Przysięga odcinek 280: Cavidan postanawia wysłać Reyhan do więzienia! [Streszczenie + Zdjęcia]

280: Gulsum i Reyhan przychodzą do salonu, gdzie zasiadają na kanapie. „Tak bardzo się o mnie troszczyłaś, a teraz musisz się za mnie wstydzić” – mówi fałszywa siostra. – „Skompromitowałam cię w oczach teściowej i męża. W oczach wszystkich. Czegokolwiek nie powiesz, masz rację. Nie wybaczysz mi, prawda? To oczywiste, w końcu obrzydliwie postąpiłam. Ale czego innego można się było po mnie spodziewać? Tamtego dnia tylko ty się zdziwiłaś, aż usta otworzyłaś ze zdziwienia. Inni wcale nie byli zdziwieni. Przecież ktoś taki jak ja, kto przyszedł prosto z ulicy, kto nie ma wychowania ani wykształcenia, z całą pewnością musi być złodziejem. Oni właśnie tak myśleli. Widać to było w ich oczach. Nie pasuję do tego miejsca, siostro. Jestem jak chwast wśród kwiatów w ogrodzie”.

„Nie mów tak, Gulsum. Nikt w ten sposób o tobie nie myśli” – zapewnia Reyhan. – „Powoli wszystkiego się nauczysz. Ale skoro potrzebowałaś pieniędzy, mogłaś zwrócić się do mnie”. „Gdybym ci powiedziała, inni stwierdziliby, że jestem przy tobie tylko dla pieniędzy”. „Na co potrzebowałaś tak dużej kwoty?”. „Siostra mojej koleżanki jest ciężko chora. Lekarze powiedzieli, że nie ma dla niej nadziei, ale moja koleżanka i tak chwyta się każdego sposobu, każdej nadziei. Zapożyczyła się nawet u lichwiarza i nie mogła spłacić długu. Była zastraszana, nieraz została pobita. Ostatnio powiedzieli jej, że jeżeli nie spłaci długu, musi liczyć się ze śmiercią swojej siostry. Musiałam jej pomóc”.

„Dobrze, już dobrze, nie płacz już” – Reyhan przytula siostrę, w całości nabierając się na jej historyjkę. „Wybacz mi moje nieokrzesanie, siostro. Na pewno zwróciłabym ten zegarek” – mówi Gulsum. – „Obiecuję ci, jeśli raz jeszcze postąpię tak obrzydliwie, to…”. „Dobrze, zamknijmy już ten temat. Jakoś pomożemy twojej koleżance, nie martw się. Wydaje się, że dostałaś już swoją nauczkę”. Akcja przenosi się do szpitala. Ratownicy ciągną przez korytarz nosze z mężczyzną, który miał wypadek w pobliżu parku. „To wy mu pomogliście?” – lekarz zwraca się do będących w szpitalu Kemala i Narin.

„Tak. Miał zablokowane drogi oddechowe i musiałam wykonać tracheostomię” – oznajmia Narin. – „Oddech wrócił po kilku sekundach”. „Dobrze, że tam byliście, dzięki temu jest szansa, że przeżyje” – mówi doktor i wchodzi na salę. Kemal patrzy z podziwem na żonę. Wyciąga do niej rękę i przedstawia się. „Co to teraz ma znaczyć?” – pyta zdziwiona dziewczyna. „Nie wiem. Zobaczyłem cię z zupełnie innej strony, kiedy wykonywałaś swoje zadanie, i dlatego chciałem się z tobą zapoznać”. Po chwili do małżonków podchodzi dyrektor szpitala. Po przyjacielsku wita się z Kemalem, po czym kieruje wzrok na jego towarzyszkę i mówi: „Zdaję się, że pani jest bohaterką tego wieczoru?”.

„Zapomniałem was przedstawić. To moja żona, Narin” – oznajmia z dumą w głosie Kemal. „To dla mnie wielki zaszczyt poznać tak profesjonalnego lekarza” – mówi dyrektor. – „Nasz zespół jest panią zachwycony. W tak krótkim czasie i tak niesprzyjających warunkach dokonała pani czegoś niesamowitego. Byłem bardzo ciekawy, ko jest tym lekarzem, a tu się okazuję, że to żona mojego dobrego przyjaciela”. Akcja wraca do rezydencji. Emir i Reyhan jedzą zupę w kuchni. Dziewczyna relacjonuje mężowi opowieść siostry: „Kiedy ludzie lichwiarza zagrozili, że zabiją siostrę jej przyjaciółki, Gulsum opętał szatan. Jest jej bardzo wstyd z powodu tego, co zrobiła. Ona naprawdę dostała nauczkę. Obiecała mi, że jeśli będzie miała jakiekolwiek problemy, najpierw zgłosi się z nimi do mnie”.

„Dla ludzkości byłoby wspaniale, gdyby na świecie był jeszcze ktoś taki jak ty” – mówi Emir, ujmując dłoń żony. – „Twoje policzki rumienią się, a ja znów na nowo zakochuję się w tobie”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Cavidan jest w pokoju męża i mówi do niego: „Patrz, wreszcie odebrałam to, co mi się prawnie należy. Ty zaś jesteś tam, gdzie twoje miejsce. Powiedziałam przecież, że własnymi rękoma ukarzę każdego z was. Każdy z was otrzyma to, na co zasługuje”. W następnej scenie pani Tarhun jest w rezydencji. Przed nią, z pochylonymi głowami stoją Melike i Nigar.

„Teraz nadstawcie uszu i słuchajcie uważnie” – mówi matka Emira do służących. – „Powiem to tylko jeden raz. Tamte dni, kiedy siedziałyście z założonymi rękami i cieszyłyście się życiem, już minęły. Otrząśnijcie się i dojdźcie do siebie. W innym razie nie będę patrzeć na wasze łzy i znajdziecie się za drzwiami rezydencji. W tym domu będzie tak, jak ja chcę i jak mówię! Zrozumiałaś, Nigar?”. „Zrozumiałam, pani Cavidan” – potwierdza żona Sefera. „Teraz macie dobrze wyczyścić srebrny serwis i przełożyć go w to miejsce, co zwykle. Żebym nie musiała się wstydzić, kiedy przyjdą goście”. „Dwa dni temu wysłaliśmy serwis do czyszczenia” – oznajmia Melike. – „Sefer jutro go odbierze”.

„Kto wam kazał to zrobić?” – pyta Cavidan, wyraźnie niezadowolona. „Reyhan… Pani Reyhan” – odpowiada Melike. „Włóżcie więc letnią pościel do toreb”. „Wszystkie już włożyłyśmy i wyciągnęłyśmy te ocieplane. Zrobiłyśmy to na polecenie pani Reyhan”. W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Sefer. „A ty skąd wracasz?!” – Cavidan kieruje na mężczyznę groźne spojrzenie. „Zawiozłem jedzenie mlecznej matce” – odpowiada syn Sehriye. „Dlaczego ja nic o tym nie wiem?!”. „Nie wiem, pani Cavidan. Pani Reyhan dała mi takie polecenie. Ja tylko…”. „Od teraz nikt niczego nie zrobi bez mojej wiedzy! Włącznie z tobą, Melike! A teraz zacznijcie przygotowywać obiad, no już!”.

Służące posłusznie udają się do kuchni. „A ty co tu tak stoisz, jak strach na wróble?! W tej chwili zejdź mi z oczu!” – rozkazuje rozjuszona Cavidan. Sefer potulnie odwraca się i odchodzi. – „I wciąż nazywają ją panią! Wciąż mówią pani Reyhan! Pani tego domu to ta, która jest tu od pierwszego dnia! Ja, a nie jakaś utrzymanka!”. W następnej scenie Sefer wchodzi do kuchni, gdzie jego żona kroi warzywa. Mężczyzna stawia obok niej przystrojone pudełko. Nigar tylko zerka na nie i wraca do swoich obowiązków. „Otwórz” – prosi syn Sehriye. „Nie mogę, jestem zajęta” – pada odpowiedź.

„Dobrze, zatem ja otworzę” – mężczyzna unosi pokrywę pudełka i wyciąga kobiecą kurtkę. – „Podobała ci się, ale nie kupiliśmy jej, bo nie mieliśmy pieniędzy”. „Dlaczego więc teraz kupiłeś?” – w głosie Nigar nie ma ani krztyny radości. „Kwiatuszku mój, daj już spokój. Kupiłem tę kurtkę, żebyś mi wybaczyła. Wiem, że popełniłem błąd”. „W tej rezydencji tylko pani Reyhan stanęła w mojej obronie” – w tym momencie przy drzwiach kuchni pojawia się Cavidan. – „Stanęła za mną nawet wtedy, gdy własny mąż był przeciwko mnie. Jest najlepszą panią”. Oburzona matka Emira odchodzi.

Narin na zaproszenie męża przychodzi do kawiarni. Kemal czeka już na nią przy stoliku. „Nie czekałeś na mnie zbyt długo, prawda?” – pyta dziewczyna. „Nie, nie czekałem” – odpowiada brat Hikmeta. – „Jeśli chcesz, możemy nie siadać. Pójdziemy od razu”. „Pójdziemy w inne miejsce?”. „Tak, do szpitala. To tylko dwie minuty drogi stąd”. „Do szpitala?” – Narin jest wyraźnie zawiedziona. Mówi do siebie w myślach: „Ach, ty głupia. To nie jest żadna randka. Pójdziemy po prostu odwiedzić rannego”. Małżonkowie opuszczają lokal.

Akcja wraca do rezydencji. Cavidan i Gulsum wyglądają przez okno na taras i wpatrują się w tulących się do siebie Emira i Reyhan. „Popatrz tylko na nich” – mówi żona Hikmeta z wyrazem obrzydzenia na twarzy. – „Czego nie zrobiłam, czego nie próbowałam, i co uzyskałam? Absolutnie nic”. „Słowo daję, zrobiłam wszystko, co chciałaś” – stwierdza Gulsum. „Skoro nie mogę zniszczyć ich związku, to muszę ich rozdzielić”. „Nic z tego nie rozumiem, ale aż boję się zapytać”. „Wyślemy to cholerstwo w takie miejsce, że mój syn, jak bardzo by nie chciał, nie będzie mógł z nią być”. „Jakie miejsce masz na myśli?”. „Więzienie! Reyhan trafi za kratki!”. Na twarzy Gulsum pojawia się przerażenie. Nawet ona nie spodziewała się takiej odpowiedzi.

Kemal i Narin są już w szpitalu. Mężczyzna nagle zatrzymuje się na korytarzu. „Pacjent jest w tym pokoju?” – pyta zdziwiona Narin i wchodzi do środka. To jednak nie sala chorych, tylko gabinet lekarski. Dziewczyna kieruje pytające spojrzenie na męża. – „A gdzie pacjent?”. „Pacjent czuje się dobrze, nie martw się. Nie przyszliśmy tu z tego powodu” – odpowiada Kemal, po czym podchodzi do wieszaka i ściąga z niego fartuch lekarski. „O co tu chodzi?” – przyjaciółka Reyhan robi duże oczy. „Czy jesteś gotowa na swoją nową pracę, pani doktor? Ten szpital czeka na ciebie z niecierpliwością”. Czy Narin zgodzi się wrócić do dawnego zawodu?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.