchodzi. Gdy wchodzi do sypialni, jej mąż już tam na nią czeka. – „Nie słyszałam, kiedy przyszedłeś”. Emir staje przed dziewczyną i patrzy jej głęboko w oczy. Następnie ujmuje jej dłoń i kładzie na niej… swoją obrączkę ślubną! „Do zobaczenia w sądzie” – mówi mężczyzna i odchodzi.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Reyhan jest w domu Kemala. W łazience odkręca wodę, pada na kolana i zaczyna głośno szlochać. „Wybacz mi” – mówi, obracając w palcach obrączkę. – „Sama już nie wiem, co jest trudniejsze. Rozstać się z tobą z tak wielki bólem w środku, czy żyjąc w strachu o twoją przyszłość, nie robić nic? Gdybym tylko mogła o tym komuś powiedzieć… Ale nie mogę. Gdybyś zobaczył tę nienawiść w oczach Cemre, wtedy zrozumiałbyś, dlaczego milczę. Żeby nas rozdzielić, ona jest gotowa rzucić cię w ogień. W jej sercu jest tylko mrok”. Tymczasem do rezydencji przyjeżdża Kemal. Wchodzi do pokoju, w którym znajduje się jego bratanek, i mówi: „Przyjechałem bez zapowiedzi, ale pomyślałem, że porozmawiamy trochę przed procesem”.

„Właśnie miałem wyjść, aby wcześniej zajrzeć do firmy” – oznajmia Emir, który jest już gotowy do rozprawy. „Nie zajmę ci dużo czasu” – zapewnia brat Hikmeta. – „Szybko się poddałeś. Myślałem, że zadasz sobie nieco więcej wysiłku. Jeśli nie stawisz się na dzisiejszej rozprawie, zostanie ona przełożona. Oboje będziecie mieli czas, by wszystko sobie przemyśleć”. „Nie poddałem się tak łatwo. Próbowałem ratować nasz związek, dopóki Reyhan nie podjęła ostatecznej decyzji o rozwodzie. Przekonywałem ją, że wszystko rozwiążemy. Zorganizowałem wakacje, sam na sam. Wiedziała, że jeśli odejdzie, pustka pozostała po niej pochłonie mnie. Zrobiłem wszystko, żeby nie odeszła. Czegokolwiek bym teraz nie zrobił, to i tak nie zmieni jej decyzji. Dlatego pójdę na rozprawę”.

„A co z Reyhan? Co jeśli ona nie przyjdzie?” – pyta Kemal. Na twarzy Emira pojawia się nieznaczny uśmiech. Szybko jednak znika, a z ust syna Cavidan wypływa zapewnienie: „Przyjdzie. To ona zdecydowała się na ten rozwód, więc na pewno przyjdzie”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Reyhan i Narin siedzą w salonie. „Nic nie jesz i nie pijesz” – mówi żona Kemala. – „Dość już, nie milcz. Mów, wylej to z siebie. Sama chciałaś tego rozwodu, więc nie rozumiem, dlaczego jesteś teraz taka zasmucona”. „Każdy koniec jest trudny, bez względu na jego powód” – stwierdza Reyhan. „Nie, nie oszukasz mnie. W tym jest coś jeszcze. Nie wyglądasz jak kobieta, która chce się rozwieść. Jeśli teraz nie podzielisz się swoim nieszczęściem, to kiedy chcesz to zrobić?”.

„Rozumiem, że małżeństwo dotyczy dwójki osób i nie możesz powiedzieć wszystkiego, ale spójrz na to, w jakim jesteś położeniu” – kontynuuje Narin. – „Rozwiedziecie się i co dalej? Gdzie będziesz mieszkać? Dokąd pójdziesz? Wrócisz do swojej wioski? Wynajmiesz dom? Jaki jest twój plan? Opowiedz mi o nim. W ogóle tego nie przemyślałaś, prawda? Podjęłaś tę decyzję tak pochopnie, że nawet nie pomyślałaś, co zrobisz potem. Powiedz mi wreszcie, dlaczego chcesz się rozwieść?”.

