253 i 254: Nigar podaje mężowi dwie duże torby z ubraniami, które mężczyzna ma zawieźć do pralni. „Wszystko jest w środku” – mówi służąca. – „Niech tylko będą ostrożni i starannie wyprasują koszule. Ostatnio pan Emir nie był z nich zadowolony i musiałam wszystkie sama prasować raz jeszcze”. „Nie martw się, moja różo, pociągnę ich za uszy” – zapewnia Sefer. – „Aha, pamiętasz, jak ostatnio oblałaś się kawą? Może przy okazji zabiorę także twój płaszcz?”. „Masz rację, zaraz go przyniosę”. Mężczyzna zanosi torby do bagażnika i po chwili odbiera płaszcz od żony. Gdy zanosi go do samochodu, nagle z jego kieszeni wypada jakaś kartka. Sefer rozkłada ją i robi wielkie oczy. To wezwanie do zapłaty, które niedawno otrzymała jego żona!
„Trzydzieści tysięcy!” – przeraża się mężczyzna. – „Mówiłem jej przecież, by nie wydawała tylu pieniędzy z karty kredytowej. Co teraz będzie? Pracownik banku na pewno będzie wiedział. Muszę do niego zadzwonić”. Akcja przenosi się do środka rezydencji. Reyhan wchodzi do salonu i zagląda, gdzie tylko się da. „Och, jaka szkoda” – odzywa się siedząca na kanapie Cavidan. – „Czyżby praca, nad którą spędziłaś tyle dni, poszła na marne?”. Nagle do pomieszczenia wbiega Zeynep. „Siostro Reyhan, zobacz! Znalazłam twoją pracę w śmieciach!” – oznajmia dziewczynka, pokazując porwane kartki.
„Ale… Jak to możliwe?” – Reyhan z niedowierzaniem obraca w dłoniach zniszczony projekt, który przygotowała na studia. „W tym domu wszystko może się zdarzyć” – stwierdza Cavidan. – „Ja na przykład w dalszym ciągu nie znalazłam swojego pierścionka”. Pani Tarhun podnosi się z kanapy i opuszcza salon. „Zeynep, kochanie, Emir nie może się o niczym dowiedzieć, dobrze?” – Reyhan zwraca się do swojej podopiecznej. – „To musi zostać tylko między nami”. Dziewczynka potakuje głową na znak zgody.
Reyhan chce odejść do pokoju. Na korytarzu natyka się jednak na swojego męża, który uśmiecha się do niej i chowa coś za plecami. „Co się stało?” – pyta dziewczyna. „Zobacz” – Emir wyciąga zza pleców zwiniętą w rulon dużą kartkę. Reyhan rozwija ją i momentalnie na jej twarzy pojawia się wyraz zdumienia. „Przecież to… To mój projekt” – stwierdza. – „Jak to się stało?”. „Użyłem programu do odzyskiwania danych i i odtworzyłem projekt, który usunęłaś” – wyjaśnia mężczyzna. Uradowana żona rzuca mu się na szyję.
Nigar wychodzi na zewnątrz i staje przed mężem. „Co się stało, Sefer? Dlaczego mnie wezwałeś?” – pyta. „Zapytam cię tylko raz i powiesz mi prawdę” – mówi mężczyzna z groźnym wyrazem twarzy. – „Ty ukradłaś pierścionek pani Cavidan, tak?”. „Ja… ja… Co to za pytanie, Sefer?! Co to za słowa?!”. Syn Sehriye wyciąga z kieszeni wezwanie do zapłaty. „Jak mogłaś to zrobić? W jaki sposób jednorazowo uregulowałaś tak wysoki dług?” – docieka mężczyzna, choć doskonale zna odpowiedź. – „Pytam cię po raz ostatni! Czy to ty zabrałaś pierścionek pani Cavidan?!”.
