181 i 182: Nigar cała się trzęsie, nie mogąc wydusić z siebie prawdy o tym, co stało się z Hikmetem. „Przestraszyłaś się czegoś?” – pyta Reyhan. „Nie, ja tylko… Widziałam…” – odzywa się łamiącym głosem służąca. „Co takiego widziałaś? Nigar, proszę cię, powiedz, co zobaczyłaś?”. „Pani Cavidan… Jest zła na mnie, że się do pani tak dobrze odnoszę. Wcześniej byłam dla pani niemiła. Dziękuję, że wybaczyła mi pani to całe zło”. „Jesteś pewna? Naprawdę właśnie to było ci tak trudno powiedzieć? Nie ma niczego innego?”. „Cóż, faktycznie niepotrzebnie się tak denerwowałam. Proszę mi wybaczyć”. Żona Safera zabiera ścierkę z komody i pospiesznie odchodzi.
W następnej scenie Nigar jest w kuchni. Nalewa sobie wody i mówi do siebie: „Zwariowałaś, Nigar? Zapomniałaś, dzięki komu masz na chleb? Tylko pomyśl, co by się stało, gdybyś powiedziała prawdę. Gdyby pani Cavidan dowiedziała się o tym, zabiłaby cię od razu! Co cię interesują problemy między mężem a żoną? Niech je sami rozwiązują między sobą”. Tymczasem Emir wchodzi do pokoju ojca. Widzi, jak Melike karmi Hikmeta. „Siostro? Ty karmisz tatę zupą?” – nie może uwierzyć syn Cavidan. „Tak, synku. Zjadł to wszystko z moich rąk” – potwierdza służąca. – „Reyhan… Nie wiem, jak to zrobiła, ale przywróciła pana Hikmeta do zdrowia”.
Do pokoju wchodzi Reyhan. „Nie ma już powodu, abym tu dłużej zostawała” – stwierdza dziewczyna. „To ja decyduję o tym, czego ojciec potrzebuje, nie ty!” – oświadcza stanowczo Emir. Wydaje się, że mężczyzna wcale nie chce, by jego żona opuszczała rezydencję. – „Porozmawiam z lekarzem. Niech zbada ojca i niech sam oceni, jaki jest jego stan”. Akcja przenosi się do chaty. Narin podaje mężowi szklankę z wodą. „Musimy jak najszybciej zawieźć cię do szpitala” – stwierdza słabym głosem. „Dlaczego tak ciężko oddychasz?” – pyta Kemal. „Nie zwracaj na mnie uwagi, ze mną wszystko w porządku”. „Jesteś bardzo blada”. „To prawda, ale czuję się dobrze. Jestem po prostu zmęczona, to wszystko. Muszę pójść sprowadzić pomoc”.
„Ja też z tobą pójdę” – oznajmia Kemal. „Wykluczone, nie wolno ci wstawać” – zabrania dziewczyna. „Nie zostawię cię w takim stanie. Pójdę z tobą”. „Nie rób tego, nie ruszaj się! Jeśli rana się otworzy, nie zdołam powstrzymać krwotoku”. „Powiedziałem, że nie zostawię cię samej”. „Jeśli pójdziesz, to po drodze możesz umrzeć i wtedy zostawisz mnie samą. Nie rozumiesz? To nie jest zwykła rana. Zostało nam mało czasu. Zaufaj mi i poczekaj tu na mnie, proszę”. Narin wychodzi z chaty i chwyta się za bok. Pęknięte żebro bardzo ją boli. „Musisz być silna, Narin. Wytrzymaj” – mówi dziewczyna, zaciska zęby i idzie przed siebie.
Emir odprowadza lekarza do drzwi. „Dam panu znać, kiedy będziemy znali wyniki” – oznajmia doktor, wymienia się z Emirem uściskiem dłoni i opuszcza rezydencję. Po chwili na korytarzu pojawia się Cavidan. „Synu, co się dzieje? Po co przychodził lekarz?” – pyta pani Tarhun z przejęciem w głosie. „Nic się nie dzieje, mamo. Tata zaczął jeść z rąk siostry Melike” – odpowiada mężczyzna. – „Wszystko idzie bardzo dobrze”. „Och, Bogu dzięki. Tak bardzo się cieszę, synku. W takim razie Reyhan nie jest już nam potrzebna. Dziewczyna zrezygnowała ze swojego życia i zajęła się całodobową opieką nad twoim ojcem. Niech teraz odetchnie i zacznie żyć swoim życiem”.
„Nie ma jeszcze wyników badań” – oznajmia Emir. – „Jak przyjdą wyniki, to wtedy zobaczymy”. „Oczywiście, synku, masz rację” – zgadza się Cavidan. – „Niech twój ojciec spokojnie zdrowieje. Więcej nic nie trzeba”. Akcja przenosi się do chaty w lesie. Kemal, leżąc na łóżku, cały czas wygląda przez okno. „Tak dawno temu wyszła. Dlaczego jeszcze jej nie ma?” – niepokoi się brat Hikmeta. Narin tymczasem idzie przez las. Bardzo chwieje się na nogach. Robi jeszcze kilka kroków, aż zupełnie traci równowagę i upada na ziemię! Jest nieprzytomna!
Reyhan jest w pokoju Hikmeta. Trzyma go za rękę i mówi: „Wierzę, że wyzdrowiejesz i staniesz na własnych nogach. Z całego serca w to wierzę”. Nagle do pomieszczenia wchodzi Cavidan. Zerka tylko na Hikmeta i od razu skupia wzrok na byłej synowej. „Brawo, zuch z ciebie!” – chwali pani Tarhun. – „Naprawdę mnie zaskoczyłaś. Udało ci się wyleczyć swojego wujka. Na pewno zaczniesz zaraz pakować swoje walizki. Wiesz przecież, że odwiedziny u chorego powinny być krótkie”.
Reyhan opuszcza pokój. Cavidan zaś zbliża się do łóżka i mówi do męża: „Zdrowiej, zdrowiej. Najpierw wywalę tego darmozjada za drzwi, a potem zobaczysz, co nastąpi. Będziesz się modlić o śmierć, panie Hikmecie. Zaprowadzę porządek w całej rezydencji. Wszyscy będą znali swoje miejsce. Zemszczę się za wszystko. Jeszcze zatęsknisz za tymi dniami. Będziesz tak leżał i się gapił, ale niczego nie uda ci się zrobić”. Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy podsłuchującą pod drzwiami Nigar. „Czyli najpierw wyrzuci Reyhan, a potem Bóg jeden wie, co ta wiedźma Cavidan jeszcze zrobi”.
Kemal nie jest w stanie dłużej czekać. Mimo rannej nogi i silnego bólu, podnosi się z łóżka i wspierając się na kiju wychodzi z chaty. Z trudem stawiając krok za krokiem podąża przez las. Akcja wraca do rezydencji. Cavidan rozmawia przez telefon na tarasie. „Tak, jestem tego pewna, kochana Cemre” – mówi kobieta. – „Zobaczysz, przyjdą wyniki i Emir wystawi ją za drzwi. Przyjeżdżaj. W tym także jest twoja zasługa. Nie możesz przegapić tak pięknej chwili”.
Melike wchodzi do pokoju Reyhan. Dziewczyna siedzi zatroskana na łóżku. „Siostro Melike, znowu muszę powierzyć ci Zeynep” – mówi była żona Emira. – „Zaopiekujesz się nią, dobrze?”. „Jak ty wyjedziesz, jak ta biedna ptaszyna sobie sama poradzi?” – pyta służąca. – „Ale oczywiście, że się zaopiekuję”. „Obiecaj, że nie spuścisz z niej oka”. „Martwisz się z powodu pani Cavidan, prawda? Nie bój się, dopóki oddycham, Zeynep nikt nie skrzywdzi”. „Za was i za wujka każdego dnia będę się modlić”. „Córko, gdybyś powiedziała, co ci się stało, może by ci ulżyło. Może znalazłybyśmy jakieś wyjście…”.
„Nie ma wyjścia” – stwierdza bez cienia złudzeń, Reyhan. – „Tego rozstania nic już nie powstrzyma”. Tymczasem Kemal dociera na skraj lasu. Tam pada z wycieńczenia. Szczęśliwie dostrzega go przejeżdżający drogą kierowca. Zatrzymuje samochód i razem z towarzyszem podbiegają do rannego mężczyzny. „Bracie, sytuacja wydaje się poważna” – ocenia od razu pasażer. – „Musimy zawieść go do szpitala”. „Dobrze, podnieśmy go” – mówi kierowca. „Nie, nie można” – odzywa się słabym głosem Kemal. – „Narin tu jest…”.
Emir wchodzi do pokoju ojca, gdzie znajduje się jego była żona. Podaje jej swój telefon, na którym wyświetlone są wyniki badań Hikmeta. „Z tatą jest całkiem dobrze” – oznajmia mężczyzna i kieruje wzrok na ojca. – „Wyniki są już zdecydowanie lepsze, tato. Lekarz powiedział, że zaszła duża poprawa. Z każdym kolejnym dniem będzie tylko lepiej”. Emir zabiera od Reyhan swój telefon i mówi do niej: „Tak jak mówiłaś, możesz już odejść”.
Akcja przeskakuje do wieczora. Reyhan, Zeynep, Nigar i Melike stoją przed schodami rezydencji. „Nie będziemy przeciągać tego pożegnania” – postanawia była żona Emira. „Powinnyśmy pojechać z tobą, córko” – uważa Melike. – „Nie możesz tak jechać sama. Nie chciałaś, ale może Safer cię odwiezie?”. „Mam powiedzieć Saferowi?” – pyta Nigar. „Nie ma takiej potrzeby” – zapewnia Reyhan. – „Już o tym rozmawiałyśmy, siostro Melike. Wezwałam taksówkę, zaraz tu będzie. Zeynep, nie waż się zapominać o lekcjach, dobrze?”. Tymczasem Emir przechodzi przez korytarz. Przez okno dostrzega Reyhan, która oddala się, ciągnąc za sobą walizkę.
Akcja przenosi się do salonu, gdzie znajdują się Cemre i Cavidan. Po chwili do pomieszczenia wchodzi Nigar. „Odeszła?” – Cemre zwraca się do służącej. „Tak, dopiero co wyszła” – potwierdza żona Safera. „Nigar, przygotuj nam kawę z ogromną ilością pianki” – wydaje polecenie pani Tarhun. „Dobrze, proszę pani”. „Co z tobą? Dlaczego masz taki dziwny wyraz twarzy? Czyżbyś była zdenerwowana z powodu odejścia Reyhan?”. „Ależ skąd, wszystko ze mną w porządku, proszę pani”. „Jeżeli bardzo tęsknisz, to proszę bardzo, możesz iść za nią. Spójrz, tam są drzwi”. Nigar pokornie spuszcza głowę.
„A teraz idź i zrób nam kawę” – powtarza polecenie Cavidan. Gdy służąca odchodzi, kobieta uśmiecha się szeroko i mówi: „Wreszcie doczekałyśmy się szczęśliwego zakończenia. Od teraz wszystko będzie tutaj cudownie”. Cemre także reaguje pełnym radości spojrzeniem i wygodnie rozsiada się w fotelu. Kamera przenosi się do kuchni, gdzie Nigar przygotowuje kawę. „Ciesz się, póki możesz. Zobaczymy, kto będzie się śmiał na końcu” – służąca podnosi filiżankę Cavidan i pluje do niej. Następnie zanosi kawę do salonu i z satysfakcją patrzy, jak matka Emira delektuje się swoim ulubionym napojem.
„Przygotuję ci jeszcze wiele takich wspaniałych kaw z pianką” – mówi w myślach Nigar. – „Nawet sobie nie wyobrażasz, co jeszcze cię czeka”. Tymczasem Reyhan zagląda do torebki, by sprawdzić, czy na pewno ma pieniądze. Nieoczekiwanie znajduje w środku złożoną na pół karteczkę. Rozkłada ją i czyta krótką wiadomość: „Nie odchodź. Nie wiesz, co może się stać z twoim wujkiem. Jego życie jest w niebezpieczeństwie. Nie możesz zostawić go samego”. Reyhan przypomina sobie, jak przyłapała Cemre na podtruwaniu Suny. Uświadamia sobie nagle, że to właśnie córka Suheyli może stać za obecnym stanem Hikmeta.
