310: Kemal wbiega do głównej hali magazynu, gdzie jest uwięziona jego żona. „Ty żyjesz” – mówi mężczyzna z ulgą, widząc Narin całą i zdrową. Gangsterzy momentalnie kierują lufy pistoletów w jego stronę. „Nie zbliżaj się!” – zabrania Caferov i dodaje: „Żyje, ale to jej ostatnie chwile. A ty, przychodząc tutaj, zapewniłeś wam wspólną śmierć”. „On nie jest niczemu winien! Pozwólcie mu odejść!” – błaga Narin, a następnie zwraca się z wyrzutem do męża: – „Dlaczego tu przyszedłeś? Dlaczego?!”. „Kim jesteś?”. „Jestem jej mężem” – odpowiada brat Hikmeta. „No proszę, tak bardzo kochasz swoją żonę, że jesteś gotowy razem z nią umrzeć”. „Mówię ci, że on jest niewinny!” – powtarza desperacko Narin. – „Wypuśćcie go, niech stąd idzie!”.
„Już niedługo zostaniesz bez swojej żony” – Timur wymierza z broni do Narin. – „Najpierw ją wyprawimy na tamten świat, a potem ciebie”. „Ona nie jest winna” – zapewnia Kemal. „Nikt tu nie jest winny! On też tak mówił” – Caferov wskazuje na leżącego na ziemi, postrzelonego Erhana. – „Kto w takim razie zabił mojego brata?! Kto?!”. „To wszystko zrobił Erhan, a winą obarczył moją żonę”. „Teraz to już bez znaczenia. Nie będę nikogo o nic pytał i zaprowadzę ostateczny porządek!”. „Jeśli mi nie wierzysz, uwierz Bedelovovi. On wie wszystko. Zadzwoń do niego i zapytaj go”.
Na twarzy herszta bandy pojawia się zaintrygowanie. Mafioso zastanawia się przez chwilę, a następnie zwraca do jednego z podwładnych: „Przynieś mój telefon z samochodu. A ty” – Timur wskazuje na Kemala – „stań obok swojej żony”. Tymczasem do rezydencji wraca Cavidan. Emir i Reyhan proszą ją na rozmowę do pokoju Hikmeta. „No mów, synku” – prosi pani Tarhun, udając zaciekawienie. – „Nie trzymaj człowieka w niepewności”. „Tato, mamo zostaniecie dziadkami” – oświadcza z dumą Emir. „Ach, to taka wspaniała wiadomość!” – Cavidan po raz kolejny odgrywa emocje, tym razem zachwytu. – „Słyszałeś, Hikmet? Będziesz miał wnuka!”.
„Przeżyjemy jeszcze piękne dni, tato” – mówi Emir, pochylając się nad łóżkiem ojca. – „Wyzdrowiejesz, staniesz na nogi i będziesz biegał za wnukiem. Będziesz biegał za wnukami!”. „Obudź się, Emir, to tylko twoje marzenie, które nigdy się nie spełni” – mówi w myślach Cavidan i kładzie dłoń na torebce, w której trzyma środek poronny od szamanki. Akcja wraca do magazynu. Timur kończy rozmawiać ze wskazanym przez Kemala człowiekiem. Milczy przez dłuższą chwilę, aż wreszcie zwraca się do swoich ludzi: „Opuśćcie broń. Czego tak stoicie? Rozwiążcie ją!”. Jeden z drabów podchodzi do Narin i rozwiązuje sznur, którymi przywiązano jej nogi do krzesła. Dziewczyna od razu wstaje i przytula się do męża.
„Powiedział pan prawdę” – przyznaje Caferov i kieruje wzrok na Erhana, który nie daje najmniejszego znaku życia. – „Wszystko to jego sprawa. Ten łajdak wziął pieniądze od naszego zagorzałego wroga. Zamordował mojego brata na stole operacyjnym. To, co mówi Bedelov, jest dla mnie święte. To zacny człowiek. Nie jesteście winni, popełniliśmy błąd. To właśnie ten łajdak podał imię twojej żony i adres, gdzie ją znajdziemy” – bandzior po raz kolejny rzuca pogardliwe spojrzenie na ciało Erhana. „To znaczy, że możemy już iść?” – pyta Narin. „Bedelov zagwarantował mi, że zapomnicie o wszystkim, co tutaj zobaczyliście”.
Kemal kiwa głową na znak potwierdzenia i wraz z żoną opuszcza magazyn. Na zewnątrz staje przed nią i mówi: „Nie bój się, wszystko już minęło”. „Dlaczego przyszedłeś? Po co narażałeś siebie na niebezpieczeństwo?” – pyta Narin. – „A co, gdyby coś ci się stało? Chciałeś osierocić swoje dziecko?”. „Gdybym zostawił cię tutaj na pewną śmierć, czy mógłbym spojrzeć w oczy mojemu dziecku?”. „Jak się dowiedziałeś? Czy Erhan i ciebie chciał wciągnąć w swoją pułapkę?”. „Nie. Aynur przyszła do nas do domu, żeby cię uprzedzić. Potem odsłuchałem twoje wiadomości. Bedelov jest azerbejdżańskim biznesmenem i moim bliskim przyjacielem. Zadzwoniłem do niego i on wszystkim się zajął”. Narin kładzie głowę na piersi męża. Z jej oczu płyną łzy wzruszenia.
Akcja przeskakuje do wieczora. Oya chodzi niespokojnie po kuchni. W końcu wybiera numer do swojego niedoszłego narzeczonego. „Halo? Erhan?” – pyta, gdy połączenie zostaje odebrane. „Przy telefonie funkcjonariusz policji” – opowiada mężczyzna po drugiej stronie. – „Bardzo mi przykro, proszę pani. Pan Erhan nie żyje”. W oczach dziewczyny momentalnie stają łzy. Wkrótce do domu przyjeżdżają jej brat i szwagierka. „Naruszyłam cały wasz spokój” – mówi Narin, wodząc wzrokiem po pudłach ze spakowanymi rzeczami. „Ty żyjesz i tylko to mnie interesuje” – oświadcza Kemal. – „Wszystko inne samo się jakoś rozwiąże”. „Nie chciałam, żeby tak wyszło. Nie chciałam nikomu sprawić bólu”.
„Posłuchaj, powinnaś się nauczyć dzielić ze mną takimi sprawami” – przekonuje Kemal. – „Jedyne, czego chcę, to żebyś mi zaufała. Obiecuję ci, że wszystko minie. Potrzebny jest tylko czas. Teraz idź i odpocznij trochę”. W następnej scenie Kemal wchodzi do sypialni. Jego żona leży już na łóżku z przytuloną do poduszki twarzą. „Rozmawiałem z Oyą” – oznajmia mężczyzna. – „Powiedziała, że zostanie na noc u przyjaciółki”. Narin podnosi się do pozycji półsiedzącej. Mąż siada naprzeciwko niej. „Zaryzykowałeś życiem. Po raz kolejny, żeby mnie uratować” – stwierdza dziewczyna.
„Dziś oboje mieliśmy trudny dzień, ale to już przeszłość” – mówi Kemal. – „Niezależnie od wszystkiego jesteśmy w tym domu razem. My oboje. Chcę, abyś jutro, kiedy się obudzisz, zapomniała o wszystkich nieprzyjemnościach, które nas dotknęły. Mamy przed sobą długą drogę i będziemy po niej kroczyć razem. Tylko o tym myśl. Zostawmy przeszłość za sobą, dobrze?”. Narin potakuje nieznacznie głową. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Gdy Reyhan budzi się, Emir wręcza jej balon w kształcie serca i z napisem: „Kocham cię”. Następnie prowadzi żonę na werandę. Czekają tam na nią jeszcze dwa pęki kolorowych balonów z helem, które przymocowane są do balustrady.
„Jakie one są piękne!” – zachwyca się Reyhan. „Dokładnie takie jak ty” – komplementuje mężczyzna. – „Chodź, wypuścimy twój balon”. „Dlaczego mamy go wypuszczać?”. „Ponieważ są na nim napisane moje uczucia do ciebie. Niech ten balonik powie o naszej miłości każdemu, do kogo doleci”. Małżonkowie wypuszczają razem balon w kształcie serca, który unosi się wysoko, do samego nieba. Następnie to samo robią z dwoma pękami balonów.
Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.