356: „Czy ja dobrze cię zrozumiałem?” – pyta zdumiony Emir. – „Nie mogłaś powiedzieć, że chcesz urodzić. Nie powiedziałaś tego, prawda?”. „Emir…” – odzywa się Reyhan. „Jaki poród?!” – krzyczy na cały głos mężczyzna. – „Lekarze powiedzieli, że twoje życie jest w niebezpieczeństwie, a ty niezależnie od wszystkiego zdecydowałaś, że chcesz urodzić! Nawet tego ze mną nie przedyskutowałaś”. „Błagam, zrozum mnie. Nie mogę z niego zrezygnować”. „A ja mogę z ciebie zrezygnować, tak?! Nie zrezygnuję, rozumiesz mnie?! Skoro twoje życie jest w niebezpieczeństwie, stanę jak mur na twojej drodze! Jak mogłaś pomyśleć, że się na to zgodzę?! Jak?! Nie pozwolę, żebyś narażała swoje życie na niebezpieczeństwo!”.

„Nie ma tu się nad czym zastanawiać” – kontynuuje Emir. – „Niczego takiego nie będzie, zapomnij. Wyrzuć to z głowy! Jeśli zechcemy, w przyszłości znowu będziemy mieć dziecko…”. „Nie będziemy!” – wykrzykuje zapłakana Reyhan i dodaje z trudem: „Jeśli zrezygnuję z tego dziecka, nigdy więcej nie będę mogła mieć dzieci”. Dziewczyna odwraca się i ucieka do pokoju. Akcja przenosi się do domu Kemala. Oya jest w pokoju Narin. „Jutro zaproszę Pelin na kawę” – oznajmia siostra Kemala. „I co ja mam z tym wspólnego?” – pyta Narin. „Jeśli masz dobre zamiary, jeśli naprawdę nie zamierzasz zdobyć mojego brata, to niech cię jutro nie będzie w domu. Ja zabiorę Masal do parku”.

„I po co to wszystko?” – nie rozumie Narin. „Czy to nie oczywiste? Chcę, żeby mój brat i Pelin zbliżyli się do siebie” – oświadcza Oya. – „To będzie o wiele prostsze, jeśli zostaną sami. Mówiąc wprost, masz im nie przeszkadzać”. „Dobrze, będę w tym czasie poza domem”. Akcja wraca do rezydencji. Emir siada na łóżku obok zapłakanej żony. „Jakie jest ryzyko?” – pyta. „Jeśli poddam się aborcji, więcej nie będziemy mogli mieć dzieci” – mówi Reyhan. – „To jest dla nas jedyna szansa na dziecko. Nie mogę jej zaprzepaścić. Wiem, że oboje przeżyjemy. Wiem to!”. „W tak istotnej życiowo sprawie nie możemy polegać na uczuciach i przewidywaniach. Jak wysokie jest ryzyko?”.

„Mówią, że duże, ale na pewno przesadzają” – stara się przekonać męża Reyhan. – „Robią to po to, żeby w razie czego nie brać odpowiedzialności…”. „Czyli jest wysokie” – stwierdza mężczyzna. „Posłuchaj, oboje będziemy żyć. Ja i nasze dziecko. Będziemy mieli bardzo szczęśliwe życie. Wierzę w to”. „Jak możesz być tego taka pewna? Zwariuję, zaraz zwariuję” – syn Cavidan wstaje i zaczyna niespokojnie chodzić od ściany do ściany. Następnie wraca na łóżko. – „Teraz powiesz mi słowo w słowo to, co powiedział lekarz. Jaki jest procent ryzyka?”. „Oboje będziemy żyć, wiem to” – powtarza Reyhan i wraca do salonu. Tam sprząta naczynia ze stołu.

„Skoro nie chcesz mi niczego powiedzieć, to dowiem się od lekarza” – postanawia Emir. Następnego dnia z samego rana mężczyzna jest już w szpitalu. Rozmawia z panią w rejestracji. „Co to znaczy, że jeszcze nie przyszła?” – pyta. – „Wiadomo, kiedy tu będzie?”. „Za jakieś pół godziny powinna być” – odpowiada kobieta. „Więc zadzwoń do niej i powiedz, że to pilne”. „Proszę pana, nie mogę czegoś takiego zrobić”. „Dobrze, będę zatem czekał przed jej gabinetem”. Akcja przenosi się do rezydencji. Reyhan siedzi na łóżku i dokonuje wpisu do dziennika, który dostała w prezencie od Meryem:

Możliwe, że ta noc była najtrudniejszą, jaką do tej pory spędziliśmy. Najbardziej bolesną. Ale nie martw się, obiecuję ci, że odtąd każdy nasz dzień będzie lepszy od poprzedniego. Żeby tak było, zrobię jeszcze więcej, niż jest w mojej mocy. Uwierz swojej mamie. Zawsze będę z tobą. Nigdy cię nie zostawię. Twój tata też będzie razem z tobą. Tymczasem zniecierpliwiony Emir czeka przed gabinetem lekarki. „Co to za szpital? W nagłej sytuacji nie ma co liczyć na ich pomoc” – mówi oburzony mężczyzna. Po chwili na korytarzu pojawia się Sevda. – „No wreszcie! Chcę wiedzieć wszystko, co dotyczy mojej żony. Każdy najdrobniejszy szczegół. Natychmiast”.

„Panie Emirze, najpierw proszę się uspokoić” – mówi doktor. – „Dlaczego nie ma pani Reyhan?”. „Znam jej sytuację. Chcę znać też wszystkie szczegóły” – oświadcza Emir. Chwilę później jest już w gabinecie. – „Wiem, że jeśli moje żona zdecyduje się urodzić, to istnieje ryzyko, że umrze. Jak wysokie jest prawdopodobieństwo zaistnienia takiej sytuacji?”. „Rozmawiałyśmy o tym z panią Reyhan. W przypadku, gdy będzie chciała utrzymać ciążę, ryzyko wynosi ponad 95 procent. Próbowałyśmy namówić panią Reyhan na operację, ale nie chciała nas słuchać. Decyzja powinna zostać podjęta jak najszybciej. Z każdym dniem narastają ryzyka interwencji chirurgicznej”. Emir podnosi się z krzesła i mówi ze łzami w oczach: „Przygotujcie wszystko do operacji. Namówię swoją żonę i przywiozę ją tutaj”. Czy Reyhan podda się aborcji?

Obowiązuje całkowity zakaz kopiowania streszczeń na inne strony! Za łamanie praw autorskich grozi odpowiedzialność karna.

Podobne wpisy