Przysięga odcinek 267 i 268: Kolejne awantury w rezydencji! Emir ma serdecznie dość Gulsum! [Streszczenie + Zdjęcia]

267 i 268: Emir idzie korytarzem. Nagle zatrzymuje się przy uchylonych drzwiach pokoju Gulsum. Ze środka dociera go głos siostry Reyhan, która właśnie rozmawia przez telefon. „O Boże, dziewczyno, jestem w rezydencji” – mówi Gulsum, upewniając się dyskretnie, że Emir na pewno ją podsłuchuje. – „To taki niesłychanie wielki dom. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ten wrzód, który się tutaj znajduje. To teściowa mojej siostry. Jest dosłownie jak czarownica, tylko miotły jej brakuje. Kto co je, co pije, wszędzie wtyka swój wścibski nochal. Jest nie do zniesienia. Cokolwiek jej powiesz, od razu wpada w szał”.

Gulsum odwraca się, udaje zaskoczenie na widok Emira i rozłącza się. „Dzień dobry, szwagrze” – mówi dziewczyna. – „Nie widziałam cię podczas śniadania i myślałam, że kurujesz się w łóżku. Ale całkiem dobrze już wyglądasz”. „Tak, czuję się dobrze” – potwierdza mężczyzna, rzucając Gulsum przenikliwe spojrzenie. Tymczasem Reyhan spotyka się z Narin w kawiarni. „On bardzo się na mnie zdenerwował” – mówi żona Kemala rozpaczliwym tonem. „Powiedz mu o wszystkim. Powiedz, że byłaś bardzo przestraszona” – radzi Reyhan. „Teraz w ogóle nie chce mnie słuchać. Nawet nie patrzy na mnie. Nienawidzi mnie. Wiem, że mi nie wybaczy. I nie mam prawa się na niego złościć, ponieważ wiem, że ma rację. Wszystko przed nim ukryłam. Straciłam jego zaufanie”.

Reyhan bierze przyjaciółkę za ręce i mówi: „Rozumiem cię bardzo dobrze. Ale uwierz mi, wszystko minie. Tak, będzie musiało minąć trochę czasu, ale jestem pewna, że w końcu zrozumie, dlaczego byłaś zmuszona tak postąpić”. „Nie wiem… Czy rozbite serce znowu można połączyć w całość?” – pyta Narin, zupełnie w to powątpiewając. – „Czy będzie takie jak wcześniej? Gdybym tylko mogła cofnąć czas, powiedziałabym mu wszystko o swojej przeszłości. Teraz jest już jednak za późno”.

„Nie jest za późno. Na nic nigdy nie jest za późno. Najważniejsze jest to, co czujemy tutaj” – Reyhan wskazuje na serce. – „To, co tutaj odczuwamy. Jeżeli to uczucie jest prawdziwe, to rozbite serce odzyska dawne zaufanie. Musisz być po prostu cierpliwa. Bóg zsyła na nas nie tylko mękę, ale także zbawienie. Będziemy się modlić, aby te trudne dni szybko minęły. Czas leczy rany, zobaczysz”. Reyhan przytula płaczącą przyjaciółkę.

W następnej scenie Narin wchodzi do domu. Sehriye i Oya już na nią czekają w salonie. „Narin, co się stało wczoraj wieczorem? Powiedz nam” – prosi siostra Hikmeta. Przyjaciółka Reyhan ciężko wzdycha i chce odpowiedzieć, ale zatrzymuje się, słysząc jak drzwi domu się otwierają. Wrócił właśnie jej mąż. Nawet nie zerkając w stronę salonu, zmierza prosto na schody. „Bracie!” – woła Oya. – „Chodź tutaj i porozmawiajmy. Niepotrzebnie się nawzajem obrażamy”.

