277: Wstaje nowy dzień. Sehriye, Oya i Narin są w kuchni. „No i jak, moja taktyka choć trochę pomogła?” – pyta siostra Kemala. „Nie pomogła” – odpowiada Narin, kręcąc głową. „A czy tu może pomóc jakaś taktyka?” – pyta Sehriye powątpiewając. – „Jego upór jest jak pancerz, nie do przebicia”. „Widocznie w ten sposób się broni. Trudno, już sobie to odpuściłam. Niech robi, co chce. Teraz nie będę zbyt często stawała mu przed oczami i wszystko się skończy. Kiedy jestem w domu, on ucieka do pracy, a kiedy ja idę do pracy za nim, on ucieka do domu. Jeśli nie będzie mnie widział, uspokoi się. Podziałamy tak przez jakiś czas, a potem…”. „Co potem?” – docieka Oya. „Potem to już tylko sam Bóg wie”.
„Nie gniewaj się, ale niczym nie różnisz się od mojego brata” – stwierdza Oya. „Tak czy inaczej, podjęłam już decyzję i znalazłam sobie pracę” – oznajmia Narin. – „Zatrudniłam się w restauracji”. „Od kiedy zaczynasz?”. „Od dziś”. „Oya, na próżno tracimy siły. Jeśli kędziorek wbije coś sobie do głowy, to zrobi to” – stwierdza Sehriye i wraca do swoich obowiązków. „Niech ci to wyjdzie na dobre, kochana” – życzy siostra Hikmeta. – „Jak nazywa się ta restauracja? Może przyjdziemy tam cię odwiedzić”. Akcja przenosi się do rezydencji. Stół w jadalni nakryty jest do śniadania, ale nikt przy nim nie siedzi. Na kanapach znajdują się Gulsum i Cavidan. Melike przynosi im kawę.
„Czy zabrać śniadanie ze stołu?” – pyta służąca. „Dlaczego Emir i Reyhan jeszcze nie przyszli? Może są chorzy?” – pyta pani Tarhun. Melike kręci głową na znak tego, że nie wie. – „No nic, zabierz wszystko ze stołu. Nakryjesz, jak znowu przyjdą”. Służąca odchodzi, a zadowolona Cavidan szepcze do Gulsum: „Kto wie, jak bardzo pokłócili się w nocy?”. W tym jednak momencie do salonu wchodzą Emir i Reyhan. Ani trochę nie wyglądają na pokłóconych. „Pomyślałam, że skoro nie przyszliście, to nie będziecie jeść śniadania” – tłumaczy Melike. „Jak to nie będziemy jeść śniadania, siostro? Jestem głodny jak wilk” – oświadcza Emir.
Małżonkowie zajmują miejsca przy stole obok siebie. Cavidan ze złością odkłada filiżankę z kawą na stolik i odwraca głowę do ściany, nie mogąc znieść widoku szczęśliwych syna i synowej. Akcja przenosi się do firmy. Yonca przychodzi do gabinetu Kemala i oznajmia: „Dziś ma pan spotkanie biznesowe o godzinie drugiej”. „Tak, to bardzo ważna umowa” – potwierdza mężczyzna. – „Chciałbym raz jeszcze przejrzeć dokumenty”. „Dobrze, zaraz je panu przyniosę. Aha, doszło do zmiany restauracji, w której ma odbyć się spotkanie”. „Dlaczego?”. „Pani Oya poprosiła. Chciała, żeby spotkanie zostało zorganizowane w restauracji, którą prowadzi jej przyjaciel”.
„Rozumiem. A jak nazywa się ta restauracja?” – docieka Kemal. „Karsana” – pada odpowiedź. „To przecież miejsce, w którym kiedyś pracowała Narin” – mówi w myślach mężczyzna. Akcja wraca do rezydencji. W gabinecie znajdują się Emir i Zafer. „Więc mówisz, że Reyhan z powodu miłości do swojej siostry nie widzi prawdy, tak?” – pyta przyjaciel. – „Nadal jesteś pewien, że Gulsum jest złodziejką?”. „Jestem pewny tylko jednej rzeczy. Tego, że Nigar jest niewinna” – oznajmia brat Suny. – „Zrobię wszystko, co możliwe, aby to udowodnić”.