Nigar milczy, ale po jej policzkach spływają łzy. To wystarcza Seferowi za odpowiedź. Wkrótce do rezydencji przychodzi Taci. Melike otwiera mu drzwi. „Dzień dobry, jestem Taci, przyjaciel Suny” – oznajmia chłopak. – „Może pani przekazać jej, że przyszedłem?”. „Pani Suna jest teraz zajęta” – odpowiada służąca, którą dziewczyna poprosiła o spławienie Taciego. – „Powiedziała, że nie może się z tobą zobaczyć”. „Czyli wie, że przyszedłem?”. Melike potakuje. Zasmucony chłopak odchodzi ze spuszczoną głową.
Kamera robi zbliżenie na stojącą przy oknie Sunę. Dziewczyna wpatruje się w odchodzącego Taciego i mówi: „Jest mi przykro, ale nie mogłam inaczej. Zrobiłam to, co należało zrobić. To ty popełniłeś błąd”. Tymczasem Emir czeka na żonę przed uniwersytetem. Po chwili ta pojawia się i mocno go obejmuje. Jest pełna szczęścia. „Nauczyciel Selim sprawdził mój test i wysoko go ocenił” – oznajmia Reyhan. „Mówiłem ci, że dasz radę” – przypomina mężczyzna. – „Tyle pracy nie mogło pójść na marne”. „Gdybyś mnie nie przygotował, nie dostałabym takiej oceny. Byłeś cierpliwy i byłeś razem ze mną, pomimo tego, że tak cię zaniedbywałam”.
„Czyli przyznajesz, że ostatnio mnie zaniedbywałaś?” – pyta Emir. – „Ale skoro zaliczyłaś już test, liczę na poprawę tej sytuacji. No dobrze, jedźmy już. Wskakuj do samochodu”. Mężczyzna otwiera drzwi i Reyhan zajmuje miejsce pasażera. Nagle jego telefon zaczyna dzwonić. Odchodzi na kilka kroków i odbiera. „Ustaliłem adres tej kobiety” – oznajmia detektyw po drugiej stronie. – „Wyślę ci go sms-em”. „Dziękuję bardzo. Czekam na wiadomość” – Emir rozłącza się, wsiada do auta i zwraca się do żony: „Mam jedną sprawę do zrobienia. Muszę pilnie pojechać do firmy. Odwiozę cię do rezydencji i pojadę, dobrze?”. „Oczywiście, nie ma problemu” – potwierdza Reyhan.
W następnej scenie Emir parkuje samochód przed jednym z domów w biednej dzielnicy Stambułu. Podchodzi do drzwi, rozgląda się i bierze kilka głębokich oddechów. „Może naprawdę siostra Reyhan będzie za tymi drzwiami” – mówi w myślach. – „Jeśli zjednoczy się ze swoją siostrą, którą uznała za zmarłą, stanie się najszczęśliwszą osobą na świecie. Proszę, niech to wszystko okaże się prawdą”. Mężczyzna poprawia włosy oraz płaszcz i puka do drzwi. Po chwili otwiera mu dziewczyna w zbliżonym do Reyhan wieku. Ubrana jest w poniszczone, brudne ubrania. Na głowę nałożoną ma czapkę, zapewne przez chłód panujący w domu.
„Szukasz kogoś?” – pyta dziewczyna. „Szukam pani Gulsum” – oznajmia Emir. – „Czy pani ma tak na imię?”. „Tak, to ja, ale ciebie nie znam. Kim jesteś i w jakim celu mnie szukasz? Posłuchaj, bracie, nie zajmuje się brudnymi sprawami. Nie robię niczego zakazanego. Na życie zarabiam swoją pracą i potem. Jeśli ktoś podał ci mój adres, to wiedz, że to oszczerstwo. Wokół mam wielu sąsiadów, którzy niespecjalnie mnie lubią. Idź lepiej gdzie indziej”. „Proszę, zaczekaj i posłuchaj. To wszystko nie tak. To, co powiem, może wydać ci się nieco dziwne. Nazywam się Emir Tarhun i podejrzewam, że jesteś… siostrą mojej żony”. Dziewczyna robi wielkie oczy.