Kemal schodzi ze schodów i z grobową miną zmierza w kierunku siostry. „Skąd wiesz, że niepotrzebnie?” – pyta i wymierza groźnie palcem do Oyi i Sehriye. – „Przestańcie szukać rozwiązania swoimi głupimi metodami, ponieważ ten problem w ogóle was nie dotyczy”. Mężczyzna odwraca się i chce odejść, ale siostra go zatrzymuje i mówi: „W porządku, może i nie możemy nic rozwiązać, ale w tej sprawie zdecydowanie trzeba znaleźć jakieś wyjście”. Oya wyciąga z kieszeni wizytówkę i przekazuje ją bratu.

„Psycholog rodzinny” – odczytuje Kemal. „Potrzebujecie profesjonalnej pomocy” – przekonuje Oya. „Brawo, bardzo dobrze zrobiłaś” – mężczyzna odwraca głowę w stronę żony. – „Jeśli tego potrzebujesz, to cię zapiszę. Może masz coś jeszcze do powiedzenia”. Kemal oddaje siostrze wizytówkę i opuszcza salon. Zatrzymuje się jednak na schodach i patrzy na płaczącą żonę. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir próbuje pracować w gabinecie, ale grająca na cały regulator muzyka mu na to nie pozwala. Zdenerwowany mężczyzna podnosi się z fotela i idzie za źródłem dźwięku.

Kamera przenosi się do salonu. Widzimy leniwie rozwaloną na kanapie Gulsum i stojącą nad nią Cavidan. „Córko, proszę cię” – mówi pani Tarhun przez zagłuszające łomotanie. – „Możesz trochę ciszej słuchać tej muzyki?”. „Nie ty będziesz decydować, jak mam słuchać muzyki!” – odpyskowuje Gulsum. – „Może jeszcze mi powiesz, ile razy mogę nabrać powietrza?”. „Córko, spójrz, ile ja mam lat. Moja głowa czegoś takiego nie znosi. Proszę cię, wyłącz to już”. „A co to, więzienie? Jestem wolna i będę robiła to, na co mam ochotę! Zrelaksuj się trochę i złap rytm muzyki. Poza tym to dom mojej siostry. Wolno mi tu wszystko!”.

„Posłuchaj, w tym domu jest chory człowiek. Tak głośna muzyka źle na niego wpływa” – przekonuje Cavidan. „Ach, mówisz o wujku Hikmecie?” – domyśla się dziewczyna. – „Nie myśl o nim, on i tak jest oderwany od tego świata. Co się staniem, jeśli posłucha trochę muzyki? Przynajmniej nie będzie się nudził. Pozwól, że zrobię jeszcze głośniej”. Następuje zbliżenie kamery na twarz stojącego w wejściu do salonu Emira. Mężczyzna cały gotuje się w środku. Jest zdumiony, że Gulsum może zachowywać się tak bezczelnie.

Wściekły Emir podchodzi do Gulsum. „Możesz ściszyć tę muzykę?!” – mówi nieznoszącym sprzeciwu głosem. Dziewczyna posłusznie wykonuje jego polecenie. – „Co się tu w ogóle wyczynia?”. „Nic takiego, synku. Nic się nie wyczynia” – zaprzecza Cavidan. – „To przecież młoda dziewczyna. Chciała trochę głośniej posłuchać muzyki, ale poprosiłam ją i właśnie miała ściszyć”. „Gulsum, chcę z tobą porozmawiać. W moim gabinecie”. Emir i Gulsum opuszczają salon. Cavidan rozsiada się wygodnie na kanapie, zadowolona z udanej intrygi.

Akcja wraca do domu Kemala. Mężczyzna podchodzi do płaczącej żony, przez dłuższą chwilę patrzy jej prosto w oczy, po czym, niczego nie mówiąc, odwraca się i odchodzi na górę. Oya i Sehriye bezradnie rozkładają ręce. „Nie rób tak, córko” – mówi przejęta gospodyni. – „Sama tylko siebie zadręczasz. Weź się w garść, mój kędziorku, no już. Nie martw się, wszystko się ułoży. Na tym świecie tylko od śmierci nie ma ucieczki”. Narin jest jednak zupełnie nieprzekonana do słów Sehriye.