Nagle telefon Emira zaczyna dzwonić. „Słucham, Sefer?” – odbiera połączenie mąż Reyhan. „Przepraszam, że niepokoję, ale pomimo wszelkich starań, nadal nie dowiedziałem się od Nigar, gdzie znajduje się zegarek” – oznajmia były kierowca Tarhunów. – „Ona cały czas powtarza to samo. Dałem panu słowo, że przyniosę zegarek z powrotem. Jest mi bardzo wstyd. Dziękuję za pańską dobroć, ale w takiej sytuacji nie mogę przyjąć propozycji pracy w holdingu. Rozumie mnie pan, prawda?”. „Nie mogę cię do niczego zmusić, Sefer. Wiedz jednak, że praca w holdingu będzie cały czas na ciebie czekać. Przyjdź, jak tylko poczujesz, że jesteś gotów. Czekam na ciebie”.
Po skończonej rozmowie Emir zwraca się do swojego przyjaciela: „Muszę poznać prawdę, Zafer. I to jak najszybciej”. Tymczasem Cavidan i Gulsum rozmawiają w ogrodzie. „Musimy rozwiązać ten problem” – mówi pani Tarhun. – „Widziałaś sama, w jakich byli wybornych nastrojach. Wszystko tak dobrze zaplanowałyśmy, a i tak nic z tego nie wyszło”. „Słowo daję, myślałam, że to Reyhan jest sterowaną kukiełką, ale twój syn wcale nie jest lepszy” – oznajmia Gulsum. „Przestań gadać już na darmo i słuchaj mnie uważnie. Tym razem Emir na sto procent musi uwierzyć, że jesteś złodziejką. Nie może mieć żadnych wątpliwości, rozumiesz?”. „Czyli zadajemy ostateczny cios? Ma wybuchnąć wielka kłótnia, tak?”.
„Dokładnie tak. Teraz dobrze mnie posłuchaj” – Cavidan zbliża się do Gulsum i zaczyna przedstawiać jej nowy plan. Nie słyszymy jednak jego założeń. Akcja przenosi się na wybrzeże, gdzie znajdują się Sefer i Nigar. „Dalej, Nigar, idziemy” – mówi mężczyzna do siedzącej na ławce żony. – „Przeziębisz się, siedząc tu, na wietrze. No chodź”. „Twoja mama zna mnie o wiele lepiej, niż ty” – stwierdza była służąca Tarhunów. Jej oczy są zaczerwienione. Widać, że ostatnio dużo płakała. – „Wie, że jej synowa nie zrobiła tego. A ty? Ty obwiniasz mnie, jak tylko się da”. „Nie wzięło się to chyba znikąd. Zaprzeczałaś, kiedy wzięłaś pierścionek. Czy to też nieprawda? Kłamałaś, patrząc mi prosto w oczy”.
Kobieta podnosi się z ławki, staje przed mężem i ze łzami w oczach mówi: „Dobrze, powtarzałeś to już wiele razy. Tak, popełniłam błąd, ale to nie znaczy, że do końca życia będę go popełniała. Zrozum to wreszcie! Jestem już zmęczona powtarzaniem w koło jednego i tego samego!”. Akcja przenosi się do restauracji. Narin przynosi zamówienie do stolika. Gdy widzi, że siedzi przy nim jej mąż, zatrzymuje się w połowie drogi zszokowana. Kemal także odwraca głowę w jej stronę. Oboje patrzą na siebie przez kilka chwil, aż w końcu Narin podchodzi do stolika. „I oto jedzenie” – mówi partner biznesowy Kemala, przyglądając się kelnerce. – „Warto było czekać”.
Narin kładzie talerze na stoliku i szybko odchodzi. „Przepraszam, pójdę umyć ręce” – mówi Kemal i wstaje od stolika. Po chwili zatrzymuje się obok swojej żony. – „Co ty tutaj robisz?” – pyta, wbijając w dziewczynę groźne spojrzenie. „A ty co tu robisz?” – Narin odbija pałeczkę. „Wiesz, o co mi chodzi. Pytam, dlaczego tu jesteś?”. „A jak myślisz?”. „A co będzie ze sprawą o opiekę? Co będzie z Masal? Czy pomyślałaś w ogóle jak to wpłynie na tę sprawę?”. „To, że tutaj pracuję, nie ma żadnego wpływu, nie martw się”. „Myślisz, że taki człowiek jak ja pozwoliłby pracować swojej żonie tutaj, w takich warunkach? Ty może i nie myślisz w ten sposób, ale inni ludzie pomyślą i domyślą się, że nasze małżeństwo nie jest prawdziwe”.
