177 i 178: Narin odbiera telefon od koleżanki. „Dzwonisz z dobrymi wieściami?” – pyta. „Nie mogę powiedzieć, by były dla mnie dobre” – odpowiada znajoma i pokasłuje. – „Poważnie się rozchorowałam”. „Ach, przykro mi. Ale przecież wcześniej czułaś się całkiem dobrze”. „Zgadza się, to się stało w jednej chwili. Za to dla ciebie mam dobrą ofertę. Do jutra raczej nie wyzdrowieję, więc może ty mnie zastąpisz w restauracji?”. „W charakterze kelnerki? Oczywiście, że przyjdę. Przyślij mi tylko szczegóły i adres”. „Nie, najpierw ty przyjdź do mnie. Mam u siebie kilka składników, których kucharz potrzebuje do swoich specjalnych potraw. Weźmiesz je po drodze”.
„Dobrze. Do zobaczenia” – Narin rozłącza się. Obecny w pokoju Kemal kieruje na nią podejrzliwe spojrzenie. – „Nie martw się, to praca tylko na jeden dzień”. Akcja przenosi się do samochodu, w którym na miejscu pasażera siedzi znajoma Narin. Dziewczyna odkłada telefon od ucha i kieruje wzrok na kierowcę, którym okazuje się być… Talaz! Mężczyzna wyciąga kopertę z pieniędzmi i mówi: „Resztę dostaniesz, jak robota będzie zakończona”. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir stoi w oknie i rozmyśla. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. To Cemre. Mężczyzna odrzuca połączenie i udaje się na korytarz. Zbliża się do pokoju ojca, gdzie przez otwarte drzwi widzi Reyhan, próbującą poprawić poduszkę pod plecami Hikmeta.
Emir wchodzi do pokoju i pomaga byłej żonie. Ich twarze na moment zbliżają się do siebie. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Talaz otwiera bagażnik samochodu i wyciąga z niego dwie torebki z białym proszkiem. Wrzuca je do nieprzezroczystej reklamówki, którą następnie przekazuje siedzącej w samochodzie znajomej Narin. „To składnik, który zmieni ich życie w koszmar” – mówi mężczyzna. – „Nie pozwól jej tylko zajrzeć do środka. Od tego zależy twoja zapłata, pamiętaj o tym. Ech, Kemalu Tarhunie, w przeznaczeniu zapisano, że twoja żona zostanie dilerem narkotyków. Zobaczymy, jak z tym sobie poradzisz”.
Reyhan udaje się do jadalni po telefon, który zostawiła na stole. Gdy dziewczyna wchodzi do pomieszczenia, Emir od razu podnosi się z krzesła i odchodzi. Następnie Reyhan zmierza do pokoju Hikmeta. Na korytarzu po raz kolejny natyka się na byłego męża. „Co ty sobie myślisz?!” – pyta oburzony Emir. – „Nie możesz ciągle pojawiać mi się przed oczami, jakby nigdy nic! Specjalnie chcesz mi zszargać nerwy, tak? Posłuchaj, powiem to po raz ostatni, bo widocznie jeszcze nie zrozumiałaś. Przestań się kręcić wokół mnie!”. „Źle mnie zrozumiałeś. Ja tylko…” – próbuje wytłumaczyć się dziewczyna. „Oboje wiemy, dlaczego tu jesteś. Nie możesz znieść mojej bliskości, więc trzymaj się ode mnie z dala!”.
Następuje zbliżenie na wyglądającą zza winkla Cavidan. „Nareszcie” – mówi zadowolona kobieta. – „Ty już nic nie znaczysz dla Emira. W jego oczach jesteś nikim!”. Tymczasem na mieście dochodzi do spotkania Narin i jej znajomej. „Doszłaś już do siebie?” – pyta żona Kemala. – „Widzę, że dobrze się czujesz. Jak chcesz, to weź dziś tę pracę”. „Nie, ja nie mogę” – zaprzecza natychmiast kobieta i teatralnie pokasłuje. – „Dopiero co stanęłam na nogi. Muszę jeszcze trochę odpocząć”. „Wyglądasz na spiętą. Coś się stało?”. „Bardzo pokłóciłam się z moim chłopakiem, dlatego jestem taka roztrzęsiona. No nic, na mnie już czas. Oddaj to szefowi kuchni” – znajoma wyciąga z torebki pakunek z narkotykami.
