Przysięga odc. 830: Bekir wpada w ręce gangsterów! Emir i Savas ruszają mu z pomocą! [Streszczenie + Zdjęcia]

Odcinek 830: Bekir przychodzi do kryjówki prześladującego go gangstera. „Nie rób tego, Ekremie” – mówi stanowczym głosem. – „Trzymaj się z dala od mojej córki. Jestem tutaj. Nie dotykaj mojego niewinnego dziecka”. „To właśnie masz mi do powiedzenia?” – pyta bandzior. „Jeśli trzeba, weź moje życie, ale trzymaj się z dala od mojej córki”. „Tak planowałem. Nie mogłem się doczekać, aż wyjdziesz z więzienia. Zapłaciłbyś życiem za zrujnowanie mojego biznesu, ale zrezygnowałem z tego. Pozwalam ci żyć, nie umrzesz”. „Czego więc chcesz? Powiedz, a to zrobię”. „Jesteś pewien? To ostateczna decyzja?”. „Wynagrodzę twoją stratę. Daj mi tylko czas, a spłacę mój dług”.

„Od dawna siedzisz w więzieniu, Bekirze” – stwierdza Ekrem. – „To jest poza twoim zasięgiem. Gdybyś poszedł do pracy i oddawał mi wszystkie pieniądze, to zajęłoby zbyt dużo czasu. Jesz z Emirem Tarhunem i Savasem Karadagiem. Nie musisz pracować i zbierać tylu pieniędzy”. „Nie mieszaj ich w to. Masz problem ze mną. Zrobię, co chcesz, ale nie będziesz ich w to mieszał”. Ekrem uśmiecha się, po czym skina na swoich podwładnych. Ci przewracają Bekira i kopią go.

Ekrem zabiera Bekirowi telefon i dzwoni do Emira. „Halo, panie Bekirze?” – odbiera syn Cavidan. „To nie Bekir. To ja, Ekrem. Ekrem Kertik”. „Czego chcesz?”. „Nie denerwuj się, Emirze. Gniew nie pomaga. Mamy Bekira. Jego życie zależy od ciebie i Savasa Karadaga”. „Powiedz, czego chcesz. Porozmawiamy o tym na żywo”. „To wspaniale, że zrobisz to, co mówię. Jeśli powiesz, że zrobisz to po swojemu, nie mam nic przeciwko. Wyślę trumnę Bekira pod twoje drzwi”. „Ekremie, to ja, Savas Karadag” – odzywa się stojący obok Emira syn Beyhan. – „Spotkamy się tam, gdzie chcesz. Nie zwlekaj i wyślij adres”.

„Wyślę lokalizację” – oznajmia gangster. – „Nie muszę mówić, żebyście nie kontaktowali się z policją. Jeśli zaangażujecie w to policję, skrzywdzę Bekira”. „Nie będzie żadnej policji” – zapewnia Emir. – „Przyjedziemy Savas i ja”. Tymczasem Kemal ma dla Narin niespodziankę. Okazuje się, że kupił dom na wsi, by ich dzieci mogły dorastać wśród natury. Następnie małżonkowie rozmawiają z domownikami. „Narin i ja rozmawialiśmy przez długi czas” – oznajmia Kemal. – „Zdecydowaliśmy się nie wykonywać amniopunkcji. Wierzymy, że nasze dzieci będą zdrowe. A jeśli tak nie będzie, jesteśmy gotowi zaakceptować to, co jest przeznaczone”.

Emir i Savas są na wybrzeżu. Spotykają się tu z Ekremem i dwójką towarzyszących mu drabów. „Gdzie jest wujek Bekir?” – pyta syn Beyhan. „W bezpiecznym miejscu” – odpowiada gangster. – „Dbamy o niego”. „Czego od niego chcesz?” – pyta Emir. „Bekir i ja mamy wspólną przeszłość. Siedział w więzieniu z jednym z moich ludzi. W ten sposób dowiedział się trochę o mojej pracy”. „Mówisz o handlu ludźmi?” – bardziej stwierdza, niż pyta Savas. „To nie jest dokładnie handel ludźmi. Powiedzmy, że to usługa transportowa. Przenosimy krew, to logistyka. Bekir nie siedział spokojnie. Zgłosił mnie i zrujnował mój biznes”.