Reyhan milczy. Gdy telefon jej przyjaciółki zaczyna dzwonić, od razu odchodzi. „Halo?” – odbiera Narin. „Co zrobiłaś?” – po drugiej stronie rozlega się głos Kemala. – „Udało ci się porozmawiać z Reyhan?”. „Nie wiem, czy można to nazwać rozmową. Ja mówiłam, a ona milczała”. „Jestem po rozmowie z Emirem. On twierdzi, że to Reyhan chce rozwodu. Próbował ją przekonać, by z tego zrezygnowała, ale bez skutku”. „Reyhan zaś jest bardzo smutna. Skoro chce się rozwieść, to dlaczego jest taka?”. „Nie wiem, w tej sprawie jest coś dziwnego. Proces jest o trzeciej, zostało nam bardzo mało czasu. Zmuś Reyhan do rozmowy. Jeśli zmieni zdanie, Emir nie będzie stwarzał problemów. Oboje się kochają i w przeciwnym razie będą bardzo tego żałować”.

„Dobrze, spróbuję raz jeszcze” – mówi Narin i rozłącza się. Akcja przenosi się do rezydencji. Melike i Zeynep stoją przy stoliku w jadalni i rozmawiają o Reyhan. Cavidan, która wraz z Cemre siedzi na kanapie w salonie, wyraźnie się to nie podoba. „Dość już tego!” – krzyczy kobieta. – „W tej rezydencji imię tej utrzymanki nie będzie więcej wypowiadane! Mój syn jest przez nią bardzo zasmucony. Serce matki nie może znieść czegoś takiego!”.

Narin wchodzi do pokoju, gdzie znajduje się Reyhan. Żona Emira jest już gotowa do wyjścia. „Co jest? Już idziesz?” – pyta żona Kemala. – „No jasne, idź. Idź sama, jakbyś nie miała nikogo bliskiego. Ja też z tobą pójdę!”. „Nie trzeba, pójdę sama” – przekonuje Reyhan. „Nie kłóć się ze mną. Pójdziemy do sądu razem, koniec i kropka. Po drodze wyjaśnisz mi, dlaczego tak uparłaś się na rozwód”. „Już mówiłam. Ile jeszcze razy mam powtarzać?”. „Tak wiele, aż w końcu powiesz prawdę. Jeśli kobieta, która się rozwodzi, nie dzieli się swoimi problemami, to musi być coś, co zmusza ją do milczenia”.

„Milczę, ponieważ powiedziałam już wszystko, co miałam do powiedzenia” – oświadcza Reyhan. – „Nie możemy być razem. Poza tym, czy sama nie mówiłaś, że ten człowiek nie jest dla mnie odpowiedni?”. „Wiem, dlaczego chcesz się rozwieść” – oznajmia Narin, a na twarzy jej przyjaciółki pojawia się przerażenie. Akcja wraca do rezydencji. Cavidan i Cemre delektują się kawą. Obok nich znajduje się Hikmet na wózku. „Muszę przyznać, że Reyhan robiła pyszną kawę” – mówi pani Tarhun. – „To, co teraz pijemy, to żadna kawa. Czyż nie, drogi Hikmecie?”. „Przekroczyła wszelkie granice” – oznajmia Cemre. – „Zamiast być zwykłą służką, postanowiła zostać panią domu”.

„Cemre mówi prawdę” – Cavidan kieruje wzrok na męża. – „Wszystko, co się stało, stało się przez ciebie. To ty zniszczyłeś tę dziewczynę. Kazałeś powiedzieć Amen w modlitwie, która nie mogła zostać wysłuchana. Cemre, czemu jesteś taka spięta? Zrelaksuj się już”. „Nie mogę się zrelaksować, dopóki proces nie dobiegnie końca” – mówi córka Suheyli. – „Do dzisiaj traciłam Emira za każdym razem, kiedy zostawał już tylko ostatni krok. A jeżeli i tym razem coś się stanie?”. „Nie stanie się. Teraz już nie ma odwrotu. Sprawa jest przesądzona”. Do salonu wchodzą Oya i Emir. Cemre od razu podnosi się z kanapy i chce zbliżyć się do Emira, ale siostra Kemala staje jej na drodze.