Cavidan wzywa do siebie Reyhan. Dziewczyna staje przed siedzącą na kanapie panią Tarhun i ze spuszczoną głową wysłuchuje, co ma jej do powiedzenia. „Po tym wszystkim, co zaszło, gdyby był ktoś inny na twoim miejscu, nie dość, że nie wróciłby do rezydencji, to i obok dziedzińca wstydziłby się przejść” – stwierdza matka Emira. – „Zachowujesz się tak, jakbyś za cel wzięła sobie zniszczenie mnie i mojego syna, każąc nam cierpieć. Nie mogę pozwalać na krzywdzenie mojego syna, nawet jeśli może to pomóc Hikmetowi, rozumiesz? Chcę, żeby z nimi obydwoma było dobrze, ale dopóki ty jesteś pod tym dachem, z moim synem dobrze nie będzie”.
„Z każdym dniem coraz bardziej niszczysz mojego syna” – kontynuuje Cavidan. – „Stałam się dla ciebie najbardziej podłą kobietą, będąc przeciwna temu małżeństwu. I popatrz tylko, nie udało się wam. Nie daliście rady. Nie na próżno mówią, że ludzie się nie zmieniają. Czasem sobie myślę, jaka jest różnica między tobą a Nigar? Powiem ci, obie jesteście takie same. Dwa obrzydliwe insekty” – pani Tarhun podnosi się z kanapy i staje oko w oko z byłą synową. Nigar wszystkiemu przysłuchuje się z ukrycia. – „Teraz nadstaw uszu i dobrze mnie wysłuchaj. Ty, będąc zwykłą służką, tylko dzięki Hikmetowi stałaś się synową w tym domu. Ale to wszystko już się skończyło”.
„Wiedz, że temu, kto sprawia ból mojemu synowi, ja zadam jeszcze większy” – mówi dalej Cavidan. – „Nikt nie może zapominać, gdzie jest jego miejsce. Jeśli zapomniałaś, to już ja ci przypomnę. Przypomnę tak, że zapamiętasz na zawsze!”. Następuje zbliżenie na twarz ukrywającej się za ścianą Nigar. „Więc jesteśmy, jak insekty, tak?” – pyta siebie służąca. – „W twoich oczach nawet nie jesteśmy ludźmi. Tak, pani Cavidan? I mamy znać swoje miejsce, tak?”. Następuje retrospekcja. Akcja cofa się do kłótni między Cavidan a Hikmetem, do której doszło kilka miesięcy temu. Okazuje się, że Nigar była jej świadkiem i wie, że to Cavidan zaatakowała męża, doprowadzając do jego paraliżu!
Akcja wraca do teraźniejszości. Z twarzy Nigar aż bije żądza zemsty. „Ma pani rację, pani Cavidan” – mówi do siebie żona Safera. – „Nikt nie powinien zapominać, skąd przyszedł. A tym, którzy zapomnieli, należy przypomnieć”. Kamera wraca z ujęciem na Cavidan i Reyhan. „Co sobie myślałaś?” – pyta pani Tarhun. – „Że przyjdziesz ze wsi i staniesz się panią wielkiej rezydencji? Nigdy to nie nastąpi. Już nie ma za twoimi plecami ukochanego wujka i mojego syna. Za każdym razem, kiedy stawiasz tutaj krok, miej to na uwadze”. Reyhan bez słowa opuszcza salon.
Narin zabiera od znajomej pakunek z narkotykami i chowa go do swojej torebki. Okazuje się, że cały czas jest śledzona przez Taciego, który właśnie rozmawia przez telefon z Kemalem. „Siostra Narin idzie z koleżanką w kierunku wybrzeża” – mówi chłopak do słuchawki. – „Na razie nie ma żadnego problemu”. „Świetnie. Mimo to, obserwuj dalej Talaza” – prosi ojciec Masal. – „I rób to ostrożnie, żeby cię nie zauważył”. W pobliżu znajduje się człowiek Talaza i także rozmawia przez telefon ze swoim szefem. „Wzięła pakunek i włożyła go do torby” – oznajmia zbir. – „Teraz idzie z naszą dziewczyną”. „Wszystko idzie zgodnie z planem” – stwierdza Talaz. – „Jak zobaczysz, że gdzieś przystanęła, natychmiast wezwij policję”. „Dobrze, szefie, tak zrobię”.
Taci zaważa człowieka Talaza. Specjalnie zajeżdża mu drogę i blokuje ją tak długo, aż Narin znika drabowi z oczu. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir i Zafer idą korytarzem w stronę gabinetu. Reyhan wychodzi z pokoju Hikmeta i staje przed nimi. „Będziesz tak sterczeć przed nami?!” – pyta pełen oburzenia Emir. Tymczasem Taci dzwoni do Kemala. „Bracie, mamy problem” – oznajmia chłopak. „Co się stało? Czy cię zobaczyła?” – pyta Kemal. „Nie, ale ludzie Talaza ją śledzą”. „Skąd to wiesz?”. „Jechał za nią taki jeden. Nazywa się Tuncer i pracuje tylko dla Talaza”. „Dobrze, nie daj się mu rozpoznać”. „Nie martw się, bracie. Stoi teraz tam, gdzie zgubił Narin. Problem w tym, że ja też nie wiem, gdzie ona jest”.
„Dobrze, zaraz zadzwonię do Narin” – oznajmia Kemal. – „A ty dowiedz się, co planuje Talaz”. Akcja wraca do rezydencji. Emir i Zafer są w gabinecie. „Nie uważasz, że zachowałeś się trochę zbyt niegrzecznie w stosunku do Reyhan?” – pyta przyjaciel. – „Wiem, ze nawet wobec wrogów się tak nie zachowujesz. Odkąd taki się stałeś?”. „Odkąd został mi wbity nóż w plecy. Teraz każdy będzie traktowany tak, jak na to zasługuje”. „Jesteś rozgniewany. Nienawiść i miłość są o krok od siebie. Wiesz to, prawda?”. „Ja jestem w samym centrum nienawiści. Nic innego dla mnie nie istnieje”. „Więc przywiozłeś tu Reyhan tylko z powodu ojca?”. Emir nie odpowiada.
Reyhan karmi Hikmeta. Gdy kończy, odkłada tacę na szafkę nocną i sięga po pudełko z lekarstwami. Nagle do pokoju wchodzi Cavidan. Obrzuca byłą synową pełnym pogardy spojrzeniem, a następnie rozkazuje: „Zostaw to i zrób mi kawę”. „Dobrze, ale najpierw dam wujkowi lekarstwa” – oznajmia Reyhan. „Chcę teraz! Natychmiast!” – pani Tarhun ze złością zrzuca tacę na podłogę. Porcelanowe miska oraz talerzyk rozbijają się na drobne kawałki. – „No dalej, biegnij poskarżyć się Emirowi. Powiedz, że to ja tak zrobiłam. Zobaczymy, po czyjej stronie stanie. Ostatnio nie chciał nawet cię widzieć”.
Roześmiana Cavidan opuszcza pokój. „Wujku, dam ci lekarstwa, a potem tu posprzątam” – mówi Reyhan. W następnej scenie widzimy, jak dziewczyna wchodzi do kuchni, gdzie znajduje się Nigar. Służąca wyjmuje naczynia ze zmywarki. Na widok Reyhan głęboko się zamyśla. Nie zauważa, jak z rąk wyślizguje jej się talerz i rozbija w zderzeniu o podłogę. „O nie, to ulubiony serwis pani Cavidan!” – przeraża się Nigar. Po chwili w kuchni zjawia się Cavidan i wściekła chwyta ją za ramię. „Ty niezdaro! Przesadziłaś już ze swoimi błędami!” – krzyczy pani Tarhun. – „W tej chwili doprowadź się do porządku albo to będzie twój koniec! Nawet nie spojrzę ci w oczy i bez cienia litości zamknę za tobą drzwi!”.