Kemal odzyskuje przytomność. Wpółotwartymi oczami rozgląda się po miejscu, w którym się znajduje. To sala szpitalna. „Gdzie ona jest?” – mężczyzna zwraca się do znajdującej się w pomieszczeniu pielęgniarki. – „Powinna trafić tu ze mną jeszcze jedna osoba. Ma na imię Narin”. „Nie wiem, dopiero co zaczęłam swoją zmianę” – odpowiada kobieta. – „Jak zakończę swoje sprawy, to sprawdzę to. Proszę teraz odpoczywać”. Pielęgniarka opuszcza salę. Kemal jednak nie ma zamiaru czekać. Wyciąga wenflon z ręki i podnosi się z łóżka.
W rezydencji rozlega się dzwonek do drzwi. „Kto może przychodzić o tej porze bez zapowiedzi?” – zachodzi w głowę Cavidan. Po chwili z głębi domu dochodzi radosny okrzyk Zeynep: „Siostro Reyhan, wróciłaś!”. Pani Tarhun i Cemre od razu udają się do drzwi. „Co ty tu robisz?” – pyta matka Emira, przybierając groźne spojrzenie. – „Czego zapomniałaś, że się wróciłaś? Powiedz, Nigar natychmiast ci to przyniesie”. „Zeynep, zabierz walizkę do naszego pokoju” – Reyhan zwraca się do dziewczynki. – „Zaraz do ciebie przyjdę”. „Jeszcze ci mało?! Nie wystarczy ci to, co już zrobiłaś mojemu synowi?!” – grzmi Cavidan. – „W tej chwili wynoś się z tego domu! Póki Emir cię nie zobaczył!”.
Reyhan zupełnie nie przejmuje się krzykami byłej teściowej. Mija ją i kieruje się w stronę pokoju. Akcja wraca do szpitala. Kemal, wspierając się o kuli, idzie korytarzem i zagląda do każdej z sal. W końcu natrafia na tę, w której znajduje się jego żona. Na twarzy mężczyzny momentalnie pojawia się uśmiech. W spontanicznym odruchu czule przytula Narin. Tymczasem Reyhan jest w pokoju Hikmeta. Trzyma ojca Emira za rękę i pyta: „Wujaszku, co się stało? Co takiego przeżyłeś? Gdybyś mógł mówić, opowiedziałbyś mi o wszystkim. Bardzo dobrze wiem, jak trudne jest milczenie, kiedy w środku ciebie szaleje sztorm”.
„Ale nie martw się, wujaszku, nie zostawię cię bez ochrony” – kontynuuje dziewczyna. – „Dopóki nie dowiem się, co się stało, dopóki nie będę pewna, że jesteś bezpieczny, nigdzie nie odejdę”. Nagle drzwi pokoju gwałtownie się otwierają. Do środka wchodzi wzburzona Cemre, chwyta swoją rywalkę za ramię i podnosi ją z krzesła. „Co z tobą?! Nawet i ten ptasi móżdżek straciłaś?!” – pyta córka Suheyli. – „Nie patrz na mnie jak głupia! Zjeżdżaj stąd w tej chwili!”. „Proszę bardzo, nie czekaj, idź na policję” – mówi z zadziwiającym spokojem Reyhan. – „Ja stąd nigdzie się nie ruszę”.
„Co to za głupoty?” – Cemre robi wielkie oczy. „Ja nie mam już nic więcej do stracenia” – oświadcza Reyhan, pokazując dłoń, na której niegdyś była obrączka. – „Zakończyłam swoje małżeństwo. Mówisz, że jesteś zakochana w Emirze? No to zobaczymy teraz, jak silne to uczucie. Czy będziesz odważna tak jak ja, by stracić Emira? Idź, poproś nawet Safera o podwózkę, i zgłoś wszystko na policji. Zobaczymy, czy będziesz w stanie znieść nienawiść swojego ukochanego”.
