29: Nigar i Safer są w kuchni. „Wiesz, co ja wczoraj widziałam?” – zagaduje kobieta do męża. – „Reyhan spoliczkowała pana Emira…”. W tym momencie w drzwiach kuchni pojawia się Cavidan. „Co ty mówisz?!” – krzyczy pani Tarhun. – „Naprawdę widziałaś coś takiego?!”. „Przysięgam, proszę pani”. „Jak ona mogła zrobić coś takiego? Co za bezczelność! Co za śmiałość!”. Wściekła Cavidan jak rażona rusza do pokoju synowej. „Za kogo ty się uważasz?!” – wydziera się pani Tarhun. – „Wiesz, co ja z tobą zrobię?!”. „Nie rozumiem…” – mówi zaskoczona Reyhan. „Nie rozumiesz, doprawdy? Wiem, że jesteś idiotką, ale zarazem przebiegłą żmiją, która wszystko rozumie, kiedy trzeba”. „Obraża mnie pani”.
„I będę to robiła!” – grzmi Cavidan. – „Będę robić w tym domu to, na co mam ochotę! Nie będziesz mi mówiła, co mi wolno, a czego nie!”. Żona Hikmeta unosi rękę do góry i chce uderzyć swoją synową, ale ktoś nagle ją powstrzymuje. To Emir! Kobieta kieruje zaskoczony wzrok na syna. Reyhan, która odwróciła twarz i zmrużyła oczy, czekając na uderzenie, także patrzy zaskoczona na męża. Nie spodziewała się, że stanie w jej obronie. „Mamo, co ty robisz?” – pyta Emir. „Ja… Ona wczoraj spoliczkowała ciebie!” – odpowiada Cavidan. – „Nikt nie może wymierzać policzka mojemu synowi! Nikt!”.
„Mamo, nic nie usprawiedliwia twojego zachowania” – oświadcza mężczyzna. „Wszystko przez ciebie” – Cavidan kieruje złowrogie spojrzenie na synową. – „W naszym domu nikt nie słyszał o takich rzeczach. Z powodu takiej wieśniaczki, jak ty…”. „Możesz wyjść?!” – Emir zwraca się do matki rozkazującym tonem. – „Wyjdź z naszego pokoju!”. Żona Hikmeta jest wzburzona. Patrzy na Reyhan, jakby chciała ją zamordować wzrokiem, i opuszcza pomieszczenie. Emir także wychodzi.
W następnej scenie widzimy siedzącą na wybrzeżu Reyhan, która smutnym wzrokiem wpatruje się w morze. „Mój Boże, daj mi siły, abym mogła to wytrzymać” – mówi do siebie dziewczyna. – „Jak inaczej mam przetrwać w tym domu? Pomóż mi, Boże mój”. Nagle jej komórka zaczyna dzwonić. „Halo?” – odbiera. – „Nie, siostro Melike, nie ma żadnego problemu. Jestem w pobliżu, na wybrzeżu. Chciałam zaczerpnąć świeżego powietrza. Dobrze, przyjdę. Do zobaczenia”.
Tymczasem Cavidan i Cemre są w salonie. Nigar zabiera ze stołu filiżanki po kawie. „Gdzie ona jest?” – pyta pani domu. – „Siedzi w swoim pokoju?”. „Ona wyszła, proszę pani” – odpowiada służąca i odchodzi. „Ciociu Cavidan, nie złość się” – prosi Cemre. – „Chodź, my także wyjdźmy. Przewietrzysz się”. „Nie, moja droga. Dzisiaj dość się zmęczyłam. Nic mi się nie chce robić”. „Proszę, nie odmawiaj mi. Pojedziemy do klubu, dobrze? Spójrz, po tym, jak bronił ją na wczorajszym przyjęciu, ona spoliczkowała go. To oznacza, że w ich związku nie dzieje się dobrze, czyż nie? Po odejściu Reyhan nie będzie żadnego powodu, by Emir był zły na ciebie”.
Cavidan uśmiecha się i wraz z Cemre opuszczają dom. Wsiadają do samochodu dziewczyny i ruszają do klubu. Nagle drogę zajeżdża im inne auto. Ze środka wyskakuje uzbrojony Vural, otwiera drzwi od strony pasażera w samochodzie Cemre i wymierza z broni do Cavidan! „Wyłaź!” – rozkazuje. „Słuchaj, jeśli chcesz pieniędzy, to dam ci tyle, ile tylko chcesz…” – mówi przerażona matka Emira. „Powinnaś to zrobić wcześniej!” – odpowiada Vural i ciągnie kobietę w stronę swojego auta. „Cemre, pomóż mi! Na pomoc!”. Kamera przenosi się na idącą po drodze Reyhan. „Co ty robisz?!” – krzyczy dziewczyna i pędzi swojej teściowej na ratunek. Zaczyna szarpać się z Vuralem.