„To normalne, że jesteś zdziwiona” – kontynuuje Emir. – „Mogę zwracać się do ciebie na ty?”. Gulsum rzuca spojrzenie na samochód mężczyzna i odpowiada: „Mnie tam wszystko jedno”. „Ja także dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. To znaczy o tym, że siostra mojej żony, którą uznano za zmarłą, prawdopodobnie żyje. Zleciłem przeprowadzenie śledztwa, które doprowadziło właśnie do ciebie. Prawdopodobnie to ty jesteś zaginioną przed laty siostrą mojej żony”. „Och, jak cudownie!” – zakrzykuje dziewczyna z wyraźnym sarkazmem. – „Skończyłeś już swoją bajeczkę, bracie? W niezłym świecie fantazji żyjesz, słowo daję! Posłuchaj, nie mam żadnej siostry, rozumiesz? No już, zabieraj się stąd!”.
„Poczekaj chwilę, proszę” – mówi Emir, nie pozwalając dziewczynie zamknąć drzwi. – „Możesz nawet o tym nie wiedzieć, ale jeśli mnie wysłuchasz…”. „Moi bliscy nie żyją. Nie mam nikogo” – oświadcza Gulsum. – „I żadnej siostry nie mam, łapiesz? To samo powiedziałam temu wariatowi, który odwiedził mnie kilka miesięcy temu. Detektyw czy ktoś taki. Znasz go?”. „Tak, to właśnie dzięki jego śledztwu trafiłem do ciebie. Jest bardzo prawdopodobne, że się nie myli. Zostałaś adoptowana i…”. „Milcz! Nawet nie próbuj! Nie waż się ani słowa powiedzieć na temat mojej rodziny! Coś ty sobie ubzdurał? Z szacunku nazwałam cię bratem, a ty próbujesz bohatera zgrywać. Idź stąd! Idź, bo nie ręczę za siebie! I więcej się tu nie pokazuj!”.
Dziewczyna odwraca się na pięcie i chce odejść, ale Emir chwyta ją za ramię i ponownie zatrzymuje. „Źle mnie zrozumiałaś” – przekonuje. – „Posłuchaj, nie mam zamiaru cię niepokoić. Proszę, wysłuchaj mnie. Pokażę ci wszystkie dane, które zebrałem”. „Zostaw mnie w spokoju! Wynoś się z mojego domu!” – Gulsum odpycha mężczyznę, wchodzi szybko do domu i zamyka drzwi. Zawiedziony Emir wraca do samochodu. „Dlaczego jest taka uparta? Nawet mnie nie wysłuchała” – mówi do siebie. – „Choć w sumie ma rację. Kompletnie obcy człowiek staje przed nią i oznajmia, że jest siostrą jego żony. A jeśli faktycznie się mylę? Nie mając pewności, nie mogę porozmawiać z Reyhan. Z kolei jeśli znowu zacznę wypytywać tę dziewczynę, to jeszcze bardziej ją rozzłoszczę. Wrócę tu, gdy zbiorę więcej informacji”.
Kemal przywozi Erhana do swojego domu na kolację. Narin, która za wszelką cenę chce uniknąć kontaktu z byłym narzeczonym, postanawia pomóc Sehriye w kuchni. Jakiś czas później przynosi do salonu kawę, gdzie na kanapie siedzą Kemal, Erhan i Oya. „Pana jest ta środkowa, bez cukru” – mówi Narin, zatrzymując się nad gościem. Ten patrzy na nią mile zaskoczony. – „To znaczy… Zapamiętałam, że w firmie prosił pan o kawę bez cukru”. „Jest pani bardzo uważna, pani Narin” – mówi Erhan z uśmiechem na ustach. – „Zdrowia twoim rękom”.