Emir i Gulsum są w gabinecie. „Czy do ciebie dociera, jak niewłaściwie się zachowujesz?” – pyta wzburzony mężczyzna. – „Bardzo mnie zadziwiasz. Zgoda, moja mama może ci się nie podobać, ale to nie powód, żeby odnosić się do niej bez szacunku”. „Źle mnie zrozumiałeś, szwagrze” – mówi dziewczyna z opuszczoną głową. – „Ja twoją mamę…”. „A co miały znaczyć te słowa, które wypowiedziałaś o moim ojcu? Gulsum, ty w ogóle nie szanujesz swojej siostry. Wiesz przecież, jak Reyhan kocha mojego ojca”. „Proszę o wybaczenie. Wybacz mi, szwagrze. Wiesz, że jestem prostaczką. Ta rezydencja jest dla mnie zbyt wytworna. Starałam się być uprzejma jak wy, ale mi się nie udało. Przywykłam do ulicznego zachowania. Jak to mówią, garbatego dopiero grób naprostuje”.

„Gulsum, nie w tym rzecz. Niezależnie od sytuacji powinnaś z szacunkiem odnosić się do starszych” – poucza Emir. – „Ta zasada nie obowiązuje tylko w rezydencji, a wszędzie”. „Od czasu, gdy straciłam rodzinę, minęło dużo czasu. Nigdy nie chodziłam do szkoły” – tłumaczy się dziewczyna. – „Zapomniałam, co znaczą rodzina i ludzie starsi. Zawsze byłam sama, zawsze walczyłam. Wiem, że tutaj nikt mnie nie skrzywdzi, ale nie jest łatwo wybić z głowy różne myśli. Obiecuję ci, szwagrze, że odtąd będę bardziej uważna. Więcej nie będziesz się już za mnie wstydzić. Ani ty, ani moja siostra. Aha, może nie mówmy o tym zdarzeniu siostrze, dobrze?”.

„Dobrze, nie powiem jej” – zgadza się Emir. „Bardzo ci dziękuję, wielki z ciebie człowiek” – mówi Gulsum. – „Pójdę już, jeśli pozwolisz”. Mężczyzna potakuje twierdząco głową. W następnej scenie Emir rozmawia z matką w salonie. „Synku, ta biedna dziewczyna nie jest niczemu winna” – zapewnia Cavidan. – „Jak ma się dobrze zachowywać, skoro całe życie spędziła na ulicy? Nie oczekuję, że będzie znała wszystkie zasady panujące w tym domu. Człowiek z wiekiem mądrzeje, synku”. „Porozmawiałem z Gulsum. Taka sytuacja więcej się nie powtórzy” – oznajmia Emir. „Dobrze zrobiłeś. I proszę, nie denerwuj się z powodu takich zdarzeń. Nie chcę, by twoje stosunki z żoną się popsuły”.

„Przygotowuję się właśnie do wyjazdu” – kontynuuje Cavidan. – „Prosiłam Nigar, żeby włożyła do mojej walizki ciepłe ubrania. Pójdę sprawdzić, czy to zrobiła. O tej porze roku w domku za miastem jest bardzo zimno. Ach, ja tam zamarznę. Zamarznę”. Pani Tarhun podnosi się z kanapy i odchodzi. Akcja przeskakuje do późnego wieczora. Cavidan wchodzi do salonu, gdzie czeka na nią Gulsum. „Wreszcie wszyscy się rozeszli” – mówi matka Emira. – „Twoja koleżanka z pokoju też już poszła spać, tak?”. „Już dawno” – odpowiada Gulsum. „Brawo, poradziłaś sobie lepiej, niż przypuszczałam”. „Ja sobie radzę, ale czy nie za bardzo się spieszymy? Pan szwagier to mądry człowiek. Co, jeśli wszystkiego się domyśli?”.