Cavidan udaje się wyrwać napastnikowi. Vural chwyta Reyhan i siłą wsadza ją do swojego samochodu! „Jeszcze się spotkamy, pani Cavidan!” – krzyczy, grożąc kobiecie bronią. Auto z porwaną Reyhan w środku rusza z piskiem opon! Cemre wysiada z samochodu. „Ciociu Cavidan, wszystko dobrze?” – pyta córka Suheyli. – „Nie mogę uwierzyć, że coś takiego nas spotkało. Policja! Musimy wezwać policję!”. „Cemre, zwariowałaś? Żadnej policji!” – zabrania żona Hikmeta. „Ciociu, przecież porwano właśnie Reyhan”. „Wiesz, co się stanie, jeśli złapią tego człowieka? Wszystko się wtedy wyda. Nikt nie może się o tym dowiedzieć!”.
Tymczasem Leyla odnajduje dom, w którym ma nadzieję zastać mamę Masal. Otwiera jej młoda kobieta. „Pani Sevil, tak?” – pyta. „Dlaczego pytasz?”. „Jestem nianią Masal. Nazywam się Leyla. Przyszłam tutaj, żeby porozmawiać o pani córce. Nie mam złych zamiarów”. „Sevil to moja była przyjaciółka. Przez jakiś czas mieszkałyśmy tu razem. Już jej tu jednak nie ma”. „Wiesz może, gdzie teraz jest?”. „Dlaczego przyszłaś rozmawiać z Sevil o jej córce? Gdzie ojciec dziewczynki?”. „Jakby to powiedzieć… On nie bardzo chce wracać do spraw z przeszłości”. „Przykro mi, ode mnie niczego się nie dowiesz”.
„Słuchaj, skoro od dawna jesteście znajomymi, to może wiesz, w jaki sposób Sevil rozstała się z ojcem Masal?” – docieka Leyla. – „Nie pytam z ciekawości, a ze względu na zdrowie dziewczynki. Muszę porozmawiać z jej matką. Proszę, jeśli wiesz, gdzie ona jest, powiedz mi”. Kobieta wchodzi do domu i po chwili wraca z karteczką, na której napisany jest adres matki Masal. „Za dnia nie zastaniesz jej w domu. Pójdź tam wieczorem” – mówi kobieta. – „I nie mów, że ode mnie masz ten adres”. „Bardzo dziękuję. Zrobiłaś coś bardzo dobrego dla Masal”. „Bądź ostrożna, Sevil nie jest taka jak wszyscy inni. Może okazać się inna, niż sobie wyobrażasz. Szczególnie dla nieznajomych jest bardzo niemiła”.
Akcja przenosi się do samochodu Vurala. Reyhan uderza rękami w tylną szybę i ze wszystkich sił woła o pomoc. „Zamknij się! Zamknij!” – rozkazuje siedzący obok niej Vural. „Zatrzymaj samochód!” – krzyczy żona Emira do kierowcy. – „Zatrzymaj go, mówię!”. Vural wyciąga broń i przykłada ją do głowy uprowadzonej. Ta natychmiast milknie… Akcja przenosi się do domu Kemala. Mężczyzna rozmawia w salonie z Suheylą. „Jest pewien temat, który chciałbym z tobą przedyskutować” – oznajmia. – „Chodzi o lunatyzm…”. „Lunatyzm?” – mama Cemre robi duże oczy. „Tak, wiem, że to nie twoja branża”. „To prawda, to nie moja branża, ale wiem dość sporo na ten temat. Moja babcia była lunatyczką”.
„Od dzieciństwa byłam świadkiem wielu sytuacji, które dla niektórych były śmieszne, dla innych zaś smutne” – kontynuuje kobieta. – „Kto z twoich bliskich jest lunatykiem?”. „Moja przyjaciółka” – odpowiada Kemal. – „Myślę, że cierpi na tę przypadłość od dłuższego czasu”. „Oczywiście nie ma stuprocentowej szansy na wyleczenie. To nie przejdzie od tak. Wiele zależy od bazy psychologicznej. Musiałabym dobrze poznać tę osobę. Wiedzieć, czy nie doznała w przeszłości jakichś traumatycznych przeżyć, jak na przykład utraty rodziców. Lunatycy mogą robić wszystko to, co potrafią w stanie pełnej świadomości, a nawet więcej. Na przykład malować obrazy, czy komponować muzykę, choć normalnie tego nie robią”.
„Zdarzają się także nieprzyjemne historie” – mówi dalej Suheyla. – „Zdarzają się przypadki samobójstw podczas lunatykowania, a nawet popełnienia zbrodni”. „Zbrodni?” – pyta Kemal. „Tak. To oczywiście bardzo rzadkie przypadki, ale zdarzały się”. „Czy jest szansa, żeby to wyleczyć?”. „Lunatyzm to zaburzenie psychiczne. Istnieje pewna szansa na jego całkowite wyleczenie. Tak w ogóle gdzie nasza wspaniała niania? Nie widziałam jej, odkąd przyszłam”. „Chyba wyszła”. „Naprawdę jest wyjątkową dziewczyną. Porównuję Leylę ze swoimi studentami i ona, pomimo braku przygotowania, przewyższa ich wszystkich. Jak ją znalazłeś?”.