„Ekremie, nie przedłużaj” – mówi Savas. – „Powiedz, czego chcesz od nas”. „To, czego chcę, jest proste. Pomożecie mi w mojej pracy. Ty masz ciężarówki, a ty statki”. „Jesteś świadomy, czego żądasz?”. „Tak. Chcę wykonać swoją pracę, a wy chcecie Bekira żywego. Umowa jest prosta, przemyślcie to dobrze. Jeśli chcecie zobaczyć Bekira żywego, zrobicie wszystko, co powiem. Nie macie innego wyjścia. Dajcie znać, gdzie odbierzecie kontenery”. Ekrem i jego ludzie odchodzą.

Savas wykonuje telefon, następnie zwraca się do Emira: „Zebrałem ludzi. Odkryjemy wszystkie miejsca Ekrema i wtedy go zaatakujemy”. „To się nie zdarzy” – sprzeciwia się ojciec Yigita. – „Nie możemy zrobić nic, co mogłoby zagrozić Bekirowi. Widziałeś, w jakim stanie jest Gulperi. Nie zniesie kolejnej straty ojca”. „Wiem, Emirze, jestem tego świadomy. Po prostu powiedziałem, co myślę. Zrobię to, co postanowimy, nie martw się”. „Tym razem nie będziemy się kłócić?”. „Nie”. „Dlaczego to robisz? Myślę o tym, co było wcześniej. Dlaczego miałbyś zawracać sobie głowę ojcem Gulperi? Nie masz żadnych zobowiązań ani wobec Gulperi, ani jej ojca”.

„Mam. Mam odpowiedzialność wobec Bekira” – oświadcza Savas. – „Kasim był dla mnie jak ojciec. Przyszedłem go pomścić i co się okazało? Wszystko, co wiedziałem, było kłamstwem. Bekir spędził lata w więzieniu za niewinność. Gulperi dorastała bez ojca i matki. Czuję się za to odpowiedzialny. Nieważne, co teraz zrobimy?”. „Ułożymy logiczny plan” – odpowiada Emir. Tymczasem Baran wychodzi na wolność i udaje się do domu. Chce ucałować dłoń Beyhan, ale ta go odtrąca.

„Czy powiedziałam, że jesteś tu mile widziany?” – pyta kobieta. – „Ubrudziłeś sobie ręce krwią z powodu Tarhunów! Przyjechaliśmy tu, by zemścić się na naszych wrogach, a ty co zrobiłeś?”. „Savas tam był. Jego też uratowałem”. „Savasowi też mam wiele do powiedzenia. Stanął po stronie naszych wrogów. Ty i on powinniście się wstydzić! Uwierzyliście we wszystko, co Emir i Bekir powiedzieli. Mój syn uważa swojego ojca za mordercę. Już nawet mnie nie słucha, stał się nieposłuszny! Milczysz, Baranie? Nie masz nic do powiedzenia?”. „Savas na pewno coś wie”. „On nic nie wie. Stracił rozum, stał się ślepy!”.

Emir dzwoni do Ekrema. „Zrobiliśmy, co powiedziałeś” – oznajmia. – „Kontenery zostały załadowane na ciężarówki. Statek czeka w porcie. Teraz twoja kolej. Nie zapominaj o umowie. Nie skrzywdzisz Bekira. Przekażesz go nam”. „Nie martw się, to najprostsza część umowy. Niech tylko handel dojdzie do skutku.” – Gangster kończy połączenie. „Nie wierzę mu” – Savas zwraca się do Emira. „Ja też, ale musimy go słuchać”. „Niestety. Kto wie, ilu ludzi Bekir uratował, donosząc na Ekrema. Jest dobrą osobą”. „Dobro na końcu zawsze zwycięża. Bekir też wygra”.

„Mama jeszcze tego nie zaakceptowała” – oznajmia Savas. – „Rozumiem ją. Niełatwo dostrzec w swoim mężu mordercę”. „Potrzebuje czasu” – przekonuje Emir. – „Ty postąpiłeś słusznie”. „Słusznie czy nie, co trzeba było zrobić, zostało zrobione”. Akcja przenosi się na farmę. Gulperi siedzi na łóżku i wpatruje się w list, jaki zostawił jej ojciec. „Moja jedyna córko” – czyta. – „Radości mojego domu. Nie pozwól, by z twych pięknym oczu płynęły łzy. Nawet jeśli jestem daleko od ciebie, zawsze myślę o tobie”. Gulperi przyciska list do piersi i mówi do siebie: „Tato, nie bądź daleko. Potrzebuję cię bardziej niż kiedykolwiek”.