274: Po opuszczeniu rezydencji Nigar i Sefer udają się do domu Kemala. Na tarasie była służąca Tarhunów opowiada swojej teściowej o tym, co się stało. „Już dobrze, córko, nie płacz już” – prosi Sehriye. – „Ja cię znam. Jeśli tak płaczesz, jeśli jesteś tak smutna, to na pewno musi być jakieś nieporozumienie”. „Ja… Ja nie ukradłam tego zegarka, ale zasłużyłam sobie na to, mamo” – mówi Nigar, ciągle szlochając. „Dobrze już, wystarczy. Prawda jest cierpliwa i zawsze wychodzi na jaw, nie smuć się już”. Tymczasem Narin przynosi zupę mężowi, który pracuje przy swoim biurku na piętrze.
„Nie zjadłeś porządnego śniadania, więc zrobiłam twoją ulubioną zupę” – oznajmia dziewczyna, kładąc tacę na biurku. „Dziękuję” – odpowiada krótko Kemal i z powrotem wbija wzrok w ekran komputera. „Nic więcej nie powiesz? Chociaż te dwa słowa: wybaczam ci. Ale pamiętam, mówiłeś, że nie jest to takie proste. Dlatego nie wymagam, żebyś powiedział to teraz, a wtedy, kiedy przyjdzie właściwy czas”. Narin odchodzi. „Długo sobie poczekasz” – szepcze do siebie mężczyzna, zajadając się zupą.
Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan i Gulsum rozmawiają w pokoju dla gości. „Plan idzie bardzo dobrze” – oznajmia pani Tarhun. – „Teraz nadszedł czas na najważniejszy krok. Sprawimy, że Emir uwierzy, że Reyhan popełniła wielki błąd, zwalniając Nigar”. „Jak do tego dojdzie?” – docieka Gulsum. „Normalnie. Prawdziwy sprawca wyjdzie na jaw”. „Nie rozumiem”. „Czy nie ty ukradłaś zegarek?”. „No nie! Więc teraz zrobisz ze mnie złodziejkę, tak?”. „Niestety tak. Trzymaj to” – Cavidan przekazuje dziewczynie kopertę z pieniędzmi. Ta zagląda do środka i na widok grubego pliku banknotów momentalnie zmienia swoje nastawienie.
„Co zrobimy? Mam się przyznać?” – pyta Gulsum. „Spokojnie, bez pośpiechu” – mówi matka Emira. – „Najpierw idź na zakupy z tymi pieniędzmi. Kup sobie, co tylko zechcesz, ale nie może być to nic taniego. Potem wrócisz tu z pełnymi torbami i koniecznie musi zobaczyć cię Emir”. „Dobrze, pójdę więc już”. „Poczekaj, jeszcze nie skończyłam. Reyhan powinna usłyszeć, że jesteś złodziejką tylko i wyłącznie od Emira. W przeciwnym razie plan nie zadziała. Musisz być bardzo ostrożna”. W następnej scenie widzimy Erhana, który siedzi w samochodzie i próbuje dodzwonić się do Narin. Ta jednak nie odbiera od niego telefonów.
„Chcę tylko wiedzieć, dlaczego zmieniłaś zdanie!” – krzyczy mężczyzna, ze złością rzucając telefonem. – „Czy nie zasługuję chociaż na tyle? Lubisz mnie ranić, prawda? Dobrze, niech tak będzie. Porozmawiamy więc w domu, z panem Kemalem”. Erhan odpala silnik i odjeżdża. Akcja wraca do rezydencji. Emir wchodzi do salonu. Jego matka siedzi na kanapie i udaje, że strasznie boli ją głowa. „Jak się masz, mamo?” – pyta mąż Reyhan. „Jak się mogę mieć, synu? Powiedzmy, że nie jest źle” – odpowiada kobieta. – „Mam migrenę i czuję się niespokojna”. „Mamo, jak dalej będziesz myśleć o tym samym, to będziesz miała migreny. Odpuść już”. „Synu, jak mam odpuścić? Ufaliśmy im przez wiele długich lat w naszym domu, a zwolniliśmy w mgnieniu oka. Pomyśl, jest w tym coś jeszcze”.
„Co masz na myśli?” – docieka Emir. „Dobrze, Nigar raz została opętana przez diabła i popełniła błąd” – mówi Cavidan. – „Ale kiedy o niej myślę, zawsze najbardziej bała się zwolnienia z pracy. Dobrze ją znam, wiem, że nigdy by tego nie zrobiła. Synu, gdybym choć trochę wierzyła w jej winę, rozpętałabym istne piekło, nim zrobiłby to ktokolwiek inny, wiesz o tym”. „Nie wątpię w to, mamo”. „Myślę, że Reyhan pospieszyła się ze zwolnieniem Nigar”. „Mój ojciec stracił zegarek, a ostatnią osobą, która wchodziła do jego pokoju, była Nigar”. „No nie wiem. Coś mi podpowiada, że Nigar jest niewinna”. Emir przypomina sobie, jak bardzo zapłakana była Nigar, gdy opuszczała rezydencję. Wydaje się, że sam zaczyna nabierać wątpliwości co do jej winy.