„Powiem, że pomagam mojej przyjaciółce, to wszystko” – mówi Narin. – „Pracowałam tutaj zanim się pobraliśmy, zapomniałeś już? Wszystko jest w porządku, nie martw się”. Akcja przenosi się do rezydencji. Emir odprowadza Zafera do drzwi, a następnie zmierza w stronę gabinetu. Nagle do jego uszu dochodzi głos Gulsum, która właśnie rozmawia przez telefon w swoim pokoju: „Dokładnie tak, wydaję pieniądze całymi plikami. Nie pytaj, skąd je wzięłam. Jak to mówią, jedz winogrona, ale nie pytaj, z jakiej winnicy. Dobrze, dobrze, potem się spotkamy, kiedy będę mogła. Rozłączam się, pa”.
Dziewczyna chowa telefon do kieszeni. Nagle do pokoju wchodzi Emir i staje przed nią. „Słyszałem wszystko!” – oświadcza wzburzony. – „Nie pozwolę, abyś okłamywała i denerwowała swoją siostrę! Dobrze, rozumiem. Jesteś młoda, uległaś swojemu pragnieniu i popełniłaś błąd. Stało się i teraz ważne jest to, co z tym zrobisz. Obiecuję, że będę cię wspierał, ale musisz zrobić dwie rzeczy. Po pierwsze już nigdy w życiu nie popełnisz tego błędu, a po drugie opowiesz o wszystkim, co się stało, swojej siostrze. Rozumiemy się?”. Gulsum kątem oka dostrzega, jak w drzwiach pokoju staje Reyhan i odpowiada: „Tak, zrozumiałam. Przyszłam przecież z ulicy i z góry zakładasz, że jestem taką złodziejką, jak Nigar!”.
„Gulsum, możesz swoją siostrę oszukiwać takimi słowami, ale nie mnie” – oświadcza stanowczo Emir. – „Nigar niczego nie ukradła, jestem tego pewien”. W tym momencie także Emir dostrzega swoją żonę. „Będę w pokoju” – mówi Reyhan, patrząc gniewnie na męża. Akcja wraca do restauracji. Narin wchodzi do kuchni i zastaje tam… Erhana! „Co tu robisz? Jak tu wszedłeś?” – pyta zdumiona dziewczyna. „Nie zostawiłaś mi wyboru. Śledziłem cię” – oznajmia mężczyzna. – „Wszedłem tylnym wejściem”. „Oszalałeś?! Jeszcze ktoś cię zobaczy! Wyjdź stąd natychmiast!”. „Dobrze, wyjdę, ale najpierw wysłuchaj mnie”. „Mów szybko, czego chcesz?”. „Dlaczego zrezygnowałaś? Chyba mam prawo to wiedzieć. Dlaczego tak mnie potraktowałaś? Co się zmieniło?”.
„A co się stało? O czym ty mówisz w ogóle?” – nie rozumie Narin. „Zamierzaliśmy wyjechać!” – mówi Erhan. – „Razem wyjechać z tego miasta! Ty i ja!”. „Na zaproszenie mojego dawnego przyjaciela miałam wziąć udział w seminarium, które jest związane z moją profesją” – przedstawia swoją wersję wydarzeń Narin. – „Ale potem przemyślałam i zrezygnowałam, to wszystko”. „Powiedz prawdę! Dlaczego zrezygnowałaś? Dlaczego tak mnie traktujesz? Odpowiedz!”.
Akcja wraca do rezydencji. Emir i Reyhan są w swojej sypialni. „Jak mogłeś to zrobić?!” – pyta oburzona dziewczyna. – „Jak mogłeś pójść do niej i obwiniać ją o kradzież?! Kto wie, jak bardzo się tym przejęła. Ty w ogóle myślisz, co robisz?! Prosto w oczy powiedziałeś jej, że jest złodziejką!”. „Sądzisz, że zrobiłbym to, nie będąc pewnym?” – pyta Emir. „Naprawdę nie rozumiem! Czy wszystkie twoje podejrzenia nie zostały wczoraj rozwiane? Przecież rozmawialiśmy o tym! Dlaczego znowu wracasz do początku?! Dlaczego?!”. „Niczego nie ustaliliśmy! Ty po prostu poszłaś do niej i uwierzyłaś we wszystko, co ci powiedziała! Gdybyś choć trochę kierowała się rozumem i zdrowym rozsądkiem, zrozumiałabyś, jaka jest prawda!”.