„Pani Cavidan, ona tego nie zrobiła. To ja upuściłam talerz” – Reyhan bierze winę na siebie. „Nie ma różnicy między wami! Obie jesteście tak samo niezdarne!” – grzmi Cavidan. – „W tym domu nie jesteście warte nawet tych potłuczonych talerzy! Aha, i kawy już nie chcę. Zmieniłam zdanie”. Matka Emira opuszcza kuchnię. Reyhan i Nigar zbierają odłamki z podłogi. W następnej scenie żona Safera wchodzi do pokoju Hikmeta. Staje przy jego łóżku i mówi, wyraźnie zawstydzona: „Ja… Bardzo się wystraszyłam, panie Hikmecie. Chciałam o wszystkim powiedzieć, ale nie mogłam. Nie odważyłam się. Pani Cavidan nie dałaby mi żyć. Proszę mi wybaczyć…”. Kobieta opuszcza pokój.
Kemal jeździ po całym mieście, nie mogąc dodzwonić się do żony. Nie wie, że padła jej bateria. Narin tymczasem, przed umówioną pracą w restauracji, spotyka się z Reyhan w rezydencji. Obie siedzą przy stoliku na tarasie. „Dopóki wujek jest taki chory, nie mogłam wyjechać i go zostawić” – tłumaczy Reyhan. – „Jestem tu z jego powodu”. „Wiesz dobrze, że w tym domu nie tylko panu Hikmetowi jesteś potrzebna” – stwierdza żona Kemala. – „Przestań temu zaprzeczać. Kiedy stąd odchodziłaś, twój wujek już był w takim stanie. To są bardzo bogaci ludzie. Mogą zapewnić najlepszą pomoc i opiekę. A ty? Masz w tym kierunku jakieś wykształcenie?”.
„Przeze mnie wujek nic nie jadł i nie pił” – oznajmia Reyhan. – „Emir…”. „Emir tyko szukał powodu, żeby cię przy sobie zatrzymać” – przekonuje Narin. „Przywiózł mnie tutaj tylko z powodu wujka. Nie ma w tym nic innego. Za każdym razem, gdy na siebie wpadamy, on… Patrzy na mnie z taką nienawiścią, z takim gniewem. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak mnie to boli”. „Jego też to boli. Myśli, że go porzuciłaś, podczas gdy on kocha ciebie jak wariat” – dziewczyna zerka na zegarek. – „No nic, muszę już iść, bo spóźnię się do pracy. Ach, zapomniałam. Ten bałwan dzwonił do mnie kilka razy, ale padła mi bateria. Myślałam, że tutaj ją podładuję, ale rozmawiałyśmy i zapomniałam”.
„Zadzwoń z mojego” – mówi Reyhan i wyciąga telefon. W tym samym momencie komórka zaczyna dzwonić, a na wyświetlaczu pojawia się imię: Kemal. Reyhan odbiera i podaje telefon przyjaciółce. „Gdzie jesteś?” – pyta ojciec Masal. – „Tyle razy do ciebie dzwoniłem, ale nie odpowiadałaś”. „Chciałam oddzwonić, ale bateria mi padła” – tłumaczy Narin. „Nie wychodź z rezydencji. Już jadę”. „Wykluczone. Nie mogę czekać, bo spóźnię się do pracy”. „Powtarzam, nigdzie nie wychodź! Już jadę!”. „Co to za panika? Co z tobą?”. „Porozmawiamy, jak przyjadę”.
W następnej scenie Narin i Kemal są już w samochodzie. „Pojechałabym sama. Po co tak nagle przyjechałeś?” – pyta dziewczyna. „Byłem na mieście. Załatwiłem swoje sprawy i postanowiłem cię zabrać” – odpowiada Kemal. – „To dowód dla sądu. To, że jedziemy razem, jest dowodem”. „Co za stuknięty bałwan” – mówi w myślach przyjaciółka Reyhan. – „O co by tu nie chodziło, i tak wszystkiego się dowiem”. Tymczasem Talaz i jeden z jego podwładnych zatrzymują się na skraju lasu. „Szefie, a jeśli oni nie będą tędy jechali?” – pyta poddany. – „Żebyśmy ich nie zgubili”. „Będą tędy przejeżdżać” – zapewnia Talaz. – „My wtedy zadzwonimy na policję i wydamy panią Narin. O reszcie zadecyduje sąd…”. Czy Nigar podzieli się z kimś swoją wiedzą? Czy intryga Talaza powiedzie się?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.