Akcja przeskakuje do wieczora. Narin z miotłą i mopem wchodzi do garażu, w którym od dawna nikt nie sprzątał. „Nie poddam się” – mówi do siebie dziewczyna. – „On może być uparty, ale ja nie jestem inna. Wszystko tu wysprzątam, poradzę sobie z tym”. W jednym z pudeł znajduje fotografię Kemala i stawia ją w centralnym miejscu garażu, by umilić sobie sprzątanie. Akcja przenosi się do rezydencji. Cavidan proponuje synowi, by wypili razem kawę, a następnie wysyła sms-a do Gulsum: „Wszystko gotowe, wracaj szybko”. Po chwili do salonu wchodzi siostra Reyhan z torbami pełnymi zakupów. „Wychodziłaś?” – pyta Emir, patrząc podejrzliwie na trzymane przez dziewczynę torby.
„Tak, wybrałam się na zakupy. Zaniosę to do siebie” – odpowiada Gulsum i opuszcza salon. „Emir” – Cavidan zwraca się do syna. – „Nie bardzo chcę poruszać ten temat, ale… Skąd ona ma tyle pieniędzy? Jakim sposobem kupiła wszystkie te rzeczy? Nie chcę jej oskarżać, ale tamtego dnia, kiedy został skradziony zegarek twojego ojca, wdziałam ją w pobliżu pokoju Hikmeta. Nic nie mówiłam, bo nie chciałam być źle zrozumiana. Zresztą nieważne, nie jest moim obowiązkiem mówienie o tym. Możliwe, że to Reyhan dała jej pieniądze. Nie chcę niesłusznie oskarżać dziewczyny”.
„Może powinienem spytać o to Reyhan?” – zastanawia się Emir, po czym mówi do matki: „Mamo, może wypijemy tę kawę jutro. Późno już i obawiam się, że nie zasnę”. „Oczywiście, jak sobie życzysz” – potwierdza kobieta, a gdy jej syn odchodzi, uśmiecha się szeroko. Akcja przenosi się do pokoju Gulsum i Zeynep. Siostra Reyhan wkłada swoje nowe ubrania do szafy i zwraca się do swojej współlokatorki: „Skończyłaś już odrabiać lekcje? Nie spojrzałaś nawet, co kupiłam. Gdybyśmy miały ten sam rozmiar, też mogłabyś je nosić”. „Dziękuję, mam dość ubrań” – odpowiada dziewczynka i z powrotem wbija wzrok w książki.
Nagle telefon Gulsum zaczyna dzwonić. Dziewczyna sięga po torebkę, w której znajduje się jej komórka, i przypadkowo wyrzuca z niej kieszonkowy zegarek. „To zegarek wujka Hikmeta!” – stwierdza zdumiona Zeynep. Gulsum szybko podnosi czasomierz, chowa go za plecami i odpowiada: „Nie, to nie ten. Przewidziało ci się”. „No to mi go pokaż, chcę zobaczyć. Wiem, że mam rację. To zegarek wujka Hikmeta! To nie Nigar go zabrała! Siostra Reyhan musi się o wszystkim dowiedzieć!”. Zeynep mija współlokatorkę i opuszcza pokój. „Niech to szlag! Ona popsuje cały nasz plan!” – wścieka się Gulsum.
Narin podczas sprzątania w garażu zaczyna krzyczeć wniebogłosy. Szybko obok niej pojawia się Kemal. „Tam jest wąż!” – dziewczyna wskazuje na jedno z pudeł. – „Widziałam go!”. Kemal ze spokojem podchodzi do kartonowego pudełka i wyciąga z niego krótki, poliuretanowy wąż. „To ten wąż?” – pyta. – „To naprawdę interesujące, że pomyślałaś, że w tym domu są węże”. „Garaż był okropnie zabałaganiony. Mógł się tu dostać z ogrodu”. „Pierwszy raz widzę cię taką wystraszoną. Chyba cierpisz na ofidiofobię. Nie mogłabyś pracować wśród węży i pająków. A tak przy okazji, co tutaj robisz?”.
„Nie widzisz? Wysprzątałam tu” – oznajmia Narin, wodząc głową dookoła. „Siostra Sehriye miała to zrobić” – stwierdza brat Hikmeta. – „Nie musiałaś zawracać sobie głowy”. „Tylko tyle masz mi do powiedzenia?”. „Dziękuję”. „I coś jeszcze? No dalej, powiedz to”. Kemal przypatruje się żonie i ściąga z jej włosów pajęczynę. „Cała jesteś zakurzona” – mówi. „A ty znowu zmieniasz temat”. Małżonkowie patrzą sobie prosto w oczy. Kamera robi zbliżenie na stojącego na zewnątrz Erhana. „To dlatego ze mnie zrezygnowałaś” – mówi mężczyzna, z niezadowoleniem patrząc w kierunku garażu. – „Znowu jesteś z Kemalem”.
Akcja wraca do rezydencji. Zeynep jest pod drzwiami pokoju Reyhan. Chce zapukać, ale nagle Gulsum pojawia się obok niej i powstrzymuje jej rękę. „Zostaw mnie! Wszystko powiem Reyhan!” – oznajmia dziewczynka. „Wszystko źle zrozumiałaś. Nie panikuj bez powodu” – prosi Gulsum. „Wszystko dobrze zrozumiałam. Nigar nie ukradła tego zegarka!”. W tym momencie drzwi pokoju otwierają się i ze środka wychodzi Reyhan. „Dziewczęta, coś się stało?” – pyta, patrząc na swoją siostrę i podopieczną. Po chwili z pokoju wychodzi Emir i także kieruje pytające spojrzenie na Zeynep i Gulsum. „Muszę powiedzieć wam coś bardzo ważnego” – oznajmia dziewczynka. Czy powie prawdę o zegarku Hikmeta?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.