„Cóż, moje spotkanie z Leylą to w rzeczywistości zbieg okoliczności…” – odpowiada mężczyzna. „Więc musisz dziękować mocy, która przyczyniła się do zajścia tego zbiegu okoliczności” – oznajmia Suheyla. – „Leyla to naprawdę duża nadzieja dla Masal”. Tymczasem auto z porwaną Reyhan zatrzymuje się na drodze. Vural i jego kolega wysiadają na zewnątrz. „Wyłaź!” – rozkazuje porywacz uprowadzonej. „Co to za miejsce?” – pyta Reyhan. „Wyłaź, powiedziałem!”. Gdy dziewczyna się opiera, Vural chwyta ją za ramię i siłą wyciąga na zewnątrz. „Pomocy! Ratunku!” – krzyczy wniebogłosy żona Emira. Vural przykłada pistolet do jej głowy i mówi: „Lepiej zacznij się modlić. Jeśli twoja teściowa nie przyniesie pieniędzy, których zażądam, to tylko we śnie zobaczysz rezydencję!”.
Cemre i Cavidan są już w posiadłości. Dziewczyna siedzi na kanapie, a matka Emira nerwowo chodzi po pomieszczeniu. „Na pewno będzie chciał pieniędzy” – stwierdza córka Suheyli. – „Jaki inny mógłby mieć cel?”. „Oczywiście, że potrzebuje pieniędzy” – potwierdza Cavidan. – „I właśnie dlatego posunął się tak daleko, ponieważ nie dałam mu tego, czego chciał. Ale chciał tak dużo, że nie wiem, jak mogłabym zabrać taką sumę bez wiedzy Hikmeta”. „Nie mamy innego wyjścia. Musimy zadzwonić na policję”. „Proszę, nie powtarzaj wkoło tego samego. Nie możemy iść na policję. Zorganizuję w jakiś sposób te pieniądze”.
„Nawet jeśli znowu dasz pieniądze, nasza sytuacja wiele się nie zmieni” – przekonuje Cemre. – „Skąd możemy mieć pewność, że nie skrzywdzi Reyhan? Ten facet dosłownie oszalał. On jest w stanie zrobić wszystko”. „Czy uważasz, że teraz nie ma ważniejszych problemów, niż Reyhan?” – pyta Cavidan, siadając na kanapie. – „Jeśli Vural nie otrzyma pieniędzy, to nasza współpraca może wyjść na jaw. Rozumiesz, z czym mamy do czynienia?”. „Nie zrozum mnie źle, ale ja nie mam żadnej umowy z Vuralem. To ty jesteś w trudnym położeniu. Ten przypadek wcale nie prowadzi do niczego dobrego. Tego tematu nie będziesz mogła sama załatwić. Dlatego uważam, że musimy to zgłosić na policji”.
„Poradzę sobie z tym, zaufaj mi” – zapewnia matka Emira. Cemre podnosi się i oświadcza: „Skoro nie zamierzasz powiadomić policji, ja nie mam zamiaru brać w tym udziału, ciociu Cavidan. Wszystko może się zdarzyć. Rzeczy, których sobie nie wyobrażamy”. „Cemre, w takim momencie, kiedy najbardziej cię potrzebuję…”. W tej chwili do salonu wjeżdża Suna. „Mamo, nie widziałaś Reyhan?” – pyta. – „Nigdzie jej nie ma od samego rana. Do tego jej telefon jest wyłączony”. „Czy ja jestem aniołem stróżem tej dziewczyny? Dlaczego mnie o to pytasz?”. „Wychodzę, muszę pojechać w jedno miejsce” – oświadcza Cemre.
Akcja przenosi się do budynku, gdzie Vural zabrał Reyhan. Dziewczyna siedzi na tapczanie, a mężczyzna chodzi wte i wewte. Nagle dziewczyna dostrzega leżący w pobliżu metalowy pręt. Gdy jej porywacz jest odwrócony plecami, szybko chwyta za prowizoryczną broń. Vural we wszystkim się orientuje i w porę wyciąga pistolet. Przeładowuje go i wymierza w kierunku żony Emira. „Rzuć to!” – rozkazuje. – „Rzuć to, powiedziałem!”. Reyhan posłusznie rzuca pręt na podłogę. „A teraz siadaj! Siadaj, mówię! Jeśli zrobisz jeszcze jeden błąd, bez mrugnięcia umieszczę kulę w twojej głowie! Dziękuj Bogu, że jesteś piękna dziewczyną i żal mi ciebie. Gdyby na twoim miejscu był ktoś inny, już dawno byłabyś martwa!”. Czy Cavidan opłaci okup? Czy może Reyhan w jakiś sposób uda się uciec porywaczowi?
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.