„Bądź spokojna, z Reyhan sprawa załatwiona” – zapewnia Cavidan. – „Jest strasznie na mnie rozgniewana, a Emir z kolei złości się na ciebie. Wszystko idzie, jak powinno. Rób tylko to, co mówię. Do piątku coraz mniej czasu, a wcale nie chcę wyjeżdżać do tego domku za miastem”. „Kiedy otrzymam swoje pieniądze, wszystko przestanie mnie obchodzić” – oświadcza Gulsum. – „Jaki mamy plan?”. „Jutro, po raz pierwszy od dawna, między Emirem a Reyhan przepłynie lodowaty podmuch. Emir zrozumie, że od początku powinien stać po stronie swojej jedynej matki”. „Dobrze, to rozumiem, ale co mam robić?”. „Grać swoją rolę. To bardzo ważne, abyś jutro doskonale odegrała swoją rolę. Za nasz trud obie otrzymamy nagrodę”.

Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan jest w pokoju Hikmeta. Oblewa swoje policzki wodą, by wyglądało, jakby właśnie płakała. Następnie czeka, aż pod drzwiami pokoju pojawia się Emir i zaczyna mówić płaczliwym tonem: „Ach, Hikmet, wybacz mi. Nie poradziłam sobie. Nie potrafiłam być godną ciebie żoną. Hikmet, już nikt mnie tutaj nie szanuje. Zasłużyłam sobie na taki los. Zasłużyłam! Zawsze powtarzałeś: Co posiejesz, to zbierzesz. Ach, Hikmet, ach…”. Do pokoju wchodzi Emir. „No już dobrze, otrzyj łzy” – mówi do matki. – „Nigar szykuje kawę, wypijemy w salonie”.

W następnej scenie Emir rozmawia z żoną w ich sypialni. „Muszę ci o czymś powiedzieć” – oznajmia mężczyzna. – „Chodzi o Gulsum. Jesteście obie tak bardzo różne”. „Co chcesz przez to powiedzieć?” – nie rozumie Reyhan. „Nawet jak pijesz wodę, jesteś bardzo elegancka i delikatna. Ona całkowicie różni się od ciebie. Może trochę pomożesz Gulsum? Naucz ją dobrych manier”. „Z czasem wszystkiego się nauczy, spokojnie. Ach, spóźnię się na uczelnię. Połóż się i odpocznij, jeszcze nie jesteś do końca zdrów. Zrobić ci lipowej herbaty, zanim wyjdę?”. „Przecież się spieszysz”. „To się spóźnię. To chcesz?”. „Idź, siostra Melike mi przygotuje”. Reyhan zabiera płaszcz, żegna się z mężem i odchodzi.

Erhan jest na śniadaniu w domu Kemala. Gdy udaje się do łazienki na górze, zauważa leżącą pod biurkiem kopertę. Podnosi ją i ze środka wyciąga list, który Narin napisała do męża, chcąc uzyskać jego przebaczenie. Mężczyzna czyta go, po czym chowa do kieszeni w marynarce. Wszystkiemu z ukrycia przygląda się Masal z niezadowoloną miną. W następnej scenie Erhan jest z powrotem na dole. Zawiesza swoją marynarkę na oparciu krzesła, po czym dołącza do siedzących na kanapie domowników. Masal wykorzystuje tę sytuację i dyskretnie zabiera list z marynarki. Następie chowa go do szuflady w biurku taty.

Akcja wraca do rezydencji. Emir leży pod kołdrą i pije gorącą herbatę. Nagle do jego uszu dochodzi podniesiony głos Gulsum: „Mnie nazywasz złodziejką?! Zważaj na swoje słowa!”. Po chwili rozlega się spokojny głos Cavidan: „Córko, dlaczego miałabym cię tak nazywać? Chciałam tylko powiedzieć sąsiadce, żeby źle nie zrozumiała”. „Jakbym potrzebowała owoców twojej nienormalnej sąsiadki! Po prostu mi się zachciało, a ty od razu nazywasz mnie złodziejką!”. „Dziecko, posłuchaj, źle mnie zrozumiałaś”.