„Ty nie będziesz pić?” – Kemal zwraca się do żony, widząc, że na tacy pozostały tylko dwie filiżanki z kawą. „Nie, żołądek mi trochę dokucza” – odpowiada Narin. – „Po kawie ból mógłby się tylko zwiększyć”. „Wciąż ci dokucza? To faktycznie lepiej nie pij kawy ani herbaty”. „Jeśli pani chce, mogę panią zbadać” – proponuje Erhan. „Nie ma takiej potrzeby” – zapewnia przyjaciółka Reyhan. – „Poza tym pan Erhan jest u nas w gościach, nie w pracy. Sprawdzę, co u Masal”.
Narin odchodzi. Po chwili do salonu wchodzi Sehriye i oznajmia, że za chwilę obiad będzie gotowy. „Umyję ręce przed posiłkiem. Gdzie jest łazienka?” – pyta Erhan. „Ostatnie drzwi na korytarzu” – Kemal wskazuje kierunek. Gość podnosi się z kanapy i opuszcza salon. Gdy jest przy schodach, z góry schodzi Narin. „Co tu robisz?” – pyta, przybierając groźny wyraz twarzy. – „Czego jeszcze ode mnie chcesz?”. „Napisałem ci w sms-ie” – odpowiada mężczyzna. – „Napisałem, że nie chcę cię niepokoić, ale pan Kemal bardzo na mnie naciskał. Nie mogłem mu odmówić”. „Starasz się na próżno. Między nami już nigdy nie będzie tak, jak kiedyś. Mam nadzieję, że szybko zrozumiesz bezsensowność swoich działań i stąd wyjedziesz”.
Akcja przenosi się do rezydenci. Nigar otwiera mężowi drzwi. „Pan Emir jest w domu?” – pyta mężczyzna, nawet na chwilę nie spojrzawszy na żonę. „Proszę, nie rób tego. Wysłuchaj mnie” – błaga zdesperowana kobieta. – „Pan Emir jeszcze nie wrócił. Porozmawiajmy najpierw w cztery oczy, proszę”. „Nie mamy o czym rozmawiać. Będę czekał na pana Emira w gabinecie”. Sefer udaje się do gabinetu. Jego żona wchodzi tuż za nim. „Powiedz, co się stało?” – pyta Nigar. – „Gdzie był pierścionek?”. „U tego samego jubilera. Znalazłem pierścionek, który ukradłaś, a potem sprzedałaś, Nigar” – oznajmia syn Sehriye. – „Wziąłem kredyt w banku i wykupiłem go. Przeżyłem dziś najbardziej zawstydzający dzień w moim życiu”.
„Ale to jeszcze nie wszystko” – kontynuuje mężczyzna. – „Pomimo tego, że to dla mnie bardzo trudne, zrobię to. Człowiekowi, któremu służyłem przez długie lata, który nigdy nie uczynił mi nic złego… Wszystko opowiem panu Emirowi. Zwrócę pierścionek i poproszę go o wybaczenie”. „Nie rób tego, błagam. Wybacz mi” – prosi zapłakana Nigar. – „Chodźmy stąd i porozmawiajmy. Ktoś nas może jeszcze usłyszeć. Proszę, nie niszcz nas”. „To ty nas zniszczyłaś!”. „Masz rację, zrobiłam to, ale bardzo tego żałuję. Proszę cię, wybacz mi, Sefer. Wyjdźmy stąd i porozmawiajmy sam na sam, proszę”.
„Ty idź, Nigar. Ja poczekam tutaj na pana Emira” – oświadcza mężczyzna. „Oszalałeś, Sefer? Przecież wyrzucą nas za drzwi!” – stwierdza kobieta. „Nie będzie takiej potrzeby. Sami stąd odejdziemy”. „Co ty wygadujesz, Sefer? Co będziemy robić? Dokąd pójdziemy? Nikogo nie mamy! I nie mówię tylko o pieniądzach. A co, jeśli złożą na mnie skargę? Trafię do więzienia, rozumiesz to?!”. W tym momencie drzwi gabinetu otwierają się i do środka wchodzi… Emir!
„Słucham cię, Sefer. Co takiego ważnego chciałeś mi powiedzieć?” – pyta mąż Reyhan. „Panie Emirze, przez długie lata troszczyliście się o nas i dawaliście nam schronienie w tej rezydencji” – odzywa się Sefer, podczas gdy jego żona stoi ze wzrokiem wbitym w podłogę. – „Przygarnęliście i karmiliście nas. Przykro mi, że staję przed panem w takiej sytuacji, ale…”. „O czym mówisz? Nic z tego nie rozumiem”. „Nigar popełniła wielką głupotę. Poddała się namowom diabła. Popełniła błąd, od którego nie ma już odwrotu” – Sefer wyciąga z kieszeni marynarki pierścionek, który zaginął Cavidan, i przekazuje go Emirowi.
„To mamy?” – pyta zdziwiony mąż Reyhan. „Tak. Ten pierścionek wzięła Nigar, panie Emirze” – wyznaje szofer. Syn Cavidan od razu kieruje wzrok na jego żonę. „Nigar? To prawda?” – pyta. Kobieta nie odpowiada, jedynie zalewa się łzami. „Dlatego nie możemy dłużej tu zostać, panie Emirze” – oznajmia Sefer. – „Nie będziemy w stanie spojrzeć innym w twarz. Odejdziemy. Jeśli pan chce, proszę powiadomić policję. Zgadzamy się z każdą pana decyzją”. „Bardzo tego żałuję, panie Emirze” – odzywa się Nigar zanosząc się szlochem. – „Znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji. Sądziłam, że nie mam innego wyjścia. I nagle diabeł mnie opętał… Proszę mi wybaczyć”.
„Nigar, daj już spokój! Wychodzimy!” – oświadcza stanowczo Sefer. – „Panie Emirze, pozwoli nam pan odejść?”. Mąż Reyhan potakuje głową, a jego byli już pracownicy opuszczają gabinet. Następna scena rozgrywa się w kuchni. „Co wy opowiadacie? To jakiś żart?” – pyta Melike, patrząc zdumiona na Sefera i Nigar. – „Dlaczego odchodzicie? Nigar, chociaż ty, córko, coś powiedz! Co się stało?”. „Zapomnij, siostro Melike” – zabiera głos Sefer. – „Co się stało, to się stało. Dowiecie się wszystkiego po naszym odejściu. Zbieraj swoje rzeczy, Nigar. Nie będziemy się dłużej zatrzymywać”.
Emir wchodzi do pokoju, gdzie znajduje się jego żona. „A ty znowu się uczysz?” – pyta mężczyzna. „Tak, ale już niewiele zostało” – odpowiada Reyhan znad sterty książek. – „Jesteś głodny? Powiem Nigar, żeby coś ci przygotowała”. „Nie jestem godny. Poza tym nie sądzę, żeby Nigar była w kuchni”. „Dlaczego? Ma dziś wolne?”. „Nigar i Sefer… W tej chwili pakują swoje rzeczy. Odchodzą z rezydencji”. „Co? Dlaczego?” – Reyhan robi wielkie oczy. „Pamiętasz pierścionek mamy, który zaginął? Mama miała rację mówiąc, że został ukradziony I ta osoba, która go ukradła… To Nigar”.
„I ty… Kazałeś im odejść?” – pyta Reyhan. „Nie powiedziałem, żeby odeszli, ale nie powiedziałem też, żeby zostali” – odpowiada Emir. – „Właściwie to tę decyzję postanowiłem zostawić tobie. Ostatecznie to ty prowadzisz dom. Wiem także, jak mądra i sprawiedliwa jesteś. We wszystkim kierujesz się zdrowym rozsądkiem. Dlatego tę sprawę powierzam tobie. Wiem, że podejmiesz najbardziej właściwą decyzję”. Akcja przenosi się przed drzwi wyjściowe, przy których znajdują się Nigar i Sefer ze spakowanymi walizkami. „Czy można tak odchodzić, jakbyście byli jakimiś zbiegami?” – pyta Melike, próbując zatrzymać swoich przyjaciół. – „Dlaczego to robicie, synku? Nic z tego nie rozumiem”.