„Ja widzę prawdę!” – oświadcza na cały głos Reyhan. – „To ty nie możesz dostrzec rzeczywistości i odnosisz się stronniczo do Gulsum!”. Kamera przenosi się na korytarz. Widzimy Cavidan, która napawa się odgłosami kłótni. „Wreszcie to się stało” – mówi do siebie zadowolona. – „Pożryjcie siebie nawzajem”. Kamera wraca do sypialni. „Popełniasz ogromny błąd, ulegając swym uczuciom” – przekonuje Emir. „Jestem pewna niewinności mojej siostry!” – oznajmia twardo Reyhan. „Wiesz, co zrobiłbym, będąc na twoim miejscu? Usiadłbym i zastanowił się, dlaczego ciągle jestem zmuszony jej bronić. Myślę, że właśnie to powinnaś zrobić”. Mężczyzna opuszcza pokój.
Cavidan wchodzi do salonu, gdzie Melike i Zeynep właśnie sprzątają. „Melike, przynieś mi moje lekarstwo na migrenę” – prosi pani Tarhun, trzymając się za głowę. Służąca potakuje głową i odchodzi. Matka Emira zasiada na kanapie i mówi: „Oczywiście, to normalne, kiedy tak bardzo się denerwuję. Czuję dosłownie, jakby mój mózg miał zaraz eksplodować. Gdyby znalazł się ten złodziej, to wszyscy by się uspokoili. Nawet teraz Emir i Reyhan kłócą się ze sobą z tego powodu”. Kamera robi zbliżenie na Zeynep. Dziewczynka jest wyraźnie zmartwiona i opuszcza salon. Cavidan uśmiecha się szeroko. Wie, co teraz się stanie.
Akcja wraca do restauracji. „Odpowiedz!” – żąda Erhan. – „To wszystko jest przez niego, tak?! To przez niego zostawiłaś mnie w połowie drogi!”. „Co to za bzdury?!” – oburza się Narin. – „Weź się w garść!”. „Chcę usłyszeć odpowiedź! To przez niego?!”. „Dość już! Nie mam obowiązku tłumaczyć się przed tobą!”. „Popatrz tylko na siebie. Ręce, które powinny trzymać skalpel i leczyć chorych, teraz noszą tace i dzbanki z wodą. Podczas gdy masz szansę rozpocząć całkiem nowe życie, ty podejmujesz pracę kelnerki!”. „Robię to, czego chcę! Przed nikim nie będę się tłumaczyć! A w szczególności przed tobą! Już dosyć, opamiętaj się!”.
Narin ze złością rzuca szklaną butelką o podłogę. Drobinki szkła rozsypują się po całej podłodze. „A przed kim chcesz się tłumaczyć?” – pyta Erhan. – „Przed człowiekiem, który cię nie kocha ani nie ceni? Słyszałem waszą kłótnię. Jak możesz dawać się tak poniżać? I to dla kogoś, kto wcale cię nie chce! Kiedy tak się zmieniłaś? Jak możesz dawać się tak upokarzać?”. Dotknięta Narin wymierza Erhanowi siarczysty policzek. Niespodziewanie w kuchni pojawia się… Kemal!
Akcja przenosi się do rezydencji. Zeynep wchodzi do pokoju Reyhan. „Muszę… Muszę ci coś powiedzieć, siostro” – oznajmia dziewczynka niepewnym głosem. „Powiedz, kochana. Stało się coś złego?” – pyta żona Emira. „To Gulsum wzięła zegarek wujka Hikmeta, siostro! Widziałam go na własne oczy. Wypadł jej z torebki, kiedy była ze mną w pokoju. Siostra Nigar nie jest złodziejką. Złodziejką jest Gulsum, siostro Reyhan. Gulsum!”. Co zrobi Reyhan? Czy nadal ponad wszelką wątpliwość będzie wierzyć w niewinność siostry?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.