Emir wychodzi z pokoju i obserwuje toczącą się przed wejściem do salonu burzliwą dyskusję. „To ty posłuchaj i nie porównuj mnie do mojej siostry!” – Gulsum groźnie wymierza palcem w Cavidan. – „Nie mam zamiaru ci pomagać! Przed tobą nie stoi głupia! Nie zamierzam siedzieć i milczeć!”. „Dziecko” – Cavidan chce uspokajająco dotknąć ramienia dziewczyny, ale ta silnym uderzeniem odtrąca jej rękę. „Gulsum!” – wybucha w tym momencie Emir. Akcja przenosi się do samochodu, którym Reyhan wraca z uczelni. Dziewczyna odbiera sms-a od Gulsum: „Siostro, gdzie jesteś? Proszę, przyjedź szybko”.

„Dlaczego tak napisała? Na pewno pani Cavidan znowu jej się czepia” – domyśla się zaniepokojona Reyhan, a następnie zwraca do kierowcy: „Yasin, możesz trochę przyspieszyć? Chcę jak najszybciej być w domu”. Akcja przenosi się do domu Kemala. Narin wchodzi na górę, gdzie jej mąż pakuje dokumenty do teczki, szykując się do wyjścia. „Nic mi nie powiesz?” – pyta dziewczyna. Mężczyzna w odpowiedzi kręci przecząco głową. – „Rozumiem, teraz już nie ma o czym mówić. Chcę ci jednak coś powiedzieć” – Narin staje przed Kemalem i oznajmia z pełną powagą: „W piątek wyjeżdżam”.

Akcja przenosi się do rezydencji. Emir i jego matka są w salonie. Cavidan siedzi na kanapie i zalewa się łzami. „Ciężko mi to znosić w tym wieku, synu” – mówi kobieta. – „Gdybym powiedziała jej coś złego, to rozumiem, zasłużyłabym na takie słowa. Ale cóż ja jej powiedziałam?”. „Porozmawiam z nią, przeprosi cię” – zapewnia Emir. „Jest młoda. Tak się zdarza, co zrobić?”. „Nie mogę przymknąć oczu na brak szacunku bez względu na to, o kogo chodzi” – mężczyzna odwraca się i woła: „Gulsum! Mama na ciebie czeka!”. Po chwili Gulsum pojawia się w salonie. Ze spuszczoną głową podchodzi do Emira.

„Słuchamy cię” – mówi brat Suny. „Twoja mama źle mnie zrozumiała, szwagrze” – tłumaczy dziewczyna. – „Nic złego nie zrobiłam. Próbowałam to wyjaśnić, ale…”. „Wszystko doskonale widziałem, Gulsum! Ostrzegałem cię już z tego powodu. Nie możesz w ten sposób odnosić się do starszych. Obiecałaś mi. Tak szybko zapomniałaś o swojej obietnicy? Wiesz, co teraz masz zrobić. No dalej, Gulsum”. Dziewczyna milczy, aż do jej uszu dochodzi dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Wtedy zaczyna krzyczeć rozpaczliwym głosem: „Jesteście wobec mnie niesprawiedliwi!”.

„Niesprawiedliwi?” – Emir robi wielkie oczy. – „Gulsum, masz przeprosić. Czy to takie trudne?”. „Mówię, że nic nie zrobiłam, a ty mnie nie słuchasz” – głos Gulsum jest jeszcze bardziej zrozpaczony. Do jej oczu napływają łzy. – „Dobrze, przepraszam. To wszystko? Teraz jesteś szczęśliwy? Może jeszcze mam paść do jej nóg? Tego właśnie chcesz?”. Kamera robi zbliżenie na stojącą w wejściu do salonu Reyhan! Dziewczyna jest zszokowana postawą męża. Myśli, że pastwi się on nad jej siostrą. Czy intryga Cavidan powiedzie się? Czy uda jej się skłócić syna z żoną?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.