„Musimy, siostro. Lepiej nas pobłogosław” – mówi Sefer. – „Będziemy do ciebie dzwonić, a może i kiedyś odwiedzimy”. „Błogosławię was, synku, ale proszę, nie róbcie tak” – mówi Melike. – „Poczekalibyście przynajmniej do powrotu pani Cavidan”. „Siostro, czego byś nie powiedziała, to nie pomoże. Odchodzimy, to postanowione”. W tym momencie przy drzwiach pojawia się Reyhan. „Możecie przejść do gabinetu?” – prosi dziewczyna. – „Chcę z wami porozmawiać”.
Po chwili Nigar i Sefer stają przed Reyhan w gabinecie. Oboje mają spuszczone głowy. „Jestem bardzo zasmucona tym, co usłyszałam” – oznajmia żona Emira. „Pani Reyhan, bardzo proszę o wybaczenie w imieniu moim i Reyhan” – odzywa się syn Sehriye. „Nie ma tu twojej winy. Dlaczego ty prosisz o wybaczenie? Każdy odpowiada sam za siebie. Jesteś bardzo uczciwym i wartościowym człowiekiem. Przez wiele lat pracowałeś w tej rezydencji z pełnym oddaniem. Zapracowałeś na zaufanie każdego z nas. Proszę, wróć do pracy. Wiem, że to trudna sytuacja, ale we wszystkim można znaleźć dobro. Wszyscy możemy wyciągnąć wnioski z tego nieprzyjemnego zdarzenia”.
„Pani Reyhan, ja już nie potrafię patrzeć w oczy nikomu z rezydencji” – oznajmia Sefer. – „Proszę pozwolić nam odejść”. „Powiedziałam przecież, że nie jesteś niczemu winien” – powtarza Reyhan. – „Nie opuszczaj głowy przede mną. Nie możesz brać odpowiedzialności za postępowanie innych. Nawet jeśli dotyczy to twojej żony. Poza tym ta sprawa pozostanie w tym gabinecie. Nikt się o niej nie dowie. Chcę porozmawiać sam na sam z Nigar”.
Sefer opuszcza gabinet. Na korytarzu zatrzymuje go Emir i klepie go wspierająco po plecach. Następnie syn Cavidan wsłuchuje się w słowa swojej żony: „Znam cię, Nigar. Wiem, że jesteś dobrym człowiekiem. Jestem tylko ciekawa, dlaczego tak łatwo ulegasz złym rzeczom?”. „Ja ten pierścionek…” – odzywa się zapłakana służąca. „Ten temat już zamknęliśmy. Pani Cavidan nie dowie się o tym. Policja także. Chcę od ciebie tylko jednego. Twój mąż jest bardzo dobrym człowiekiem. Proszę, bądź osobą godną swojego męża. Nie obrażaj go. Obiecasz mi?”.
„Obiecuję” – potwierdza Nigar łamiącym głosem. „Mam nadzieję, że nie dopuścisz do tego, że będę żałować podjętej decyzji” – mówi Reyhan. – „Jesteś dosłownie jak brylant” – żona Sefera obejmuje dłonie swojej wybawicielki. – „Nigdy nie zapomnę twojej dobroci. Nie zapomnę jej do śmierci. Nigdy więcej nie usłyszysz, bym była zamieszana w jakieś złe rzeczy. Przysięgam”. „Dobrze, już dobrze, nie płacz” – Reyhan podaje służącej chusteczkę. Czy Nigar faktycznie przejdzie metamorfozę i nigdy więcej nie zrobi niczego złego?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.