28: W domu Cemre jest już po imprezie urodzinowej. Solenizantka jest cała w nerwach. Yonca przynosi jej szklankę wody. „Masz, wypij to” – mówi dziewczyna. – „Spróbuj trochę się uspokoić”. „Widziałaś co się stało, Yonca. Jak mogłam znaleźć się w takim położeniu?” – pyta córka Suheyli. – „Znowu się zhańbiłam przez tę wieśniaczkę. Ja umieram… W każdej minucie, kiedy widzę tę dziewuchę obok Emira, umieram!”. „Ale Reyhan jest w końcu jego żoną…”. „Nie nazywaj jej tak!”. „Moja droga, wiem, co czujesz do Emira, ale musisz zacząć myśleć o przyszłości”. „Yonca, nie zaczynaj znowu. Nie mogę tego znieść, naprawdę”.
Do domu wraca Suheyla. „Dobrze się czujesz, córciu?” – pyta. „Coś jej zaszkodziło i trochę boli ją brzuch” – odpowiada Yonca. – „Ale już jest lepiej, prawda?”. „Tak, wszystko w porządku, mamo…” – potwierdza Cemre. Tymczasem Reyhan i Emir jadą samochodem. W milczeniu. „Chyba nie rozmyślasz o tym, co powiedziała Cemre?” – przerywa ciszę Emir. Dziewczyna nie odpowiada. Nadal ma w pamięci to, jak w ostatnich dniach była traktowana przez męża. Akcja przenosi się do domu Kemala. Sehriye przyznaje się swojemu pracodawcy, że zdradziła Leyli tajemnicę o mamie Masal.
Kemal od razu udaje się na rozmowę z Leylą. Znajduje ją w salonie, gdzie wraz z Masal ogląda bajki. Córka Talaza nawet nie odwraca głowy w jego stronę. Wie dobrze, co się święci. W tym czasie Emir parkuje auto przed rezydencją. „Porozmawiajmy” – zwraca się do żony, nim ta opuszcza pojazd. – „Jestem już bardzo zmęczony twoim ciągłym milczeniem”. „Może później. Jestem zmęczona” – odpowiada Reyhan i wysiada z samochodu. Mąż zatrzymuje ją tuż za drzwiami. „Nie potem, teraz” – oznajmia Emir. – „Chcę z tobą pomówić teraz. Nie sądzisz, że powinniśmy porozmawiać?”. „Możesz puścić moją rękę?”. „Nie odpowiedziałaś. Czy nie musimy porozmawiać?”.
„Nie!” – odpowiada dziewczyna i wyrywa się mężowi. „Słuchaj, próbuję naprawić swój błąd” – oświadcza syn Cavidan. – „Czy tylko do milczenia jesteś zdolna?”. „Więc tak chcesz naprawić swój błąd? Krzycząc na mnie?”. „Nie krzyczę, mówię tylko prawdę”. „Więc co teraz zrobisz?”. „To, co chcę powiedzieć”. „To dziwne, że jeszcze masz coś do dodania. Nie dość już powiedziałeś? Wciąż słyszę te straszne oskarżenia, które wypowiadałeś pod moim adresem. Dlatego nie dziw się, że nie chcę cię teraz słuchać”. „Czy twoja duma nie jest zbyt wielka?! Przybyłaś z Erzurum i poślubiłaś mnie!”.
Reyhan, choć miała już odejść do pokoju, odwraca się i siarczyście policzkuje męża! Emir stoi jak wryty. Zupełnie nie spodziewał się takiej reakcji. Jego żona odchodzi. Następuje zbliżenie na obserwującą wszystko z ukrycia Nigar. Służąca jest równie zdumiona. Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna zabiera Leylę do swojego gabinetu i mówi do niej: „Wyciągnęłaś informacje od siostry Sehriye, wykorzystując jej dobre intencje”. „Panie Kemalu, ja…” – próbuje tłumaczyć dziewczyna. „Wiem, że nie miałaś złych zamiarów. Gdybym uważał inaczej, to nie rozmawiałbym teraz tak spokojnie. Wiem, że zrobiłaś to dlatego, żeby wyleczyć Masal, ale jesteś w błędzie. Nikomu z nas nie będzie lepiej z powodu rozdrapywania starych ran. Dla Masal może to wręcz przynieść odwrotny skutek”.
„Bardzo mało prawdopodobne, że pomoże jej spotkanie z matką” – kontynuuje brat Hikmeta. – „Nie mogę ryzykować postępów, które poczyniła do tej pory”. „Ma pan rację” – przyznaje Leyla. – „Jest mi przykro, naprawdę. Bardzo przepraszam. Na pewno już dawno być to zrobił, gdyby mogło to pomóc Masal. Niepotrzebnie wsadzałam nos w nieswoje sprawy”. „Jak powiedziałem, widzę, że miałaś dobre zamiary, ale w tym temacie zaufaj mi”. „Żyć bez mamy to wielka strata dla małego dziecka. Ja także w dzieciństwie… To znaczy w swoich snach… Zresztą, nieważne, to było dawno…”.