„Dobrze się czujesz? Chcesz, żebym z tobą pojechała?” – pyta Cemre, zachowując dystans. „Nie ma takiej potrzeby” – odpowiada brat Suny. „To minie. Wiedz, że ja cały czas będę przy tobie, żebyś mógł to przetrwać”. „Nie musisz się wysilać, moja droga” – zabiera głos Oya. – „To my jesteśmy rodziną Emira i będziemy przy nim. Zrobiłaś tak wiele dla naszej rodziny przez ostatnie miesiące. Dobrze opiekowałaś się Suną. Tak dobrze, że moja bratanica zapomniała o wszystkich i powtarzała tylko twoje imię”.

„Szkoda, że ciebie nie było wtedy przy niej, ale ty przecież najbardziej kochasz wolność” – mówi Cemre. – „I co? Teraz pojedziesz z Emirem?”. „Pojadę sam. Nikt nie powinien mi tam towarzyszyć” – oznajmia stanowczo mężczyzna. Następnie siada obok ojca i mówi do niego: „Obawiałeś się, że poddam się jako pierwszy, prawda, tato? Bałeś się, że ja pierwszy odwrócę się i odejdę. Przyprowadziłeś ją do posiadłości, aby wyleczyła moje życie. A ona teraz odchodzi, tato. I nigdy nie wróci”. Następuje zbliżenie na twarz Hikmeta. Z kącika jego oka wypływa łza.

„Prawdopodobnie znowu jesteś zły na mnie” – kontynuuje Emir. – „Jednak tym razem, to nie ja jestem winny. Jestem zdenerwowany tak samo jak ty, tato. A nawet bardziej, niż ty”. Mąż Reyhan kładzie dłoń na ramieniu ojca i odchodzi. W następnej scenie siedzi w swoim samochodzie, który jest zaparkowany przed sądem. „Gdybym tylko mógł cofnąć czas do momentu, gdy pojawiłaś się w rezydencji…” – mówi do siebie. – „Dlaczego wciąż o tym myślę? Ze mną będzie w porządku. Dzisiaj ta sprawa się zakończy i będę kontynuował swoje życie. To nie ja odwróciłem się w połowie drogi”.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Reyhan stoi przed swoją przyjaciółką i mówi: „Ciekawe, czy już pojechał do sądu? Nigdy nie lubił się spóźniać”. „Jak możesz tak po prostu rzucić siebie i jego w ogień?” – pyta Narin. „Nie idź ze mną. Nie przychodź tam, proszę. Nawet nie odprowadzaj mnie do drzwi. To nie jest ból, którym chcę się dzielić. To ból, któremu chcę jak najszybciej położyć kres”. Reyhan przytula przyjaciółkę i opuszcza dom. Narin wybiega za nią i woła: „Nie rób tego! Powiedziałam ci: Spójrz mi w oczy i przysięgnij, że go nie kochasz. Nie mogłaś tego zrobić, więc ja coś ci powiem. Ty nadal kochasz Emira, i to jak szalona!”.

Reyhan zatrzymuje się. Narin podchodzi do niej i bierze ją za ręce. „Kochasz go. Kochasz!” – powtarza. Żona Emira ponownie przytula się do niej i, mając oczy pełne łez, wykrzykuje: „Tak! Tak! Tak! Bardzo go kocham…”. Akcja przenosi się do rezydencji. Cemre i Cavidan siedzą przy stoliku obok basenu. „Ta paskuda z tego nie zrezygnuje, prawda?” – pyta coraz bardziej roztrzęsiona córka Suheyli. „Cemre, opanuj się” – prosi pani Tarhun. – „Ciągle myślisz o tym samym, wystarczy już! Poza tym musisz być ostrożna. Widziałaś Oyę i to, jak ona przygląda się wszystkiemu”.

„Uff, nawet nie mogę o niej myśleć” – wzdycha Cemre. – „Denerwuje mnie to, że siedzę tu tak po prostu z założonymi rękami!”. „Uspokój się trochę” – powtarza matka Emira. – „Wszystko idzie bardzo dobrze, a ty wciąż myślisz o najgorszym. Dojdzie dziś do rozwodu. To, czego tak bardzo pragniesz, wreszcie się stanie. Może zamiast się tak denerwować, zaczniesz myśleć. Zadzwoń do prawnika Reyhan i dowiedz się, jak wygląda sytuacja”. Cemre odchodzi na bok i wybiera numer do adwokata. „Czy pana klientka już dotarła?” – pyta. „Pani Reyhan jeszcze się nie pojawiła” – odpowiada mężczyzna. Czy Reyhan stawi się w sądzie?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy