235 i 236: Akcja odcinka rozpoczyna się w rezydencji. W salonie zgromadzeni są wszyscy domownicy. „To była po prosu pułapka Cemre” – wyjaśnia Emir. – „Coś takiego więcej się nie powtórzy, ponieważ nigdy na to nie pozwolę. Własnymi rękoma przekazałem ją policji. Gdy wezmą od niej zeznania, trafi do szpitala psychiatrycznego”. „Dostała to, na co zasłużyła” – stwierdza Nigar. „Będę śledził tę sprawę. Zrobię wszystko, by cała prawda wyszła na jaw”. Następuje zbliżenie na twarz Cavidan. „Tym razem ta wariatka na pewno mnie wyda” – mówi w myślach przerażona pani Tarhun. – „Ach, to będzie mój koniec…”.

„Z Suną jest już wszystko dobrze” – kontynuuje Emir. – „Dzisiejszej nocy zostanie jeszcze w szpitalu, w celu zrobienia kilku badań, ale potem zabierzemy ją i przywieziemy do domu. Jutro zatem dla nas wszystkich będzie cudowny dzień. A to wszystko dzięki mojej pięknej żonie”. Akcja przenosi się do szpitala. Suna siedzi na łóżku, patrzy na swoje nogi i jest bardzo szczęśliwa. „Taci…” – odzywa się, a jej twarz nagle poważnieje. – „Daj Boże, by i z nim wszystko było dobrze. A jeśli coś przede mną ukrywają?”. Dziewczyna chwyta za komórkę i wybiera numer do swojego przyjaciela.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Taci leży na łóżku w swoim pokoju i wpatruje się w sufit. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. Chłopak szybko sięga po komórkę i widzi wyświetlone na ekranie imię Suny. Uśmiecha się, ale tylko na chwilę. „Dałem słowo bratu Kemalowi” – przypomina sobie chłopak i nie odbiera połączenia. Kamera ponownie pokazuje Sunę. „Na pewno coś ukrywają przede mną. Inaczej odebrałby telefon” – stwierdza zasmucona dziewczyna. Po chwili jednak na jej telefon przychodzi sms od Taciego: „Przepraszam, jestem zajęty. Zadzwonię, jak tylko będzie to możliwe”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Uśmiechnięta Cavidan wpatruje się w zdjęcie córki. „Bardzo się wystraszyłam, że coś ci się stało” – mówi kobieta. – „Na szczęście jutro już tu będziesz, w swoim domu. Razem z nami. Gdyby ten potwór uczyniłby ci coś złego, nigdy bym sobie nie wybaczyła. Ale czy będę mogła być razem z tobą, kiedy wrócisz? Co jeśli ta wariatka wszystko wyśpiewa, składając zeznania? Nie ma przecież nic do stracenia. Jeśli się wyda, że jestem zamieszana w to wszystko, co się stało… Co wtedy zrobię? Dokąd pójdę? Nie mam innego wyjścia” – Cavidan podnosi z szafki telefon i wybiera do kogoś numer.

Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna chodzi zamyślony po kuchni. W końcu zatrzymuje się i z szafki nad lodówką wyciąga bukiet kwiatów, który znalazł na wycieraczce. „Przecież to nie mogło przyjść do siostry Sehriye” – stwierdza. – „Albo przyszło do Oyi, albo…”. Nagle Kemal słyszy nadchodzące kroki. Szybko chowa kwiaty z powrotem do szafki, a po chwili do kuchni wchodzi jego siostra. „Bracie? Czemu jesteś taki niespokojny?” – pyta Oya. „Szukałem właśnie czegoś przeciwbólowego. Boli mnie trochę głowa” – tłumaczy mężczyzna. „Kiedy nie ma Narin ani siostry Sehriye, u ciebie wszystko zmienia się w jeden chaos. Widzisz, nawet nie wiesz gdzie są lekarstwa. Są w tamtej szufladzie”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Narin jest w kuchni i wyrabia ciasto. Gdy kończy się mąka, żona Kemala zagląda do wszystkich szafek w poszukiwaniu nowego opakowania. W końcu otwiera szafkę nad lodówką i zaintrygowana wyciąga ukryty tam bukiet kwiatów. „Do kogo mogą należeć? Tak schowane w szafce?” – dziwi się dziewczyna. Nagle zauważa umieszczoną między różami kopertę z liścikiem. Kamera przenosi się do przedpokoju. Widzimy schodzącego z góry Kemala. „Sprawa z kwiatami to zbyt wiele” – mówi do siebie mężczyzna. – „Pójdę i zapytam ją wprost. Choćby i tylko na papierze, ale jest moją żoną. Czy to wypada zamężnej kobiecie przysyłać kwiaty do drzwi? Gdyby przyszedł ktoś z opieki społecznej, co by na to powiedział?”.

„Siostro Sehriye, mąka się…” – w domu rozlega się głos Narin, która właśnie wyszła z kuchni. Dziewczyna milknie jednak na widok męża. „Szykujesz obiad?” – pyta Kemal. „Tak, chciałam zrobić ciasto na manty, ale mąka się skończyła. Gdzieś było jeszcze jedno opakowanie, ale nie mogę go znaleźć”. „Rozumiem. Chciałem zapytać cię o coś…” – mężczyzna bierze głęboki oddech, robiąc pauzę. Gdy ponownie chce się odezwać, rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi. Po chwili do małżonków podchodzi Oya. „Przed drzwiami jest jakiś mężczyzna” – oznajmia. – „Ma w rękach bukiet kwiatów”.

Emir i Reyhan przywożą Sunę do rezydencji. Sefer przyprowadza do samochodu wózek inwalidzki, ale Emir odstawia go na bok. Zgromadzeni przed posiadłością domownicy patrzą zdziwieni na siebie. Emir z uśmiechem na twarzy otwiera tylne drzwi, a jego siostra o własnych siłach wysiada z auta. Jej bliscy są zdumieni tym widokiem. Cavidan podbiega do córki i obejmuje ją. „To cud, Suna!” – zachwyca się kobieta i wybucha płaczem. Jej córka, wspierając się na kulach, podchodzi do sparaliżowanego ojca. Z jego twarzy można wyczytać, że jest bardzo wzruszony.

„Tatusiu, spójrz, twoja córka przyszła do ciebie na własnych nogach” – mówi Suna i przytula ojca. Ten aż drży z emocji. „Hikmet, nasza córka jest zdrowa! Dzięki Bogu!” – zakrzykuje Cavidan i zwraca się do wszystkich: „Chodźmy do środka. Nie marznijmy tutaj”. Emir i Reyhan patrzą, jak ich bliscy wchodzą do rezydencji. Są bardzo szczęśliwi. Dziewczyna kieruje wzrok na męża i szepcze mu do ucha słowa, które Emir tak bardzo chciał usłyszeć: „Kocham cię”.

Kemal i Narin udają się do drzwi. Przed wejściem stoi starszy pan z bukietem kwiatów i oznajmia: „Nazywam się Hizir. Przyszedłem zobaczyć się z Sehriye”. „Czyli kwiaty i liścik nie były dla Narin” – mówi w myślach zaskoczony Kemal. Po chwili przy drzwiach zjawia się Sehriye i momentalnie cała czerwienieje na twarzy. „Moja Sehriye, przyszedłem cię zobaczyć” – mówi mężczyzna i przekazuje kobiecie kwiaty. Ta z wrażenia aż mdleje. Gdyby nie Kemal i Narin, upadłaby na podłogę.

Akcja przenosi się do rezydencji. Domownicy siedzą w salonie. Zeynep i Nigar przynoszą Sunie jej ulubione smakołyki. „Gdybym wiedziała, że przyjdziesz do nas na własnych nogach, to upiekłabym tort” – oznajmia Melike. – „Jedz, córko. Na pewno stęskniłaś się za tymi smakami”. „Siostro Melike, jeśli to wszystko zjem, to tak przytyję, że znowu nie będę mogła chodzić” – stwierdza Suna. „Jak cię zobaczyłam w takim stanie, to cały świat stał się mój” – oznajmia Cavidan. – „Nie tylko mój. Zobacz, jak wszystkich uszczęśliwiłaś. Powiedz, jak to się stało, że stanęłaś na nogi?”.

Suna kieruje wzrok na bratową i oznajmia: „To dzięki Reyhan”. W jednej chwili uśmiech znika z twarzy Cavidan. „Reyhan bardziej uwierzyła we mnie, niż ja wierzyłam w siebie” – kontynuuje siostra Emira. – „To dzięki jej wierze i wsparciu zaczęłam chodzić”. „Dziękuję za twój trud” – mówi Cavidan pod naporem spojrzenia syna. – „Zawsze wierzyłam, że pewnego dnia Suna stanie na nogi. Jest moją córką. Od najmłodszych lat była bardzo silna, widziałam to”. „My wszyscy to widzieliśmy” – zabiera głos Emir. – „Ale tylko Reyhan udało się wpłynąć na Sunę. Ten sukces jest jej zasługą”.

„Cóż, przyszedł czas na lekarstwa wujka” – odzywa się nieco zawstydzona Reyhan. – „Zawiozę go do pokoju”. Akcja wraca do domu Kemala. Gdy Sehriye odzyskuje przytomność, jak rażona zrywa się z kanapy i staje przed swoim wielbicielem. „Co ty tutaj robisz?!” – pyta, przyjmując groźną pozę. – „Zabiję cię! Nie zrzucaj mi więcej problemów na głowę! Słuchaj, nie zamierzam spędzić reszty życia w więzieniu przez ciebie! Zabieraj się stąd, won! Jeszcze masz czelność do mnie przychodzić po tylu latach! Wynocha stąd, mówię!”.

Narin i Kemal muszą powstrzymywać rozjuszoną gospodynię, bo gotowa jest rzucić się na mężczyznę ze swojej przeszłości. „Siostro Sehriye, uspokój się” – prosi ojciec Masal. – „Powiedz nam, w czym problem?”. „Wydaje mi się, że zrozumiałam” – oznajmia Narin i wymierza palcem w przybyłego. – „Ten człowiek porzucił siostrę Sehriye w przeszłości!”. „Och, bardzo dobrze zrozumiałaś, moja córko!” – potwierdza gospodyni. „To nie było tak” – zaprzecza mężczyzna. – „Posłuchaj mnie, Sehriye, wszystko ci wytłumaczę”. „Zabierzcie go z moich oczu! Inaczej nie ręczę za siebie!” – ostrzega matka Sefera. „Nie złość się na mnie, moja sardelko. Najpierw mnie wysłuchaj, a potem, jak chcesz, możesz zabić”.

„Dobrze, już w porządku, wszystko dobrze” – Sehriye bierze kilka głębokich wdechów. Następnie podnosi z kanapy bukiet kwiatów, napawa się ich zapachem i… rzuca nimi w Hizira! Narin po raz kolejny musi ją przytrzymywać. „Dobrze, wujku, chodźmy stąd, póki nic ci się nie stało” – Kemal wyprowadza gościa na taras. Akcja wraca do rezydencji. Suna jest w pokoju ojca. Siedzi obok niego na łóżku i mówi: „Wiele razy wyobrażałam sobie ten moment, spędzając samotnie czas w klinice. Myślałam nad każdym słowem, które ci powiem. Teraz jednak wszystko wyleciało mi z głowy. Czy córka może być obrażona na swojego ojca? Nie może”.

„W tym domu tylko ja mogę cię zrozumieć” – kontynuuje dziewczyna. – „Ty też wyzdrowiejesz, tak jak i ja, ponieważ jesteś ode mnie silniejszy. Jesteś moim tatą”. Akcja wraca do domu Kemala. Brat Hikmeta i Hizir stoją przed basenem. „Bardzo się kochaliśmy. Mieliśmy się pobrać” – opowiada przybyły. – „Moja ciocia znalazła mi pracę w Niemczech. Musiałem od razu przyjąć tę ofertę. Pomyślałem sobie, pojadę, zarobię dużo pieniędzy i uczynię moją Sehriye królową. Czas jednak mijał. Gdy tylko pojawił się godny mężczyzna, oddali moją Sehriye jemu. Czyja to była wina? Sehriye twierdzi teraz, że moja”.