Kamera przenosi się do salonu, gdzie właśnie wchodzi Emir. „Co to były za krzyki, mamo?” – pyta mężczyzna. „Synu, ona wróciła… Reyhan!” – oznajmia Cavidan. – „Przez całe swoje życie nie widziałam większej arogancji!”. „Może czegoś zapomniała?”. „Też miałam taką nadzieję, ale niestety. Zaniosła walizkę z powrotem do pokoju dla gości. Sama chciała rozwodu, a teraz nie może zostawić nas w spokoju! Ta dziewucha kpi sobie z twoich uczuć do niej!”.
Emir udaje się prosto do pokoju ojca. Wbija mordercze spojrzenie w byłą żonę i pyta: „Dlaczego wciąż tu jesteś?! Z ojcem jest już dobrze, nic tu po tobie! Byłaś tu tylko z jego powodu, zapomniałaś?!”. Reyhan staje przed mężem i oznajmia, patrząc mu prosto w oczy: „Nigdzie nie odejdę. Od tej pory jestem tutaj tylko dla mojego wujka. Będzie dobrze, jak wszyscy się do tego przyzwyczaicie”. „Co to ma znaczyć, że tu zostaniesz? Przecież chciałaś odejść. Co się tak nagle zmieniło?”. „Zmieniłam zdanie. Postanowiłam, że jeszcze zostanę z wujkiem”. „Jesteś pewna swojej decyzji, tak? No to chodź ze mną, porozmawiamy”.
Byli małżonkowie opuszczają pokój. Cemre zamyka za nimi drzwi i wbija pełne nienawiści spojrzenie w Hikmeta. „To wszystko przez ciebie!” – grzmi, zaciskając zęby. – „Wszystko!”. Tymczasem Emir i Reyhan są w gabinecie. „Wszystko zostawiłaś w pół drogi” – stwierdza mężczyzna. – „Rzuciłaś wszystko i odeszłaś, uznając, że cała przeszłość jest niczym! Teraz zaś stoisz przede mną i śmiesz mówić, że zostajesz po tym wszystkim! No mów, co takiego planujesz? Jaką zabawę przygotowałaś teraz? Czego ty jeszcze chcesz ode mnie?!”. „Powiedziałam, że zostaję tu tylko ze względu na wujka”. „Nie powtarzaj wkoło tego samego! Chcesz, żebym zwariował? Zobacz, wygrałaś! Czego jeszcze chcesz?!”. „Będzie lepiej, jeśli porozmawiamy wtedy, gdy się uspokoisz”.
„Póki mi wszystkiego nie wyjaśnisz, nie uspokoję się!” – Emir chwyta żonę za ramię, by ta nie wyszła bez udzielenia wyjaśnień. Akcja przenosi się do szpitala. Narin jest w sali, na której leży Kemal. „Zdrowia pani rękom” – mówi doktor. – „Zrobiła pani wszystko bardzo prawidłowo, niczym doświadczony lekarz”. „Tak naprawdę mogłam lepiej wysterylizować ranę, ale nie miałam ku temu warunków” – tłumaczy Narin. „Jest pani wobec siebie niesprawiedliwa. Tylko dzięki pani, pan Kemal nadal jest wśród żywych”.
Akcja wraca do rezydencji. „Wróciłam tu nie jako twoja była żona, a jako kuzynka Hikmeta Tarhuna” – oświadcza Reyhan. – „Bądź spokojny, to nie ma żadnego związku z tobą”. Emir nie ma już siły na dalszą rozmowę. Zły jak osa opuszcza gabinet. Akcja ponownie przenosi się do szpitala. „Już po raz drugi uratowałeś mi życie” – stwierdza Narin. – „Im więcej o tym myślę, tym bardziej boli mnie serce. A gdyby coś ci się stało? Jak poradziłaby sobie Masal? Jak ja żyłabym z tak obciążonym sumieniem?”. „Gdyby nie ty, umarłbym z powodu utraty krwi” – mówi Kemal, trzymając żonę za rękę. – „Słyszałaś, co doktor powiedział. Żyję tylko dzięki tobie. A tak poważnie, jak udało ci się zszyć moją ranę na nodze? Ciekawe, jak bardzo jeszcze mnie zadziwisz?”.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.