Leyla z kieszeni wyciąga karteczkę, na której zapisała imię mamy Masal. Rozrywa ją i strzępki papieru wyrzuca do kosza. Następnie odchodzi. Akcja przeskakuje do wieczora. Widzimy Vurala, który opiera się o mur, i ze zniecierpliwieniem oczekuje na kogoś. W końcu pojawia się jego przyjaciel. „Gdzie utknąłeś, bracie?” – pyta szantażysta Cavidan. – „Omal nie zapuściłem tu korzeni”. „Lepiej późno niż wcale” – odpowiada kolega. – „Musiałem ciężko się napracować. Policja ostatnio nie odstępuje mnie na krok”. Mężczyzna przekazuje Vuralowi jakiś przedmiot owinięty w szmatkę. Okazuje się nim być… pistolet!
Vural przeładowuje broń i chowa ją za pasek. Następnie przekazuje znajomemu plik banknotów. „A gdzie reszta?” – pyta kolega. „Oddam ci jutro, pojutrze” – zapewnia Vural. – „Przyparłem do muru jedną bogatą rodzinę. Mają swój holding i takie tam. Będę domagał się dużej sumy pieniędzy od starszej pani tej familii. Dam ci nawet więcej, niż się umawialiśmy. Wkrótce stanę się bardzo bogaty, zobaczysz”. „Mówisz holding i takie tam, ale pomyśl. Ci ludzie mają na pewno długie ręce. Żeby nie przysporzyli ci problemów”. „Znam wiele ich tajemnic. Nie mogą złamać mi nawet paznokcia”.
Akcja przenosi się do domu Reyhan. Dziewczyna siedzi przy klatce z papugą i wspomina dzisiejsze zajście z Emirem. „Powiedział mi bardzo obraźliwe słowa” – mówi do papugi. – „Za każdym razem robi to samo. Mówi to, czego nie powinien mówić. Ty wiesz, dlaczego wyszłam za mąż, Incir”. W tym momencie przed otwarte drzwi pokoju podjeżdża Suna. „I jak tam impreza?” – pyta. – „Byłaś najpiękniejszą dziewczyną na imprezie, prawda?”. Żona Emira ociera łzy ze swoich policzków i odwraca głowę do szwagierki. „Reyhan, co się stało? Ty płaczesz?”.
Emir rozmawia z Zaferem na wybrzeżu. „To szczyt braku jedności” – stwierdza syn Hikmeta. – „Nie możemy rozmawiać wspólnym językiem”. „Na przyjęciu tak nie wyglądało, bracie” – zauważa Zafer. Akcja wraca do pokoju Reyhan. „Nic się nie stało” – zapewnia dziewczyna. – „Przyjęcie było doskonałe”. „Czyli stało się coś w drodze powrotnej?” – domyśla się Suna. – „Spójrz w lusterko. Twoja twarz wcale nie wygląda, jakbyś wróciła z udanej imprezy”. „Były pewne momenty… Poza tym wszystko było świetnie. Wszyscy szczęśliwi. Ale jakoś nie czułam się przynależna do tego miejsca. Może nie powinnam była iść na tę imprezę…”.
Akcja wraca na wybrzeże. „Lepiej, gdybyśmy tam w ogóle nie poszli” – stwierdza Emir. „To nie jest dobre rozwiązanie” – przekonuje Zafer. – „Jeśli zrobisz jeszcze choć jeden błąd…”. „Jaki błąd? Jaki? Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby naprawić tę sytuację, a nawet więcej! Za to ona…”. „Co ona?”. „Zapomnij” – Emir odwraca głowę w kierunku morza. Akcja znowu wraca do pokoju Reyhan. „Czy brat cię przeprosił, jak wracaliście?” – docieka Suna. Jej bratowa milczy. – „Aha, czyli nie przeprosił. Miałam nadzieję, że może tym razem się uda, ale… Mój brat nie potrafi przepraszać. To się tyczy nie tylko ciebie. Wykonuje pewne gesty, aby pokazać, że jest mu przykro, ale niemożliwe jest usłyszeć od niego coś w stylu: Przepraszam. Wybacz mi, proszę. Wiem jednak, że będzie starał się odkupić swoją winę”.
Ponownie jesteśmy na wybrzeżu. „Tak jak powiedziałem, tylko w ten sposób możecie się poznać” – mówi Zafer. – „Razem spacerując, dzieląc się czymś. Moim zdaniem powinniście usiąść i porozmawiać. Nie przeprosiłeś tej dziewczyny, prawda?”. „Przeprosić?” – pyta Emir. Jego przyjaciel potakuje głową. – „Ona jest uparta jak osioł”. Tymczasem Leyla po raz kolejny lunatykuje w obecności Kemala.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.