„Powiedziałeś jej o tym?” – pyta Kemal. „Dowiedziałem się dopiero wtedy, gdy wyszła już za mąż” – oznajmia Hizir. – „Kilka lat później doszła do mnie informacja, że straciła męża. Uznałem, że to ten czas, by powiedzieć jej o wszystkim. Powiedzieć, że nie zapomniałem o niej, że nigdy z nikim się nie ożeniłem. Że nikogo oprócz niej nie kochałem. Nie mogę teraz odejść, zanim z nią nie porozmawiam”. Kamera przenosi się do salonu, gdzie Sehriye rozmawia z Narin. „Kiedy byłam młoda, oddałam serce temu draniowi” – oznajmia gospodyni. – „Okazał się być jednak zwykłym tchórzem. Gdy sprawy zaczęły robić się poważne, to uciekł i przepadł na dobre. Zostawił mnie samą! A teraz mówi przyszedłem, tak? A niech idzie do diabła, bezwstydnik!”.

„Bardzo dobrze cię rozumiem, siostro Sehriye” – oznajmia Narin. W jej oczach szklą się łzy. Wydaje się, że dziewczyna w przeszłości przeżyła podobną historię. – „Temu, co odchodzi, jest lekko. Ale temu, co zostaje, bardzo trudno”. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir wchodzi do sypialni, gdzie jego żona skończyła właśnie rozmowę telefoniczną z przyjaciółką. Reyhan siedzi na łóżku i jest wyraźnie czymś zasmucona. Mąż siada obok niej i pyta: „Jakieś złe wieści?”. „Nie, wręcz przeciwnie” – odpowiada dziewczyna. – „Hasret ukończyła uniwersytet i została nauczycielką”.

„To dlaczego się zmartwiłaś?” – nie rozumie Emir. „Nie, nie zmartwiłam się” – zaprzecza Reyhan. – „Ja po prostu… Zapomnij o tym”. „Chcę wiedzieć o wszystkim, co cię zasmuca, a szczególnie teraz”. „Nie zasmuciłam się, ale wiesz, Hasret i ja uczyłyśmy się w jednej szkole. Razem też zapisałyśmy się na uniwersytet. Ja jednak nie mogłam rozpocząć studiów. Zresztą, o wszystkim przecież wiesz”. „I z tego powodu tak się smucisz? Dyplom to jeszcze nie wszystko. Nawet ja nie zrobiłbym tego, czego ty dokonałaś. Moja żona jest najmądrzejszą kobietą na świecie”.

„Ale wczoraj okropnie skompromitowałam się przed doktorem” – przypomina Reyhan. – „On sądził, że jestem wykształcona. Cemre tez mi wypomniała, że nie jestem dla ciebie odpowiednia…”. „Czyli uważasz tak jak ona? Nie widziałaś, w jakim była stanie? Cemre straciła rozum” – uświadamia żonę mężczyzna. – „I nawet teraz nas stresuje. Posłuchaj, kocham cię za to, że właśnie taka jesteś. Kocham twoje piękne serce, twoje śliczne oczy i te niepowtarzalne dołeczki w policzkach. Kocham wszystko, co związane z tobą”. „Chcę wrócić na uniwersytet. Chcę raz jeszcze złożyć dokumenty i zacząć naukę od miejsca, w którym ją przerwałam”.

Kemal wchodzi do domu. „Poszedł już?” – pyta zdenerwowana Sehriye. „Uspokój się, proszę. Ten człowiek chce tylko porozmawiać” – przekonuje ojciec Masal. – „Może go wysłuchasz?”. „Siostra powiedziała już, że nie!” – zbiera głos Narin. – „Przekaż mu, że nie ma o czym rozmawiać. Niech sobie idzie! Najpierw znika bez słowa, a po latach pojawia się nagle i mówi, że się stęsknił. Tak się nie robi!”. „Doskonale to ujęłaś” – potwierdza gospodyni. „Siostro Sehriye, proszę, posłuchaj mnie” – mówi Kemal. „A czego siostra ma słuchać?” – pyta Narin. – „To takie typowo męskie. Chłop staje za chłopem, choć wcale nie mają racji! Oni się nie zmienią! U każdego z nich głowa pracuje tak samo!”.

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy